Dzisiejszego popołudnia mieliśmy okazję wsłuchiwać się w prelekcje Łukasza Zimnego, który przeszedł wraz z drugim Łukaszem i jego synem Główny Szlak Świętokrzyski. Było to pierwsze wystąpienie Łukasza a jego tremie i próbie zapanowania nad notatkami przyglądała się i przysłuchiwała grupa około 20 osób.
Trema była, ale tak jak Łukasz dzielnie pokonuje górskie szlaki, tak też dzielnie odpowiadał na pytania uczestników zgromadzenia, jak i opowiadał o ciekawostkach Głównego Szlaku Świętokrzyskiego. Na chwilę dłużej zatrzymaliśmy się w Klasztorze na Łysej Górze, gdzie podobno znajdują się zwłoki Jeremiego Wiśniowieckiego, lecz nie jest to do końca przesądzone, gdyż dzisiejsza technologia nie jest w stanie stuprocentowo potwierdzić tego faktu. Dużo czasu poświęcił nasz prelegent na opowiadanie o lasach i terenach jakimi miał okazję pokonywać szlak oraz jakie na nim czekają niespodzianki, np. w porze wiosennej, gdy zima potrafi jeszcze zaskoczyć nas opadami śniegu, szlak najlepiej jest pokonywać w… kaloszach, bowiem nagromadzona woda pod liśćmi tworzy istne mokradła w miejscach, gdzie znajduje się droga, którą bez odpowiedniego obuwia nie ma szansy pokonać przysłowiową sucha nogą. Należy wspomnieć, będąc w okolicach Łysej Góry, o występującym tam Gołoborzu. Nazwa jest terminem ludowym pochodzącym od terenu wolnego od lasu, goło od boru, gołoborze, znajdujące się na stokach górskich. Łukasz wspominał, że kiedy był pierwszy raz w Świętokrzyskim, stojąc na platformie, teren ówczesnego gołoborza nie był porośnięty lasem, jednak ekspansja i klimat sprawiły, że dzisiaj w znacznym stopniu jest ono już zakryte przez las. Podążając dalej w kierunku cywilizacji, o którą na trasie czasem bywa ciężko, Łukasz opowiadał, gdzie można zapatrzyć się w podstawowy prowiant, oraz gdzie zatrzymać się na nocleg, co jak się okazuje, wcale nie jest takie łatwe.
Prelekcje była ciekawa, z wieloma praktycznymi informacjami, wzbogacona o nieszablonowe pokazanie krajobrazu, jak to podkreśla nasz przodownik, nie robi zdjęć tam, gdzie wszyscy. Pokazuje te miejsca, które on uważa za ciekawe dla niego, co się ceni w dzisiejszym świecie, w dobie telefonów komórkowych i wszelakiego rodzaju aparatów fotograficznych.
Z uwagi na fakt, że wybiła 19.30 i czas na „Wiadomości”… Żarcik. Łukasz miał nam tyle do poopowiadania na pierwszej swojej prelekcje, że tym razem to czas go wyprzedził na szlaku i zakończyliśmy wpół drogi. Kiedy część druga, to pytanie skierowane do Łukasza, a odpowiedź znajdziemy zapewne na bliższych lub dalszych plakatach wtorkowych prelekcji w Klubie Osiedlowym „Karpatek”, skąd żegna Was, Łukasz.
Gratulujemy i życzymy kolejnych odważnych kroków na prelekcjach!
Łukasz Gierczyk

prelekcja o Głównym Szlaku Świętokrzyskim










