„Rys historyczny ratownictwa górskiego i stan obecny” – wykład Tadeusza Jana Mikulskiego – 1 kwietnia 2014 r.

„(…) bez względu na porę roku, dnia i stan pogody – stawię się w oznaczonym miejscu i godzinie i udam się w góry celem niesienia pomocy ludziom jej potrzebującym (…)”.

Nieszczęśliwe wypadki zdarzały się w Tatrach i w każdych innych górach od dawna. Mają one miejsce na szlaku turystycznym, w ścianie podczas taternickiej wspinaczki, w jaskiniach, na stoku narciarskim… Zdarzają się zimą i latem, przy dobrej i złej pogodzie. Czasem mgła, wyładowania atmosferyczne czy też lawiny pomagają tym nieszczęściom. Pomagają im też zwykły, ludzki brak roztropności i odpowiedzialności.
Dzisiejsze, tradycyjne wtorkowe spotkanie w Oddziale PTT w Bielsku-Białej poświęcone było historii ratownictwa górskiego. Tadeusz Jan Mikulski, senior beskidzkich przewodników, którego jedną z wielu życiowych pasji są góry, od sześćdziesięciu lat związany jest z organizacją „Błękitnego Krzyża”. Dlatego też sprawy ratownictwa górskiego są mu nadal tak bardzo bliskie.
Właśnie dzisiaj, podczas tego wykładu można było wsłuchać się w historię Tatrzańskiego, a następnie Górskiego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego. Historia ta była uzupełniona o prawdziwe legendy ratujących ludzi w górach: Mariuszu Zaruskim, Mieczysławie Karłowiczu, Klimku Bachledzie, Józefie Oppenheimie i wielu innych.
Zwiększenie ruchu turystycznego i taternickiego w drugiej połowie XIX wieku przyczyniło się do tego, że w górach coraz częściej słychać było wołanie o pomoc. Zaistniała też potrzeba zajęcia się narastającym problemem poszukiwań zaginionych w górach ludzi i udzielania im fachowej pomocy. „Turystyka, taternictwo niezaprzeczenie rozwija się u nas. Gdzie się rozwija turystyka, muszą być wypadki. Gdzie zachodzą wypadki, musi być pogotowie…” pisał Mariusz Zaruski w 1909 roku.
Projekt powołania stowarzyszenia zajmującego się ratownictwem górskim powstał w 1908 r. Śmierć Mieczysława Karłowicza, który zginął zasypany przez lawinę pod Małym Kościelcem, przyspieszyła prace nad powstaniem organizacji, zarejestrowanej ostatecznie 29 października 1909 r. we Lwowie. Prezesem stowarzyszenia został Kazimierz Dłuski, naczelnikiem gen. Mariusz Zaruski, a siedzibą TOPR-u – Dworzec Tatrzański.
Na terenie Polski działa obecnie Górskie Ochotnicze Pogotowie Ratunkowe (na terenach górskich poza Tatrami) oraz Tatrzańskie Ochotnicze Pogotowie Ratunkowe. GOPR utworzone zostało w 1952 roku w Zakopanem jako kontynuacja TOPR. W ramach GOPR działają obecnie grupy regionalne: Jurajska, Krynicka, Karkonoska, Beskidzka, Podhalańska, Wałbrzysko-Kłodzka, Bieszczadzka. Godłem GOPR jest niebieski równoramienny krzyż na białym, owalnym polu, a pod krzyżem znajduje się gałązka kosodrzewiny.
Nie sposób opisać całą historię służb ratowniczych GOPR i TOPR. Już samo słowo „Pogotowie” zawiera w sobie tak wiele treści, przede wszystkim związanej z niesieniem pomocy turystom i taternikom w sytuacji zagrożenia życia i zdrowia.
Przez ponad sto lat istnienia służb ratowniczych niezmienna jest idea udzielenia pomocy potrzebującym. Zmieniały się tylko techniki ratownictwa i przede wszystkim sprzęt ratowniczy: ramiona ratowników, bambus, zestaw alpejski zwany grammingerem, radiotelefon, śmigłowiec, samochód terenowy, guad, skuter śnieżny, detektor lawinowy, GPS i inne. Specjalnie szkolone psy ratownicze też mają w zakresie ratownictwa wiele zasług. Ważnym zadaniem GOPR i TOPR jest też szkolenie z zakresu profilaktyki unikania wypadków w górach.
Tadeusz Jan Mikulski opowiedział nam nie tylko o historii ratownictwa górskiego, ale też o współczesnych strukturach organizacyjnych GOPR. Wiele czasu poświęcił samym ratownikom: ochotnikom i zawodowcom. Odpowiedział też na pytanie jakie warunki trzeba spełnić, aby zostać ratownikiem.
Na koniec tego opisu przytoczę fragment tekstu modlitwy ratowników nieznanego autora: „(…) Panie – weź w opiekę wszystkich, którzy wyruszają w góry, by szczęśliwie i w pełni nowych sił powrócili do swych domów. Spraw, byśmy u końca naszej ziemskiej wędrówki mogli spotkać się w Twoim schronisku, gdzie czekasz na nas jak dyżurujący ratownik”.

CS
.

Tadeusz Jan Mikulski w trakcie wykładu

Ten wpis został opublikowany w kategorii kronika - 2014. Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.