11 sierpnia br. członkowie Klubu Górskiego PTT „Milusińscy na szlaku” działającego przy Środowiskowym Domu Samopomocy „PODKOWA” w Bielsku-Białej wybrali się na dwudniową wycieczkę w Tatry Zachodnie. W tej niesamowitej wyprawie uczestniczyło siedmioro dzielnych uczestników Klubu Górskiego i czterech ( również dzielnych) opiekunów. Wyjechaliśmy zgodnie z planem o godz. 7:00 z Bielska-Białej.
Przed godziną 10 dotarliśmy na Siwą Polanę, gdzie spotkaliśmy się z naszą wspaniałą przewodniczką – Panią Bogusią, która oprócz tego, że jest świetnym przewodnikiem, pracuje również w Tatrzańskim Parku Narodowym. Podczas naszej całodziennej wędrówki wysłuchaliśmy wielu ciekawostek związanych z górami oraz historii związanymi z wystawianiem mandatów na nieprzestrzegających zasad turystów.
Aby zaoszczędzić sił na dalszą, bardziej wymagającą część wycieczki, podjechaliśmy kolejką „Rakoń” do Polany Huciska. Po sprawnym dojściu do Schroniska w Dolinie Chochołowskiej spożyliśmy lekki posiłek, pozbyliśmy się z plecaków zbędnego balastu i ruszyliśmy żółtym szlakiem w stronę naszego celu.
Po około 15 minutach marszu spotkała nas nie lada atrakcja, gdyż dostrzegliśmy niedźwiedzia, który zajadał się borówkami. Na szczęście był w dość dalekiej odległości i mogliśmy bezpiecznie ruszyć dalej.
Szliśmy powoli, równym, jednostajnym tempem nadawanym przez panią przewodnik i po około dwóch godzinach udało się nam osiągnąć szczyt o wdzięcznej nazwie Grześ (1653 m n.p.m.). Był to nasz pierwszy tatrzański szczyt, więc jesteśmy bardzo dumni, że w komplecie zdobyliśmy zaplanowany cel.
Po krótkim postoju, bezpiecznie zeszliśmy do naszego miejsca noclegu, czyli wspomnianego już Schroniska na Polanie Chochołowskiej. To był wspaniały dzień, który na długo pozostanie w naszych wspomnieniach, gdyż mimo wielu trudności, a nawet chwilowych kryzysów, daliśmy radę wspólnie wejść na szczyt.
W drugi dzień naszej wycieczki idąc wzdłuż Doliny Chochołowskiej, zeszliśmy do parkingu na Siwej Polanie, gdzie czekał na nas bus. Po drodze spróbowaliśmy pachnących, wędzonych oscypków oraz lodów z owczego mleka. Trzeba przyznać, że mieliśmy ogromne szczęście, gdyż przez dwa dni towarzyszyło nam słońce i delikatny wietrzyk a zatem pogoda była wprost idealna na wędrowanie po Tatrach. Na pewno na długo w naszej pamięci pozostaną wspomnienia z tej wyprawy, a szczególnie niesamowite widoki i nieplanowane spotkanie z niedźwiedziem.
To była nasza pierwsza wyprawa w Tatry w ramach działalności Klubu Górskiego PTT „Milusińscy na szlaku”, ale z pewnością nie ostatnia!
Asia Ch.