Zespół „Maanam” nagrał przed laty piosenkę zatytułowaną „Wyjątkowo zimny maj”. Taki właśnie jest ten miesiąc w bieżącym roku. Nie zniechęciło to jednak członków szkolnego koła PTT „Diablak” do zaplanowanego wyjścia na Hrobaczą Łąkę. Innych turystów zapewne tak, gdyż popularne szlaki i gwarne zwykle miejsce na szczycie były tym razem zupełnie opustoszałe. Nasza trasa prowadziła czarnym szlakiem z pętli autobusowej w Lipniku, którym dotarliśmy do żółtych oznaczeń prowadzących z Kóz i dalej do Przełęczy u Panienki oraz na szczyt Hrobaczej Łąki.
Wstąpiliśmy również do Domu Turystycznego na Hrobaczej Łące, gdzie odpoczęliśmy, skorzystaliśmy z oferty gastronomicznej i porozmawialiśmy z sympatycznym gospodarzem. Uzyskaliśmy ważną informację, która może przyda się innym turystom: miejsce nie jest schroniskiem turystycznym i nie działa w ruchu ciągłym. Jeśli planujemy wyjście w tygodniu lub podczas trudnych warunków atmosferycznych, warto wcześniej zadzwonić i upewnić się, że będzie otwarte dla gości. Na terenie obiektu, w porozumieniu z właścicielem, można zorganizować ognisko.
W drogę powrotną ruszyliśmy początkowo po swoich śladach. Tym razem jednak trzymaliśmy się cały czas szlaku żółtego, który zaprowadził nas do Kóz Centrum, skąd Komunikacją Beskidzką wróciliśmy do Bielska-Białej.
Anna Wywryków

SK PTT „Diablak” pod szczytem Hrobaczej Łąki