Moldoveanu (Fogarasze, Rumunia), Kekes (Mátra, Węgry) – wyprawa trekkingowa pt. „Wielka Piątka dla Kóz” – 20-22 czerwca 2025 r.

Rok 2025 jest ważny dla Kóz. To właśnie w tym roku przypada rocznica 700-lecia koziańskiej miejscowości i z tej okazji zrodził się w głowach członków Koła Polskiego Towarzystwa Tatrzańskiego w Kozach pomysł, aby uczcić tę rocznicę realizacją projektu turystycznego pt. „Wielka Piątka dla Kóz”. Jest to niczym przybicie wielkiej piątki mieszkańcom Kóz z tej okazji, natomiast w praktyce wyruszymy do pięciu europejskich państw na najwyższe ich szczyty.
Projekt rozpoczął się dnia 20 czerwca 2025 roku. To wtedy o godzinie 3:00 nad ranem, spotkaliśmy się w Kozach, a w skład wyprawy wchodzili: Tomasz Węgrzyn (PTT K/Kozy), Tomasz Marek Badur (PTT O/Tarnów), Jerzy Bułka (PTTK K/Porąbka ) i Łukasz Król (PTT K/Kozy). Kilka minut później rozpoczął się przejazd samochodem w kierunku granic, kolejno ze Słowacją, Węgrami i Rumunią. Granicę Rumunii przekroczyliśmy o 13:10, a na miejscu byliśmy o 19:00 czasu polskiego. Po przejechaniu ponad 1000 km i rozłożeniu biwaku na kempingu w miejscowości Cârța, przyszedł czas na krótką regenerację po podróży i przygotowanie się do wyjścia w góry następnego dnia.
21 czerwca 2025 roku przed godziną 5:00 czasu polskiego wstaliśmy, a następnie podjechaliśmy samochodem do miejscowości Victoria, z którego rozpoczęliśmy zdobywanie najwyższego szczytu Rumunii położonego w Górach Fogaraskich. O godzinie 5:20, w trójkę, tj. Łukasz Król, Tomasz Marek Badur i Jerzy Bułka, weszliśmy na szlak znakowany czerwonymi trójkątami, który stopniowo podnosił swoją wysokość. Na szlaku mijaliśmy kilka malowniczo położonych mostków drewnianych. Dolina Viștea Mare jest długa i głęboka. Dopiero po kilku kilometrach zobaczyliśmy przepiękny widok na strzeliste góry i resztę doliny, stając pod ścianą, którą przyszło nam zdobywać. Przed nami pozostało najbardziej strome podejście (przynajmniej na tamtą chwilę tak myśleliśmy) – prawie 1000 m przewyższenia. Po drodze doszliśmy do przełęczy Portita Viștei na wysokość 2310 m, a następnie szlak zmienił oznaczenie na czerwone znaki w postaci kreski, który zawiódł nas na trzeci pod względem wysokości szczyt Rumunii – Viștea Mare (2524 m).
Nasz cel dzieliło od Viștea Mare już zaledwie 15 min, jak informowała nas tablica turystyczna, a szlak też zmienił ponownie znaki na czerwone kropki. Po kilku minutach i pokonaniu ubezpieczonego łańcuchami uskoku skalnego, w samo południe czasu polskiego, docieramy do celu naszej wędrówki, najwyższego szczytu Rumunii – Moldoveanu (2544 m). Wszyscy robimy pamiątkowe zdjęcia i po kilkunastu minutach rozpoczynamy schodzenie w odwrotnej kolejności, aż do wspomnianej przełęczy pod Viștea Mare. Następnie z przełęczy kierujemy się dalej szlakiem z oznaczeniem czerwonej kreski, przechodząc m.in. przez schron „Refugiul Viștea Mare” i kolejne kilka szczytów, które szlak mijał delikatnie poniżej wierzchołków dochodząc aż do Fereastra Mică a Sâmbetei, gdzie znajduje się kolejny schron, który obecnie jest już wyremontowany. Wcześniej ten schron miał zerwany dach.
Stamtąd schodzimy szlakiem żółtym oznaczonym trójkątami. Szlak gwałtownie zaczyna schodzić w dół doliny żlebem, który jest wypełniony od bardzo drobnego materiału skalnego po aż większe głazy. W żlebie szlak jest bardzo słabo oznaczony i jeśli jest to widać, są to porozrzucane różnego rodzaju formy, przypominające żółte trójkąty… i tu niezgadnięcie z czego?! – z pianki montażowej, tak dobrze przeczytaliście: „z pianki montażowej”, takiej stosowanej do montażu drzwi czy okien… Nigdy z takim oznaczeniem się nie spotkałem, ale zawsze jest ten pierwszy raz. Trasa zejścia nie jest jednoznaczna i mało wprawny turysta może się tam pogubić. Jeszcze patrząc z góry, widać mniej więcej możliwy przebieg szlaku, kierując się na powstające w dolinie schronisko, ale mimo wszystko to dość spory odcinek i wiele niewiadomych na trasie, zwłaszcza w tak stromym terenie, w jakim się znaleźliśmy. Przed wyjazdem próbowaliśmy znaleźć materiały wideo z tego miejsca i próżno było szukać w czeluściach Internetu. Dlaczego? Wydaje mi się, że jak już ktoś zapuścił się tam to nie robił żadnych materiałów, przechodząc ten teren możliwie najszybciej a zarazem bezpiecznie albo idąc od strony doliny ku górze dawał sobie spokój, bo nie odnajdywał w ogóle żadnych znaków i zawracał, wybierając prawdopodobnie inny szlak i drogę wejścia w górę.
Idąc dalej, teren bardzo pomału wypłaszczał się i nadal w kilku miejscach schodził dość stromo, już niestety od pewnego czasu bez żadnych oznaczeń. Cała szerokość doliny była do naszej „dyspozycji” i tu też, jedynie do pewnego momentu, pomagał widok na położone w oddali budujące się schronisko. Po przekroczeniu dwóch rzeczek, tym razem bez żadnych mostków, w pewnym momencie docieramy do niebieskiego szlaku oznaczonych kółkami, ale jest to już na dnie doliny. Po około pół kilometrze docieramy do czerwonego szlaku i nim już docieramy do parkingu, gdzie czekał na nas w samochodzie Tomasz Węgrzyn.
Następnie udaliśmy się na kemping i po szybkim prysznicu, pakujemy się, by o 21:30 ruszyć w dalszą drogę, tym razem jadąc w kierunku granicy z Węgrami.
Dzień kończymy z następującymi statystykami: pokonaliśmy dystans 29 km szlaku górskiego, osiągając najwyższy punkt na poziomie 2544 m n.p.m., zaliczając przy tym 2343 m podejść i 2238 m zejść.

na Moldoveanu (2544 m n.p.m.), najwyższym szczycie Rumunii

Jadąc autostradą, już na Węgrzech, około godziny 7:00 na wysokości Budapesztu pojawił się na horyzoncie drugi cel naszej wyprawy – góry Mátra. Po przejechaniu ponad 700 km, o godzinie 8:20 dojeżdżamy do startu naszej kolejnej wędrówki, położonej w północnych Węgrzech miejscowości Mátraháza.
22 czerwca 2025 r. o 8:26 wychodzimy na szlak niebieski a po niespełna godzinie (9:25) docieramy na najwyższy szczyt Węgier – Kékes (1014 m). Robimy krótką przerwę na szczycie, zdjęcia pamiątkowe i schodzimy żółtym szlakiem na przełęcz i parking, położony 2 km za wsią, z której wychodziliśmy, a gdzie w samochodzie czekał na nas Tomek.
Podsumowanie tej trasy nie jest już tak spektakularne, jak w przypadku najwyższego szczytu Rumunii. Dystans jaki pokonaliśmy to zaledwie 7,5 km, z najwyższym punktem na wysokości 1014 m n.p.m. Na szlaku mieliśmy 321 m podejść i 366 m zejść, a cała trasa zajęła nam 2,5 godziny razem z odpoczynkiem.
Tym samym zdobyliśmy drugi z pięciu najwyższych wierzchołków Europy projektu pt. „Wielka Piątka dla Kóz”.

na Kekesu (1014 m n.p.m.), najwyższym szczycie Węgier

W tym miejscu chcę podziękować wszystkim, którzy brali w udział w wyprawie, czyli Łukaszowi Królowi, Jerzemu Bułce, a zwłaszcza Tomaszowi Węgrzynowi za włożony wysiłek dowiezienia nas bezpiecznie na miejsca startu w Rumunii i na Węgrzech, a następnie dostarczenia nas w jednym kawałku do domu oraz całą logistykę przejazdu i czuwania w bazie na kempingu. To było naprawdę szybkie tempo, z małą ilością czasu na regenerację i sen, ale czegoż to się nie robi, żeby zaliczyć kolejne szczyty zwłaszcza tak odległe od Polski.
Zachęcam do śledzenia kolejnych naszych wypraw z tego projektu i innych wyjazdów w mediach społecznościowych, na profilach: Koła Polskiego Towarzystwa Tatrzańskiego w Kozach oraz LudzieDrogi.pl. Zapewne po zakończeniu projektu „Wielka Piątka dla Kóz” powstanie krótki film, o czym powiadomimy na naszych profilach społecznościowych.

Tomasz Marek Badur

Zaszufladkowano do kategorii Koło PTT w Kozach, kronika - 2025 | Możliwość komentowania Moldoveanu (Fogarasze, Rumunia), Kekes (Mátra, Węgry) – wyprawa trekkingowa pt. „Wielka Piątka dla Kóz” – 20-22 czerwca 2025 r. została wyłączona

Huzary (Beskid Sądecki) – wycieczka górska dla młodzieży – 22 czerwca 2025 r.

Za nami trzydziesty szósty wyjazd z podopiecznymi Fundacji Grupa Kęty Dzieciom Podbeskidzia w ramach cyklu wycieczek „Zamiast klawiatury nasze piękne góry”. Młodzież z placówek w Kętach, Pszczynie i Żywcu wędrowała Głównym Szlakiem Beskidzkim na odcinku od Ropek do Krynicy-Zdroju. Oddział PTT w Bielsku-Białej jest partnerem tego przedsięwzięcia, wspomagając młodych turystów przewodnicko i organizacyjnie. Zachęcamy do zapoznania się z relacją z tej wycieczki:

Piękny, niedzielny dzień spędziliśmy wraz z placówkami opiekuńczymi z Kęt, Pszczyny i Żywca na Głównym Szlaku Beskidzkim.
Już o 5:30 wyruszyła młodzież z Kęt, a pół godziny później dołączyły ekipy z Pszczyny i Żywca. Na miejsce przybyliśmy o 9:30 i wystartowaliśmy na trasę: Ropki – Izby – Banica – Swarne (770 m) – Mochnaczka Niżna – Huzary (864 m) – Krynica Zdrój.
Szliśmy przez piękne lasy i strumyki, mijaliśmy polany, na których wypasały się krowy i konie, a także musieliśmy pokonać w bród rzekę – z butami w ręku. Przy przechodzeniu pod pastuchami elektrycznymi nasz przewodnik zahaczył plecami, ale na szczęście nic groźnego się nie stało. Cała grupa dobrze spędziła czas w miłej atmosferze. Po pokonaniu dystansu 18,6 km, naszą wędrówkę zakończyliśmy przed 16 w Krynicy-Zdroju i udaliśmy się w stronę domów, zahaczając po drodze o obiecanego McDonald’s.
Tą wycieczkę zakończyliśmy etapowe przejście Głównego Szlaku Beskidzkiego. Dziękuję wszystkim za cudownie spędzony czas!

Anna Surma, Kęty

nasza grupa na Huzarach

Zaszufladkowano do kategorii Fundacja "Grupa Kęty Dzieciom Podbeskidzia", kronika - 2025 | Możliwość komentowania Huzary (Beskid Sądecki) – wycieczka górska dla młodzieży – 22 czerwca 2025 r. została wyłączona

Luboń Wielki (Beskid Wyspowy) – wycieczka górska – 21 czerwca 2025 r.

21 czerwca 2025 r. niewielka grupa śmiałków z Oddziału PTT w Bielsku-Białej zdobyła Luboń Wielki – jeden z najwyższych i najbardziej widokowych szczytów Beskidu Wyspowego.
Swoją wędrówkę rozpoczęliśmy od wejścia na Grzebień (679 m n.p.m.), skąd dotarliśmy do Polczakówki, zwanej Królewską Górą (588 m n.p.m.). Wdrapaliśmy się tam na wieżę widokową i już w pełni zintegrowani ruszyliśmy do głównego celu naszej wędrówki.
Mijając drewniany kościół w Rabce Zaryte weszliśmy na żółty szlak – Perć Borkowskiego. Za godzinę i czterdzieści pięć minut mieliśmy być na szczycie. Niewysoka góra nie była jednak łatwa do zdobycia. Po drodze robiliśmy krótkie przerwy w miejscach widokowych. Tuż przed szczytem musieliśmy przejść przez gołoborze, czyli rumowisko skalne.
Na Luboń Wielki (1022 m n.p.m.) weszliśmy w samo południe. Od przewodnika dowiedzieliśmy się, że schronisko, które tam stoi, jako jedno z nielicznych nie uległo zniszczeniu w czasie wojny. Zrobiliśmy sobie przy nim obowiązkowe pamiątkowe zdjęcie.
Po zejściu do Rabki-Zdroju mieliśmy trochę czasu na relaks i zwiedzanie. Tego dnia odbywał się tam retro-piknik pt. „Dawnej Rabki Czar”. W parku zdrojowym można było spotkać mieszkańców przebranych w stroje z dawnej epoki i obejrzeć zabytkowe samochody.
Pogoda i humor dopisywały nam przez cały dzień. Na pewno miło będziemy wspominać tę wycieczkę.

Ewa O.

nasza grupa na Luboniu Wielkim

Zaszufladkowano do kategorii kronika - 2025 | Możliwość komentowania Luboń Wielki (Beskid Wyspowy) – wycieczka górska – 21 czerwca 2025 r. została wyłączona

Rysianka (Beskid Żywiecki) – wycieczka górska dla młodzieży – 18 czerwca 2025 r.

W środę, 18 czerwca, 30-osobowa grupa turystów ze Szkolnego Koła PTT „WICHURKA” wybrała się na górski szlak w Beskid Żywiecki. Wyruszyli z Żabnicy Skałki i zielonym szlakiem dotarli do schroniska na Rysiance, gdzie rozpalili ognisko i upiekli pyszne kiełbasy. Dla chętnych uczestników zorganizowano konkurs wiedzy turystycznej z nagrodami. I miejsce zajęła Ania Szczotka z 7c, 2 miejsce – Zuzia Dąbrowska z 4b a 3 miejsce – Paulina Kubyszek z 6a.
Wycieczka bardzo się udała, pogoda dopisała, humory również. Uczniowie zdobyli dużo wiedzy na temat turystyki, topografii i historii terenu. Doskonała widoczność pozwoliła na obszerną dawkę panoramek otaczających Rysiankę pasm górskich.
Wędrowcy zdobyli 20 punktów do GOT i do książeczki „Zdobywamy szczyty dla Hospicjum” – nasza szkoła została zgłoszona do tej akcji, by propagować ideę hospicyjną!
Członkowie Wichurki wykazali się niezwykłą wytrzymałością i wiedzą o górach.
Na następny wyjazd zapraszamy 31 sierpnia – wyjeżdżamy w Pieniny na najwyższy szczyt, Wysoką, na którą będziemy wychodzić przez Wąwóz Homole.

Joanna Rozmus-Cader

na hali Rysiance

Zaszufladkowano do kategorii kronika - 2025, SK PTT „Wichurka” przy Szkole Podstawowej nr 32 w Bielsku-Białej | Możliwość komentowania Rysianka (Beskid Żywiecki) – wycieczka górska dla młodzieży – 18 czerwca 2025 r. została wyłączona

„Oslo i Bergen – dwie stolice Norwegii” – prelekcja Moniki Łobody – 17 czerwca 2025 r.

We wtorkowe popołudnie, choć za oknami już niemal lato, za sprawą Moniki Łobody przenieśliśmy się w nieco chłodniejsze klimaty Norwegii.
Najpierw usłyszeliśmy o Oslo, obecnej stolicy tego skandynawskiego państwa, które sprawie wrażenie bardzo nowoczesnego i bezpiecznego miasta. Usłyszeliśmy o tym, jak można pospacerować po dachu opery oraz do których muzeów warto wstąpić – ja chętnie odwiedziłbym muzem Kon-Tiki. Zobaczyliśmy także posadowioną na wzgórzu skocznię narciarską Holmenkollbakken, która jest widoczna z wielu stron.
Było też o wypadach za miasto, pięknych drewnianych domkach, urokliwych fiordach i wystających z morza wysepkach.
Ciekawa – sama w sobie – była wyprawa do poprzedniej stolicy Norwegii, czyli Bergen, które funkcję tę pełniło w XIII wieku. Podróż pociągiem to kwintesencja krajobrazu tego kraju – góry, lasy i woda… a linia kolejowa mająca już ponad 100 lat prowadzi przy góry i tunele wznosząc się na wysokość ponad 1200 m n.p.m.
Bergen przywitało naszą turystkę w zimowej szacie. I znowu zobaczyliśmy piękne drewniane, a także górę Fløyen, na którą można wjechać kolejką. Był także rejs statkiem oraz sporo porad, gdzie i jak kupować z wydrzeniem bilety oraz dlaczego przed nocną podróżą bilety są sprawdzane już na peronie.
Była to przedostatnia prelekcja przed wakacjami, a wzięło w niej udział niemal 30 osób. Dziękujemy Monice za ciekawą opowieść!

SB

za moment zaczynamy…

Zaszufladkowano do kategorii kronika - 2025 | Możliwość komentowania „Oslo i Bergen – dwie stolice Norwegii” – prelekcja Moniki Łobody – 17 czerwca 2025 r. została wyłączona

Stożek Wielki (Beskid Śląski) – wycieczka górska dla młodzieży – 16 czerwca 2025 r.

Szkolne Koło PTT „Włóczykije” znowu w terenie! Nasza ostatnia wycieczka w tym roku szkolnym to prawdziwa górska przygoda! Wędrowaliśmy z Wisły na Stożek Wielki i dalej przez Stożek Mały aż na Soszów Wielki. Choć pogoda nie do końca nas rozpieszczała, humory dopisywały przez całą trasę – jak przystało na prawdziwych Włóczykijów! Na zakończenie mieliśmy wspólne pieczenie kiełbasek przy ognisku.
Było aktywnie, smacznie i mimo chłodu – w bardzo ciepłej atmosferze! Dziękujemy wszystkim uczestnikom – Włóczykije górą!
Do zobaczenia na kolejnych szlakach!

Małgorzata Wojsław

„Włóczykije” przed schroniskiem PTTK na Stożku

Zaszufladkowano do kategorii kronika - 2025, SK PTT "Włóczykije" przy SP w Bestwince | Możliwość komentowania Stożek Wielki (Beskid Śląski) – wycieczka górska dla młodzieży – 16 czerwca 2025 r. została wyłączona

Nosal, Świnica, Giewont (Tatry Wysokie i Zachodnie) – wycieczka górska dla młodzieży pt. „II obóz tatrzański” – 13-15 czerwca 2025 r.

W dniach 13-15 czerwca 2025 r. odbył się II obóz tatrzański SK PTT „Pionowy Świat” im. Piotra Morawskiego przy V Liceum Ogólnokształcącym w Bielsku-Białej. Wyjazd „sekcji sportowej” to wyjazd przyjaciół działających od wielu lat w górach i skałach – można powiedzieć wyjazd rodzinny… i tych rodzinnych akcentów nam nie zabrakło w kolejnych tatrzańskich dniach.
Wyprawę rozpoczęliśmy od piątkowego, popołudniowego spaceru na Nosal, by wieczorem rozpocząć „życie” kempingowe.
W drugim dniu obozu wyruszyliśmy o godz. 5:03 spod ronda Kuźnickiego, by o godzinie 10:20 zameldować się na szczycie Świnicy (2302 m n.p.m.). Wyjście dostarczyło nam pozytywnych emocji, a „leżakowanie” na przełęczy wynagrodziło intensywne podejście!
W trzecim, ostatnim dniu „tatrzańskiego tryptyku” byliśmy na Giewoncie. Pomimo tradycyjnego „wylegiwania” się do 4:00 rano, schodząc ze szczytu mijaliśmy nieprzebrane tłumy turystów…
W godzinach popołudniowych udaliśmy się w drogę powrotną, by po godzinie 17:00 dotrzeć do Bielska.
W trakcie trzydniowego pobytu w Tatrach (od piątkowego popołudnia do południa w niedzielę) udało nam się, w gronie 11 uczestników, zdobyć 3 góry – Nosal, Świnicę i Giewont. Kondycję młodzieży oceniam „pozytywnie”, co proszę interpretować, iż szybsze tempo oznaczałoby bieg górski. W trakcie wyjazdu mieliśmy też 3-minutowe spóźnienie, więc jest nad czym pracować.
Obozy są logistycznym przedsięwzięciem i bez Waszego wsparcia nie byłyby możliwe. Dziękuję pięknie – Bogusi, „naszej” Pani przewodnik za profesjonalizm, którego będziemy się uczyć, i olbrzymią wiedzę o Tatrach. Kasi i Arkowi za opiekę nad młodzieżą w górach w poszczególne dni; zawsze są na „posterunku”. Wreszcie Jagnie i Andrzejowi – którzy w trakcie obozu „rozpieszczali” nas nieustannie. Gdyby ktoś z Was chciał zjeść śniadanie o godzinie 4 rano – służę numerem telefonu.
Składam gratulacje dla młodzieży, że zniosła trud kondycyjny wyprawy… Obiecuję, że następnym razem będzie… trudniej! Składam podziękowania dla Tomka za „patrolowanie nieba nad kempingiem”, Szymonowi za bezbłędne obliczenia matematyczne, Ani za to, że jest z NAMI, Michałowi, że wyrasta na lidera grupy, Jankowi i Mateuszowi za gotowość do niesienia pomocy innym, Piotrowi za profesjonalizm w każdym obszarze, Fedirowi za rozmowy o wspinaniu, Marcinowi za podtrzymanie więzi rodzinnych, Frankowi za dystans do siebie, Marcinowi za „opalanie się w cieniu” oraz Wszystkim Rodzicom za zaufanie!

SK

schodząc ze Świnicy

Zaszufladkowano do kategorii kronika - 2025, SK PTT "Pionowy Świat" im. Piotra Morawskiego przy V LO w Bielsku-Białej | Możliwość komentowania Nosal, Świnica, Giewont (Tatry Wysokie i Zachodnie) – wycieczka górska dla młodzieży pt. „II obóz tatrzański” – 13-15 czerwca 2025 r. została wyłączona

Šíp (Szypska Fatra, Słowacja) – wycieczka górska – 15 czerwca 2025 r.

Relacja – wersja krótka: Ach, cóż to była za wspaniała wyprawa!

Relacja – wersja szczegółowa:
Wyruszyliśmy z Bielska-Białej przed czasem, co – znając już trochę członków PTT – nie było niczym dziwnym. Udaliśmy się w kierunku Korbielowa, gdzie przekroczyliśmy granicę ze Słowacją, a następnie skierowaliśmy się na Stankovany, planując po drodze postój. Niestety, nasze marzenia o porannej kawie roztrzaskały się o zamkniętą stację benzynową.
Absolutnie nie wpłynęło to jednak na morale grupy i nie osłabiło jej ducha. Przeciwnie! Gdy po opuszczeniu autokaru mieliśmy wchodzić na zielony szlak, pojawiła się oddolna inicjatywa kilku uczestników, by zahaczyć wcześniej o siarkowe jeziorka, co zostało przyjęte z aprobatą przez resztę ekipy. Po krótkim spacerze i nawdychaniu się zdrowotnego ponoć „zapaszku” (rekompensata za brak aromatu kawy?), ruszyliśmy na polanę Podšíp. Z tego miejsca rozciąga się wspaniały widok m.in. na Wielki Rozsutec i inne szczyty, a na dalszym planie, jak to poetycko ujął nasz Przewodnik Wojtek, majaczy Wielki Krywań. Na polanie mogliśmy podziwiać drewnianą zabudowę, datowaną na początek XIX wieku. W niedużych, drewnianych chatach toczyło się tu „onegdaj” życie pasterzy wołoskich.
Po krótkim odpoczynku ruszyliśmy w dalszą trasę, tym razem szlakiem żółtym, prowadzącym przez bukowy las. Pomimo, że ścieżka wiodła zakosami, podejście było wymagające. Tu i ówdzie słychać było posapywanie strudzonych wędrowców, choć zdarzali się i tacy twardziele, którzy w trakcie podejścia toczyli nieustające rozmowy. To się nazywa być w formie! W końcu dotarliśmy na Zadni Šíp, skąd mogliśmy podziwiać wspaniałą górską panoramę. Przed nami rozpościerały się: Tatry, Wielki Hocz, Niżne Tatry i Mała Fatra.
Dalsza wędrówka to już właściwie spacer grzbietem wśród malowniczych głazów na liczący 1169 m n.p.m. Šíp (cierń, kolec, strzała). Zdarzyło się ciasne przejście między skałkami, które szybko się zakorkowało, z powodu realizowanych tu pełnych uśmiechów i „dzióbków” sesji fotograficznych. Po dotarciu na szczyt, z którego widoki były bardzo podobne, jak z Zadniego Šípa, zrobiliśmy pamiątkowe zdjęcie i zaczęliśmy schodzić do Žaškovskégo Sedla, gdzie znajduje się wiata oraz miejsce na ognisko. Nasz niezawodny Przewodnik był zaopatrzony nie tylko w lekkie kije teleskopowe do smażenia kiełbasek, ale i w same kiełbaski oraz dodatki do nich. Tak więc, nawet ci, którzy nie posiadają FB i nie wiedzieli wcześniej o ognisku, mogli z niego w pełni skorzystać.
Po wzmocnieniu nieco nadwątlonych sił większość grupy ruszyła zdobywać ostatni tego dnia szczyt – Ostre. Zielony szlak wiedzie początkowo łagodnie przez piękną polanę, następnie wchodzi w las i w końcowej fazie przeradza się w ostre (nazwa zobowiązuje!) podejście na wierzchołek. By ułatwić wchodzenie i podnieść poziom bezpieczeństwa, zamontowano tu łańcuchy. Ja osobiście znalazłam się w gronie „maruderów”, którzy nie podjęli ataku szczytowego. Po dotarciu do bazy pod szczytem (Sedlo pod Ostrym) powoli ruszyłam z niewielką grupą osób w dół. Zejście okazało się wymagające nie tylko ze względu na stromiznę, ale i leżące na ziemi zeschłe liście, które sprawiały, że ścieżka była śliska i zdradliwa. Zgodnie z przewidywaniami zdobywcy Ostrego napędzani adrenaliną i euforią właściwą zwycięzcom szybko nas dogonili i przegonili.
Nawet nie próbowałam podjąć pościgu, gdyż wiem z poprzednich wycieczek, że to daremny wysiłek. Jak się wkrótce okazało – była to dobra decyzja. Kiedy wąska ścieżka zmieniła się w szeroką drogę, grupa prowadząca stawkę straciła czujność. Nikt nie zwrócił uwagi, że szlak z leśnej „autostrady” skręca w gęste zarośla, ponownie na stromą ścieżkę. W tym momencie nastąpiła realizacja biblijnej mądrości głoszącej, że „ostatni będą pierwszymi”. Oczom zamykających pochód ukazał się mknący pod górę Wojtek, szukający szlaku, a w pewnej odległości za nim reszta osób, które zeszły już nisko w dolinę, a teraz musiały wrócić. I tak oto, niespodziewanie dla siebie znalazłam się na początku grupy, niemal tuż za Przewodnikiem. Muszę zapamiętać tę chwilę, bo nie wiadomo, czy jeszcze kiedyś się powtórzy!
W końcu dotarliśmy do L’ubochny. Wszyscy marzyli o napiciu się wody, najlepiej zimnej i gazowanej. Gdy nadjechał autobus, Wojtek okazał się człowiekiem wielu talentów – w kilka minut sprzedał cały zapas wody zgromadzony w autokarze. Po zaspokojeniu pierwszego pragnienia nastąpił moment już bardziej wyszukanej degustacji. Zatrzymaliśmy się bowiem na stacji benzynowej i tu już każdy mógł dać upust swym pragnieniom i zachciankom. Nastąpił powrót do cywilizacji i rozpasanej konsumpcji. Teraz czekała nas już tylko droga do Bielska-Białej, która przebiegła bez zakłóceń.
Kończąc tę relację chciałam podzielić się z uczestnikami wycieczki swoim odkryciem. Sprawdzając niektóre dane dotyczące naszej wyprawy w Internecie, trafiłam na bardzo ciekawy kanał na YT o wdzięcznej nazwie „Pośród gór i lasów”, którego autorem jest nie kto inny, a Wojtek Biłko! Nasz Przewodnik ciekawie opowiada o swoich podróżach, m.in. na Šíp i Ostre. Kto ma ochotę „przeżyć to jeszcze raz”, zachęcam do obejrzenia. Myślę, że w ramach podziękowań za piękne wycieczki, jakie dla nas Wojtek organizuje, warto jego kanał zasubskrybować!
Dziękuję wszystkim za wspólne wędrowanie i do zobaczenia na szlaku!

Anna Wawryków

uczestnicy wycieczki na Szipie

Zaszufladkowano do kategorii kronika - 2025 | Możliwość komentowania Šíp (Szypska Fatra, Słowacja) – wycieczka górska – 15 czerwca 2025 r. została wyłączona

Gęsia Szyja (Tatry Wysokie) – wycieczka górska dla młodzieży – 14 czerwca 2025 r.

Ostatnia wycieczka SK Groniczki w bieżącym roku szkolnym miała miejsce w sobotę 14 czerwca 2025 r. Wreszcie udało nam się zorganizować wyjście w Tatry, więc pod przewodnictwem Janka Nogasia wyruszyliśmy wczesnym rankiem autokarem do Zakopanego. Wędrówkę rozpoczęliśmy w Brzezinach, skąd przez Psią Trawkę i Rówień Waksmundzką dotarliśmy na Gęsią Szyję (1489 m n.p.m.). Było nas całkiem sporo, bo oprócz uczniów towarzyszyła nam liczna grupa rodziców i w takim doborowym towarzystwie przemierzaliśmy kolejne kilometry łagodnie wznoszącej się ścieżki. Gdy dotarliśmy na Waksmundzką Rówień (1412 m n.p.m.), przed nami roztoczyły się piękne widoki na Tatry Bielskie, a przewodnik objaśniał nazwy szczytów. Pogoda była idealna, więc góry prezentowały się w pełnym majestacie.
Stąd do szczytu Gęsiej Szyi nie było daleko. Po około 20 minutach zrobiło się bardziej stromo i na szczyt Gęsiej Szyi wspięliśmy się po kilkunastu drewnianych stopniach, które zostały tu zainstalowane dla wygody turystów. Na samym szczycie największą atrakcją były skałki, które idealnie nadawały się do pierwszych prób wspinaczkowych dla naszej młodzieży. Widoki zachwycały i po wspinaczce skałkowej nadszedł czas na robienie zdjęć. Chciałoby się tu zostać dłużej, ale czas gonił. Rozpoczęliśmy więc mozolne zejście. Pokonawszy ok. 1000 drewnianych stopni, dotarliśmy do słynącej z równie pięknych panoram Rusinowej Polany. Polana ta jest jedną z siedmiu w Tatrach, na których ma miejsce kulturowy wypas owiec. Oglądaliśmy więc owieczki, które skubały sobie trawkę pod czujnym okiem bacy i jego psa. W tych sielskich warunkach odpoczęliśmy solidnie, a następnie zapoznaliśmy się ze szczytami, widocznymi z tego miejsca. Nasz przewodnik objaśnił nam, gdzie co się znajduje. A było na co patrzeć: Gerlach, Wysoka, Ganek, Rysy, Młynarz – to tylko niektóre z nazw, które zostały nam w pamięci.
W drogę powrotną ruszyliśmy niebieskim szlakiem w kierunku Zazadniej. Po krótkiej chwili dotarliśmy na Wiktorówki, gdzie zatrzymaliśmy się na chwilkę w Sanktuarium Matki Bożej Królowej Tatr. Akurat odbywał się tam ślub, więc przyjemnie było popatrzeć na młodą parę i weselników. Dalsza droga do parkingu przebiegała bez większych problemów i sprawnie ruszyliśmy autokarem. Po drodze natknęliśmy się na jeszcze jeden tradycyjny ślub góralski i przez ponad pół godziny jechaliśmy za orszakiem złożonym z kilku zaprzęgów z gośćmi weselnymi, prowadzonym przez górali jadących wierzchem. Był to piękny widok.
Nieco spóźnieni, dotarliśmy szczęśliwie do Kóz. Było nam bardzo miło powitać na naszej wycieczce kilka osób, które wybrały się z nami pierwszy raz. Ale równie miło było zobaczyć ponownie naszą absolwentkę Natalię, dziś studentkę Uniwersytetu Jagiellońskiego w Krakowie. Natalia nie zapomniała o swoim dawnym Szkolnym Kole i postanowiła spędzić ten dzień z nami.
Mamy nadzieję na więcej takich miłych spotkań w przyszłości. Do zobaczenia we wrześniu!

S.Cz.-P.

Groniczki na Rusinowej Polanie

Zaszufladkowano do kategorii kronika - 2025, SK PTT "Groniczki" przy SP1 w Kozach | Możliwość komentowania Gęsia Szyja (Tatry Wysokie) – wycieczka górska dla młodzieży – 14 czerwca 2025 r. została wyłączona

Akcja „Sprzątamy Beskidy z PTT 2025” – rejon Magurki Wilkowickiej (Beskid Mały) – 14 czerwca 2025 r.

W tym roku to nie Hrobacza Łąka, lecz Magurka Wilkowicka gościła uczestników finału akcji „Sprzątamy Beskidy z PTT 2025”. Działo się to w sobotę, 14 czerwca 2025 r., gdy na szlaki Beskidu Małego wyszło 212 osób, w tym 143 dzieci i młodzieży z szkolnych kół PTT działających przy oddziałach w Bielsku-Białej i Chrzanowie.
Członkowie Oddziału PTT w Bielsku-Białej wybrali tym razem dwa szlaki. Jedna grupa  wsparta przez członkinie SK PTT „Pionowy Świat” z VIII LO w Bielsku-Białej sprzątała okolice ulicy Harcerskiej, czyli drogi dojazdowej od strony Wilkowic Górnych, z kolei druga ruszyła czarnym szlakiem ze Straconki w stronę Przełęczy Przegibek i dalej, leśnymi ścieżkami w stronę Magurki Wilkowickiej.
Trzy grupy młodzieży z Oddziału PTT w Chrzanowie porządkowały szlaki od północy i wschody. Młodzież z I LO w Chrzanowie i SP3 w Libiążu wędrowała z workami żółtym szlakiem od strony Międzybrodzia Bialskiego, natomiast z tej samej miejscowości, lecz czerwonym szlakiem przez Czupel wędrowało SK PTT z Luszowic. Również przez najwyższy szczyt Beskidu Małego, lecz niebieskim szlakiem od strony Czernichowa ruszyła grupa składająca się z młodzieży SP1 i SP8 w Chrzanowie oraz ZSECh w Trzebini.
Szkolne Koło PTT „Beskidzkie Powsinogi” z SP3 w Bielsku-Białej porządkowało czarny szlak od Wilkowic przez Skałę Czarnowic, natomiast SK PTT „Górski Azymut” im. Andrzeja Zawady z ZSEEiM w Bielsku-Białej na szlak wyruszył spod Stalownika, by przez Łysą Górę i Rogacz dotrzeć do miejsca spotkania.
Na szlakach wędrowały i zbierały śmieci także dwie grupy podopiecznych Fundacji Grupa Kęty Dzieciom Podbeskidzia. Młodzież z Żywca na tapet wzięła zielony szlak od stacji PKP Wilkowice-Bystra, z kolei wychowankowie placówek z Kęt, Oświęcimia i Pszczyny obecni byli na szlaku od Stalownika na Łysą Przełęcz i dalej przez Narciarskie Rozstaje do szczytu.
Aktywni tego dnia byli także przedstawiciele naszych sponsorów. Grupa Kęty S.A. ruszyła zielonym szlakiem od strony Straconki, natomiast
Refresco Sp. z o.o. zajęło się niebieskim szlakiem z Przełęczy Przegibek.
Pierwsze grupy zaczęły przybywać na polanę szczytową Magurki Wilkowickiej już przed południem, a do 13:00 dotarli wszyscy uczestnicy sprzątania przynosząc ze sobą zaledwie 500 litrów śmieci, co bardzo nas ucieszyło. Na uczestników akcji czekały pyszne kiełbaski z ogniska i napoje niegazowane. Był, jak co roku, czas na podsumowania i wręczenie pamiątkowych dyplomów dla wszystkich grup uczestniczących w tegorocznej akcji.
Z kronikarskiego obowiązku odnotujmy też korespondencyjny udział SK PTT „Halniaki” z SP2 w Kozach, które tego dnia sprzątało szlak łączący Błatnią i Klimczok w Beskidzie Śląskim.
Ogromne podziękowanie za organizację tegorocznej akcji należą się Kasi Przemyk, która koordynowała to wydarzenie.

W całej akcji „Sprzątamy Beskidy z PTT 2025”, która trwała od kwietnia do czerwca br. wzięło udział 807 osób, w tym 633 dzieci i młodzieży, a łączna liczba zebranych śmieci ogromnie cieszy. Niecałe 2300 litrów, które zebraliśmy to dużo mniej, niż w rekordowo niskim poprzednim roku. Śmieci ubywa z roku na rok, ale wciąż pamiętamy, że w naszej akcji nie chodzi o samo sprzątanie – najważniejszy jest aspekt edukacyjny! A zatem – znośmy swoje śmieci ze sobą, a nasze czyste góry będą radowały wszystkich turystów!

Akcja „Sprzątamy Beskidy z PTT 2025” odbyła się pod patronatem honorowym Marszałka Województwa Śląskiego Wojciecha Saługi, Marszałka Województwa Małopolskiego Łukasza Smółki i Prezes Polskiego Towarzystwa Tatrzańskiego Jolanty Augustyńskiej. Patronat medialny nad akcją od wielu lat sprawują tygodnik „Kronika Beskidzka” i portal informacyjny beskidzka24.pl. Akcję wsparli także nasi niezawodni sponsorzy: Grupa Kęty S.A. (główny partner), Polskie Mięso i Wędliny Łukosz sp. z o.o. oraz firma Refresco sp. z o.o. z Kęt.

SB

Ponad 200 osób sprzątających rejon Magurki Wilkowickiej

Zaszufladkowano do kategorii Fundacja "Grupa Kęty Dzieciom Podbeskidzia", kronika - 2025, SK PTT "Beskidzkie Powsinogi" przy SP3 w Bielsku-Białej, SK PTT "Górski Azymut" im. Andrzeja Zawady przy ZSEEiM w Bielsku-Białej, SK PTT "Halniaki" przy SP2 w Kozach, SK PTT "Pionowy Świat" im. Wandy Rutkiewicz przy VIII LO w Bielsku-Białej, Sprzątamy Beskidy z PTT | Możliwość komentowania Akcja „Sprzątamy Beskidy z PTT 2025” – rejon Magurki Wilkowickiej (Beskid Mały) – 14 czerwca 2025 r. została wyłączona