Skrzyczne, Klimczok (Beskid Śląski) – wycieczka górska pt. „VI Nocna Wyrypa z PTT” – 27-28 czerwca 2025 r.

W poprzedniej, V edycji nocnej wyrypy z PTT O/Bielsko-Biała pogoda nie dopisała i nie udało się rozpalić ogniska, ale klimat tamtej nocnej pozostał w mojej pamięci. Dlatego, gdy tylko dowiedziałam się, że po 2 latach przerwy nastąpi reaktywacja tego wydarzenia, stwierdziłam, że nie może mnie tam zabraknąć. Spakowałam plecak i przed godziną 21 zameldowałam się na dworcu w Bielsku-Białej wraz z pięcioma śmiałkami.
Autobus zawiózł nas do Buczkowic, skąd po pamiątkowym zdjęciu i uściśnięciu dłoni Prezesa Oddziału PTT w Bielsku-Białej wyruszyliśmy w ciemną noc czerwonym, a następnie zielonym szlakiem na Skrzyczne. Drogę oświetlały nam świetliki oraz oczy lisa a do zdjęć pozowały salamandry, zapewne zaskoczone faktem, że ktoś śmie wędrować po ich terenie po zmroku a na dodatek w deszczu. We mgle, która towarzyszyła nam przez całą noc, dotarliśmy na Skrzyczne, gdzie odbiliśmy się od zamkniętych drzwi schroniska, z tarasu podziwiając dobrze wyposażony bar. Po rozegraniu krótkiego meczu piłki nożnej, pomiędzy ławkami, ruszyliśmy zielonym szlakiem na Małe Skrzyczne oraz dalej na Malinowską Skałę.
Ze względu na panującą aurę darowaliśmy sobie oczekiwanie na wschód słońca, ale schodząc do Przełęczy Salmopolskiej mijaliśmy grupki osób, którym najwyraźniej słońce nie było potrzebne do szczęścia i niestrudzenie wędrowały w stronę Malinowskiej Skały. Na Przełęczy Salmopolskiej pojawił dylemat czy czekać 3 godziny na najbliższy autobus, czy łapać stopa, na szczęście wszyscy uczestnicy zmobilizowali siły witalne i po posiłku regeneracyjnym, albo ze strachu przed okazałą łanią, która nas bacznie obserwowała, ruszyliśmy dalej czerwonym szlakiem przez Grabową na Kotarz.
Wyczekiwana połowa dystansu minęła, humory dopisywały i nie wiedzieć kiedy, dotarliśmy na Przełęcz Karkoszczonkę. Na Klimczok nogi już same prowadziły a energii dodawały wyłaniające się z mgieł widoki. Szyndzielnia była naszym ostatnim przystankiem przed metą w Olszówce. Po 34 km marszu pojawiła się nagroda, niebo się rozpogodziło, co było zapowiedzią pięknego dnia, który co niektórzy uczestnicy nocnej wyrypy przespali.
Nasza grupa okazała się tak mocna jak jej najsłabsze ogniwo, a skoro wszystkim udało się ukończyć trasę w zaplanowanym przez organizatorów czasie, to trzeba stwierdzić, że ekipa była zgrana i pomocna. Podziękowania należą się pomysłodawcom, organizatorom oraz osobom, które nam kibicowały.
Idealnym podsumowaniem wyrypy, według mnie są słowa alpinisty Edwarda Whympera: „Kto idzie w góry musi podjąć wysiłek. Ale z wysiłku pochodzi siła, a z poczucia siły rodzi się przyjemność. Powracamy do codziennych zajęć lepiej przygotowani do pokonania przeszkód na naszych drogach, wzmocnieni i podniesieni na duchu wspomnieniami”.

Daria

ekipa twardzieli o 1:00 na szczycie Skrzycznego

Ten wpis został opublikowany w kategorii kronika - 2025. Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.