Śnieżka (Karkonosze) i nie tylko – wycieczka górska – 19-22 czerwca 2025 r.

Spędziliśmy kilka intensywnych i pełnych wrażeń dni w Sudetach z noclegiem w Karpaczu, który stał się naszą bazą wypadową. Już pierwszego dnia ruszyliśmy w Rudawy Janowickie, gdzie zdobyliśmy Skalnik. Nieopodal odwiedziliśmy również Ostrą Małą z charakterystyczną grupą skalną na szczycie, która aż się prosiła o trochę wspinaczki. Pogoda nam sprzyjała, widoki były rewelacyjne, a lekki dreszczyk emocji przy skałkach dodał energii na resztę dnia.
Drugiego dnia obraliśmy kierunek na Góry Izerskie i z Polany Jakuszyckiej wyruszyliśmy na Wysoką Kopę, najwyższy szczyt tego pasma. Po drodze zrobiliśmy przystanek w klimatycznej Chatce Górzystów, gdzie czas jakby się zatrzymał. Droga powrotna była równie ciekawa – zboczyliśmy do zamkniętej już kopalni kwarcu, której surowy klimat kontrastował z zielenią gór. W drodze powrotnej do Karpacza zatrzymaliśmy się jeszcze przy Zakręcie Śmierci – punkcie widokowym z niesamowitą panoramą Gór Izerskich i Karkonoszy.
Trzeciego dnia przyszedł czas na klasykę Karkonoszy – Śnieżkę. Weszliśmy najkrótszym i najbardziej popularnym szlakiem z Karpacza, co nie oznacza, że było lekko – ale satysfakcja na szczycie była ogromna. Schodząc, zahaczyliśmy o dwa kultowe schroniska: Strzechę Akademicką i Samotnię, w której zatrzymaliśmy się na obiad. Jedzenie w górach zawsze smakuje lepiej, a widok Małego Stawu z tarasu schroniska był dodatkową nagrodą. Po powrocie do Karpacza zasłużyliśmy na coś słodkiego – lody okazały się strzałem w dziesiątkę, a dzień zakończyliśmy świetną zabawą na torze saneczkarskim, który wywołał mnóstwo śmiechu.
W drodze powrotnej do domów postanowiliśmy jeszcze zdobyć Skopiec – najwyższy punkt Gór Kaczawskich. To szybki i przyjemny spacer, który pozwolił symbolicznie zakończyć nasz górski wyjazd. Część z nas nie chciała jednak kończyć tak szybko i zahaczyła jeszcze o Ślężę – magiczne miejsce z piękną panoramą Dolnego Śląska, które dodało ostatniego akcentu całej przygodzie.
To był wyjazd pełen różnorodnych krajobrazów, świetnego towarzystwa i aktywnego odpoczynku. Każdy dzień przynosił coś nowego – od wspinaczki i widoków, po historię i śmiech. Sudety znowu pokazały, że mają ogromnie dużo do zaoferowania, a my już myślimy, gdzie ruszyć następnym razem.

Wojtek Kuś

członkowie i sympatycy naszego Oddziału na Wysokiej Kopie

Ten wpis został opublikowany w kategorii kronika - 2025. Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.