Po odebraniu medali w akcji „Zdobywamy szczyty dla hospicjum”, ekipa „weekendowe szczytowania” z nowymi siłami wraca na szlak. Maj zaczęlismy od razu od dwutysięcznika, mamy ambitny plan zrealizować w tym roku projekt Turystyczna Korona Tatr przynajmniej w stopniu brązowym, więc trzeba działać.
Na Siwą Polanę dotarliśmy o 6, szybko pokonaliśmy Dolinę Chochołowską, by w schronisku złapać oddech i posilić się przed wyrypą. Szczyt Wołowca spowity był czarną chmurą a turyści schodzący z góry opatuleni w kurtki i czapki ostrzegali przed zimnem i wiatrem. ”Nieźle duje na górze…” – słyszeliśmy co chwilę… jednakże jak weszliśmy na szczyt, chmura przemieściła się i mogliśmy cieszyć się pięknymi widokami i słońcem. To nagroda za wstawanie w środku nocy.
Na szczycie wypiliśmy naleweczkę z kolegami z Krakowa i dowiedzieliśmy się, że mają grupę na Facebooku ”Picie na szczycie”. Myśleliśmy, że to żart a jednak grupa działa prężnie.
Przeszliśmy jeszcze przez Rakonia i Grzesia, po czym bezpiecznie wróciliśmy do domu.
Agnieszka Tomiczek

nasza grupka na Wołowcu