Cieszyn, Czeski Cieszyn – wycieczka krajoznawcza – 10 listopada 2012 r.

„Cudze chwalicie, swego nie znacie, sami nie wiecie, co posiadacie”. Słowa z wiersza pt. „Kraj ojczysty” Wincentego Pola nasunęły mi się na myśl zaraz po powrocie z dzisiejszej wycieczki do Cieszyna.
Zacznę jednak od początku.
Na wycieczkę krajoznawczą do tego pięknego miasta nad Olzą, zorganizowaną przez Polskie Towarzystwo Tatrzańskie Oddział w Bielsku-Białej wybrało się 19 osób, głównie seniorów.
Program wycieczki był bardzo bogaty i obejmował zwiedzanie Cieszyna i Czeskiego Cieszyna. Dzięki przewodnikowi Robertowi Słonce, a także dzięki dobrej pogodzie zobaczyliśmy wszystko to, co było zaplanowane. Tym razem, na całe szczęście, wszystko nam sprzyjało.
Cieszyn, najstarsze miasto naszego regionu zbudowane jest po obu brzegach rzeki Olzy. Część prawobrzeżna, najstarsza, należy do Polski, lewobrzeżna zaś do Czeskiej Republiki i nosi oficjalną nazwę „Czeski Cieszyn”.
Dzieje miasta i Księstwa Cieszyńskiego są bardzo złożone, dlatego proponuję zapoznać się z jego historią korzystając wielu dostępnych źródeł. Miasto jest pełne wiekowych zabytków i miejsc urokliwych. Warto poświęcić mu czas, warto zatrzymać się w nim na dłużej.
Dzisiejszy, listopadowy dzień był odpowiednim właśnie do tego, aby popatrzeć na Wzgórzu Zamkowym na XI-wieczną romańską rotundę św. Mikołaja i wejść do jej środka, popatrzeć na gotycką wieżę zamkową z XIV wieku (tzw. Wieżę Piastowską), na Wieżę Ostatecznej Obrony z przełomu XII i XIII w. i fragmenty kuchni zamkowej, na pałac Habsburgów z XIX wieku, i wreszcie na rosnące tu pomniki przyrody w kolorach późnej jesieni.
Znaleźliśmy czas, aby z Wieży Piastowskiej spojrzeć na srebrzystą Olzę, rzekę, która podzieliła miasto, oraz na mosty Przyjaźni i Wolności, które go połączyły. Ileż wspomnień z dawnych lat ma niejeden z nas patrząc teraz właśnie w tym kierunku! Zobaczyliśmy też na horyzoncie góry Beskidu Morawsko-Śląskiego, po których wędrowaliśmy z PTT dwa tygodnie temu w deszczu i chłodzie, idąc na Ostry i Mały Javorowy.
Na Placu Dominikańskim, w Kościele św. Marii Magdaleny z XIII wieku, pokłoniliśmy się Matce Bożej Cieszyńskiej. Odwiedziliśmy też liczne, boczne kaplice m. in. kaplicę św. Melchiora Grodzieckiego, urodzonego w Cieszynie w 1584 roku. W ołtarzu tej kaplicy znajduje się obraz pędzla Jana Wałacha, przedstawiający Męczennika stojącego nad Olzą.
Był czas spaceru po wąskiej uliczce Przykopa z zabytkowymi zabudowaniami nad potokiem Młynówka. To miejsce ma swoją oryginalną nazwę: „Cieszyńska Wenecja” i autentycznie przypomina słynną Wenecję.
Był czas zamyślenia nad legendą o Trzech Braciach w miejscu ich spotkania przy Studni Trzech Braci. Studnia otoczona jest altanką i można w niej zobaczyć żywe źródło najczystszej wody.
Nie zapomnieliśmy też o Muzeum Śląska Cieszyńskiego mieszczącego się w Pałacu Larischów. Tego miejsca nie wolno nam było ominąć. Funkcjonują w nim działy archeologii, historii, sztuki, techniki, etnografii i fotografii. Założone w roku 1802 przez ks. Leopolda Jana Szersznika należy do jednych z najstarszych w Polsce. Dzięki sympatycznej i ciekawie opowiadającej Pani Przewodniczce z Muzeum, jakże trudno było nam wyjść z jego murów. Z całą pewnością można w tym miejscu napisać, że zrobiło ono na nas wielkie wrażenie. Jeszcze teraz, pisząc te słowa, „widzę” między innymi gotycką rzeźbę „Cieszyńskiej Madonny” z około 1375 roku i „słyszę” jakże ciekawą historię tej rzeźby.
Był czas zatrzymania się na chwilę na Cieszyńskim Rynku, aby popatrzeć na: ratusz, kamienice i na fontannę z figurą św. Floriana. Był też czas spaceru po Cieszyńskiej Starówce. Zabudowania przy ulicach: Głębokiej, Menniczej, Starego Targu itd. są pełne zabytkowych kamienic wspaniale oddających klimat tego starego miasta.
Nie do wybaczenia byłoby nie „zajrzeć” na drugą stronę Olzy, do Czeskiego Cieszyna. Zobaczyliśmy tam Ulicę Główną (Hlavní třída), Synagogę gminy wyznaniowej, Hotel Piast, Ratusz i Dworzec Kolejowy. Uczyniliśmy to z wielką ochotą, byliśmy bowiem za Olzą… czyli za granicą.
Jak widać z powyższego opisu, zatrzymywaliśmy się w wielu miejscach, chociaż tak naprawdę cały czas aktywnie przemieszczaliśmy się spacerując i ogarniając wzrokiem to przepiękne, stare miasto pamiętające czasy Piastów i Habsburgów. Aż prosi się w tym miejscu dopisać słowa: jak wiele ciekawych miejsc posiadamy w naszym kraju, w naszym regionie, w sąsiedztwie… Jakże często nic o nich nie wiemy… Dobrze, że Ktoś o nas i za nas pomyślał!
Nie sposób opowiedzieć w tej relacji z wycieczki o wszystkich zabytkach i miejscach, które dzisiaj zobaczyliśmy w Cieszynie i Czeskim Cieszynie. Dużo zabytków pominęliśmy, niestety z braku czasu. Może innym razem… Przy dobrej kawie na rynku odpoczęliśmy, ochłonęliśmy i pomyśleliśmy, że warto tu częściej przyjeżdżać. Bo tego miasta nie da się poznać w ciągu jednego dnia.

CS
.

na cieszyńskim rynku

Ten wpis został opublikowany w kategorii kronika - 2012. Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.