Dolina Koprowa (Tatry Wysokie, Słowacja) – wycieczka górska – 1 kwietnia 2023 r.

I znowu w grupie 26 uczestników, w większości znajomych, wypad na Słowację – kierunek Tatry. Nasz przewodnik Janek przedstawił jak zwykle, znanego nam „znakomitego” pana kierowcę. Tym razem celem była Dolina Koprowa, której położenie jest dyskusyjne, tzn. wg jednych znawców leży w Tatrach Wysokich, wg innych stanowi granicę Tatr Zachodnich z Wysokimi. Propozycja wycieczki pojawiła się po informacji od jednej z naszych koleżanek z PTT, że najpiękniej w Tatrach kwitną krokusy w Dolinie Koprowej, piękniej niż w Dolinie Chochołowskiej.
Dolina Koprowa przy długości ok. 11 km i powierzchni ok. 31,3 km² należy do większych dolin tatrzańskich. Nazwa doliny prawdopodobnie pochodzi od marchwicy, w języku słowackim kôprovníček bezobalný, o czym poinformował nas Janek, już w drodze powrotnej. Marchwica jest to rodzaj bylin, należący do rodziny selerowatych. Rośliny te występują na górskich łąkach i na terenach skalistych.
Wyjazd o godz. 5:00, więc większość w drodze jeszcze dosypiała. Po przekroczeniu granicy w Korbielowie Janek opowiadał nam o mijanych terenach Orawy i Liptowa.
Mijając wieś Walaska Dubowa (najlepszego punktu wypadowego na Wielki Chocz), opowiedział nam historię z 1713 roku o pojmaniu Janosika w karczmie podczas zabawy z jedną z wielu swoich frajerek, kiedy to z powodu zazdrości innej kochanki, został przez nią zdradzony, pojmany, osądzony w Liptowskim Mikulaszu i powieszony za pośrednie żebro. We wsi stoi karczma z napisem na fasadzie przypominającym o tej smutnej legendzie.
Po wjeździe na parking w Podbańskim, jeszcze parę informacji, wspólne zdjęcie i ruszyliśmy, przy wtórze wiosennych treli ptaków. Najpierw żółtym, wspólnym szlakiem prowadzącym do Doliny Cichej, później zielonym do Doliny Koprowej. Droga jest początkowo asfaltowa, potem szutrowa. My oczywiście widzieliśmy to tylko w paru wytopionych miejscach, bo cały czas brodziliśmy w rozmokłym śniegu. Byliśmy w tym dniu chyba pierwszymi turystami w okolicy. Cały obszar doliny stanowi rezerwat ścisły. W zimie jest duże niebezpieczeństwo lawin, zresztą pozostałości po nich mijaliśmy po drodze. Podobno na całej trasie rozciągają się „alpejskie widoki”. Niestety nie było nam dane ich oglądać. Tylko momentami rozsuwały się chmury.
Brodząc wzdłuż Koprowskiego Potoku, po około 3 godzinach dotarliśmy do źródełka, od którego w prawo ruszyliśmy ścieżką do stóp skalnego progu, zabezpieczonego drewnianymi barierkami, z którego spada z wysokości ok. 40 m Niżna Niefcyrska Siklawa. Nad nią jest ukryta w lesie Pośrednia Niefcyrska Siklawa, jeden z najwyższych wodospadów tatrzańskich o wysokości ok. 80 m. Po powrotnym zejściu z ścieżki zatrzymaliśmy się przy źródełku, stąd po prawej wyłonił się z chmur w całej okazałości Krywań – góra narodowa Słowaków, wg informacji przewodnika Janka wystrzelający stąd 1400 m ponad dno doliny.
Zrobiliśmy wspólne zdjęcie, krótką przerwę na posiłek i ruszyliśmy z powrotem tą samą drogą, mijając kilku słowackich turystów. Po dotarciu do roztajów pod Gronikiem, odbiliśmy w lewo szlakiem niebieskim i lasem, wzdłuż zbocza, podchodząc pod Wielką Palenicę, skąd szlak dołączył do Tatrzańskiej Magistrali, zeszliśmy do Trzech Studniczek. Nazwa pochodzi od trzech źródeł wody, wytryskujących w tej okolicy. Krótki odpoczynek i ok. 15-tej ruszyliśmy busem w drogę powrotną.
Pogoda była w tym dniu dla nas łaskawa. Momentami świeciło słoneczko, trochę kropił deszcz, a zapowiadało się według prognoz gorzej. Do Bielska dojechaliśmy po 18:00. Wracaliśmy w strugach deszczu. Niestety nie zobaczyliśmy ogromnych połaci krokusów, ale pojedyncze ich skupiska i nie widzieliśmy potężnych szczytów gór w pełnej odsłonie. Za to widzieliśmy ślady niedźwiedzi, dużego i małego oraz tropy wilków.
Dziękujemy Janku i chcemy więcej i więcej…

Alicja

na starcie do Doliny Koprowej w osadzie Podbańska

Ten wpis został opublikowany w kategorii kronika - 2023. Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.