„Jedno oko na Maroko” – prelekcja Agnieszki Gaweł – 13 listopada 2018 r.

Na dzisiejszej prelekcji spotkaliśmy się z Agnieszką, która już kilka razy przedstawiała nam relacje ze swoich licznych podróży. Tym razem zostaliśmy zaproszeni do Maroka.
Korzystając z niskich cen biletów lotniczych prelegentka wraz z kolegą, w styczniu tego roku udała się do Agadiru. Podróż została zaplanowana na 7 dni i była realizowana bez pomocy organizacji turystycznych. Po wypożyczeniu samochodu, którym przejechali łącznie ok. 2500 km, udali się do Marrakeszu, czyli Czerwonego Miasta u stóp Atlasu. Przez dwa dni spacerowali po ulicach, zaułkach i sukach (targowiskach) tego miasta, a zwłaszcza jego zabytkowej medynie, gdzie większość budowli zbudowana jest z różowej gliny. Powrócili tutaj jeszcze wieczorem, aby zasmakować atmosfery i magii placu Dżemaa el-Fna. Atmosferę panującą na placu trudno jest zrozumieć ludziom z naszego kręgu kulturowego. Każdego wieczoru przychodzą tam tysiące mieszkańców i turystów, aby miło spędzić czas. Podjeść coś z niezliczonych straganów lub ugotować (podgrzać) samemu, poplotkować, pośmiać się (zwłaszcza z turystów) i spróbować zarobić kilka dirhamów. Zobaczyliśmy też zdjęcia z Majorelle Garden i pałacu Bahia.
Jak zwykle w wycieczkach Agnieszki nie mogło zabraknąć gór, zostaliśmy więc zaproszeni na spacer w Parku Narodowym Tubkal u podnóży najwyższego szczytu Atlasu (4167 m n.p.m.). Styczeń nie jest odpowiednim okresem do zapuszczania się wysoko w góry na półkuli północnej, nawet jak jest się w Afryce. Obejrzeliśmy więc kilka zdjęć z dolnych partii parku i zapewnienie, że warto by było wrócić tutaj latem.
Kolejnym etapem wyprawy był Szafszawan, czyli Niebieskie Miasto. W mieście tym panuje biel i błękit. Od zamierzchłych czasów mieszkańcy malują każdego roku elewacje domów na niebiesko. Nadaje to miastu, zwłaszcza jego historycznej części, specyficznej atmosfery i przyciąga rzesze turystów. Następnie udaliśmy się do Merzouga. Jest to wioską leżąca pośród saharyjskich piasków, na skraju Erg Chebbi, czyli długiego na 50 km i szerokiego na 5 km pasa piaskowych wydm, których wysokość względna dochodzi do 350 m. Tutaj noc spędzona na pustyni i wczesny wyjazd na wielbłądach, aby podziwiać wschód słońca. Niestety, wg relacji, wielbłądy były trochę narowiste i trudno z nich robić zdjęcia. Ale wschód słońca cudowny i spełnienie marzeń.
W drodze powrotnej jeszcze postój w Warzazat z zabytkową kazbą i słynnym na cały świat studiem filmowym. W pobliżu kilkusetletnia ufortyfikowana osada (ksar) Ajt Bin Haddu wpisana na listę światowego dziedzictwa UNESCO.
Jednym z ostatnich zwiedzanych miejsc była bardzo atrakcyjna dolina rzeczna Valley Paradise, położona w pobliżu Agadiru. Rzeka płynie tutaj kanionem wyżłobionym w skałach, tworząc liczne zakola i jeziorka. Jeziorka te powstały głównie dzięki działalności człowieka, który usypał tamy, aby zmagazynować zapasy wody oraz podnieść walory turystyczne miejsca, dając możliwość orzeźwiającej kąpieli. Niestety atrakcyjność ta spowodowała, ze stało się ono miejscem rekreacyjnym dla mieszkańców Agadiru i zamieniło się w olbrzymi śmietnik.
Podczas prelekcji i po niej, dużo praktycznych rad jak się zachowywać i załatwiać różne sprawy w Maroku, kiedy jest się zdanym tylko na siebie.

AZ
.

w trakcie prelekcji

Ten wpis został opublikowany w kategorii kronika - 2018. Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.