Karviná (Czechy) – wycieczka krajoznawcza dla dzieci (i nie tylko…) – 8 marca 2015 r.

Jako cel kolejnej wycieczki dla dzieci wybraliśmy Karwinę – miasto w Czechach leżące niespełna 15 km od Cieszyna. Pierwszym punktem na naszej trasie był krzywy kościół w Karwinie-Kopalniach, zwany często czeską Pizą. Kościół św. Piotra z Alkantary, bo o nim mowa jest odchylony o 6,8 st. od pionu, co szczególnie będąc w środku robi niesamowite wrażenie. Udało się wejść do niego, gdyż właśnie odbywała się jedyna niedzielna msza w tym miejscu.
Kolejnym celem dla nas był Rynek Masaryka (Masarykovo náměstí) w centrum Karwiny, przy którym znajdowały się główne cele naszej wycieczki: zamek Fryštát, kościół Podwyższenia Krzyża, ratusz z renesansową wieżą i Muzeum Ziemi Cieszyńskiej. Niestety, przeżyliśmy tu przysłowiowy „czeski film”. Pomimo informacji w internecie ani zamek, ani muzeum nie były otwarte, postanowiliśmy więc pozwiedzać okolicę i przespacerować się po ogromnym parku Boženy Němcové, będącym de facto parkiem zamkowym. Odwiedziliśmy plac zabaw, po czym wróciliśmy na zamek, by dowiedzieć się, że 10 minut wcześniej weszła grupa, a następne wejście będzie za dwie godziny… Zrezygnowaliśmy więc z czekania kolejnych dwóch godzin i pojechaliśmy zobaczyć jeden z zabytków techniki – wieżę ciśnień o wysokości 39,4 m, którą wybudowano w stylu konstruktywistycznym prawdopodobnie w roku 1928. Była to ostatnia atrakcja Karwiny dla nas na dzisiaj.
Nie był to jednak koniec wycieczki, zatrzymaliśmy się bowiem jeszcze (co było oczywiście zaplanowane) przy Rybim Domie w Kocobędzu. I to był strzał w dziesiątkę. Dzieciaki były zachwycone pięknymi, ogromnymi rybami, które można oglądać w potężnych akwariach, żółwiami albinosami, a także mniejszymi rybami i płaszczkami. Był też kolejny plac zabaw i tyrolka, z której chętnie skorzystały dziewczynki.
Na koniec naszej czeskiej przygody podjechaliśmy jeszcze pod zamek w Kocobędzu i zrobiliśmy małe zakupy w Czeskim Cieszynie, po czym wróciliśmy do Polski.
Dzisiaj zobaczone miejsca są naprawdę blisko Bielska i pewnie nieraz tam jeszcze wrócimy, choć z pewnością nieprędko, bo po takim „czeskim filmie”, jaki mieliśmy dzisiaj z pewnością będziemy musieli troszkę odpocząć 🙂

SB
.

przed krzywym kościołem w Karwinie

Ten wpis został opublikowany w kategorii kronika - 2015. Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.