„Mont Blanc – ponad chmurami gdzie nie ma granic” – prelekcja Ryszarda Barteczko – 6 lutego 2018 r.

Po ubiegłotygodniowej wizycie w nizinnej Holandii, za sprawą dzisiejszego prelegenta, członka naszego Oddziału, ponownie wróciliśmy w góry wysokie. Rysiek Barteczko przedstawił nam szczegółową relację (słowną i zdjęciowo-filmową) ze swojej wyprawy na szczyt Mont Blanc w pierwszej dekadzie czerwca 2017 roku. Czterech śmiałków z różnych stron Polski, którzy poznali się na forach internetowych, dojechało samochodami do francuskiego Chamonix. Zdecydowali się zaatakować Mont Blanc klasyczną drogą Gouter, którą wędruje 2/3 zdobywców szczytu. Zaczyna się ona w wiosce Les Houches, oddalonej kilka kilometrów od Chamonix, a położonej na wysokości ok. 1000 m n.p.m. W sezonie letnim trwającym zazwyczaj od początku czerwca do końca września, dużym ułatwieniem dla wspinaczy jest możliwość podjechania najpierw kolejką linową do Bellevue (1800 m n.p.m.) a następnie kolejką zębatą do Nid d’Aigle (2380 m n.p.m.). Oszczędza się tym sposobem przynajmniej jeden dzień i mnóstwo sił, kiedy trzeba dźwigać 30-kilogramowe plecaki.
Niestety w roku 2017, z uwagi na śnieżną zimę kolejki ruszyły dopiero po 10 czerwca, czyli po zakończeniu opisywanego wejścia. Mimo marnej pogody (deszcz, mgła, wiatr) ekipa w ciągu 2 dni dociera do nowoczesnego schroniska pod wierzchołkiem Aiguille de Gouter (3835 m n.p.m.). Przejście przez słynny i niebezpieczny Kuluar Śmierci, z uwagi na dużą pokrywę śnieżną, która „uwięziła” kamienie jest tym razem bezpieczne. O dziwo, mimo wcześniejszych informacji o pełnym obłożeniu noclegowym, schronisko jest prawie puste. Prawdopodobnie nieciekawe prognozy pogodowe i niekursujące kolejki odstraszyły turystów. Przebywa w nim tylko kilkuosobowa grupa Rosjan, którzy też planują zdobycie Mont Blanc. Niestety pogoda pogarsza się. Szczególnie dokuczliwy i niebezpieczny staje się porywisty wiatr. W drugim dniu wiatr nieco słabnie i grupa postanawia dotrzeć przynajmniej do schronu Vallot (4362 m n.p.m.). Jest promyk nadziei, że kolejnego dnia wiatr osłabnie, więc postanawiają przenocować w schronie. I rzeczywiście wiatr nieco słabnie, co pozwala na zdobycie szczytu Mont Blanc (4810 m n.p.m.), zrobienie kilku zdjęć i bezpieczny powrót do schroniska Gouter.
Powrót do samochodów zostawionych w Les Houches odbył się już bez specjalnych problemów, a satysfakcja ze zdobycia Dachu Europy dodawała skrzydeł. Dzisiejsza prelekcja to nie tylko sucha relacja, ale również duża porcja praktycznych wskazówek i porad, jak się przygotować do takiej wyprawy, co zabrać i na co zwracać szczególną uwagę. Ponieważ na sali byli inni zdobywcy Mont Blanc, po zakończeniu prelekcji jeszcze kilkanaście minut trwała wymiana poglądów i dzielenie się uwagami, jak przygotować się do takiej wyprawy. Być może w następnym roku będzie następna prelekcja ze zdobywania Mont Blanc przez Członków naszego Oddziału.

AZ
.

Ryszard Barteczko pod szczytem Mont Blanc – o tym była dzisiejsza prelekcja

Ten wpis został opublikowany w kategorii kronika - 2018. Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.