O wyprawie na Bałkany raz jeszcze w „Kronice Beskidzkiej”

W dzisiejszej „Kronice Beskidzkiej” (nr 21 (2885) / 2012) ukazał się krótki artykuł pt. „Majówka z wilkami” podsumowujący wyprawę trekkingową „Bałkany 2012”, zorganizowaną przez Oddział PTT w Bielsku-Białej:
.
Uczestnicy pierwszej w tym roku wyprawy trekkingowej bielskiego PTT zamierzali w ciągu dziesięciu dni (ostatecznie wrócili dzień wcześniej) zdobyć pięć najwyższych szczytów państw bałkańskich: Maglić (Bośnia i Hercegowina, 2386 m n.p.m.), Zlą Kolatę (Czarnogóra, 2534 m n.p.m.), Djeravicę (Kosowo, 2656 m n.p.m.), Korab (Macedonia i Albania, 2764 m n.p.m.) oraz Midżur (Serbia, 2169 m n.p.m.). Bałkańskie bezdroża przemierzali bielszczanie Jakub Dorzak i Łukasz Gierlasiński, prezes PTT Szymon Baron z Buczkowic, Łukasz Kudelski i Krzysztof Witosz z Ligoty koło Czechowic-Dziedzic, a także ich znajomi z Oddziału PTT w Tarnowie: Karolina Kaczmarczyk, Maja Starakiewicz i Rafał Magiera. Busem kierował bielszczanin Maciej Żak.
– Zgodnie z planem zdobywanie szczytów rozpoczęliśmy od góry Maglić, pod którą dojechaliśmy z pewnym opóźnieniem, spowodowanym postojami na granicach węgiersko-serbskiej  i serbsko-czarnogórskiej. Mimo wszystko jeszcze wieczorem wyruszyliśmy na szlak, aby rozbić namioty na pewnej wysokości. Śniegu było dużo więcej niż w ubiegłym roku (trzech z uczestników tegorocznej wyprawy próbowało wówczas zdobyć Maglić, jednak musiało wycofać się spod wierzchołka – przyp. m). Mimo tych problemów oraz żaru lejącego się z nieba piątce z nas udało się stanąć na najwyższym szczycie Bośni i Hercegowiny – mówi prezes bielskiego PTT Szymon Baron.
W ciągu następnych dwóch dni męska część ekipy wędrowała z ciężkimi plecakami w stronę najwyższej w Czarnogórze Zlej Kolaty. Jednak podbeskidzcy turyści natknęli się tam na potężne nawisy śnieżne i dwumetrową warstwę śniegu na szlaku. Postanowili zadowolić się zatem jednym z sąsiednich dwutysięczników o nazwie Južni vrh Bora (2149 m n.p.m.)  Przygód mieliśmy tu co niemiara, bo schodząc do miejsca noclegu natrafiliśmy na świeże tropy niedźwiedzia, a w nocy przez nasz obóz przebiegła wataha wilków. Kolega, gdy je zobaczył, spał później z czekanem w rękach – śmieje się Szymon Baron. – Wiedząc już, że z nawisami i ogromem śniegu w Górach Przeklętych (najwyższe pasmo Gór Dynarskich – przyp. m.) nie wygramy, postanowiliśmy zmienić nieco plan wyjazdu na bardziej krajoznawczy. Zwiedziliśmy Kosowską Mitrowicę i Prisztinę w Kosowie, stolicę Macedonii – Skopje, a w drodze powrotnej serbski Belgrad opowiada prezes bielskiego PTT.
Uczestnicy wyprawy zrezygnowali z powodu trudnych warunków ze zdobywania Zlej Kolaty, Djeravicy i Korabu, ale nie zamierzali dać za wygraną w przypadku Midżuru. Na jego wierzchołku stanęła cała ósemka uczestników wyprawy. Po drodze trafiliśmy na połacie pięknych krokusów. Wprawdzie ze szczytu musieliśmy uciekać przed gwałtowną burzą, ale cały wyjazd możemy śmiało uznać za bardzo udany podsumowuje Szymon Baron. (m)

 

Ten wpis został opublikowany w kategorii aktualności, media. Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.