Dolina Prosiecka, Dolina Kwaczańska (Góry Choczańskie, Słowacja) – wycieczka górska – 13 maja 2018 r.

I znów w góry!!!
W niedzielę zebraliśmy się na dolnej płycie dworca PKS i o 6.30 pod przewodnictwem znanego prawie wszystkim Jana Nogasia, ruszyliśmy pełnym autokarem uczestników w Góry Choczańskie w Słowacji. Celem wycieczki jest przejście Doliną Prosieczną przez Svorad do Doliny Kwaczańskiej, zaliczając przy tym szczyt Prosieczne.
Po blisko 3 godzinach jazdy jesteśmy na miejscu startu tj. w Kwaczanach. Pogoda zapowiada się na cały dzień piękna. Jak zwykle po zrobieniu tradycyjnego zdjęcia grupowego z banerami, ruszamy w drogę.
Ponieważ wyznaczony czas powrotu to godz. 16.00, wiemy, że może nam się nie udać przejść całej planowanej trasy. Z nadzieją, że jednak się uda wejść na szczyt (1372 m), ruszamy dość szybko, początkowo wzdłuż linii lasu i pięknych łąk do wejścia Doliny Prosieczne. Po lewej rozpościera się widok na Tatry Niżne.
Co za przestrzeń!
Dolną część doliny tworzy głęboka, otoczona pionowymi skałami i wąska na kilka metrów gardziel, zwana Wrotami. Jej dno, przy wiosennych roztopach, lub dużych deszczach wypełnia potok Prosieczanka. Dzisiaj był suchy. Idziemy wzdłuż dna potoku, czasem trawersując skały zabezpieczone miejscami łańcuchami i klamrami. Wyżej dolina się rozszerza, a stoki stają się łagodniejsze. Dalej można trochę odbić od szlaku i dojść do wodospadu mierzącego 15 m, który dzisiaj jest tylko małym ciekiem wodnym. Idąc dalej wchodzimy w wąski wąwóz zwany Sokołem, ograniczonym pionowymi ścianami skalnymi i podzielonym trzema progami skalnymi ze stawkami wodnymi, które pokonujemy przy pomocy metalowych drabinek, klamer i stalowych lin.
Ponad nim krajobraz zmienia się. Przed nami rozpościera się ogromny płaskowyż porośnięty trawą.
Przy wejściu na niego na znaku turystycznym czytamy, że szlak na Prosieczne (1372 m) jest zamknięty.
Tym, którzy mieli w planie wejść na ten szczyt trochę zrzedły miny, ale po krótkim odpoczynku trzy małe grupy odbiły wyżej w prawo z zamiarem jego zdobycia. Niestety po kluczeniu, szukaniu znaków dwie grupy zawróciły, a jednej się udało. Jak się okazało była to droga „hardkorowa”, przez chaszcze, krzaki, powalone drzewa, bez widocznego szlaku. Oglądane później zdjęcia to potwierdzały.
Schodząc z powrotem, już trochę leniwie, na niebieski szlak, w otoczeniu ogromnych połaci łąk z kwitnącą łąkową roślinnością, podziwiamy z lewej widoki na Chocz, Małą Fatrę z dominującym Rozsutcem, z prawej widoki na Tatry Zachodnie z widocznym Siwym Wierchem.
Dalej szlak niebieski prowadzi do wsi Wielkie Borove, gdzie odpoczywamy, niektórzy raczą się piwem w miejscowej karczmie. Po blisko godzinie ruszamy dalej Doliną Kwaczańską.
Po drodze zwiedzamy Obłazy, gdzie nad potokiem Kwaczanka oglądamy stary drewniany młyn wodny, a niektórzy karmią kozy bananem. Dalej szlak wiedzie wzdłuż stromej ściany lasu nad ponad 100-metrową przepaścią. Droga ta kiedyś wykorzystywana była jako droga transportowa. Co jakiś czas na stromych zboczach widać małe kapliczki czy krzyże. Wypadki zdarzały się tutaj często i prawie zawsze kończyły tragicznie.
Drogę urozmaicają liczne formy skalne. Ogrom wąwozu można podziwiać z wychylającego się nad przepaścią metalowego podestu, gdzie piękno kanionu aż zapiera oddech.
Schodzimy do parkingu u wylotu doliny, gdzie czekając na pozostałych uczestników raczymy się, jak kto chce, piwem, lodami… Trochę spóźniona dochodzi do nas grupa, której udało się wyjść na Prosieczne i ruszamy wszyscy zadowoleni w drogę powrotną. Drogę umila nam Jano (przewodnik) śpiewając stare piosenki i przyśpiewki (wzmocnione mikrofonem), czym prowokuje większość z nas do przyłączenia się do chóralnego śpiewu.
Dziękujemy Ci Janie za kolejną udaną wędrówkę.

A.
.

uczestnicy wycieczki

Zaszufladkowano do kategorii kronika - 2018 | Możliwość komentowania Dolina Prosiecka, Dolina Kwaczańska (Góry Choczańskie, Słowacja) – wycieczka górska – 13 maja 2018 r. została wyłączona

Skrzyczne (Beskid Śląski) – wycieczka górska dla młodzieży – 12 maja 2018 r.

12 mają 2018 roku grupa młodzieży z Gimnazjum nr 11 im. Jerzego Kukuczki w Bielsku-Białej wraz z uczniami innych szkół wybrała się w ramach zdobywania Korony Gór Polski na najwyższy szczyt Beskidu Śląskiego – Skrzyczne. Nastolatkowie wraz z opiekunami i przewodnikami wyruszyli spod Białego Krzyża. Po drodze na Malinowską Skałę zobaczyli Jaskinię Malinowską, a pani przewodnik wyjaśniła jej pochodzenie geologiczne. Kolejno dotarli na Małe Skrzyczne, gdzie ujrzeli piękny krajobraz. Po zdobyciu upragnionego szczytu odpoczęli w drewnianym schronisku.
Podczas schodzenia z góry uczniowie oglądali wspaniałą panoramę miasta. W czasie wycieczki grupie towarzyszyła dobra pogoda. Zachwycające widoki i miła atmosfera sprawiły, że wszyscy wrócili do domu zadowoleni.

Agata Ogrodzka
.

nasza grupa na Malinowskiej Skale, w drodze na Skrzyczne

Zaszufladkowano do kategorii kronika - 2018 | Możliwość komentowania Skrzyczne (Beskid Śląski) – wycieczka górska dla młodzieży – 12 maja 2018 r. została wyłączona

Łamana Skała (Beskid Mały) – wycieczka górska dla seniorów – 8 maja 2018 r.

Punktualnie o godzinie 8:00 grupa 21 osób zebrała się na parkingu za „Kubiszówką ”. Po odczytaniu listy uczestników i omówieniu trasy dojazdu seniorzy podzielili się samochodami i wyruszyli drogą przez Przegibek, Porąbkę doliną wielkiej Puszczy do Targanic, skąd nastąpił podjazd na przełęcz Kocierską. Tu zorientowaliśmy, że brakuje dwóch samochodów. Postój w zajeździe był więc obowiązkowy. Kawa, lody i szarlotka pozwalały na przyjemne oczekiwanie.
Po dojeździe spóźnialskich ruszyliśmy krótkim zjazdem i urokliwą leśną drogą do Kocierza Rychwałdzkiego. Zatrzymaliśmy się na parkingu przy kościele w tej miejscowości, znów okazało się, że brak 2 aut (tych samych co poprzednio). Oczekiwanie w tym miejscu było mniej przyjemne, dodatkową trudność sprawiał brak łączności, nie było zasięgu sieci komórkowej.
W tej sytuacji trzeba było podjąć decyzję, która okazała się później słuszną – iść w górę, licząc że spóźnieni dołączą na trasie.
Podejście pod Ścieszków Groń okazało się wymagającym, dodatkowo zaczął padać deszczyk (niewielki). Cały czas prowadził nas szlak zielony, droga falowała góra – dół; po drodze dołączyły zguby.
Odpoczynek nastąpił przy „agroturystyce” na Gibasowym Groniu. Wygląd obejścia nie zachęcał do bliższego zapoznania się z gospodarstwem i jego właścicielem. Po spożyciu własnego prowiantu poszliśmy dalej w kierunku Madohory, żałując że w dniu dzisiejszym zachmurzone niebo poskąpiło nam widoków szczególnie atrakcyjnie wyglądającej Babiej Góry ( szlak ten słynie z nich).
Jeszcze tylko zdobycie Madohory (szlak czerwony) i zejście na przełęcz Przykra ( górna stacja wyciągu narciarskiego z Rzyk), by po chwili skręcić za żółtymi znakami do dawnego schroniska studenckiego pod Potrójną, gdzie już oczekiwał nas gospodarz. Na proponowane kiełbaski brak było chętnych, za to piwo lało się obficie.
Było wesoło, nikomu nie chciało się ruszyć na ostatni etap; w końcu po 1,5 godzinie wąską ścieżką opuściliśmy przyjazne obejście a następnie stromą drogą leśną bez znaków doszliśmy do asfaltu w Kocierzu Basie.
Czekała nas mozolna wędrówka szosą (5 km) na parking przy kościele.
Rozwiązanie wycieczki nastąpiło o godzinie 15:30, po przejściu 21,6 km drogi.

Paweł Kliś
.

nasza grupa przy Chatce pod Potrójną

Zaszufladkowano do kategorii kronika - 2018, seniorzy | Możliwość komentowania Łamana Skała (Beskid Mały) – wycieczka górska dla seniorów – 8 maja 2018 r. została wyłączona

O Szkolnym Kole PTT „Krokus” w „Gazecie Gminnej”

W najnowszym numerze „Gazety Gminnej” (2 (117) / 2018) – pisma samorządowego Gminy Buczkowice ukazał się krótki artykuł poświęcony nowo utworzonemu w tym roku Szkolnemu Kołu PTT „Krokus” przy Szkole Podstawowej w Rybarzowicach. Na stronie 25 czasopisma można znaleźć artykuł Szymona Barona pt.: „Szkolne Koło PTT” poświęcony temu kołu. Kwietniowy numer „Gazety Gminnej” można pobrać ze strony GOK Buczkowice.
.

Zaszufladkowano do kategorii media | Możliwość komentowania O Szkolnym Kole PTT „Krokus” w „Gazecie Gminnej” została wyłączona

Žibrid (Góry Strażowskie, Słowacja) – wycieczka górska – 28 kwietnia 2018 r.

W ostatnią sobotę kwietnia zebraliśmy się grupą 40-osobowa na dolnej płycie dworca autobusowego i o godz. 6:00 ruszyliśmy na kolejna wycieczkę na Słowację. Tradycyjnie pod przewodnictwem pana Jana Nogasia.
Celem były Góry Strażowskie, których część stanowią Sulovskie Skały, przez słowackich geografów wyróżniane jako osobna grupa górska z jednym z najwyższych szczytów Żibrid (867 m n.p.m.).
W górach tych występuje wiele wód leczniczych, które przyczyniły się do powstania znanych uzdrowisk, takich jak Trenczyńskie Cieplice, Rajeckie Cieplice.
Tym razem była to wycieczka integracyjna, współorganizowana przez zaprzyjaźniony słowacki klub górski KST Lietavska Lućka.
Wspólne spotkanie rozpoczęliśmy udziałem w otwarciu Memoriału Stefana Jureckiego. Uroczystość uświetniło wystąpienie „burmistrza” oraz weterana wojennego, o czym świadczyła długa, siwa broda i liczne medale, a także naszego pana Jana. Złożone zostały wieńce pod pomnikiem ku czci powstania w Letavskiej Luczce.
Uroczystość uświetnił zespół tamtejszych mieszkanek bogatym repertuarem piosenek „lat ubiegłych” również i nam melodyjnie znanych, w takt których przyjemnie było się pokołysać.
Następnie podjechaliśmy dwoma autokarami, już pod przewodnictwem sympatycznego słowackiego przewodnika o imieniu Jano do miejscowości Klace-Jasenowe, skąd ruszyliśmy na szlak w kierunku najwyższego szczytu w obrębie Sulovskich Skał: Żibrid, który osiągnęliśmy po ok. 1,5 godzinie podchodzenia stromym, leśnym szlakiem. Wejście na sam szczyt ułatwiły nam łańcuchy, skąd rozpościerały się piękne widoki na okoliczne góry i zielone pola. Towarzyszył nam zapach leśnej wiosny.
Po krótkim odpoczynku ruszyliśmy dalej, już w dół, mijając skały i odbijając od szlaku wskazaną przez Słowaków ścieżką, znaleźliśmy się pod skałą Budzogan. Skała ta osiąga wysokość blisko 14 m, ma bardzo wąską podstawę i szeroką górną część. I tutaj był nasz dłuższy odpoczynek. Zaczęły się sesje zdjęciowe oraz wspólne rozmowy. Czasem nie rozumieliśmy Słowaków, ale wzajemnie potakiwaliśmy głowami „ze zrozumieniem” i było bardzo sympatycznie.
Dalej zeszliśmy na dużą polanę, gdzie czekał na nas Nasz Jan i smaczny gulasz. Kto chciał to i piwo i inne „napoje” – taki wspólny piknik. Słońce przygrzewało, było bardzo wesoło, integracyjnie…
Później podjechaliśmy do Lietavskiej Swinnej, skąd ruszyliśmy pieszo na ruiny Lietavskiego Zamku. Przewodnik mówił, że podejście zajmie nam blisko godzinę, nam udało się dojść na wzgórze w pół. Zamek ten to jedna z największych ruin na Słowacji. Historia gotycko-renesansowego zamku rozpoczęła się już pod koniec XIII wieku. Zamek pełnił funkcje mieszkalne, administracyjne i wojskowe. Dzięki doskonałemu strategicznemu położeniu nigdy nie został zdobyty. Około 1760 roku zamek został opuszczony, co rozpoczęło proces niszczenia. W 1999 roku w celu ratowania Lietavskiego Zamku zostało założone Towarzystwo Ochrony Zamku Lietavskiego, które stopniowo realizuje kolejne prace zabezpieczające i rekonstrukcyjne. Wstęp jest bezpłatny, na miejscu można zjeść gorący posiłek, napić się czegoś zimnego w barze.
Było co oglądać, a zwłaszcza widoki wokół, w tym na Małą Fatrę z Rozsutcem i Krywaniem.
Odpoczywając w cieniu murów, snuliśmy opowieści o tamtych czasach, o więzionej księżniczce w baszcie, o rycerzach starających się o nią, itp…
Niestety trzeba było wracać i po zejściu ze wzgórza i pożegnaniu zaprzyjaźnionych Słowaków w świetnych humorach ruszyliśmy w drogę powrotną. W Bielsku byliśmy ok. 18:30.
Ja zapamiętam tą wycieczkę jako trochę inną niż zwykle, luzacką, bardzo wesołą i „taką wspólną”.

A.
.

Kolejny weekendowy dzień spędzony w górach. Tym razem nasz bielski Oddział PTT oraz bielskie KTW zostali zaproszeni przez zaprzyjaźnione KST ze Słowacji na Memoriał im. Stefana Jureckiego w Letavskej Luczce, czyli górską imprezę zorganizowaną na rocznicę wyzwolenia tej miejscowości spod okupacji niemieckiej. Krótka uroczystość odbyła się przy pomniku upamiętniającym rocznicowe wydarzenia oraz przy obelisku z nazwiskami miejscowych słowackich powstańców z 1944 r. Uroczystość, choć skromna (nasza spora grupa około 40 osób stanowiła około połowę obecnych na skwerze osób) i tak zrobiła na nas spore wrażenie. Lokalny chór z jednoosobową sekcją rytmiczną (pan grał na niezwykle ciekawym instrumencie) zapewniał oprawę muzyczną, która spotkała się z uznaniem wszystkich gości. Na uroczystości nie zabrakło również lokalnego patrioty, weterana, który w swej uprzejmości chętnie pozował do zdjęć ze wszystkimi, którzy zapragnęli mieć taką pamiątkę. Organizatorzy przewidzieli dla uczestników również poczęstunek, drobną pamiątkę oraz opiekę przewodnika na szlaku oraz podczas zwiedzania ruin Letavskyego zamku.
Górska część wycieczki zakładała przejście na Żibrid (867 m n.p.m.) – najwyższy szczyt Sulowskich Skał, należących do Gór Strażowskich (które z kolei zalicza się do pasma Małej Fatry). Trasa nie była długa i przyjemnie szło się szeleszczącą od liści wąską ścieżką pośród buczyny, zieleniącej się od młodych pąków. Niemniej jednak Żibrid to góra o stromych zboczach i ostrych, skalistych (wapiennych) wierzchołkach, w swym charakterze przypominająca trochę nasze Pieniny. Ostatnie pięć metrów na szczyt zabezpieczone było łańcuchami, które wyznaczały dwie ścieżki (niekoniecznie najbardziej dogodne…). Skalisty wierzchołek wystający ponad korony drzew odsłaniał przed zdobywcami przepiękną panoramę.
Nieco poniżej szczytu już w drodze powrotnej czekała nas kolejna ciekawostka geologiczna, ostaniec wapienny o kształcie buzdygana lub jak ktoś woli maczugi, przy którym chyba każdy z uczestników zapragnął zrobić pamiątkową focię. Na szczęście wokół było sporo miejsca i w słoneczku, i w cieniu, na ławeczkach lub kamieniach, więc zamiast męczącego oczekiwania w kolejce do zdjęcia z wapiennym buzdyganem, zrobiła się z tego całkiem przyjemna przerwa z maszkietem i chłodnym napojem.
Dalej szlak prowadził już w las, który całkowicie zasłonił panoramę okolicznych gór. Na niewielkiej polanie nasi Gospodarze przywitali nas tradycyjnie po słowiańsku i zaprosili na przepyszny gulasz. Dla tych, co mieli ochotę i możliwość serwowano również tradycyjny słowacki pitny chleb od dzikiego ptactwa swoją nazwę biorący ;).
Po sytym posiłku podjechaliśmy autokarem pod ruiny zamku Lietava. Podjechaliśmy… to może za dużo powiedziane… XIII-wieczny zamek wznosi się nad doliną, na wzgórzu o wysokości 635 m n.p.m. Na pokonanie trasy i zwiedzenie zamku mieliśmy dwie godziny czasu. Ruinami zamku zajmuje się lokalna organizacja, która prowadzi tam prace konserwatorskie oraz udostępnia teren zwiedzającym. Wejście na teren zamku nie jest płatne, ale też zwiedzania (jak na razie) nie ma dużo. Można obejść pierwszy pierścień murów, wejść na dziedziniec, podejść ścieżką do wieży i schodami na wyższą kondygnację, skąd rozpościera się przepiękny widok na ruiny, głęboką dolinę i góry. W dawnych pomieszczeniach zamkowych znajduje się też niewielki bufet.
Pożegnawszy się z nowymi znajomymi z KST z Letavskej Luczki, bardzo zadowoleni ruszyliśmy w trasę powrotną. Po drodze udało nam się wygospodarować parę minut na zakupy. Z siatami pamiątek różnego rodzaju i ze śpiewem na (niektórych) ustach wróciliśmy do Bielska.
Dziękuję wszystkim za wspaniały wyjazd!
Było kilka nowych twarzy na tej wycieczce. Mam nadzieję, że klimat wyjazdów Wam się spodobał i pozostaniecie z nami na dłużej. (P.S. Zyskujemy jeszcze bardziej przy bliższym poznaniu).

Martyna Ptaszek
.

pamiątkowe zdjęcie naszej grupy ze słowackimi turystami z KST Lietavská Lúčka

Zaszufladkowano do kategorii kronika - 2018 | Możliwość komentowania Žibrid (Góry Strażowskie, Słowacja) – wycieczka górska – 28 kwietnia 2018 r. została wyłączona

Witamy w naszym gronie!

Informujemy, że w dniu 26 kwietnia 2018 r. do działającego przy naszym oddziale Szkolnego Koła PTT „Groniczki” przy Szkole Podstawowej nr 1 w Kozach wstąpił Igor Cudzich.

Serdecznie witamy w naszym gronie!

Zaszufladkowano do kategorii Bez kategorii | Możliwość komentowania Witamy w naszym gronie! została wyłączona

Magurka Wilkowicka (Beskid Mały) – wycieczka górska dla seniorów – 24 kwietnia 2018 r.

Tym razem postanowiliśmy zdobyć Magurkę od strony jeziora Żywieckiego. Dojechaliśmy do miejscowości Bierna, która okazała się bardzo malowniczą wioską. Stamtąd rozpoczęliśmy podchodzenie na grzbiet masywu. Dość chłodny poranek zamienił się w piękny, rozsłoneczniony dzień. Po mozolnym podejściu osiągnęliśmy przełęcz pomiędzy Przyszopem a Przysłopem. Tam zrobiliśmy przerwę konsumpcyjno-fotograficzną, po czym ruszyliśmy dalej. Przy podejściu na Rogacz zatrzymaliśmy się przy Diablim Kamieniu. Jest to ciekawa formacja skalna zbudowana z piaskowca. Dalej kamienisty wąwóz zaprowadził nas już prosto na Rogacz. Okazało się, że droga wiodąca grzbietem Magurki to w tej chwili niemal autostrada. Od kilku lat w tym rejonie funkcjonuje system biegowych tras narciarskich i szlak turystyczny jest ich częścią. W rejonie Czupla czyli najwyższego wzniesienia Beskidu Małego niespodziewanie minęła nas… maszerująca kompania wojskowa. W końcu osiągnęliśmy szczyt Magurki i tu kolejna niespodzianka. Czekał na nas mianowicie Korneliusz ze swoim słynnym „barszczykiem” i fraszkami Sztaudyngera. W znakomitych humorach zeszliśmy przez Hańderkulę do Straconki i autobusem miejskim wróciliśmy do Bielska.

Teresa Kubik
.

przed schroniskiem PTTK na Magurce Wilkowickiej

Zaszufladkowano do kategorii kronika - 2018, seniorzy | Możliwość komentowania Magurka Wilkowicka (Beskid Mały) – wycieczka górska dla seniorów – 24 kwietnia 2018 r. została wyłączona

Witamy w naszym gronie!

Informujemy, że w dniu 24 kwietnia 2018 r. do działającego przy naszym oddziale Szkolnego Koła PTT „Krokus” w Rybarzowicach wstąpili Nadia Biernat, Jakub Filarek i Miłosz Kaleta.

Serdecznie witamy w naszym gronie!

Zaszufladkowano do kategorii aktualności | Możliwość komentowania Witamy w naszym gronie! została wyłączona

Sławek Dziuba znakarzem szlaków PTT!

W dniach 20-22 kwietnia 2018 r. w Zyndranowej odbył się Kurs Znakarski zorganizowany przez Komisję Znakarską Zarządu Głównego Polskiego Towarzystwa Tatrzańskiego. Instruktorami byli Jerzy Piotr Krakowski (szef kursu) z Oddziału PTT w Mielcu oraz Stanisław Tomaszek i Bolesław Stecz z Oddziału PTT w Tarnowie. Szkolonych było 15 osób, w tym 8 członków PTT.
Miło nam poinformować, że wśród absolwentów kursu znalazł się członek naszego Oddziału, Sławek Dziuba.
Serdecznie gratulujemy!

Zarząd Oddziału
.

pamiątkowe zdjęcie na zakończenie kursu

Zaszufladkowano do kategorii aktualności, kronika - 2018 | Możliwość komentowania Sławek Dziuba znakarzem szlaków PTT! została wyłączona

Kalatówki (Tatry Zachodnie) – wycieczka górska – 22 kwietnia 2018 r.

Piękna, ciepła i bezdeszczowa pogoda zachęciła prawie 100 osób do wzięcia udziału tradycyjnej wycieczce bielskiego PTT na podziwianie kwitnących krokusów. Skład uczestników był bardzo urozmaicony. Byli więc wytrawni turyści, stali bywalcy naszych wycieczek, byli rodzice z dziećmi i dziadkowie z wnukami, które po raz pierwszy wybrały się w Tatry. Pokaźną grupę stanowili uczniowie SP 3 w Bielsku-Białej (dwie klasy). Po ubiegłorocznym złym doświadczeniu, gdy wędrowaliśmy w kilkudziesięciotysięcznym tłumie w Dolinie Chochołowskiej, postanowiliśmy wybrać się na Kalatówki i Halę Kondratową. Jechaliśmy przez Korbielów i Słowację. Niewielki ruch na strasie sprawił, że już o godzinie 9-tej zameldowaliśmy się w Zakopanem na parkingu przy rondzie, w pobliżu skoczni narciarskiej (ul. Bronisława Czecha). Część grupy dojechała do Kuźnic busem, a część wraz z młodzieżą szkolną i Przewodnikiem wędrowała pieszo.
Siedmioosobowa grupa postanawia indywidualnie zdobyć Giewont, więc nie czekając na resztę szybko rusza na szlak. Mimo, że tatrzańskie szczyty jeszcze pokryte śniegiem, a wielu narciarzy wjeżdża kolejką na Kasprowy Wierch, Giewont jest już „czysty” i wejście jest bezpieczne. Widoki ze szczytu przepiękne, niebo bezchmurne, a słońce opala błyskawicznie.
Około godz. 10-tej główna część grupy wyrusza niebieskim szlakiem z Kuźnic w kierunku Kalatówek i Hali Kondratowej. Po drodze zwiedzamy Pustelnię Św. Brata Alberta, w której znajduje się Izba Pamięci oraz Kaplicę Św. Krzyża. Dalej wybieramy lewe odgałęzienie szlaku, które omija Hotel Górski na Kalatówkach i po kilkunastu minutach jesteśmy na polanie. Niestety prawie letnia pogoda w ostatnich dwóch tygodniach sprawiła, że wysyp kwitnących krokusów zbliża się już ku końcowi. Można jeszcze zrobić zdjęcia, ale nie są to już fioletowe „dywany”. Na Kalatówkach nie pozostajemy zbyt długo i dalej podążamy szlakiem niebieskim na Halę Kondratową. I tutaj niespodzianka, droga przebiegająca w lesie pokryta jest grubą warstwą śniegu i lodu, ubitą przez setki turystów podążających w kierunku schroniska na Hali Kondratowej lub dalej na Giewont. Idziemy ostrożnie, a młodzież i dzieci próbują różnego rodzaju ślizgów.
Na Hali Kondratowej stosunkowo niewielu turystów. Można więc spokojnie zamówić posiłek w schronisku i odpocząć (opalać się) ciesząc oczy przepięknymi tatrzańskimi widokami. Kiedy przy Schronisku pojawia się grupa z Oddziału PTT w Chrzanowie robimy wspólne pamiątkowe zdjęcia z banerami.
Miło było spędzać czas w przepięknej scenerii, ale niestety trzeba wracać do autokarów na umówioną godzinę. Droga powrotna tym samym niebieskim szlakiem do Kużnic mija nam bardzo szybko, więc jest jeszcze czas na zjedzenie oscypka lub gofra w licznych punktach gastronomicznych. Przychodzą też „zdobywcy” Giewontu i punktualnie o godzinie 17-tej autokary wyruszają w stronę Bielska-Białej. Tym razem przejechanie przez Chochołów i Witów zajmuję nam ponad godzinę, ale później nie ma już żadnych utrudnień. Zadowoleni i naładowani nową energią wysiadamy ok. 20:30 w Bielsku-Białej.

AZ
.

na Hali Kondratowej spotkaliśmy się z grupą z chrzanowskiego oddziału PTT

Zaszufladkowano do kategorii kronika - 2018 | Możliwość komentowania Kalatówki (Tatry Zachodnie) – wycieczka górska – 22 kwietnia 2018 r. została wyłączona