Polski Grzebień, Mała Wysoka (Tatry Wysokie, Słowacja) – wycieczka górska – 10 września 2016 r.

W sobotni poranek o godz. 3:00 wyruszamy na kolejną wycieczkę w słowackie Tatry Wysokie. Naszym celem jest Polski Grzebień (Poľský hrebeň, 2200 m n.p.m.) oraz Mała Wysoka (Východná Vysoká, 2429 m n.p.m.). Ruszamy z dolnej płyty dworca PKS, po drodze zabieramy kilka osób z przystanków autobusowych w Bielsku i Żywcu. Granicę przekraczamy w Korbielowie.
W Starym Smokowcu robimy sobie pamiątkowe zdjęcie i cała grupa pod opieką trzech przewodników: Jana Nogasia, Łukasza Kudelskiego i Miłosza Zelka rusza żółtym szlakiem w kierunku Polskiego Grzebienia. Żółty szlak kończy się na Wielickiej Polanie, z której dalej prowadzi szlak zielony. Z tego miejsca dobrze widoczny jest masyw Gerlacha, a pod nim znajduje się Śląski Dom, górski hotel położony na wysokości 1670 m n.p.m. Tam robimy przerwę na posiłek i przybijamy pieczątki w książeczkach. Jesteśmy pod wrażeniem potężnego masywu Gerlacha wznoszącego się nad Wielicką Doliną. Od Śląskiego Domu kierujemy się wzdłuż wschodniego brzegu Wielickiego Stawu w stronę progu, po którym opada kaskada Wielickiej Siklawy. Idąc wzdłuż Długiego Stawu docieramy do grani z widoczną na niej przełęczą Polski Grzebień. Na szlaku spotykamy wielu wspinających się i schodzących turystów. Przed nami trudniejszy odcinek szlaku ubezpieczony łańcuchami i klamrami, ale dość sprawnie udaje się nam go pokonać, aby ostatecznie znaleźć się na przełęczy. Widok z tego miejsca wynagradza nam trudy wspinaczki, podziwiamy Litworowy Szczyt (Litvorový štít, 2413 m n.p.m) masyw Gerlacha z Zadnim Gerlachem – 2616 m n.p.m., Małą Wysoką (Východná Vysoká, 2429 m n.p.m.), oraz przełęcz Rohatka (Prielom, 2288 m n.p.m.). Krótki odpoczynek i ruszamy żółtym szlakiem na Małą Wysoką mającą kształt tępej piramidy. Pod nami z jednej strony znajduje się Dolina Staroleśna (Veľka Studená dolina) z drugiej Dolina Wielicka. Widok z Małej Wysokiej uważany jest za jeden z najpiękniejszych w Tatrach, bez wątpienia podzielamy tą opinię. Na szczycie spędzamy ok. 30 minut, robimy pamiątkowe zdjęcia z banerami i tą samą drogą wracamy na Polski Grzebień. Schodzimy zielonym szlakiem, zabezpieczonym drewnianymi balami ze względu na obsypujący się materiał skalny. Przez Rozstaje pod Polskim Grzebieniem przechodzi niebieski szlak, którym kierujemy się do Doliny Białej Wody. Szlak prowadzi przez rumowisko skalne, blisko Zmarzłego Stawu. Następnie dochodzimy do Litworowego Stawu (Litvorové pleso,1860 m n.p.m). Po prawej stronie wznosi się Hruba Turnia (Hrubá veža, 2086 m n.p.m.), po lewej Litworowy Szczyt. Tutaj postanawiamy zrobić krótki postój, na horyzoncie widzimy Rysy (2499 m n.p.m.), Niżnie Rysy (Malé Rysy, 2430 m n.p.m.), Żabi Szczyt Wyżni (Veľký Žabí štít, 2259 m n.p.m.), Ganek (2462 m n.p.m.) czy Młynarza (Mlynár, 2170 m n.p.m.). Schodząc do Doliny Białej Wody kilkakrotnie przecinamy Litworowy Potok, który łączy się z Kaczym Potokiem tworząc potok Biała Woda (Biela voda). Jego nazwa pochodzi od białych kamieni tworzących koryto, które szczególnie podkreślają przejrzystość wody. Po drodze mijamy obozowisko taternickie TANAP, to jedyne miejsce w Tatrach Słowackich, gdzie w sezonie letnim turyści mogą za odpowiednią opłatą rozbić namiot. Idąc dalej dochodzimy do Rybiego Potoku, który łącząc się z Białą Wodą tworzy rzekę Białkę. Podczas dalszego marszu docieramy do Polany Biała Woda (Bielovodská poľana), a do celu naszej wędrówki pozostaje jeszcze 3,2 km. Droga w tym miejscu jest szeroka i dobrze utwardzona. Wreszcie przed nami pojawia się most na Łysej Polanie, a za nim czekające na nas autobusy.
Udało się nam pokonać jedną z najdłuższych tatrzańskich dolin o długości ponad 10 km, cała trasa to ponad 20 km długości. Z przerwami przejście tej trasy zajęło nam od 9 do 11 godzin. Zmęczeni, ale bardzo zadowoleni z wycieczki, krótko po godzinie 19 wyruszamy w drogę powrotną. Przez Poronin, Skomielną Białą, Suchą Beskidzką i Gilowice docieramy do Żywca. Tutaj opuszczają nas pierwsi wycieczkowicze. Krótka jazda drogą S69 i parę minut po godzinie 22 jesteśmy w Bielsku-Białej.
To była dla nas wszystkich bardzo długa wyprawa, ponad 19 godzin spędzonych wspólnie potwierdziło jednak, że warto wędrować w dobrym Towarzystwie.

Darek M.
.

na starcie wycieczki

stopka_bb_20160910

Ten wpis został opublikowany w kategorii kronika - 2016. Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.