„W górach Alaski. Wyprawa na Mount McKinley” – prelekcja Aleksandry Wójcik – 2 października 2014 r.

Prelekcja tradycyjnie odbyła się w Książnicy Beskidzkiej w Bielsku-Białej. „Pojechaliśmy” więc daleko, daleko, no i „wyszliśmy” wysoko, wysoko, bo góra, o której nam dzisiaj opowiedziała Aleksandra Wójcik nazywa się Mount McKinley, albo inaczej Denali (6194 m n.p.m), co oznacza w języku Indian „wysoki”. Jest ona najwyższym szczytem Ameryki Północnej, a jego wysokość mierzona od podnóży do szczytu wynosi między 5300 m do 5900 m i należy do największych deniwelacji wśród gór lądowych. Mount McKinley znajduje się w Parku Narodowym Denali w stanie Alaska (USA).
Pełna sala stałych słuchaczy i widzów świadczyła o tym, że niezwykle ciekawy temat prelekcji był tym magnesem, który nas tak licznie przyciągnął na to dzisiejsze spotkanie. Wejście na Mount McKinley było bowiem tu chyba po raz pierwszy prezentowane, a więc dla nas, stałych bywalców przeróżnych górskich prelekcji raczej nieznane.
Na Alaskę i na ten niezwykły szczyt, z wiecznymi lodowcami i śniegami „wybraliśmy się” więc razem z Aleksandrą Wójcik, która jest członkiem Klubu Wysokogórskiego w Gliwicach. W 2013 roku dane jej było przeżyć piękną górską, jakby zimową przygodę, a było to w dniach od 10 maja do 10 czerwca. U nas była wtedy piękna wiosna, a tam … trudno napisać jaka była pora roku, skoro bywało tam tak, że za dnia temperatura wynosiła +30 stopni Celsjusza, a w nocy odwrotnie, czyli – 30 stopni. Choć, jak sama powiedziała: „nie jestem alpinistką, jestem miłośniczką gór, podróży…”, to jednak jedną z przygód w jej życiorysie była właśnie ta góra, którą zalicza się do Korony Ziemi. W wyprawie wzięło udział pięć osób, które poruszały się w dwóch zespołach. Pogoda była dobra, z tym, że na szczęście „tylko” trzy dni trwało załamanie. Na lodowiec Kahiltna przedostali się awionetką z Talkeetny, a sam lot trwał około 40 minut. Potem był już tylko trud przemieszczania się z ciężkimi plecakami po lodowcu (ok. 17 km), rozbijanie namiotów, zdobycie po drodze Mount Foraker (5304 m n.p.m.) drugiego szczytu Alaski, a następnie tego najwyższego Mount Mc Kinley. Wreszcie nastąpił powrót, podczas którego złamała rękę i doświadczyła tego, co można by ująć słowami: „radź sobie sam człowieku”.
Prelekcja składała się z czterech części. Jan Weigel na początku, przy powitaniu Aleksandry Wójcik przypomniał o Śląskiej Wyprawie w góry Alaski w 1974 roku. Właśnie w bieżącym roku minęło 40 lat od tej pamiętnej wyprawy, którą kierował Henryk Furmanik. Wyprawa dokonała m.in. przejścia zachodniego żebra południowej ściany Denali. Niestety, mimo usilnych starań, na dzisiejsze spotkanie nie przybyli nieliczni żyjący uczestnicy tej wyprawy. Szkoda, bo mogliby oni nam wiele dopowiedzieć o tej pięknej górze, a i okazja „świętowania” okrągłej rocznicy w naszej Książnicy byłaby akurat, tak na czasie…
Dalsza część prelekcji dotyczyła wyłącznie wyprawy z 2013 roku. Aleksandra Wójcik przekazała nam najpierw w formie nagrania pozdrowienia od Konsula Honorowego RP na Alasce p. Stanisława Boruckiego. Żywe słowo i obraz skierowane do nas z tak dalekiej krainy były sympatyczne i niecodzienne.
Następnie opowiedziała nam w skrócie o samej wyprawie, o jej organizacji i o drodze, jaką przelecieli samolotem i przeszli aż na szczyt tam i z powrotem. Posługując się mapą i zdjęciami mogliśmy śledzić na ekranie krok po kroku cały przebieg wyprawy.
Ostatnią częścią prelekcji był pokaz filmu, którego nasza prelegentka była autorką, a który na żywo był relacją z wyprawy. Nie było w nim smutku, narzekania, ale było dużo humoru i radości, a entuzjazm mieszał się czasem z codziennym zmaganiem się uczestników z lodem, śniegiem i różnymi słabościami. Dopisać trzeba i to, że Aleksandra Wójcik to młoda i sympatyczna osoba, która jest miłośniczką wielkiej przygody z górami, i przed którą jest jeszcze wiele marzeń i planów. Pod koniec prelekcji mogliśmy porozmawiać z nią o zeszłorocznej wyprawie na Mount McKinley, a także uzyskać pamiątkowy autograf.
Świetny komentarz i doskonała prezentacja tematu spowodowały, że trudno było dzisiaj opuścić salkę Książnicy. Mamy nadzieję, że spotkamy się jeszcze z Aleksandrą Wójcik na jej kolejnych prelekcjach.

CS
.

Aleksandra Wójcik w trakcie prelekcji

Ten wpis został opublikowany w kategorii kronika - 2014. Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.