Wielka Sowa (Góry Sowie) – wycieczka górska – 14-15 grudnia 2019 r.

Dwoje członków Oddziału PTT w Bielsku-Białej z okolic Tarnowskich Gór wraz z czworonożnym przyjacielem wybrało się w ten weekend w Sudety. Poniżej prezentujemy relację z ich wycieczki:

Naszą wycieczkę w Góry Sowie leżące w paśmie Sudetów Środkowych rozpoczęliśmy na przystanku osobowym Świerki Dolne o godz. 8:33 rano w sobotę. Niebo było pochmurne, ale na szczęście nie padał deszcz lub śnieg. Temperatura powietrza była na poziomie 0°C. Ciekawostką, która nas zainteresowała na trasie od przystanku osobowego była wszechobecna czerwona ziemia. Podobno ma ona związek z geologiczną budową tych okolic. Idąc przez zaspane wioski, takie jak Sokolec, w kierunku Wielkiej Sowy (1015 m n.p.m.) podziwialiśmy jeszcze jesienne kolorowe drzewa, pomimo dominacji w tej okolicy borów świerkowych.
Kiedy doszliśmy do Przełęczy Sokola (754 m n.p.m.) i podchodziliśmy do Schroniska Orzeł, które okazało się być hotelem, zaczął wiać silny wiatr, a z nieba sypnęło śniegiem, który padał w poziomie. Wszystko działo się w przepięknej scenerii przebijającego gdzieś zza wysokich chmur słońca. Ogrzawszy się chwilę w hotelowym budynku ruszyliśmy dalej. Podchodząc do schroniska Wielka Sowa leżał już śnieg, a wiatr szalał w najlepsze. O dziwo, schronisko było otwarte, dlatego wstąpiliśmy na chwilkę, aby w tym kultowym miejscu zrobić kilka fotek i przystawić schroniskową pieczęć do naszych książeczek GOT PTT. Nie tracąc czasu z wiatrem na plecach i śniegiem w oczach ruszyliśmy ku Wielkiej Sowie. Pomimo trudnych warunków szlak był pełny turystów. Jedni schodzili ze szczytu inni na niego wchodzili, ruch niczym na ul. Marszałkowskiej.
Na szczycie, z uwagi na otwarty teren, silny wiatr i podający śnieg skutecznie uniemożliwiały zrobienie pamiątkowego zdjęcia na tle 30-metrowej wieży widokowej. Po krótkim popasie na Wielkiej Sowie, którego dokonaliśmy kryjąc się pod wiatą, ruszyliśmy dalej do naszego celu, Schroniska Zygmuntówka. Warunki, które mieliśmy w drodze do schroniska to gęsta mgła, szalejący wiatr, padający śnieg i niska temperatura, krótko mówiąc: lodowa kraina.
Kiedy doszliśmy do schroniska przywitali nas uroczy właściciele, którzy bez problemu przyjęli nas z naszym małym czworonogim towarzyszem tej lodowej wędrówki. CIEPŁY prysznic, pyszna kolacja i wygodne łóżeczko – tylko tego nam było trzeba.
Na drugi dzień po śniadanku ruszyliśmy w kierunku Bielawy. Pogoda była dla nas bardziej łaskawa i nawet troszeczkę świeciło słońce. W Bielawie poszliśmy zobaczyć wielki zbiornik wodny i widzieliśmy piękny Masyw Ślęży, a później udaliśmy się na przystanek osobowy Bielawa Zachodnia i tu niespodzianka. Okazało się, że z przystanku osobowego Bielawa Zachodnia odjedzie pierwszy po 40 latach pociąg w kierunku Wrocławia, w którym my właśnie siedzieliśmy. Telewizja, kamery, reporterzy, ksiądz proboszcz, orkiestra… Ach, co to było za wydarzenie. Fajnie, że jako pierwsi członkowie Oddziału PTT w Bielsku-Białej mogliśmy uczestniczyć w tym wydarzeniu, a dla Was „przetrzeć ten szlak” zakończony historycznym przejazdem nowym pociągiem do Wrocławia, a dalej do Piastowa.
Z pewnością możemy Wam polecić taką wycieczkę, jako ciekawie spędzony weekend w Górach Sowich.

Przemek Waga
.

Przemek i Sylwia przed schroniskiem PTTK „Zygmuntówka”

Ten wpis został opublikowany w kategorii kronika - 2019. Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.