Zawoja (Beskid Żywiecki) – wycieczka górsko-krajoznawcza pt. „XXXIV Ogólnopolskie Spotkanie Oddziałów PTT” – 13-15 września 2019 r.

„W dniu wczorajszym himalaiści przebyli długi i ciężki trek (ok. 10h) przez przełęcz Larka (5150 m.n.p.m.) do Samdo (3800 m.n.p.m.). Dziś członkowie wyprawy są już w Samagaon na wysokości 3550 m.n.p.m. Karawana w pełnym składzie jest razem z nimi. Pogoda niestety nie dopisuje. Pada deszcz, co ogranicza widoczność. W zależności od prognoz, jutro lub w piątek, wszyscy wyruszą w dalszą drogę, by dotrzeć do planowanego miejsca założenia base camp’u. Wszyscy uczestnicy czują się dobrze.” – Takie wieści dochodziły do nas 13 września 2018 r. od ekipy Bogdanka Manaslu Expedition.

I my tego dnia, ale 13 września 2019 r. dotarliśmy licznie na „XXXIV Ogólnopolskie Spotkanie Oddziałów PTT”, które zostało zorganizowane przy współpracy Oddziałów PTT z Bielska-Białej i Chrzanowa, a odbyło się tym razem w Ośrodku Wypoczynkowo-Szkoleniowym HALNY w Zawoi. Nasza karawana liczyła łącznie 50 osób, a najliczniejsze grupy przybyły z Bielska-Białej, Chrzanowa i Nowego Sącza, a mniej liczni przedstawiciele reprezentowali ponadto Jaworzno, Kraków, Ostrowiec Świętokrzyski, Tarnobrzeg i Warszawę. Do ataków szczytowych i nie tylko zostali wyznaczeni następujący przewodnicy: Martyna Ptaszek i Szymon Baron (O/Bielsko-Biała) oraz Remigiusz Lichota i Józef Haduch (O/Chrzanów). Pogoda dopisała nam od piątku do niedzieli, a po spotkaniu wszyscy uczestnicy czuli się dobrze i z szerokimi uśmiechami opuszczali nasz base camp w HALNYM.

.
Dzień 1

„Trzynastego wszystko zdarzyć się może” – śpiewała Katarzyna Sobczyk i tak się stało. Ten dzień przeznaczony był na aklimatyzację przy wieczornym grillu. Uczestnicy tegorocznego spotkania zjeżdżali z całej Polski i wieczorem powoli szczelnie wypełniali domek grillowy, a idąc tam z daleka słychać było wspólne śpiewy i muzykę. Z Oddziału PTT w Bielsku-Białej, późnym wieczorem, dołączyły jeszcze dwie osoby, które tego dnia do Zawoi przyjechały koło południa i na wstępną aklimatyzację wybrały się z Ośrodka Halny przez Mosorny Groń, dalej Szlakiem im. kardynała K. Wojtyły na Przełęcz Kucałową i Halę Krupową robiąc tam pętlę i z powrotem wędrując przez Las Podpolice oraz Las Kotliny na Mosorny Groń, a następnie wracając do Ośrodka Halny w Zawoi pokonali ten odcinek w czasie krótszym o 1,5 godz. niż podają mapy i przewodniki. W nagrodę od Prezesa Oddziału PTT w Bielsku-Białej, Szymona Barona, otrzymali „uścisk prezesa” i ostatnią kiełbaseczkę z kromką chleba. Aklimatyzacja przebiegała wzorowo i wszyscy uczestnicy spotkania, kiedy Nanna (sumeryjski bóg księżyca) świecił już wysoko, byli w swoich pokojach pogrążeni we śnie. Wspomnę tu, że przyimek „na”, w formie „na-na-na” to jeden z ciekawszych refrenów wielu współczesnych piosenek…

.
Dzień 2

W nocy padało, a poranek choć słoneczny, był rześki. Temperatura odczuwalna – może 10°C. Śniadanko spełniło oczekiwania nas wszystkich i po krótkiej odprawie przeprowadzonej przez Przewodnika Remigiusza Lichotę, byliśmy gotowi do wyruszenia na szlaki.
Podzieliliśmy się na dwie grupy i zgodnie z programem, część z nas wybrała się z Przewodnikiem Szymonem Baronem na krótszą trasę: Ośrodek Halny – Dyrekcja BgPN – Zawoja Markowa – Skansen im. J. Żaka – Czatoża – Ośrodek Halny, a druga grupa z Przewodnikiem Remigiuszem Lichotą na czele, udała się na dłuższą trasę w kierunku szczytu Babiej Góry (1725 m), głównego celu tego dnia. Należy dodać, że przed wyjściem na szlaki, każdy uczestnik spotkania otrzymał pamiątkową odznakę oraz pocztówkę z tegorocznego spotkania. Przed wejściem do BgPN w Zawoi Markowej, Przewodnik Remigiusz tytułem wstępu poinformował nas, gdzie się znajdujemy, jak będziemy wędrować i jakie obowiązują nas zasady poruszania się po BgPN.
Warto tu dodać, że Gmina Zawoja leży u stóp północnych zboczy Babiej Góry, najwyższego szczytu Beskidu Żywieckiego, w dolinie rzeki Skawicy i jej dopływów. Od zachodu otacza ją Pasmo Jałowieckie, od wschodu Pasmo Policy, a od południa masyw Babiej Góry. Jego głównym grzbietem i częściowo Pasmem Policy biegnie główny europejski dział wód, który oddziela zlewiska Morza Bałtyckiego i Morza Czarnego. Tyle topografii i geologii.
Idąc w kierunku schroniska PTTK na Markowych Szczawinach nabieraliśmy stopniowo wysokości, a nabyta dnia poprzedniego aklimatyzacja pomogła nam wszystkim równym tempem osiągnąć wysokość 1188 m, gdzie znajduje się ww. schronisko. Remigiusz idąc pod górę cały czas opowiadał różne ciekawe historie i żartował nie łapiąc przy tym zadyszki… Po krótkiej przerwie i grupowej fotce, opowiedział nam w skrócie najciekawsze wydarzenia z historii schroniska oraz oprowadził po Muzeum Turystyki Górskiej, które zostało przeniesione ze starego, małego budynku do nowego, dużo większego i współdzielonego z Sekcją Babiogórską GOPR. Przypatrując się temu niepozornemu małemu domkowi, który przez długie lata było Muzeum Turystyki Górskiej, aż trudno uwierzyć, że to najstarsza tego typu placówka w polskich górach. Muzeum otwarto 25 września 1966 r., a do jego powstania przyczyniła się grupa ludzi, dla których zachowanie babiogórskiej historii i przekazanie wartości kulturowych Królowej Beskidów było celem nadrzędnym. Wśród nich naczelną rolę pełnił Edward Moskała. Był on silnie związaną z turystyką. Opublikował wiele pozycji dotyczących historii turystyki oraz polskich schronisk górskich. Jest autorem licznych panoram i pięknych fotografii. Zmarł w 1995 r. i został pochowany na Cmentarzu Rakowickim w Krakowie. Tyle historii. Wracamy na szlak.
Ruszamy dzielnie niebiesko-żółtymi znakami do Skrętu Ratowników. Tam nagle się zatrzymujemy i Remigiusz oznajmia, że żarty się skończyły i zaczyna się prawdziwa wspinaczka.
Perć Akademików z żółtymi znakami ma nas doprowadzić na sam szczyt. Po grupie pocztą pantoflową rozeszła się informacja, że na górze czekają nas łańcuchy i klamry… „Czy to na pewno szlak na Babią Górę?” Pytaliśmy w żartach. Ale żarty na bok! Ostro do góry po skałach, jeden za drugim, ile sił w nogach. „Ostrożnie, bo po nocnych opadach jest dość ślisko” – informował nas Remigiusz. Może później będzie trochę odpoczynku – pomyślałem? Nic z tego! Im wyżej tym ostrzej i bez odpoczynku! Tuż przed końcowym odcinkiem wyprowadzającym nas na pierwszy łańcuch, dostaliśmy czas na złapanie tchu i ostatnie wskazówki, co do zasad bezpieczeństwa! Remigiusz zdążył jeszcze wspomnieć o tegorocznym czerwcowym wejściu tą samą drogą na Babią Górą i zalegającym śniegu w miejscu gdzie byliśmy, po czym pognał do przodu niczym zawodowy sprinter. W grupie, która po dość ostrym i szybkim podejściu jako pierwsza dotarła do łańcuchów i klamer, pomagaliśmy naszym starszym koleżankom i kolegom, co osobiście uważam za wspaniały przejaw życzliwości wobec innej osoby, której to życzliwości tak bardzo brakuje w górach na innych równie niebezpiecznych szlakach. Mając chwilę oddechu w skale przy wspinaczce, podziwialiśmy wspaniały krajobraz z Zawoją w tle.
Po trudach wspinaczki wszyscy bezpiecznie dotarliśmy na szczyt. Królowa Beskidów była dla nas wyrozumiała tego dnia. Słońce, ciepło i prawie bezwietrzna pogoda to rzadko spotykane dary na tej górze. Wszyscy wygrzewaliśmy w słońcu na Babiej Górze i podziwialiśmy Kotlinę Orawsko-Nowotarską z Jeziorem Orawskim, a w tle stały majestatyczne Tatry polskie i słowackie. Wspaniała kompozycja smaków… Na Babiej zrobiliśmy grupowe zdjęcie, a Remigiusz wręczył książeczkę członkowską nowemu członkowi Oddziału PTT w Chrzanowie. Również na szczycie srebrną odznakę GOT PTT odebrał jeden z kolegów z Chrzanowa. Gratulujemy!
Później było już tylko piękne słoneczne zejście przez Przełęcz Brona, Schronisko na Markowych Szczawinach do Zawoi Markowej, skąd wróciliśmy do naszego base campu.
Wieczorem wspólnie integrowaliśmy się przy muzyce tańcząc i śpiewając różne przeboje. Podziękowania dla naszego didżeja za super muzykę i kolegi wokalisty. Tak minął nam dzień drugi.

.
Dzień 3

Niedzielny poranek większość z nas rozpoczęła od mszy św. w Kościele pw. Matki Bożej Nieustającej Pomocy. Warto tu dodać, że niewielki obraz Matki Bożej znajdującej się w centralnym punkcie ołtarza przekazał sam Papież Jan Paweł II.
Po powrocie do naszego base campu, termometr o godzinie 8:35 wskazywał 4°C. Bardzo rześko! Po śniadanku spakowaliśmy się i podzieleni na dwie grupy udaliśmy się na szlaki. Tym razem grupy prowadzili Przewodniczka Martyna Ptaszek na krótkiej trasie: Ośrodek Halny – Zawoja Czatoża – Gruba Jodła – Zawoja Czatoża – Ośrodek Halny oraz Przewodnik Józef Haduch na dłuższej trasie: Ośrodek Halny – Zawoja Czatoża – Przełęcz Jałowiecka – Fickowe Rozstaje – Gruba Jodła – Zawoj Czatoża – Ośrodek Halny.
Tempertura na szczęście wzrosła i niedziela była pięknym, ciepłym dniem. Na przystanku autobusowym Zawoja Czatoża, skąd wspólnie mieliśmy rozpocząć naszą nową przygodę, Przewodnik Józef tytułem wstępu krótko przedstawił nam plan naszej niedzielnej wędrówki. Poznaliśmy historię Dzwonnicy Loretańskiej, którą dzwoniono na Anioł Pański i która informowała również o pożarach. A ciekawym zwyczajem było także dzwonienie „na burzę”, gdyż mieszkańcy wierzyli, że dźwięk dzwonu ochroni ich przed szkodami wywołanymi przez burze gradowe, a ponadto pozwoli zebrać siano z pól przed nadciągającym deszczem. Poznaliśmy również przeznaczenie trzech piwniczek znajdujących się na naszym szlaku. Jest to kolejny charakterystyczny symbol Zawoi. Służyły one kiedyś jako magazyny do przechowywania żywności. Ściany zostały wykonane z kamiennych głazów, a piwniczki częściowo są zagłębione w zboczu niewielkiego wzniesienia. Ziemia stanowiła ich dodatkową warstwę izolacyjną.
Przy wejściu na czarny szlak dowiedzieliśmy się, że kiedyś był to szlak przemytniczy, a przemycono tu np. tytoń. Na Przełęczy Jałowieckiej (po jak się okazało ostrym podejściu), podziwialiśmy masyw Babiej Góry, gdzie zrobiliśmy grupowe zdjęcie, a w tym czasie pierwsza grupa poznawała historię Grubej Jodły. Nasz Przewodnik Józef przez całą drogę opowiadał nam różne ciekawe historie związane ze szlakiem, którym wędrowaliśmy. Również i nasza grupa dotarła do Grubej Jodły, gdzie zapoznaliśmy się z jej historią, a po zrobieniu grupowego zdjęcia, schodziliśmy już do Zawoi Czatoży.
Wszystko co dobre, kiedyś się kończy. I nam bardzo szybko minęły te trzy dni na wspólnym spotkaniu oddziałów z całej Polski. XXXIV Ogólnopolskie Spotkanie Oddziałów PTT z pewnością można uznać za bardzo udane i z niecierpliwością będziemy czekać na kolejne.
Składam tu podziękowania dla Wszystkich uczestników spotkania za mile spędzony czas, dla Przewodników za profesjonalną obsługę klienta, dla pana kierowcy za bezpieczną jazdę oraz dla obsługi Ośrodka Wypoczynkowo-Szkoleniowego HALNY w Zawoi za pyszne jedzonko. Obyśmy w zdrowiu i równie licznie dotarli do kolejnego base campu za rok!

Przemek Waga
.

reprezentanci bielskiego Oddziału PTT podczas XXXIV Ogólnopolskiego Spotkania Oddziałów PTT

Ten wpis został opublikowany w kategorii kronika - 2019. Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.