Brestová (Tatry Zachodnie, Słowacja) – wycieczka górska – 24 czerwca 2017 r.

Kolejna sobotnia wycieczka organizowana przez Polskie Towarzystwo Tatrzańskie miała na celu zdobycie Brestovej w Tatrach Zachodnich na Słowacji, widokowego szczytu o wysokości 1934 m n.p.m.
Podczas podróży w kierunku Zuberca, nasz przewodnik Jan Nogaś opowiadał ciekawostki o miejscach, przez które przejeżdżaliśmy, dlatego podróż szybko nam upłynęła. Do wylotu Doliny Rohackiej dotarliśmy około 8:00, zrobiliśmy zdjęcie grupowe i rozpoczęliśmy wędrówkę na szczyt Brestovej.
Podejście pod Przedni Salatyn było dość monotonne i męczące z powodu upału, ale gdy już weszliśmy na grzbiet, mogliśmy spojrzeć wreszcie na szczyt Brestovej oraz usiąść i odpocząć, przynajmniej w teorii, bo ciągle towarzyszyły nam muchy, które chciały usiąść na nas, naszym jedzeniu lub wejść w kadr zdjęcia.
Z tego miejsca kontynuowaliśmy naszą wędrówkę, która nie była już tak uciążliwa. Nie było już tak stromo, otaczały nas piękne widoki na otoczenie Doliny Rohackiej. Zaczęło wiać, dzięki czemu było nam chłodniej i muchy się odczepiły.
Z Przedniego Salatyna na szczyt Brestovej było już tylko pół godziny. W dole mogliśmy zobaczyć końcową stację wyciągu krzesełkowego, a przy niej ludzi, którzy byli już tylko kolorowymi kropkami.
Po ostatnim podejściu byliśmy na szczycie Brestovej (1934 m n.p.m.), z którego widać było: Salatyn, grań Rohaczy, Siwy Wierch, Bystrą, Giewont, Rysy i jeszcze wiele innych szczytów zarówno Tatr Zachodnich, jak i Tatr Wysokich.
Po długiej przerwie, zaczęliśmy schodzić w kierunku Przełęczy pod Palenicą, która głęboko wcina się między Brestovą a Siwym Wierchem. Z przełęczy rozpoczęło się zejście, już niestety prawie bez widoków, które odsłoniły się dopiero w dolinie. Gdy doszliśmy już do końca, okazało się, że bar jest zamknięty, dlatego duża część grupy wróciła się w górę doliny, gdzie była restauracja, lecz kilka osób zostało przy zamkniętym barze, wspominając dawne wyjścia w góry. Podczas rozmowy okazało się, że jeden z uczestników wycieczki nosi przy sobie gaz pieprzowy na niedźwiedzie…
O 16:00 wszyscy zadowoleni oraz zmęczeni mniej lub bardziej (kilka osób weszło jeszcze na Salatyn i Siwy Wierch) wyjechaliśmy z Zuberca w kierunku Bielska-Białej.

F.J.
 .

część grupy na starcie wycieczki

Ten wpis został opublikowany w kategorii kronika - 2017. Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.