Góry Kamienne i Skalne Miasto – wycieczka górsko-krajoznawcza – 29-30 marca 2014 r.

Następny szczyt Korony Gór Polski zdobyty, zatem nadszedł czas na Okrojone Przedstawienie Istotnych Sytuacji, czyli w skrócie OPIS.
Po dotarciu, w siedemnastoosobowym składzie do Jedliny-Zdrój i przestawieniu jednego samochodu do Sokołowska, ruszyliśmy czerwonym szlakiem w kierunku schroniska Andrzejówka, leżącego u stóp Waligóry. Po drodze zatrzymaliśmy się w Gospodzie Sudety, a po kolejnej godzinie marszu zrobiliśmy postój na wzgórzu, gdzie znajdują się ruiny Zamku Rogowiec. Do schroniska dotarliśmy przed szesnastą. Pozostało jedynie zdobyć szczyt, który wedle mapy i zapewnień Darka, odległy był o niecały centymetr 🙂 Okazał się to jednak ogromnie trudny centymetr. Wdrapanie się na szczyt żółtym szlakiem było bardzo trudne ze względu na zalegające na szlaku masy błota i topniejącego śniegu. Ale udało się i na szczycie stanęliśmy w komplecie.
Po powrocie do schroniska spędziliśmy w nim kolejne trzy godziny, podczas gdy Darek z Tomkiem zeszli do Sokołowska po samochody. W gospodarstwie agroturystycznym Ekokrasnoludki w Gorzeszowie byliśmy przed dwudziestą drugą.
Następnego dnia udaliśmy się do Czech, aby zwiedzić tamtejsze Skalne Miasto, ogromny kompleks figur skalnych, powstałych na przestrzeni dziesiątek tysięcy lat. Trzygodzinny spacer obfitował we wrażenia i z pewnością można go uznać za główną atrakcję wyjazdu. Dzień jednak dopiero się zaczynał. Przed czternastą dotarliśmy do Krzeszowa, aby zwiedzić Sanktuarium Matki Bożej Łaskawej liczące sobie 760 lat. Na obiad udaliśmy się do pobliskiej Kamiennej Góry, aby po posiłku i chwili relaksu na miejscowym rynku ruszyć dalej. Zakończeniem miały być ruiny Zamku Bolków, jednak ze względu na krótsze godziny otwarcia obiektu poza sezonem mogliśmy obejrzeć zabytek jedynie z zewnątrz.
Postanowiliśmy więc wracać do domu. Mieliśmy jechać przez Strzegom, lecz źle poprowadziłem samochody i zamiast w lewo pojechaliśmy w prawo. Na dobrą sprawę odległość taka sama, ale konsekwencje istotne 🙂
W kilkunastu minutach jazdy nieprzewidzianym fragmentem trasy zobaczyliśmy górujące nad drogą ruiny Zamku Świny. Te zwiedziliśmy w całości, jakby w ramach rekompensaty za poprzednie niepowodzenie 🙂 To by było na tyle, jeśli chodzi o OPIS. Kolejny wyjazd w Sudety to Góry Wałbrzyskie. A zatem do zobaczenia 🙂

Robal
.

na szczycie Waligóry

Ten wpis został opublikowany w kategorii kronika - 2014. Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.