Szyndzielnia (Beskid Śląski) – wycieczka górska dla młodzieży – 22 lutego 2020 r.

22 lutego odbyła się, pierwsza w tym roku, wycieczka górska SK PTT „Vertical world” działającego w Anglojęzycznej Szkole Podstawowej „Primary Steps” w Bielsku-Białej. Jedenastu członków szkolnego koła wraz z opiekunami wyruszyło z ostatniego przystanku czerwonym szlakiem w kierunku Szyndzielni. Były rozmowy i wspólne zabawy na szlaku. Cenne i ciekawe informacje związane z widokami oraz celem wycieczki przekazywał, jak zawsze pogodny i chętny do wspólnych wędrówek, przewodnik Szymon Baron.
Młodzi turyści z radością przywitali śnieg, który pojawił się w połowie trasy. Im wyżej, tym więcej, a więc większa radość dla uczniów. Ogrzewając się i posilając w schronisku na Szyndzielni spotkaliśmy koleżankę ze szkoły, która wspólnie z rodzicami postanowiła również w aktywny sposób spędzić sobotni dzień. Oczywiście nie obyło się bez bitwy na śnieżki, tradycyjnych „orzełków” na śniegu oraz licznych zjazdów na wszystkim, co było do dyspozycji.
Uczestnicy wycieczki ze smutkiem wracali do miejsca zbiórki, skąd zmęczonych ale szczęśliwych odebrali rodzice.
Są już pomysły na kolejne, wspólne wypady, na które czekamy z niecierpliwością.

K.P.
.

uczestnicy wycieczki przed schroniskiem PTTK na Szyndzielni

Zaszufladkowano do kategorii kronika - 2020, SK PTT "Vertical world" przy Anglojęzycznej Szkole Podstawowej "Primary Steps" w Bielsku-Białej | Możliwość komentowania Szyndzielnia (Beskid Śląski) – wycieczka górska dla młodzieży – 22 lutego 2020 r. została wyłączona

Janusz Cepcer wyróżniony przez Marszałka Województwa Małopolskiego!

21 lutego 2020 r., już po raz trzynasty, Małopolska obchodziła Międzynarodowy Dzień Przewodnika Turystycznego. Podczas uroczystego spotkania przewodników, które odbyło się w Centrum Jana Pawła II w krakowskich Łagiewnikach wręczone zostały Dyplomy Marszałka Województwa Małopolskiego „za wkład w rozwój i promocję turystyki w Województwie Małopolskim”. Miło nam poinformować, że wśród wyróżnionych znalazł się członek bielskiego Oddziału PTT, Janusz Cepcer.
Serdecznie gratulujemy Koledze!

Zarząd Oddziału
.

Janusz Cepcer (czwarty od prawej) wśród wyróżnionych Dyplomami Marszłaka Województwa Małopolskiego (źródło: www.malopolska.pl)

Zaszufladkowano do kategorii aktualności, kronika - 2020 | Możliwość komentowania Janusz Cepcer wyróżniony przez Marszałka Województwa Małopolskiego! została wyłączona

Międzynarodowy Dzień Przewodnika

blacha_przewodnickaZ okazji Międzynarodowego Dnia Przewodnika wszystkim Przewodnikom Turystycznym – członkom i sympatykom naszego Oddziału – składamy najserdeczniejsze życzenia.

Zarząd Oddziału

Zaszufladkowano do kategorii aktualności | Możliwość komentowania Międzynarodowy Dzień Przewodnika została wyłączona

O sukcesie młodych przyrodników z SK PTT „Halniaki” w „Koziańskich Wiadomościach”

Na stronie 7 najnowszego numeru „Koziańskich Wiadomości” (2/2020), czasopisma wydawanego przez Urząd Gminy Kozy, ukazał się artykuł pt. „Sukces szkolnych przyrodników” na temat sukcesu uczniów koziańskiej SP2 w Ogólnopolskim Konkursie Wiedzy o Parkach Krajobrazowych. Zachęcamy do lektury.

Zarząd Oddziału
.

Zaszufladkowano do kategorii media, SK PTT "Halniaki" przy SP2 w Kozach | Możliwość komentowania O sukcesie młodych przyrodników z SK PTT „Halniaki” w „Koziańskich Wiadomościach” została wyłączona

O wycieczce SK PTT „Groniczki” w „Koziańskich Wiadomościach”

Na stronie 6 najnowszego numeru „Koziańskich Wiadomości” (2/2020), czasopisma wydawanego przez Urząd Gminy Kozy, ukazał się artykuł pt. „Górskie wycieczki” na temat niedawnej wycieczki SK PTT „Groniczki” z koziańskiej SP1. Młodzi turyści byli na Krawców Wierchu. Zachęcamy do lektury.

Zarząd Oddziału
.

Zaszufladkowano do kategorii media, SK PTT "Groniczki" przy SP1 w Kozach | Możliwość komentowania O wycieczce SK PTT „Groniczki” w „Koziańskich Wiadomościach” została wyłączona

„Aconcagua – wśród grubasów” – prelekcja Tadeusza Maślanego – 18 lutego 2020 r.

„Zadzwoniłem, zapisałem się, pojechałem. Skorzystałem z ogłoszenia Klubu Górskiego, zamieszczonego w popularnym górskim magazynie”. Tyle krótkiego wstępu Tadeusza Maślanego o wyprawie do Ameryki Południowej na Aconcaguę. Było to dziesięć lat temu. Na dzisiejszą prelekcję w salce PTT i BKA w Bielsku-Białej przybyli, jak co tydzień: miłośnicy gór, wypraw górskich, ciekawych świata i górskiej przygody.
Tadeusz Maślany wyjechał w daleki świat w Andy nie znając nikogo. Wrócił z nowymi znajomościami i zaprzyjaźniony do dzisiaj z niektórymi uczestnikami tej wyprawy.
Cel wyprawy był oczywisty – Aconcagua. Szczyt ma w sobie wiele naj, naj i do tego należy do Korony Ziemi. Zajmuje w niej drugie miejsce pod względem wysokości, czyli 6962 m n.p.m. Mówi się o nim, że nie jest trudny technicznie i że nie jest tam wymagane chodzenie w zespołach linowych. Brakuje mu „tylko” niecałe 40 m, aby być siedmiotysięcznikiem! W całości położony jest na terytorium Argentyny. Wejście na ten szczyt był drogą klasyczną przez Piaza de Mulas. Liderem 18-osobowej grupy był młody Adam Bielecki, będący jeszcze przed swoimi himalajskimi ośmiotysięcznikami, zamiłowany w wysokich górach. Rozpoznaliśmy go od razu na zdjęciu na początku pokazu. Na tej wyprawie miał 27 lat i był dopiero przyszłym zdobywcą pięciu ośmiotysięczników. Właśnie w komercyjnych wyjazdach znalazł on sposób „dostania się” w góry najwyższe.
Na prelekcji poznaliśmy szczegółowo przebieg wyprawy, transport bagaży na mułach, poszczególne obozy, zasady aklimatyzacji i zdobywania fizycznej formy, oraz co wolno, a czego nie wolno spożywać w tak wysokich górach. Wyjątkowo dobra pogoda umożliwiła aż 14 osobom wejść na wymarzoną Aconcaguę. Tadeusz Maślany jest prawdziwym górskim gawędziarzem, którego można słuchać aż do rana. Dzięki jego prelekcji zobaczyliśmy jak naprawdę wyglądał trud wejścia na szczyt i zejście z niego, kiedy to podczas akcji górskiej trwającej 12 dni uczestnicy zmagali się z różnymi słabościami. Widzieli wtedy tylko kolory brązowe, żółte i białe oraz niesamowity błękit argentyńskiego nieba. Zieleni długo nie było…
Tadeusz poradził nam, na co należy zwrócić uwagę wybierając się na tak wysokie szczyty górskie. Oto niektóre jego rady:

  • chcąc wejść na tak wysoką jak Aconcagua górę, trzeba wcześniej chodzić po górach i to z obciążeniem plecakowym, a nie tylko pływać i jeździć na rowerze;
  • chcąc wejść tak wysoko, trzeba dużo pić, 5-6 litrów dziennie. Picie – sikanie – picie – sikanie itd., a także chodzić według zasady góra – dół – góra – dół. Jest to najlepszy sposób zdobycia potrzebnej aklimatyzacji;
  • kaloryczne tłuszcze nie są wskazane, alkohol oczywiście też, nawet w najmniejszych ilościach, nie tym razem…
  • aby wejść na Aconcaguę, to trzeba bardzo tego chcieć i mieć to odpowiednio ułożone w swojej głowie. Mocna i zdrowa psychika w górach to podstawa sukcesu.

Zaprezentowane zdjęcia bardzo nam się podobały. Nawet po cichu co niektórzy z nas podejrzewali, że były przerabiane, a więc upiększane. Zapytaliśmy więc śmiało, czy tam naprawdę jest tak pięknie, jak to pokazane było na zdjęciach? Ze szczytu Aconcagui, na którym postawiono mały, niepozorny krzyż, widać było nieziemskie widoki. „Zdjęcia nie są cyganione” – odpowiedział nasz prelegent.
Na „deser” Tadeusz pokazał nam wodospady Iguazu, uważane za jedne z najpiękniejszych w świecie, znajdujące się na granicy Argentyny i Brazylii, zaliczane do cudów świata przyrody. Nieposkromiona potęga 275 wodospadów na odcinku 2,7 km, wysokich 60 – 82 m, wyższych i szerszych od słynnej Niagary, była dla uczestników wyprawy nagrodą za trud wejścia na najwyższą górę obu Ameryk.
Był też dodatkowy temat zdjęć zrobionych lekko podstępnie, ukradkiem, jakby z ukrycia. Wśród nich zobaczyliśmy: parę miejscowych Indian, naukę tanga na ulicy w Buenos Aires, bezdomną piękną i grubą dziewczynę śpiącą na trawniku, grę w szachy grubasów wyraźnie potwierdzających, że nie ten rodzaj sportu jest dla nich najwłaściwszy. Liczne inne zdjęcia społeczeństwa Argentyny niestety niezdrowego, grubego, otyłego oraz bardzo leciwe samochody, jeszcze na chodzie, zakończyły prezentację.
Dziękujemy Tadeuszowi za bardzo interesującą prelekcję i prosimy o następną.
Ażeby nie przedłużać opisu polecam na koniec, jako uzupełnienie tematu, kronikę PTT związaną z Aconcaguą: 12.2.2019 – prelekcja Janusza Pliszaka; 19.2.2013 – prelekcja Piotra Gawłowskiego; 3.3.2016 – wernisaż wystawy fotograficznej – „Bielska wyprawa w Andy Argentyńskie”.

CS
.

w trakcie prelekcji

Zaszufladkowano do kategorii kronika - 2020 | Możliwość komentowania „Aconcagua – wśród grubasów” – prelekcja Tadeusza Maślanego – 18 lutego 2020 r. została wyłączona

Wołowiec (Tatry Zachodnie) – wycieczka górska – 16 lutego 2020 r.

W minioną niedzielę udało nam się zrealizować wyjazd w Tatry Zachodnie. Czekaliśmy na dobre prognozy i na niedzielę, 16 lutego zapowiadano ładną pogodę. Zdecydowaliśmy, że jedziemy w Tatry Zachodnie. Naszym celem minimum był Grześ (Lućna, 1653 m n.p.m.), a jak się uda to Wołowiec (2064 m n.p.m.).
Wyjechaliśmy w nocy ze Skoczowa i kierując się na Korbielów wjechaliśmy na Słowację. Niebo było gwiaździste, temperatura plusowa, ale dość mocno wiało. Tradycyjnie zrobiliśmy postój na stacji w Jabłonce. Wypiliśmy po kawie i ruszyliśmy w stronę Chochołowa.
Kiedy dojechaliśmy do Siwej Polany było jeszcze ciemno. Wiatr całkowicie ucichł, a temperatura spadła do ośmiu kresek poniżej zera. Zapowiadało się dobrze…
Ruszyliśmy Doliną Chochołowską. Śnieg przyjemnie skrzypiał pod naszymi butami. Po chwili marszu zrobiło nam się przyjemnie i cieplej. Dochodziliśmy do schroniska i właśnie wstawał dzień. To był piękny wschód słońca…
W schronisku panowała cisza, tylko trzy osoby wstały przygotowując się do wyjścia na szlak. Zjedliśmy śniadanie. Andrzej sprawdził jeszcze prognozę. Wiesiek chwilę się przespał, a ja zrobiłem kilka zdjęć wokół schroniska.
Wyruszyliśmy żółtym szlakiem w stronę Grzesia i Rakonia (1879 m n.p.m.). Warunki do wędrówki były dobre. Szlak był mocno przetarty, ale im wyżej, tym było bardziej ślisko. Słońce świeciło coraz mocniej. Do Grzesia spotkaliśmy tylko jednego turystę. Na szczycie wiało dość mocno.
Założyliśmy raki i ruszyliśmy na Rakoń. Było słonecznie i coraz bardziej wiało. Dosyć sprawnie dotarliśmy na Rakoń. Krótka przerwa, kilka zdjęć z Wołowcem i Rohaczami tle i ruszamy zdobyć zimowy Wołowiec.
Ostatnio byliśmy tu na jesień z PTT Bielsko-Biała, ale pogoda w momencie podejścia na szczyt była kiepska. Tym razem jest szansa na piękne widoki.
Wiało bardzo mocno, ale krok po kroku wdrapaliśmy się na szczyt. Zimowy Wołowiec zdobyty!
Było super! Widoki piękne. Podziwialiśmy i robiliśmy zdjęcia. Z jednej strony prezentowały się: Raczkowa Czuba, Jarząbczy Wierch, Kończysty Wierch i Starorobociański Wierch, zaś za nimi w oddali Bystra – najwyższy szczyt Tatr Zachodnich. Było także widać Kominiarski Wierch i Śpiącego Rycerza. Mój wzrok przykuwały Rohacze: Płaczliwy i Ostry. Przepięknie się prezentują i to o każdej porze roku. Za Rohaczami wyłaniało się pasmo Barańców, które odwiedziliśmy jesienią. Po drugiej stronie prezentowały się w bieli: Brestowa, Salatyny i Banówka, a patrząc do tyłu, tzn. w stronę Rakonia pięknie było widać Babią Górę. Nacieszyliśmy oczy i udaliśmy się w powrotną drogę.
Nie schodziliśmy zielonym szlakiem przez Wyżnią Dolinę Chochołowską, gdyż był on całkowicie zasypany. Wróciliśmy do schroniska przez Rakoń i Grześ.
W schronisku istne tłumy i tłok. Udało nam się jednak wypić kawę i zjeść szarlotkę. Nieco zmęczeni, ale bardzo zadowoleni udaliśmy się w stronę Siwej Polany.
Szczęśliwie dojechaliśmy wieczorem do Skoczowa.

Łukasz Lasicz
.

koledzy ze Skoczowa na tatrzańskim szlaku

Zaszufladkowano do kategorii kronika - 2020 | Możliwość komentowania Wołowiec (Tatry Zachodnie) – wycieczka górska – 16 lutego 2020 r. została wyłączona

Hala Boracza (Beskid Żywiecki) – wycieczka górska dla młodzieży – 15 lutego 2020 r.

Gdzie w lutym można znaleźć zimę? Oczywiście w górach! I w tym celu spora grupa uczniów, rodziców i nauczycieli wybrała się w sobotę 15.02.2020 r. w Beskid Żywiecki.
Z Żabnicy Skałki wyruszyliśmy czarnym szlakiem w kierunku Hali Boraczej. Nasz przewodnik Szymon Baron jak zawsze zajmująco opowiadał o ciekawostkach mijanych po drodze.
Po początkowej wędrówce asfaltem, wreszcie dotarliśmy do lasu. Łagodnie wznosząca się ścieżka doprowadziła nas na Halę Boraczą. Tu naszym oczom ukazały się piękne widoki: skrzący się w słońcu śnieg, błękitne niebo i rozległa panorama Beskidu Śląskiego z Baranią Górą na czele. Po drugiej stronie pyszniła się Romanka, Rysianka i Lipowski Wierch w Beskidzie Żywieckim.
Rozgościliśmy się w schronisku PTTK na Hali Boraczej, skosztowaliśmy słynnych jagodzianek i innych pysznych potraw, zaspokoiliśmy pragnienie i odetchnęliśmy nieco. Przed schroniskiem zaś odbywały się harce na świeżym powietrzu, zjeżdżanie z górki, budowanie igloo i bitwy na śnieżki. Wszyscy przecież bardzo tęsknimy za śnieżną, białą zimą.
Z Hali Boraczej nasza grupa wyruszyła w samo południe, szlakiem niebieskim przez Prusów, do Żabnicy. Podchodząc pod Prusów (1010 m n.p.m.), dojrzeliśmy wyłaniające się wierzchołki Wielkiego Rozsutca i Stocha w Małej Fatrze. Rozległe widoki na Beskid Żywiecki, Śląski i Mały oraz Kotlinę Żywiecką zapierały dech w piersiach.
Dzieci wykorzystały każdą górkę czy spadek terenu do zjazdów. To była wielka frajda, choć kilka kurtek czy par spodni zostało nieco nadwyrężonych.
Około 16:00 stęsknieni rodzice odebrali swoje przemoczone, trochę wybrudzone, zmęczone, ale szczęśliwe dzieci od równie szczęśliwych opiekunów.

S.Cz.-P.
.

SK PTT „Groniczki” przed schroniskiem PTTK na Hali Boraczej

Zaszufladkowano do kategorii kronika - 2020, SK PTT "Groniczki" przy SP1 w Kozach | Możliwość komentowania Hala Boracza (Beskid Żywiecki) – wycieczka górska dla młodzieży – 15 lutego 2020 r. została wyłączona

Barania Góra (Beskid Śląski) – wycieczka górska – 15 lutego 2020 r.

W poszukiwaniu zimy udaliśmy się w Beskid Śląski do opustoszałej mekki narciarzy – Wisły. W ramach wyjazdu z PTT mieliśmy zaplanowaną długą, jak na zimowe warunki, trasę. Zimowe? Ciężko ludziom z dolin uwierzyć, ale śniegu w górach sporo. Dzień wcześniej jeszcze dopadało świeżego puchu i w obawie o pogodę i trudy torowania nieprzetartych szlaków wprowadziliśmy pewne modyfikacje trasy. Ostatecznie zamiast skrócić trasę i tak przeszliśmy prawe 20km, ale decyzję podejmowaliśmy skąpani w promieniach słońca z polepszającą się pogodą i wiatrem wyganiający ciężkie chmury z Doliny Soły.Ruszyliśmy z Bielska o świcie czyli o 7:00 w drogę do Wisły. Ostatnio zimowa aura nie dopisywała, więc korków do stoków narciarskich nie było.Na szlak wyruszyliśmy z Wisły Czarne za niebieskimi znakami, czyli tzw. Kaskadami Rodła wzdłuż Białej Wisełki na Baranią Górę (1220 m n.p.m.). To pod jej szczytem swoje źródła ma rzeka Wisła, a my podążaliśmy wzdłuż jednego z tworzących ją potoku.
Szlak zaczyna się szeroką drogą wykorzystywaną przede wszystkim na kuligi. Tym razem fasągi stały nieużywane na poboczu. Byliśmy pierwszymi turystami, którzy tego dnia ruszyli na szlak. Gdy ścieżka stała się wąska, przed nami nie było już wydeptanych śladów. Śnieg padający w nocy zasypał wszystko. Szliśmy podziwiając spektakularne ściany fliszu karpackiego i szumiące wodospady tworzące kaskady Białej Wisełki. Ścieżka wiodła lekko, ale cały czas pod górę, wijąc się i zawracając.  Przy niewielkim szałasie turystycznym zrobiliśmy krótką przerwę i załapaliśmy się na walentynkową czekoladę! Po wyjściu z lasu pokazały się pierwsze panoramy na grzbiet Cieńkowów, którym pierwotnie mieliśmy iść. Dalej jeszcze parę zakosów i wyszliśmy na otwartą przestrzeń pełną kikutów niegdyś gęstego tu lasu.
Na szczycie Baraniej Góry zrobiliśmy sobie pamiątkowe zdjęcie z banerem, a chętni wyszli na pokrytą lodem wieżę widokową. Niestety podczas naszego szczytowania gęste chmury zalegały jeszcze w Dolinie Soły całkowicie przysłaniając nam widok na Beskid Żywiecki. Czasem nawet i niedaleki maszt Skrzycznego znikał nam z oczu.Słońc raz grzało nas ciepłymi promieniami, po czym znikało za chmurami. Ruszyliśmy dalej w stronę schroniska na Przysłopie pod Baranią Górą. Wtedy dopiero zaczęły nam się pokazywać wspaniałe panoramy. W słońcu, nieco skąpany w obłokach pojawił się Wielki Rozsutec Małej Fatry, a przed nim w całej okazałości Worek Raczański z dominującą Wielką Raczą i charakterystycznymi, bliźniaczymi szczytami Wielkiej i Małej Rycerzowej. Siedząc w przytulnym schronisku i konsumując fantastyczne potrawy, postanowiliśmy nieco wydłużyć naszą sobotnią trasę i przejść przez Karolówkę i Stecówkę na przełęcz Kubalonkę. Pogoda zrobiła się piękna i już po wyjściu na otwartą przestrzeń na Karolówce wiedzieliśmy, że to był dobry pomysł. Całkowicie przewiało chmury i odsłonił nam się widok na Babią Górę, Pilsko i Tatry. Nacieszywszy oczy ruszyliśmy dalej w stronę drewnianego kościołka na Stecówce, odbudowanego po pożarze z 2013 r.. Korzystając jeszcze z wolnego czasu zasiedliśmy jeszcze przy niezbyt estetycznym schronisku na Stecówce. Umówiwszy się z kierowcą busa, gdzie ma nas odebrać ruszyliśmy w stronę przejezdnej przełęczy Kubalonka, skąd nie bez utrudnień i korków dojechaliśmy szczęśliwie do Bielska.
Dziękuję serdecznie Mirkowi za pomoc i „zamkowanie” na trasie oraz Grażynce za zdjęcia i galerię, którą możemy przeglądnąć klikając w zdjęcie pod opisem. Dziękuję za walentynkową czekoladę, „starym” znajomym za spotkanie, pogawędki i wspólną wędrówkę. Cieszę się, że było sporo nowych twarzy. Mamy nadzieję na kolejne spotkania!

 

Martyna Ptaszek
.

na Baraniej Górze przywitało nas słońce

Zaszufladkowano do kategorii kronika - 2020 | Możliwość komentowania Barania Góra (Beskid Śląski) – wycieczka górska – 15 lutego 2020 r. została wyłączona

„Szukając Bielska w Izraelu” – prelekcja Jakuba Krajewskiego – 11 lutego 2020 r.

Kuba Krajewski, który był naszym dzisiejszym prelegentem, opowiadał nam już o jaskiniach i kanionach, o zimowej Islandii i słonecznej Portugalii… ale do tej pory wszystkie jego prelekcje związane były wyłącznie z jego pasją podróżowania i wchodzenia do różnych „dziur”. Tym razem, choć było oczywiście o podróży, mieliśmy okazję bliżej poznać także drugą pasję, a zarazem zawód Kuby, czyli historię…
„Szukając Bielska w Izraelu”, bo taki tytuł miało dzisiejsze spotkanie, to opowieść o wyjeździe do Izraela, który nasz prelegent odbył wraz ze swoją żoną. Zobaczyliśmy Jerozolimę, Tel Awiw, Morze Martwe, Masadę oraz inne miejsca, które podczas pobytu odwiedził Kuba. Było o tym, jak poradzić sobie z organizacją transportu w szabat, gdzie warto zajrzeć, pomimo, że inni odradzają oraz co jest mniej atrakcyjne. A przy tym wiele historycznych ciekawostek na temat zwiedzanych miejsc.
A gdzie to Bielsko w Izraelu? Dowiedzieliśmy o niektórych bielskich Żydach, którzy wyjechali do Izraela, o podobieństwie w stylu architektonicznym niektórych kamienic naszego miasta, a nawet obejrzeliśmy archiwalne zdjęcia naszego miasta.
Po spotkaniu wywiązała się długa dyskusja, w której szczególnie aktywnie udzielali się Ci, którzy też byli już w Izraelu. Lokal opuszczaliśmy dzisiaj dopiero po dwóch pełnych godzinach.
Kuba, dziękujemy i zapraszamy ponownie!

SB
.

prelekcję czas zacząć

Zaszufladkowano do kategorii kronika - 2020 | Możliwość komentowania „Szukając Bielska w Izraelu” – prelekcja Jakuba Krajewskiego – 11 lutego 2020 r. została wyłączona