Javorový vrch (Beskidy Morawsko-Śląskie, Czechy) – wycieczka górska – 7 marca 2020 r.

Zapewne nikt z nas się nie spodziewał, że jest to ostania wycieczka… Ostatnia wycieczka w rzeczywistości przed pandemią paskudnego wirusa, który na nie wiadomo jak długo „zawiesił” działalność stowarzyszenia.
Celem był górski wierzchołek (1032 m n.p.m.) na południowy-zachód od Trzyńca. Jaworowy Wierch jest jednym ze szczytów rozległego grzbietu górskiego w Beskidach Morawsko-Śląskich w Czechach. Planowanie ostatnimi czasy to domena Tadeusza, również w ten sobotni dzień.
Start nastąpił o 7.55 autobusem do Cieszyna. Po pamiątkowym zdjęciu grupowym na polskim jak i czeskim rynku podzielonego miasta pojechaliśmy pociągiem do Trzyńca, a następnie autobusem podmiejskim na początek szlaku w Tyrze pod Ostrym. Pogoda nie była słoneczna, niebo zachmurzone i coraz większa moc śniegu na trasie. Po ładnych paru kilometrach cała 14 osobowa ekipa zameldowała się na szczycie. Z rzadko porośniętego szczytu przy pięknej pogodzie rozciąga się panorama na polskie Beskidy oraz w kierunku słowackich Tatr. Niestety tym razem prawie wszystko zasłoniły ciężkie chmury.
W wesołej atmosferze pobrataliśmy się z czeskimi turystami, którzy wraz z nami uwiecznieni zostali na pamiątkowym zdjęciu z banerem.
Poniżej głównego szczytu na Małym Jaworowym (946 m n.p.m.) znajduje się schronisko (Chata Javorový) Był to kolejny przystanek w misternie ułożonym planie 15 km wycieczki. Dotarliśmy w grupie i tu miła niespodzianka – kolega Kaziu szczodrze funduje wszystkim złoty napój z okazji swoich imienin. Składamy życzenia i radujemy się wraz z nim !
Pogoda na zewnątrz znacznie się pogarsza, ale niestety musimy ruszać do stacji kolei czeskich w kierunku miasteczka Vendryne. Długi końcowy marsz w deszczu i słocie rozdziela towarzystwo na mniejsze grupki. Wreszcie razem siadamy w restauracji – regenerujemy się , spożywamy coś z karty i co komu pozostało w plecaku.
Zgodnie z rozkładem odjeżdżamy ze stacji w kierunku Cieszyna. Przesiadamy się do autobusu i po 18.30 jesteśmy w Bielsku.
Kto wie kiedy będzie następna okazja spotkać się w grupie – oby jak najszybciej!

Marcin Sz.
.

Na szczycie Jaworowego

Zaszufladkowano do kategorii kronika - 2020 | Możliwość komentowania Javorový vrch (Beskidy Morawsko-Śląskie, Czechy) – wycieczka górska – 7 marca 2020 r. została wyłączona

„Góry Grecji – czy na Olimpie można spotkać bogów?” – prelekcja Pawła Klisia – 3 marca 2020 r.

Na dzisiejszej prelekcji Paweł Kliś przedstawił swoje wspomnienia z kilku pobytów w Grecji na przestrzeni ostatnich kilkudziesięciu lat. Były to nie tylko wyjazdy górskie, ale również typowo wypoczynkowe pobyty z plażowaniem i kąpielami morskimi. Jednak również w czasie tych pobytów trudno było uciec od gór, bo przecież ponad 2/3 powierzchni Grecji kontynentalnej zajmują pasma górskie o wysokości 1200-2900 m n.p.m.
Największą satysfakcję przynosi oczywiście zdobycie Olimpu, a konkretnie jego najwyższego wierzchołka Mitikas (2918 m n.p.m). W mitologii greckiej rezydował tutaj sam Zeus. Mimo, że wierzchołki Olimpu (Mitikas, Skolio, Stefani, Skala, Touba) są widoczne z daleka i były opisywane od tysięcy lat, w obawie przed zemstą zamieszkujących je bogów, „normalni śmiertelnicy” nie próbowali wchodzić na tę górę. Legenda głosi, że na Olimpie był Aleksander Macedoński. Oficjalnie pierwsze wejście nastąpiło dopiero krótko przed I wojną światową. Wejście Pawła nastąpiło najbardziej znaną drogą z miasteczka Litochoro przez schronisko Splios Agapitos. Deniwelacja jest duża (ponad 2600 m), ale trudności pojawiają się dopiero w końcowym odcinku podczas wchodzenia na wierzchołek Mitikas. Każdego roku ginie tutaj kilku turystów.
Zostaliśmy również wprowadzeni na szczyt Parnas (2457 m n.p.m), gdzie podobno rezydował Apollin, uważany za patrona sztuki. Na Peloponezie zdobywaliśmy najwyższy szczyt pasma Taget, Profitis Ilias (2407 m n.p.m). Na zboczach gór Tajget, odwiedziliśmy, założone przez Krzyżowców, miasto Mistra.
Trudno jest wyliczać wszystkie pasma górskie i szczyty, o których opowiadał Paweł, ale na pewno nie można pominąć przedziwnych form Meteorów. Na kilkunastu „iglicach” skalnych w średniowieczu zostało pobudowane ponad 20 klasztorów prawosławny. Aktualnie czynnych (zamieszkałych) jest sześć, które można zwiedzać.
Prelegent przedstawiając w tak szerokim zakresie góry Grecji nie mógł nie wspomnieć o greckiej partyzantce komunistycznej z okresu II wojny światowej oraz wojnie domowej w latach 1946-49. Dzięki górzystemu ukształtowaniu terenu, partyzantom na terenie Grecji (ELAS), podobnie jak to miało miejsce w Jugosławii, udało się wyprzeć okupacyjne wojska niemieckie z dużej części kraju. Niestety walka wielkich mocarstw (ZSRR i Anglia) o strefy wpływów doprowadziła w latach powojennych do krwawej wojny domowej. Polska była zaangażowana w pomoc ELAS, co wyrażało się głównie w przyjmowaniu dzieci i rannych oraz w końcowym okresie uciekających przed represjami. Do Polski przybyło kilkanaście tysięcy Greków, którzy osiedlili się w różnych miejscowościach. Kilku ze starszych Słuchaczy miało za kolegów w szkole lub w pracy Greków. Pojawiły się wspomnienia słuchaczy z sali, co było miłymi zakończeniem prelekcji.
Jak zwykle prelekcja Pawła była bardzo interesująca i trzymająca w napięciu. Szkoda tylko, że nie miał szczęścia spotkać mitycznych bogów i bóstw, które podobno licznie występowały na tych terenach przed kilkoma tysiącami lat.

AZ
.

w trakcie prelekcji

Zaszufladkowano do kategorii kronika - 2020 | Możliwość komentowania „Góry Grecji – czy na Olimpie można spotkać bogów?” – prelekcja Pawła Klisia – 3 marca 2020 r. została wyłączona

Błatnia (Beskid Śląski) – wycieczka górska dla seniorów – 3 marca 2020 r.

Nasza pierwsza w tym roku kalendarzowym górska wycieczka zgromadziła na starcie w Jaworzu Nałężu aż 28 osób. Tym razem dołączyła do nas spora grupa z bratniej organizacji PTTK a także dwie uczestniczki aż z Czeladzi. Liczną grupą udaliśmy się w głąb doliny Jasionki mijając po prawej stronie stanicę harcerską katowickiego Hufca ZHP. Jak harcerze to i szlak harcerski oznakowany zieloną literką H, który odbił wkrótce w prawo. Podchodziliśmy łagodnie pod górę podziwiając głębokie jary, które przecinały zbocza. Po krótkim wypoczynku przecięliśmy drogę leśną drogę biegnącą w poprzek stoku. Z niej rozpostarł się przepiękny widok na otoczenie Błatniej, w oddali było widoczne jezioro Goczałkowickie. W górach resztki śniegu, mokrego i zalodzonego, trzeba uważać ! Szlak ogromnie urokliwy, ponieważ nie było liści mogliśmy obserwować bez przeszkód wszystkie okoliczne szczyty. W końcu wyszliśmy z lasu i szlakiem czerwonym, mijając pomnik upamiętniający potyczkę z maja 1946 r. pomiędzy oddziałem Narodowych Sił Zbrojnych a funkcjonariuszami MO w wyniku której zginął partyzant Edward Biesok „Edek” doszliśmy po paru minutach do „Rancza”. To prywatne schronisko założone przez pp. Iskrzyckich od wielu już lat stało się dodatkową atrakcją Błatniej. Po dość długiej przerwie konsumpcyjnej wyruszyliśmy w drogę powrotną. Przez Przykrą i Wysokie zeszliśmy w dolinę Wapienicy. Ponieważ zabrakło nam dosłownie kilku minut aby zdążyć na autobus, poczekaliśmy na następny w barze koło parkingu aby przy okazji podsumować wycieczkę i zastanowić się nad następnymi.

Teresa Kubik
.

start na szlak spod kaplicy w Jaworzu Nałężu

Zaszufladkowano do kategorii kronika - 2020, seniorzy | Możliwość komentowania Błatnia (Beskid Śląski) – wycieczka górska dla seniorów – 3 marca 2020 r. została wyłączona

Stożek Wielki (Beskid Śląski) – wycieczka górska – 29 lutego 2020 r.

Kontynuując tradycję spędzania soboty w górach członkowie i sympatycy PTT z niezawodnym Tadeuszem na czele, spotkali się o godz. 7.20 na dworcu PKS, by rozpocząć kolejną przygodę. Cel na dziś to Stożek Wielki.
Najpierw autobusem Bielsko – Kubalonka z przesiadką w Wiśle. Na miejscu okazuje się, że czerwone znaki, które mają nas prowadzić przez większą część trasy są tuż za płotem karczmy, wstępujemy więc na herbatę, kawę itd. Pogoda piękna, szkoda czasu zatem w drogę. Warunki prawdziwie zimowe. Cudowne 20 cm świeżego puchu. Cóż z tego, że szlak właściwie nieprzetarty i mocno duje. W takim towarzystwie to niestraszne. Kolejno mijamy Beskid, potem dość mozolnie pod Kiczorę i już z zadymki wyłania się Stożek Wielki.
Czas na odpoczynek w najstarszym schronisku w Beskidach. Parę słów historii. Schronisko powstało w 1922 r. z inicjatywy PTT. Otwarte 9 lipca tegoż roku jest, po rozbiórce schroniska na Markowych Szczawinach, najdłużej działającym nieprzerwanie obiektem w Beskidach. Wcześniej w 1913 r. powstało schronisko na Ropiczce, które jednak po kilku latach spłonęło.
Pora ruszać dalej, kierunek: Stożek Mały. Po drodze jest czas na posiłek w Lepiarzówce, parę wspólnych zdjęć i cała trzynastka, wcale niepechowa, szlakiem przez Soszów melduje się w Wiśle. Jeszcze dojazd do Bielska i koniec wycieczki.
Podziękowanie za wspólnie spędzony czas dla wszystkich uczestników, szczególnie dla Tadzia, który oby zawsze prowadził nas na nowe, czasem nieznane szlaki w naszych kochanych Beskidach i nie tylko.

Marek Szlósarczyk
.

uczestnicy wycieczki przed schroniskiem na Stożku

Zaszufladkowano do kategorii kronika - 2020 | Możliwość komentowania Stożek Wielki (Beskid Śląski) – wycieczka górska – 29 lutego 2020 r. została wyłączona

Równica (Beskid Śląski) – wycieczka górska dla młodzieży pt. „Wędrujemy Głównym Szlakiem Beskidzkim” – 29 lutego 2020 r.

W dniu 29 lutego 2020 r. poszliśmy na wycieczkę w góry. Dokładnie na Równicę.
Kiedy dojechaliśmy na miejsce, rozpoczęliśmy wędrówkę oznakowanych szlakiem czerwonym, przechodząc przez most na Wiśle. Szliśmy wzdłuż źródła żelazistego ostatnie metry szlaku asfaltowymi drogami, skąd dotarliśmy do lasu. Od tego miejsca dość łagodne podejście witało nas malowniczą doliną położoną wzdłuż strumienia, ale im bliżej byliśmy szczytu, tym szlak stawał się bardziej stromy.
Po około godzinnej wędrówce doszliśmy niewielkiej polanki, na której znajduje się zabytkowy kamień Ewangelików. W tym miejscu gromadziła się na tajnych nabożeństwach ludność wyznania ewangelickiego uciekając przed prześladowaniami.
Dalej szlak piął się przez chwilę dość ostro w górę, za to wynagradzał trud pięknymi widokami.
Gdy dotarliśmy do schroniska, posililiśmy się i odpoczęliśmy. Później było szaleństwo na śniegu i zjazdy na jabłuszkach. Porobiliśmy zdjęcia i zaczęliśmy się zbierać w drogę powrotną. Wyprawa była bardzo udana.

Wiktoria Stolarczyk (SK PTT „Halniaki”)
.

grupa młodzieży, która dotarła na Równicę od Ustronia Zdroju

Zaszufladkowano do kategorii kronika - 2020, SK PTT "Halniaki" przy SP2 w Kozach, SK PTT "Pionowy Świat" przy LO COR w Bielsku-Białej | Możliwość komentowania Równica (Beskid Śląski) – wycieczka górska dla młodzieży pt. „Wędrujemy Głównym Szlakiem Beskidzkim” – 29 lutego 2020 r. została wyłączona

Równica (Beskid Śląski) – wycieczka górska dla młodzieży pt. „Wędrujemy Głównym Szlakiem Beskidzkim” – 29 lutego 2020 r.

Zakończyliśmy już Koronę Gór Polski z jednym ze Szkolnych Kół PTT, więc wymyśliliśmy kolejny projekt. Tym razem chcemy przejść ze Szkolnymi Kołami cały Główny Szlak Beskidzki, od kropki do kropki, odcinkami, w dowolnej kolejności… Przejść cały…
Pierwszy etap to natuzralnie z jednej strony szlak najbliżej Bielska-Białej, z drugiej jak tu nie zacząć od kropki? Z tego też powodu, w sile ponad 60 osób z czterech Szkolnych Kół PTT wybraliśmy się zimową porą, w szczególny dzień, który zdobi kalendarze raz na cztery lata w Beskid Śląskim. Naszym celem była Równica.
Podzieleni na dwie grupy, aby nie tłoczyć się na szlaku, wyruszyliśmy z Ustronia Zdroju (PKP) i Ustronia Polany (PKP). W tej relacji napiszę o grupie startującej z Polany.
Busem dojechaliśmy na parking przy stacji kolejowej Ustroń Polana. Po krótkiej odprawie, gdyż część młodzieży była z nami po raz pierwszy, ruszyliśmy czerwonym szlakiem w stronę mostu na Wiśle. Tutaj już czekała na nas Kasia, która dzisiaj z nami wędrowała. Na szlaku dwa Szkolne Koła PTT, oba o nazwie „Pionowy Świat” – jedno z SP27, drugie z VIII LO. Powoli, najpierw wzdłuż drogi, później lasem skracając poprowadzoną serpentynami drogę wędrowaliśmy w stronę Równicy. Było dość mroźno, zwłaszcza gdy powiewał wiatr. Dzięki temu mogliśmy też cieszyć się pięknymi widokami.
Spokojnym tempem, w niecałe półtorej godziny dotarliśmy do schroniska na Równicy. Tutaj dosłownie 10 minut przerwy i spotkaliśmy drugą grupę wędrującą z Ustronia Zdroju. Spędziliśmy tu przeszło godzinę i nigdzie nam się nie spieszyło. Część osób wyszła na zewnątrz by pozjeżdżać na „jabłuszkach”, część urządziła bitwę na śnieżki, jeszcze inni oddali się konsumcji w schronisku.
W końcu nadszedł czas powrotu, czyli dalszej wędrówki. Zeszliśmy w stronę leśnego kościoła pod Równicą. Przewodnik opowiedział o tym i innych górskich uroczystach, gdzie w określe prześladowań, ewangelicy spotykali się na tajnych nabożeństwach.
Później, już nieco spokojniej zeszliśmy do stacji kolejowej w Ustroniu Zdroju. Tam zobaczyliśmy „kropkę”, od której zaczyna się Główny Szlak Beskidzki i posłuchaliśmy co nieco o przebiegu tego najdłuższego szlaku w polskich górach.
Do Bielska-Białej wróciliśmy zgodnie z planem w okolicach godziny 16.  

SB
.

grupa młodzieży, która dotarła na Równicę od Ustronia Polany

Zaszufladkowano do kategorii kronika - 2020, SK PTT "Pionowy Świat" im. Wandy Rutkiewicz przy VIII LO w Bielsku-Białej, SK PTT "Pionowy Świat" przy SP27 w Bielsku-Białej | Możliwość komentowania Równica (Beskid Śląski) – wycieczka górska dla młodzieży pt. „Wędrujemy Głównym Szlakiem Beskidzkim” – 29 lutego 2020 r. została wyłączona

„Austriackie gadanie (Styria, Karyntia, Salzkammergut, Tyrol)” – prelekcja Pawła Klisia – 27 lutego 2020 r.

W dniu 27 marca 2020 r. w klubie osiedlowym „Karpatek” odbyła się bardzo ciekawa prelekcja Pawła Klisia pt. „Austriackie gadanie”. Przybyło około 50 osób. Prelegent opowiadał o swoich wojażach po Austrii prezentując Styrię, Karyntię, Salzkammergut i Tyrol). Oprócz rysu historycznego i geograficznego pokazał na slajdowisku także wiele urokliwych zakątkow, w tym wejście na najwyższy szczyt Austrii – Großglockner.

Adrian Bakalarz
.

Paweł Kliś opowiada o Austrii w Klubie Osiedlowym „Karpatek”

Zaszufladkowano do kategorii kronika - 2020 | Możliwość komentowania „Austriackie gadanie (Styria, Karyntia, Salzkammergut, Tyrol)” – prelekcja Pawła Klisia – 27 lutego 2020 r. została wyłączona

„Huang Shan (Góry Żółte), w poszukiwaniu chmur” – prelekcja Krystyny Koper i Radosława Zawady – 25 lutego 2020 r.

Na dzisiejszej prelekcji mieliśmy okazję „łyknąć” odrobinę informacji o prawdziwych Chinach. Radek na pewien czas został oddelegowany do pracy w oddziale korporacji w Szanghaju, a później wspólnie z Krystyną odbył kilka przejażdżek po „okolicy”. g Prelegentów Chiny to zupełnie inny kraj i mentalność w odniesieniu do naszych wyobrażeń. Doskonały Internet, podobnie jak nawigacja GPS działają na własnych, chińskich zasadach. Także system bankowy. Płatności mobilne są powszechne i obrót gotówką jest niemile widziany (podejrzany).
Komunikacja w miastach odbywa się głównie pojazdami o napędzie elektrycznym, a że są to przeważnie skuterki wynika z drastycznego braku miejsc parkingowych w dużych aglomeracjach. Wszędzie panuje czystość, a zjawisko smogu zostało znacznie ograniczone. Podróż koleją jest wygodna i bardzo szybka. Regułą jest to, że pasażerowie opuszczają wagony w innym miejscu peronu w stosunku do wsiadania.
Ale wróćmy do prelekcji. Oczywiście zaczęliśmy od spaceru po Szanghaju, olbrzymim centrum portowo-przemysłowo-handlowym i biznesowym. Nad rzeką Jangcy skupia się rekordowa liczba wieżowców, które wglądają szczególnie pięknie, kiedy są podświetlone w nocy. Szanghaj to również piękne ogrody i parki, w których można odpocząć, jeżeli akurat nie ma tłumów odwiedzających.
Następnie przemieściliśmy się szybką koleją do dawnej stolicy Chin, Nankinu. Obejrzeliśmy obwałowania miejskie (Mury Nankinu), grobowce cesarskie i historyczne świątynie (Konfucjusza i buddyjskie).
Kolejnym etapem były Góry Żółte (Huang Shan). Jest to pasmo górskie we wschodnich Chinach. Najwyższe szczyty przekraczają 1800 m n.p.m. Fantastyczne rzeźby skalne powstały w wyniku działania lodowców. Przewodnikowo to niewielkie pasmo (jak na warunki chińskie!), które słynie z granitowych szczytów o osobliwych kształtach, charakterystycznych drzew (sosen), gorących wiosen, śnieżnych zim, romantycznych wschodów słońca i zjawiska morza mgieł. Jest to jedno z ważniejszych miejsc turystycznych w Chinach i w sezonie jest odwiedzane przez miliony turystów. Wyjątkowa uroda i unikalność przyrodnicza tego miejsca spowodowała, że zostało ono wpisane na listę światowego dziedzictwa UNESCO. Aby uchronić to miejsce przed „zadeptaniem”, został utworzony Park Narodowy, z rozbudowaną infrastrukturą i ściśle wyznaczonymi, dobrze przygotowanymi ścieżkami dla turystów. Najstarsze ścieżki i schody kamienne mają ponoć ponad 1500 lat. Krystyna z Radkiem odwiedzili to miejsce w 2 połowie grudnia 2019r. Infrastruktura parku (kolejki, hotele, restauracje) działała normalnie, a turystów było niewielu. Zima nie zawitała w tym okresie w Góry Żółte, nie było śniegu, ale do południa całość była skąpana w „morzu” mgieł. Słońce wyszło na chwilę w godzinach popołudniowych, ale i tak byliśmy pod wrażeniem tego co zobaczyliśmy na slajdach. Ciekawostką jest to, że hotele, restauracje i pozostałe obiekty infrastruktury turystycznej, położone wysoko w górach są zaopatrywane przez tragarzy. Wnoszą oni potrzebne środki na górę w koszach zawieszonych na długich drągach. Szkoda, że szlaki na szczyty były zamknięte, a na kolejne dni zapowiadane były deszcze, co zniechęciło Krystynę i Radka do powtórzenia wyjścia w góry w kolejnym dniu.
Zobaczyliśmy też kilka zdjęć z Pekinu, a zwłaszcza Plac Tiananmen z otaczającymi go obiektami. W Chinach Nowy Rok obchodzony jest na przełomie stycznia i lutego. Więc mimo naszego okresu świątecznego ulice i gmachy nie były w specjalny sposób udekorowane. Z Pekinu organizowane są kilkugodzinne wycieczki na zwiedzanie Muru Chińskiego. Więc na „deser” zobaczyliśmy kilka zdjęć z tej budowli.
Opowiedzianych ciekawostek i pytań z sali było tak dużo, że prelekcja przeciągnęła się o ponad godzinę.
Dziękujemy za interesującą prelekcję!

AZ
.

prelekcję czas zaczynać…

Zaszufladkowano do kategorii kronika - 2020 | Możliwość komentowania „Huang Shan (Góry Żółte), w poszukiwaniu chmur” – prelekcja Krystyny Koper i Radosława Zawady – 25 lutego 2020 r. została wyłączona

Pilsko (Beskid Żywiecki) – biwak zimowy – 22-23 lutego 2020 r.

Do tradycji już należy organizowanie biwaku zimowego w ostatni weekend lutego, aby spotkać się na Hali Miziowej i wspólnie wejść na szczyt Pilska (zachód i wschód słońca). Uczestnikami imprezy byli członkowie Oddziału PTTK-KTW Bielsko-Biała i Oddziału PTT w Bielsku-Białej. W tym roku spotkała się grupa 18 osób, głównie z Oddziału PTT.
Namioty ustawiono w pobliżu schroniska PTTK na Hali Miziowej (8 osób), a pozostali zakwaterowali się na nocleg w schronisku. W sobotę szczęśliwie była dość dobra widoczność, czasami nawet było słonecznie. Na zachód słońca z Pilska jedni wyruszyli z nartami, inni w rakach. Widoczne były Tatry, Babia Góra i pozostałe pasma górskie. Po sesji zdjęciowej powrót na Miziową, jedni do namiotów, drudzy do schroniska.
Wieczorem wszyscy razem spotkali się w schronisku, przy jednym połączonym stole. Potem odbyły się koleżeńskie rozmowy i wszelakie poczęstunki uczestników imprezy.
Prognozy na drugi dzień nie były optymistyczne: całkowite zachmurzenie, mgła i silny wiatr. Nie zniechęciło to niektórych pań, aby rano o 5.00 wejść na szczyt Pilska (w tym rejonie górskim pogodowo wszystko jest możliwe). Niestety, nie było żadnej widoczności, a wiatr był o wiele silniejszy, niż dnia poprzedniego.
Rano do tradycji należało odśpiewanie „Kiedy ranne wstają zorze” i wspólne śniadanie w schronisku. Po tym biwak oficjalnie się zakończył pozostawiając w pamięci wspaniałe chwile w gronie wyjątkowych ludzi.

R.G.
.

tradycyjne wyjście na szczyt Pilska na zachód słońca

Zaszufladkowano do kategorii kronika - 2020 | Możliwość komentowania Pilsko (Beskid Żywiecki) – biwak zimowy – 22-23 lutego 2020 r. została wyłączona

Krawców Wierch (Beskid Żywiecki) – wycieczka górska – 22 lutego 2020 r.

Z jednej ze ścian spoglądał czarny orzeł cesarski, z drugiej połowa naszego białego na niebieskiej tarczy, gdy drużyna zapalonych wędrowców pod dowództwem Tadeusza zbierała się w hali dworca PKP Bielsko-Biała.
Korzystając ze wspaniałości Kolei Śląskich o 7:23 odjechaliśmy do Żywca składem relacji Katowice-Zakopane. Szkoda, że pociąg od 1 marca wypada z rozkładu i jedzie 3,5 godziny do Zakopanego, bo przy cenie 19 zł byłby to godne uwagi połączenie z Bielska-Białej do stolicy Tatr…
Grupa członków i nie-członków PTT sprawnie przesiada się do komunikacji PKS i przez powoli zmieniający się krajobraz z wiosennego na zimowy docieramy do przystanku „Glinka Szkoła”. Jest to miejsce, gdzie zaczyna się od południowego zachodu szlak żółty do bacówki na Krawcowym Wierchu. Na początku meandruje pomiędzy zasypanymi obficie śniegiem, niezwykle malowniczo położonymi, starymi domami. Droga jest wygodna, ale prowadzi stromo w górę. Od pierwszych kroków można nieźle się zasapać, ale dzięki temu zdobywamy wysokość. Po 30 minutach w lewo odłącza się droga do prywatnego schroniska Kubiesówka, my dalej kierujemy się na północny-wschód. Dobrze znakowana ścieżka wchodzi do lasu. Warunki iście zimowe – słońce mimo paru chmur nie daje za wygraną i co chwila oświetla bajkowy krajobraz. Jest cudnie! W paru otwartych miejscach można podziwiać nawet Małą Fatrę.
Po godzinie i 45 minutach dochodzimy do okazałej hali Krawculi i sympatycznego schroniska prowadzonego obecnie przez Dawida, a do niedawna przez znajomego Tadzia – Szymona. Piękne „okoliczności przyrody” zachęciły liczne grono braci turystycznej i dopiero po dłuższej chwili możemy wszyscy razem zasiąść w jadalni bacówki. Czas na regenerację, konsumpcję i żarty…
Po odpoczynku, spory zapas czasu pozwala (mimo trudnych warunków i wiatru na hali) na zdobycie szczytu Krawców Wierch (1084 m n.p.m.). Wracamy po śladach do rozstaju szlaków i kierujemy się niebieskimi znakami w kierunku Złatnej. W lesie stromo, potem łagodnie wzdłuż potoku o wdzięcznej nazwie Straceniec i po około 2 godzinach lądujemy naładowani endorfinami na końcu szlaku przy kaplicy. Jest mnóstwo czasu do autobusu, więc można jeszcze skorzystać z obfitego zaopatrzenia wiejskiego sklepu.
Kierujemy się drogą asfaltową w dół, następnie „zgarnieni” przez busa za promocyjną cenę biletu grupowego dojeżdżamy do Rajczy. Jest jeszcze kilka wolnych kwadransów na pizzę i napoje – pociąg do Bielska dopiero o 16:47. Planowo wsiadamy do pojazdu i odjeżdżamy.
Tadzik zachęca do obejrzenia filmiku z podkładem muzycznym na temat słynnej Chatki na Klimczoku – podróż mija sprawnie i szybko w ogólnej wesołości…
„Arrivederci a tutti!” jak mówią nad Tybrem i po 18 wszyscy z 14 uczestników po 14 km na szlaku rozchodzą się w rewelacyjnym humorze do domu…

Marcin Sz.
.

przed bacówką PTTK na Krawcowym Wierchu

Zaszufladkowano do kategorii kronika - 2020 | Możliwość komentowania Krawców Wierch (Beskid Żywiecki) – wycieczka górska – 22 lutego 2020 r. została wyłączona