„Athos – święta góra i republika mnichów” – prelekcja Pawła Klisia – 2 października 2018 r.

Z dużym zaciekawieniem obejrzeliśmy kolejną, dobrze przygotowaną prelekcję Pawła Klisia. Tym razem Paweł przedstawił nam „świeżaka”, z pobytu w Grecji w końcu sierpnia 2018. Celem wyprawy, którą odbył ze swoim 20-letnim wnukiem była Autonomiczna Republika Góry Athos. Jest to autonomiczny okręg w Grecji, na Półwyspie Chalcydyckim (jego wschodni „palec”), który od kilkunastu wieków jest oddany we władanie mnichom prawosławnym. Republika mnichów Świętej Góry Athos przetrwała różne zawieruchy dziejowe, które były udziałem Grecji, np. niewolę turecką i okupację hitlerowską. Republika mnichów o powierzchni ok. 336 km2 obejmuje końcówkę Półwyspu Athos wraz z Górą Athos o wysokości 2033 m n.p.m. Od „cywilnej” części półwyspu oddzielona jest wysokim kamiennym murem patrolowanym przez wojsko greckie. Jest to symboliczna granica państwa, które wchodząc w skład Grecji rządzi się swoimi prawami, ustanawianymi przez mieszkających tutaj mnichów, a konkretnie przedstawicieli 20 monastyrów. Centralny zarząd Athos jest sprawowany przez Świętą Wspólnotę (Święte Zgromadzenie). Jego siedzibą jest Karies. Święte Zgromadzenie nie ma władzy nad poszczególnymi monastyrami, które rządzą się ustalonymi przez siebie prawami i dogmatami.
Aby dostać się na teren republiki mnichów należy uzyskać specjalne pozwolenie (rodzaj wizy), o które dzisiejszy Prelegent zaczął się starać już rok wcześniej. Pozwolenie uzyskuje się na 4 dni (3 noclegi). Pobyt może zostać przedłużony o kilka kolejnych dni tylko w wyjątkowych przypadkach. Dostęp jest możliwy wyłącznie drogą morską (promem). Na każdy dzień wydawane jest 100 pozwoleń dla wyznawców prawosławia i 10 dla wyznawców innej religii. Pozwolenie i pobyt są płatne. W ramach opłaty odwiedzającym przysługuje nocleg w jednym z monastyrów i skromne posiłki. Nocleg w konkretnym monastyrze należy jednak wcześniej zarezerwować, aby nie zostać odprawionym „z kwitkiem”. Jest to dość poważna sprawa, bo z nastaniem zmroku bramy wszystkich monastyrów są zamykane, a jedyny hotel znajduje się w Karies. Od ponad 1000 lat do republiki mnichów wstęp mają tylko mężczyźni. Obowiązuje skromny strój, a zwłaszcza długie spodnie. Kobietom wstęp jest surowo zabroniony. Mogą one oglądać monastyry tylko ze statków wycieczkowych, które nie mogą się zbliżyć do linii brzegowej na odległość mniejszą niż 500 m.
Ze względu na wielką wartość historyczną i kulturalną Athos (republika mnichów) został wpisany na listę światowego dziedzictwa kulturalnego UNESCO. Zwiedza się głównie podstawowe monastyry (20), które są zbudowane według średniowiecznych założeń, kiedy miały spełniać również funkcje obronne. Oprócz głównych monstrów występują jeszcze mniejsze siedziby, w których przebywają mnisi. Są to skity, kaliwii, kelii, katismy i najmniejsze hezychasterii (pustelnie). Podczas pobytu nie wolno używać sprzętu fotograficznego. Zaprezentowane nam zdjęcia i filmiki zostały wykonane komórką.
Podczas krótkiego pobytu, nasi bohaterowie odwiedzili monastyry: Watopedi (grecki), Iwiron (grecki, dawniej gruziński), Chilandar (serbski), Kutlumus (grecki), Esfigmenu (grecki) i Kastamonitu (grecki).
Aby dostać się na Athos należało wylądować w Atenach, a następnie udać się do Salonik (brak bezpośrednich lotów z Katowic), skąd wypływają promy. Mogliśmy więc dodatkowo zobaczyć kilka zdjęć z Aten (Akropol, zmiana warty przed Parlamentem) i z Salonik.

AZ
.

w trakcie prelekcji

Zaszufladkowano do kategorii kronika - 2018 | Możliwość komentowania „Athos – święta góra i republika mnichów” – prelekcja Pawła Klisia – 2 października 2018 r. została wyłączona

Drieňok, Lysec (Wielka Fatra, Słowacja) – wycieczka górska – 28-30 września 2018 r.

Ostatni weekend września 2018 roku (28-30.09.2018) Polskie Towarzystwo Tatrzańskie Oddział w Bielsku-Białej zorganizował wycieczkę górską na Słowację, w Wielką Fatrę, a konkretnie na szczyty gór Drienok i Lysec.
Swą przygodę rozpoczęliśmy jak zawsze spotykając się na dolnej płycie dworca PKS w Bielsku-Białej, skąd zabrał nas pięknie przyozdobiony zdjęciami minibus. Po sprawdzeniu obecności i załadowaniu bagaży Pan Witold Kubik jako przewodnik przywitał wszystkich uczestników i dając znak gwizdkiem rozpoczął tę przygodę.
Po wielu trudnościach komunikacyjnych związanych z zatłoczonymi drogami już w późnych godzinach udało nam się dojechać do ośrodka w Mosowcach, gdzie wszyscy się zakwaterowali.
W dniu następnym po śniadaniu o godzinie 8:30 nastąpił wyjazd uczestników na pierwszą trasę, którą rozpoczęliśmy w miejscowości Blatnica. Pan Witold wyznaczył naszą koleżankę Martynkę na przewodnika prowadzącego grupę (biada temu kto wyprzedzi prowadzącego) i koleżankę Grażynkę na fotoreportera, sam zaś czuwał nad całą grupą dbając o bezpieczeństwo i opowiadając ciekawe historie związane z okolicą. Trasa początkowo przebiegała piękną dolinką, lecz po pewnym czasie trzeba było pokonać strome podejście na grań, aby znów chwilowo odpocząć idąc trawersem. Po krótkim odpoczynku wszyscy udali się na szczyt Drienok (1268 m). Cały nasz trud i wysiłek został wynagrodzony pięknymi widokami na okoliczne szczyty, te bliższe i znajdujące się znacznie dalej. Po dłuższej przerwie i zrobieniu fotek udaliśmy się z powrotem na przełęcz, aby z kolei zejść do ośrodka, w którym byliśmy zakwaterowani i gdzie czekał na nas ciepły posiłek.
To nie wszystkie atrakcje, które czekały na nas w tym dniu. Po szybkim posiłku i chwili na doprowadzenie się do porządku Pan Witold zarządził zbiórkę chętnych osób do kąpieli w termalnych wodach SPA Aquapark, który znajdował się w sąsiedniej miejscowości Turcianske Teplice. Osoby, które nie chciały iść na baseny skorzystały z możliwości zwiedzenia tego pięknego uzdrowiskowego miasteczka.
Dzień drugi również rozpoczęliśmy od śniadania, następnie spakowania do busa bagaży i o 9:00 udaliśmy się do Jasenskiej Doliny, skąd zaczęliśmy mozolną i ciężką wspinaczkę na szczyt o nazwie Lysec (1381 m). Trwało to około 2,5 godziny ciągłego podejścia, lecz podobnie jak dnia poprzedniego cały ten trud i wylany pot opłacił się ze względu na przepiękne widoki. Po dłuższym odpoczynku udaliśmy się w dalszą już powrotną drogę, która również nie była łatwa ze względu na strome zejścia. Po zejściu do doliny udaliśmy się na pyszny gulasz, który już wcześniej zamówił Pan Witold, a następnie udaliśmy się naszym kolorowym busem do Bielska-Białej.
W ten oto sposób spędziliśmy kolejną bardzo udaną przygodę z Polskim Towarzystwem Tatrzańskim Oddział Bielsko-Biała. Podziękowania dla Pana Witolda oraz całej grupy za miłą atmosferę i do szybkiego spotkania na następnych wycieczkach.

Barbara i Mirosław Kołek
.

nasza grupa na szczycie Drenoka (1268 m n.p.m.) w Wielkiej Fatrze

Zaszufladkowano do kategorii kronika - 2018 | Możliwość komentowania Drieňok, Lysec (Wielka Fatra, Słowacja) – wycieczka górska – 28-30 września 2018 r. została wyłączona

Bendoszka Wielka – wycieczka górska dla młodzieży – 29 września 2018 r.

W ostatnią sobotę września SK Groniczki wyruszyły na swą pierwszą wyprawę w nowym roku szkolnym. Naszym celem była Bendoszka Wielka (1144 m n.p.m.) w Beskidzie Żywieckim, jeden z wyższych szczytów w grupie Wielkiej Raczy.
Autokar dowiózł naszą pokaźną grupę do Rycerki Kolonii, skąd przyjemnym szlakiem zielonym wspinaliśmy się w kierunku wierzchołka. Po około 2 godzinach dotarliśmy do celu. Na szczycie Bendoszki wznosi się Jubileuszowy Krzyż Ziemi Żywieckiej, postawiony tam w 2000 roku. Obok krzyża znajduje się niewielka platforma widokowa, skąd zwykle można podziwiać piękną panoramę. Niestety, tym razem nie było nam dane delektować się widokami. Uparta chmura nie chciała sobie odejść i skutecznie ograniczała widoczność.
Ze szczytu Bendoszki szlak czarny sprowadził nas na Przełęcz Przegibek, gdzie znajduje się schronisko PTTK. Skorzystaliśmy z gościny, racząc się pyszną zupą czosnkową lub pomidorową. Dzieci biegały po polanie i bawiły się w chowanego, bądź w inny sposób organizowały sobie czas na świeżym powietrzu.
Gdy nadszedł czas powrotu, zielonym szlakiem zeszliśmy do Rycerki Kolonii, skąd autokar zawiózł nas do Kóz.
Sezon 2018/19 można uznać za rozpoczęty!

S.Cz.-P.
.

„Groniczki” na szczycie Bendoszki Wielkiej

Zaszufladkowano do kategorii kronika - 2018, SK PTT "Groniczki" przy SP1 w Kozach | Możliwość komentowania Bendoszka Wielka – wycieczka górska dla młodzieży – 29 września 2018 r. została wyłączona

O obchodach „Światowego Dnia Turystyki” w Kronice Beskidzkiej

W dzisiejszej „Kronice Beskidzkiej” nr 39 (3216), na stronie 8 można przeczytać krótkie podsumowanie obchodów „Światowego Dnia Turystyki”, które odbyły się 21 września 2018 r. w Książnicy Beskidzkiej. Przypomnijmy, że wśród wyróżnionych przez Prezydenta Miasta Bielska-Białej znaleźli się skarbnik naszego Oddziału – Łukasz Gierlasiński oraz członek naszego oddziału, opiekun SKKT w Bielskiej Szkole Przemysłowej – Grzegorz Holerek. Zachęcamy do lektury!
.

Zaszufladkowano do kategorii media | Możliwość komentowania O obchodach „Światowego Dnia Turystyki” w Kronice Beskidzkiej została wyłączona

Wielka Racza (Beskid Żywiecki) – wycieczka górska dla seniorów – 25-26 września 2018 r.

Seniorzy jak zwykle niezawodni. Wczesnym rankiem pojechaliśmy pociągiem do Żywca, a później autobusem zastępczym do Zwardonia. Mimo nieszczególnej pogody dwanaście osób wyruszyło na szlak wiodący w kierunku Wielkiej Raczy. Po około trzech kwadransach dotarliśmy do schroniska pod Skalanką, gdzie dołączyła do nas Irena. Miejsce to znane nam z ubiegłorocznego pobytu urzeka klimatem i gościnnością. Pan Stanisław uraczył nas ciekawymi opowieściami, a jego małżonka zaparzyła wyborną kawę. Po dłuższym wypoczynku rozpoczęliśmy dalszą wędrówkę. Kilka minut od schroniska znajduje się chatka studencka na Skalance. I tutaj zostaliśmy zaproszeni do środka i oprowadzeni po obiekcie. Właśnie w chatce znajdowali się studenci z zagranicy, którzy uczestniczyli w programie Erasmus. Tym razem już zdecydowanie powędrowaliśmy w kierunku celu naszej wycieczki. Malowniczy szlak prowadził cały czas wzdłuż granicy ze Słowacją, niektórzy z nostalgią wspominali wyskakujących z krzaków wopistów no i te emocje jak ktoś przekroczył granicę chociażby metr od słupka.
Pogoda była przedziwna, deszcz, który padał kilka chwil, więc wszyscy sięgają do plecaków po peleryny, za chwilę już po deszczu, błyszczy oślepiające słońce, nad doliną Rycerki ukazuje się tęcza, nagle zaczyna sypać śnieg a przy końcowym podejściu do schroniska tajemnicze mgły. Wreszcie docieramy do schroniska pod Wielką Raczą. I tu zdziwienie – obiekt w remoncie. Ale czynny, na szczęście. Jak to zwykle bywa po przyjściu na nocleg nikt się nie spieszy z rozpakowywaniem, wielkie powodzenie ma piwo. W końcu jednak zainstalowaliśmy się w pokojach – czystych i wyposażonych w łazienki, a potem spotkaliśmy w jadalni na miłym wieczorze. To są urocze chwile. Jesteśmy już zgraną grupą i czas upływa nam bardzo ciekawie i wesoło. W naszym gronie powitaliśmy Leszka, który występuje w zespole „Lipowianie”. Wniósł on dodatkową energię do naszej paczki.
Ranek przyniósł nam piękną, słoneczną choć nieco mroźną pogodę. Jadzia pierwsza wymknęła się ze schroniska aby obserwować wschód słońca. Wokół morze mgieł, z których wystawały szczyty gór, ten widok dosłownie zapierał nam dech w piersiach. Powoli mgły zaczęły opadać a my wyruszyliśmy w kierunku Przełęczy Przegibek idąc tzw. Workiem Raczańskim. W końcu schronisko na Raczy stało się maleńkim punkcikiem a my dotarliśmy do kolejnego, bardzo klimatycznego, na Przegibku. Jego gospodyni, pani Ania oferowała nam naleśniki z dżemem borówkowym – przed chwilą smażone, jak zapewniała. Część uczestników wyskoczyła jeszcze na Bendoszkę, znaną nam już z ubiegłego roku i nastał czas zejścia w dolinę. Podróż powrotną mieliśmy znakomitą, autobus (na wyłączność, bo po drodze nikt nie dosiadł) dowiózł nas do Żywca, gdzie w ostatniej chwili wskoczyliśmy do pociągu.
Przyszłe lata będą dla organizatorów niełatwe, bo niewiele już zostało schronisk, w których nie byliśmy, prosimy więc uczestników grupy turystycznej o sypnięcie pomysłami.

Teresa Kubik
.

przed schroniskiem PTTK na Przełęczy Przegibek

Zaszufladkowano do kategorii kronika - 2018, seniorzy | Możliwość komentowania Wielka Racza (Beskid Żywiecki) – wycieczka górska dla seniorów – 25-26 września 2018 r. została wyłączona

„Wycieczki z PTT” – pokaz filmów Wacława Morawskiego – 25 września 2018 r.

Wtorkową tradycją zebraliśmy się w siedzibie bielskiego PTT na kolejnej prelekcji. Tym razem Wacław Morawski zaprosił nas na pokaz swoich autorskich filmów „Wycieczki z PTT”. Spotkanie zgromadziło wielu słuchaczy, w tym kilkoro stałych uczestników wyjazdów, ciekawych swoich występów przed kamerą. Pan Wacław zaprezentował nam filmy z czterech wycieczek. Dwie seniorów: na Chatę na Groniu w zimowej aurze oraz na odpust w miejscowości Hrcava w upalnym lipcu oraz dwie weekendowe: ciepłą wiosną na Pupov w Beskidzie Kysuckim i deszczowym lipcem (o nieco jesiennej aurze) na Lubomir w Paśmie Lubomira i Łysiny. Dzięki czterem 20-minutowym filmom mogliśmy cofnąć się w czasie i na nowo przeżyć emocje związane z tegorocznymi wyjazdami z PTT. Złapani gdzieś w kadr „mistrzowie” drugiego lub pierwszego planu… każdy wyszukiwał znajomych twarzy i również siebie w nadziei na dobre ujęcia. Zabawne sytuacje, śmieszne pozycje i miny na nowo rozbawiały zebrane towarzystwo. Ciekawe zdjęcia zmontowane i uzupełnione podkładem muzycznym oraz wgranym komentarzem Pana Wacława stanowiły niezwykłe podsumowanie odbytych wyjazdów oddające ich klimat i niepowtarzalną atmosferę wycieczek w dobrym towarzystwie.
Dziękujemy Panu Wacławowi za trud i czas poświęcony na wykonanie tak niezwykłej pamiątki z wyjazdów oraz wszystkim słuchaczom za obecność i zapraszamy już za tydzień !

Martyna Ptaszek
.

Wacław Morawski zaprasza na seans

Zaszufladkowano do kategorii kronika - 2018 | Możliwość komentowania „Wycieczki z PTT” – pokaz filmów Wacława Morawskiego – 25 września 2018 r. została wyłączona

Kowadło (Góry Złote), Rudawiec (Góry Bialskie), Wielki Śnieżnik (Masyw Śnieżnika) – wycieczka górska dla młodzieży – 22-23 września 2018 r.

Dwudniowa wycieczka w Sudety dla dzieci i młodzieży zaczęła się o 5:30 rano, zbiórką na parkingu. Wsiedliśmy do autobusu, którym bardzo długo jechaliśmy do celu.
W końcu dotarliśmy do Bielic i tam wyruszaliśmy zielonym szlakiem na pierwszą górę – Kowadło. Nasza przewodnik Robert powiedział, że tego dnia zrobimy w górach taką kołyskę – na pierwszą górę i z powrotem, a potem na drugą i z powrotem w to samo miejsce. Na pierwszym szczycie mojej siostrze Zosi zrobiliśmy niespodziankę śpiewając „sto lat” z okazji urodzin. Dostała też od pani Ani kilka balonów z McDonalda.
Później, znowu zielonym szlakiem, powędrowaliśmy na drugą górę – Rudawiec. Dwie dziewczyny najadły się borówek i strasznie długo się śmiały. Trwało to 45 minut.
Na obu szczytach zabrakło widoków, za to pogoda była fajna – świeciło słońce i nie było chmur, choć rano na parkingu lało jak z cebra.
Nocleg spędziliśmy w pensjonacie Kosówka w Siennej. Zjedliśmy tam obiadokolację, a niektórzy nawet zagrali w bilarda. Można też było obejrzeć telewizję, choć byliśmy zmęczeni i szybko poszliśmy spać. Pan Sebastian powiedział, że o 23:30 nie było już słychać nikogo.
W niedzielę wystartowaliśmy na kolejną górę – Wielki Śnieżnik. Spod ośrodka, zielonym szlakiem rowerowym wyszliśmy na Żmijowe Pole, a stamtąd za czerwonymi znakami, Głównym Szlakiem Sudeckim, powędrowaliśmy w stronę schroniska na Śnieżniku. Po drodze widzieliśmy myśliwych wiozących zastrzelonego jelenia. Było to bardzo smutne.
Pod szczytem Wielkiego Śnieżnika spotkaliśmy znanego himalaistę Alka Lwowa, z którym zrobiliśmy sobie zdjęcie. Na szczycie strasznie wiało. Zrobiliśmy zdjęcie grupowe i uciekliśmy z powrotem do schroniska. Każdy zjadł to co chciał, o ile wziął pieniądze. Ja zjadłam naleśniki, ale bez borówek, bo stwierdziłam, że smakują jak ziemia. Zupa też smakowała jak ziemia. Tata i pan Jarek zjedli te borówki i im smakowały.
Poszliśmy potem do Międzygórza, a po drodze widzieliśmy domki dla owadów i barcie dla pszczół.
Do Bielska-Białej wróciliśmy o 21:30 po drodze zatrzymując się jeszcze w McDonaldzie.

Aniela Baron
.

uczestnicy wycieczki na Wielkim Śnieżniku

Zaszufladkowano do kategorii kronika - 2018 | Możliwość komentowania Kowadło (Góry Złote), Rudawiec (Góry Bialskie), Wielki Śnieżnik (Masyw Śnieżnika) – wycieczka górska dla młodzieży – 22-23 września 2018 r. została wyłączona

Dolina Pięciu Stawów Spiskich – Chata Téry’ego (Tatry Wysokie, Słowacja) – wycieczka górska – 22 września 2018 r.

Kolejny wrześniowy weekend za nami i kolejny wyjazd z Bielskim Oddziałem PTT. W dzień załamania pogody z ciepłych słonecznych dni tygodnia na zimną i deszczową szarzyznę, my pełni nadziei wybraliśmy się w Dolinę Pięciu Stawów Spiskich do Chaty Teryego w słowackich Tatrach Wysokich. Z Bielska – Białej wyjechał pełen autobus optymistycznych turystów. O naszym pozytywnym nastawieniu świadczył fakt, iż gdzieniegdzie słychać było nieśmiało proponowane plany przejścia Czerwonej Ławki. Jak to mówią – nadzieja umiera ostatnia.
Po ponad 3 godzinach dojechaliśmy do Starego Smokowca. Na miejscu zdecydowaliśmy się podjechać kolejką terenową na Hrebenok, żeby kupić trochę czasu i nie odbierać sobie szansy przejścia Czerwonej Ławki, choć kilka osób wybrało szlak pieszy. Po dojściu do dolnej stacji kolejki deszcz rozpadał się na dobre. Z Hrebenoka za naszym przewodnikiem Łukaszem wybraliśmy przejście krętym i bardziej atrakcyjnym szlakiem zielonym, wzdłuż rzeki podziwiając wodospady Zimnej Wody. Doszliśmy do jednego z najstarszych schronisk tatrzańskich – Rainerowej Chaty. Ten niewielki, kamienny budynek został usytuowany na Polanie Staroleśniej gdzie łączą się dwie doliny Staroleśna i Dolina Małej Zimnej Wody. Kawałek dalej przekroczyliśmy rzekę i konsekwentnie zdobywaliśmy wysokość szerokim kamiennym traktem. Cały czas szliśmy w chmurze, która raczyła nas ciągłym opadem i zakrywała przed naszymi oczami otaczające nas szczyty. Połączone szlaki zielony i czerwony doprowadziły nas do położonego na grzbiecie w środku lasu, kolejnego schroniska – chaty Zamkowskiego.
Pomimo deszczu drugie śniadanie zjedliśmy na polu przy stolikach będących pod ścianą budynku. Po uzupełnieniu kalorii i krótkim odpoczynku, dalej w ciągłym deszczu przyszło nam maszerować dalej… Nie mamy ostatnio szczęścia do pogody. Idąc cały czas wzdłuż Potoku Małej Zimnej Wody weszliśmy w piętro kosodrzewiny, gdzie poza deszczem zaczęło jeszcze wiać. Był to czas na złożenie przydatnego ekwipunku,jakim w górach jest… parasol.
Weszliśmy w majestatyczną dolinę U-kształtną. Z chmur nad naszymi głowami drapieżnie zaczęły wyłaniać się ostre i postrzępione szczyty. Zdawało się, że mroczne granie po obu stronach przechylają się niebezpiecznie w naszą stronę, jakby chciały zamknąć nas we wnętrzu doliny… Im wyżej tym chmura stawała się rzadsza, w końcu przestało padać, a my coraz wyraźniej widzieliśmy to, co przed nami i nad nami. Doszliśmy do końca doliny, gdzie pod pionową, przeoraną grubymi, polodowcowymi bruzdami ścianą przeszliśmy na drugą stronę górskiego potoku. Widok w dolinę był niesamowity… szeroka przestrzeń między wysokimi, ostrymi szczytami Tatr, w którą wciska się kłąb biało-szarej chmury. A nad naszymi głowami ukazały się przyprószone białym nalotem tatrzańskie wierzchołki. Uciekliśmy przed deszczem, ale pojawił się silny, zimny wiatr, który usilnie próbował pościągać z nas peleryny przeciwdeszczowe. Ten sam wiatr nie pozwalał wedrzeć się chmurze deszczowej wyżej w dolinę. Gdy tylko ustawał na chwilę, białe kłęby zajmowały teren goniąc nas uparcie, żeby za chwilę znów się wycofać pod naporem podmuchów. Smagani porywistym wiatrem, najpierw zmoczeni, potem przewiani dotarliśmy do Chaty Teryego na wysokości 2015 m n.p.m.. Miło było usiąść w tłocznym i cieplutkim pomieszczeniu schroniskowej stołówki. Nasza liczna grupa wprowadziła nieco ożywienia, zrobiło się gwarno i szybko sala wypełniła się polską mową i śmiechem. Rozsiedliśmy się, zamówiliśmy coś ciepłego, powyciągaliśmy termosy i maszkiety i przy tak suto zastawionym stole przesiedzieliśmy dłuższy czas. Mowy nie było, żeby ktoś nas namówił na spacer jeszcze kawałek dalej w stronę stawów. Z Czerwoną Ławką, Małym Lodowym i Lodowym Szczytem zrobiliśmy sobie jedynie grupowe zdjęcie z banerem na skałach przy Chacie Teryego. Potem poubierani po uszy szybko uciekaliśmy w zamgloną dolinę przed przenikliwym wiatrem. Jedynie na chwilę na szlaku zatrzymała nas, nie jedyna na tej wycieczce, ruda kita praktycznie oswojonego lisa, który przechadzał się kamiennym szlakiem nieopodal swojego legowiska. W drodze powrotnej już nie padało. Niebieskie niebo nieśmiało pokazywało się w prześwitach chmur. Mając w zanadrzu trochę czasu jeszcze raz zatrzymaliśmy się w chacie Zamkowskiego, a potem tym razem za znakami czerwonymi, szerokim traktem omijającym schronisko Rainera na powrót znaleźliśmy się przy figurze niedźwiedzia na Hrebenoku, przy górnej stacji kolejki. Nasza kameralna grupka ostatnia dotarła do autokaru, ale co chciałabym podkreślić, przed umówionym czasem.
Podczas długiego powrotu do Bielska był czas na drzemkę regeneracyjną, dyskusje i na pozjadanie reszty maszkietów z plecaków. Wyjechaliśmy ze Starego Smokowca o godz. 18:00, ale podróż powrotna zajęła nam nieco ponad 2,5 godziny. Pomimo, iż musieliśmy odłożyć przejście Czerwonej Ławki na inny termin, pomimo deszczowej pogody i przenikliwego wiatru wycieczkę można jak najbardziej zaliczyć do udanych. Poznaliśmy inne oblicze gór, ich majestatyczną srogość, ale też i piękno ukryte za zasłoną chmur.
Dziękuję wszystkim za wspaniałą wycieczkę. Cieszę się, że po raz kolejny mogłam spędzić weekend nie tylko w górach, ale w górach z rewelacyjną ekipą. Dzięki za wspólnie spędzony czas i czas dla siebie. Do zobaczenia znów! Czyżby za tydzień?

Martyna Ptaszek
.

nasza grupa na tle Tatr przy Chacie Teryego

Zaszufladkowano do kategorii kronika - 2018 | Możliwość komentowania Dolina Pięciu Stawów Spiskich – Chata Téry’ego (Tatry Wysokie, Słowacja) – wycieczka górska – 22 września 2018 r. została wyłączona

Obchody Światowego Dnia Turystyki w Bielsku-Białej

21 września 2018 r. w Książnicy Beskidzkiej obchodzony był Światowy Dzień Turystyki w Bielsku-Białej.
Jak co roku jest to okazja do wręczenia wyróżnień osobom zasłużonym dla rozwoju turystyki w Bielsku-Białej. W tym roku wśród wyróżnionych „za osobiste zaangażowanie w rozwój turystyki w regionie oraz promowanie walorów turystycznych Bielska-Białej” znalazł się skarbnik naszego Oddziału, kol. Łukasz Gierlasiński, z kolei członek naszego Oddziału, kol. Grzegorz Holerek został jako opiekun SKKT PTTK wyróżniony „za aktywne propagowanie turystyki wśród dzieci i młodzieży”.
Serdecznie gratulujemy Kolegom!

Zarząd Oddziału
.

Łukasz Gierlasiński chwilę po otrzymaniu wyróżnienia (fot. Zdzisław Niemiec / beskidzka24.pl)

Zaszufladkowano do kategorii aktualności, kronika - 2018 | Możliwość komentowania Obchody Światowego Dnia Turystyki w Bielsku-Białej została wyłączona

„Islandia – kraina elfów” – prelekcja Agnieszki Gaweł – 18 września 2018 r.

Tym razem wtorkowy wieczór uświetniła swoją prelekcją Agnieszka Gaweł. Licznie zgromadzonych uczestników zabrała na wycieczkę po niezwykłej krainie. W tym fantastycznym miejscu spotykają się ludzie, elfy i płyty tektoniczne, a smagane wiatrem skały tworzą krajobraz niespotykany nigdzie na świecie. Islandia – kraj tysięcy wodospadów.
Prezentacja pękała w szwach od niesamowitych zdjęć wykonanych przez Agnieszkę. Samo oglądanie uwiecznionych krajobrazów pobudzało wyobraźnię. Lipcowy wyjazd imponował pokonaną trasą, udało się okrążyć całą wyspę!
Dla tej części widzów, którzy po prelekcji zamarzyli o takiej wyprawie, nasz gość miał wiele przydatnych wskazówek. Nie zabrakło również przestróg. Dzikie piękno Islandii jest kuszące, ale dla nieroztropnego turysty może stanowić pułapkę.
Dziękujemy wszystkim za tak liczne przybycie i aktywny udział. Jesteśmy wdzięczni Agnieszce za podzielenie się swoimi wspomnieniami. Kontynuując tradycję wtorkowych spotkań zachęcamy do przybycia na najbliższą prelekcję, która odbędzie się jak zwykle o 18:00 w lokalu bielskiego oddziału PTT na ulicy 3 Maja 1.

Grzegorz Pabian
.

liczne grono słuchaczy na prelekcji

.

Zaszufladkowano do kategorii kronika - 2018 | Możliwość komentowania „Islandia – kraina elfów” – prelekcja Agnieszki Gaweł – 18 września 2018 r. została wyłączona