Informujemy, że w dniu 8 listopada 2017 r. do Oddziału PTT w Bielsku-Białej wstąpiła Urszula Talik.
Serdecznie witamy w naszym gronie!
Informujemy, że w dniu 8 listopada 2017 r. do Oddziału PTT w Bielsku-Białej wstąpiła Urszula Talik.
Serdecznie witamy w naszym gronie!
Okazuje się, że członkowie PTT to nie tylko fani górskich wycieczek, ale również sympatycy wypoczynku pod żaglami. Dowodzi tego kolejna, w odstępie jednego miesiąca, prelekcja z wakacyjnych morskich wojaży. Poprzednio Julia Pastuszko zabrała nas na rejs wzdłuż północnych wybrzeży Norwegii z Tromsø (Morze Norweskie / Ocean Atlantycki) do przylądka Nordkapp (Morze Barentsa / Ocean Arktyczny).
Tym razem Ania i Piotr pokazali nam zdjęcia i filmiki ze swoich dwóch tegorocznych rejsów. Najpierw udaliśmy się w kierunku północnym na Morze Bałtyckie. Przez kilka dni wraz z czteroosobową załogą żeglowaliśmy wśród wysepek Archipelagu Sztokholmskiego. Późnowiosenna pogoda dopisała i przy spokojnych wodach Nasi Żeglarze przemykali wśród ponad 24 tysięcy (!!!) wysp i wysepek. Cały archipelag jest przykładem wybrzeża szkierowego. Wybrzeże takie powstaje w wyniku częściowego zatopienia silnie porzeźbionego obszaru polodowcowego. Charakteryzuje się obecnością setek małych, sterczących z wody wysepek, zwanych szkierami. Wybrzeże takie występuje w Szwecji, w Finlandii i na Alasce. Kiedyś większość wysp Archipelagu Sztokholmskiego była zamieszkała przez rodziny rybackie. Obecnie duża jego część jest Parkiem Narodowym i zaludnia się dopiero w okresie wakacyjnym. Podziwialiśmy krystalicznie czystą wodę i budzącą się do życia (maj) surową, ale piękną przyrodę skandynawską. W Szwecji sezon żeglarski jeszcze się nie rozpoczął i w wielu przystaniach był to jedyny jacht, który przycumował.
Przerywnikiem w rejsie była jednodniowa wycieczka do Sztokholmu i zwiedzanie Muzeum Vasa. Jest to specjalnie wybudowany budynek, w którym umieszczono wydobyty z dna morskiego, odrestaurowany wrak szwedzkiego okrętu wojennego z XVII wieku. Okręt zatonął w kilka minut po wypłynięciu z portu (stoczni) w swój dziewiczy rejs. Przeleżał na dnie morskim ponad 300 lat i po wydobyciu w 1961 roku stał się jedną z największych atrakcji Sztokholmu.
Druga część prelekcji to rodzinne żeglowanie (z dwójką dzieci i Babcią) na południu po zachodnio-północnym Adriatyku. Tym razem żeglowanie odbywało się w końcu czerwca, w pełni sezonu żeglarskiego. Pogoda była przepiękna, chociaż nie obyło się bez burzy i ciekłych podmuchów „jugo”, takiej adriatyckiej odmiany naszego halnego. Start nastąpił w znanym kurorcie Pula na Półwyspie Istria. Po opłynięciu przylądka Kamenjak żaglówka zawijała do przystani na wyspach: Unije, Mali Loszinj, Silba, Ilovik i Susak. Wszyscy Załoganci, nawet ci najmniejsi, dzielnie pomagali Kapitanowi. Na każdym postoju obowiązkowa kąpiel w ciepłych wodach Adriatyku i zwiedzanie. Teren ten, zwłaszcza Pula, jest pełen zabytków pochodzących nawet z czasów rzymskich. Tylko zazdrościć dzieciakom, jak piękne wakacje podarowali im Rodzice.
AZ
.
w trakcie prelekcji
Jesień powoli zaczyna się kończyć, już tylko nieliczne drzewa zachowały swą urodę. Nasza propozycja wycieczki na Skalite i do Szczyrku spotkała się ze sporym zainteresowaniem, uczestniczyło w niej bowiem aż 28 osób. Autobusem dotarliśmy do Buczkowic skąd spacerem wzdłuż Żylicy przeszliśmy w rejon miejscowego kościoła. Czerwony szlak początkowo poprowadził nas przez pola, a później stromo w górę przez las trawersując Skalite i zostawiając je po prawej stronie. Zachwyciły nas złote brzozy, które w tej okolicy obficie porastają zbocza. Samo Skrzyczne skryło się w jesiennej mgle, widoki również nie były dalekie. Po ok. godzinnym marszu dotarliśmy na przełęcz Siodło gdzie zatrzymaliśmy się aby odpocząć. Przed nami rozpostarła się panorama Szczyrku wraz z jego otoczeniem i nawet ukazało się słońce. Powoli zaczęliśmy schodzić aby po niedługim czasie znaleźć się w samym centrum Szczyrku. Część uczestników pojechała do Bielska reszta zatrzymała się w kawiarni Bagatela. Lokal ten ma swoją bogatą historię o czym świadczyły liczne zdjęcia porozmieszczane na ścianach. Jego właścicielka jest fotografką i chętnie umieszcza we wnętrzach wystawy artystów obiektywu.
Ponieważ wiele osób miało po wyciecze niedosyt wynikający ze zbyt krótkiej trasy już w tej chwili zapowiadamy następną, dużo dłuższą wycieczkę w dniu 21 listopada. Rezerwujcie sobie ten dzień, jedziemy do Brennej – bardziej szczegółowe informacje zostaną podane na tydzień przed terminem wyjazdu.
Teresa Kubik
.
Wiktorówki, miejsce w Tatrach Polskich, gdzie przechowuje się pamięć o tych, którzy w górach zginęli albo z górami byli związani. Od kolegi z Warszawskiego Oddziału PTT otrzymaliśmy informację, że na terenie Sanktuarium Matki Boskiej Jaworzyńskiej odbędą się 5 listopada 2017 r. uroczystości, które mają być początkiem corocznej tradycji uczczenia zmarłych i przypomnienia tych, którzy w ostatnim roku ponieśli śmierć w górach, albo byli z górami głęboko związani.
W skromnym składzie przedstawicieli dwóch bielskich Oddziałów o charakterze górskim udaliśmy się 5 listopada do Zazadniej. Sznur samochodów na parkingu wskazywał, że nie będziemy sami. Zapowiadała się wspaniała pogoda i ponieważ mieliśmy zapas czasu nie wypadało nie zajrzeć na Rusinową Polanę. A tam gęsto od ludzi, nawet bacówka serwowała oscypki. I panorama Wysokich Tatr, od wyniosłej Szerokiej Jaworzyńskiej przez Łomnicę, potężny Lodowy po otoczenie Białej Wody i Gęsią Szyję. Mieliśmy banery, więc są zdjęcia. O godzinie 11.00, w wypełnionej do granic możliwości kaplicy, odbyła się uroczysta msza w intencji wiecznego spokoju tych, których upamiętniają tablice na murze otaczającym kaplicę, którzy w ostatnim roku w górach zginęli, którzy dla gór się zasłużyli. Podniosły nastrój potęgowały dźwięki „wierchowych nut” kapeli góralskiej. Po mszy, zebrani pod dwupoziomową ściana ogrodzenia, wysłuchali wystąpień organizatorów zgromadzenia, przedstawicieli TOPR, słowackiej Horskiej Slużby i o. Wojciecha Frączka, z dominikanów, opiekunów Sanktuarium. Przypomniana została historia tego Miejsca Pamięci i jego motto „Pamiętam, tęsknię, czekam”. Na ścianie znajduje się 119 tablic upamiętniających 138 osób i 7 przewodników IVBV. Wysłuchaliśmy fragmenty poezji, treścią związane z dzisiejsza uroczystością, i grania kapeli. TOPR i HZS przedstawiły tegoroczne ofiary Tatr i okoliczności ich śmierci. Na zakończenie o. Frączek, przewodniczący Kapituły Miejsca Pamięci, podziękował przybyłym i zaprosił na Pierwszą Niedzielę po Wszystkich Świętych w przyszłym roku, aby takie spotkania przeszły do tradycji a nie kolidowały z tymi pod Osterwą na Słowacji. A my jeszcze kilka ujęć, zapalenie zniczy i udaliśmy się do domu.
I jeszcze uwaga. Wśród zgromadzonych nie dostrzegłem nikogo w stroju organizacyjnym Polskiego Towarzystwa Tatrzańskiego. Czyżby, mimo rozesłanych informacji, nie było zainteresowania albo nie udało się dotrzeć? Może w przyszłym roku?
YaNo
.
W dniach 4 i 5 listopada 2017 roku członkowie i sympatycy Polskiego Towarzystwa Tatrzańskiego o/Bielsko-Biała oraz Klubu Turystyki Wysokogórskiej działającym przy PTTK o/Bielsko-Biała (6 osób) spotkali się w Zazrivej (Słowacja, Góry Kysuckie) ze słowackimi turystami zrzeszonymi w Klubie Slovenskich Turistow „Lietavska Lućka” z Żyliny (5 osób).
Część turystyczna naszego wyjazdu zakładała przejście skalnego wąwozu Janosikowe Diery (Dolne i Górne) w paśmie Małej Fatry oraz dla chętnych wyjście na Małego Rozsutca. Nasz szlak rozpoczął się na parkingu przy Hotelu Diery w Terchovej. Niebieski szlak prowadzący przez „Janosikowe Dziury” to jedna z najpopularniejszych na Słowacji dróg turystycznych. Prowadząca wgłąb Małej Fatry ścieżka ubezpieczona jest za pomocą podestów, drabinek i łańcuchów, obecnie w jego dolnej części modernizowanych (czytaj: jeszcze bardziej ułatwiających poruszanie się w wąwozie). Podzieleni na dwie trzyosobowe grupki, przy pięknej pogodzie wędrowaliśmy w stronę Sedla Medzirozsutce, podziwiając skalne ściany, oraz szumiące wodospady. Mniej więcej w południe stanęliśmy na szczycie Małego Rozsutca (1.343 m n.p.m.), skąd roztaczała się rozległa panorama ośnieżonych szczytów wyższych partii górskich (Tatry, Mała Fatra, Góry Choczańskie) oraz jeszcze jesienne pasma Magury Orawskiej i Beskidów.
Do Terchovej zeszliśmy zielonym szlakiem, który biegnie stromą (ubezpieczoną stalową liną), piarżystą ścieżką, a następnie pojechaliśmy na spotkanie z naszymi koleżankami i kolegami z KST, którzy oczekiwali nas w Chacie na Gruni w Zazrivej. Powitali nas pysznym gulaszem, który od paru godzin „dochodził” na ognisku, a popołudnie, wieczór i spora część nocy upłynęła na rozmowach oraz prezentacjach, gdzie dominowały trzy tematy: góry, góry oraz góry. Przy dźwiękach żywej muzyki „pogranicza”, wspaniale granej przez Adama na harmonii i trzasku drewna w kominku, obejrzeliśmy m.in. filmy z ostatnich wypraw słowackich turystów na Grossglocknera (najwyższy szczyt Austrii), na Hvannadalshnukur (najwyższy szczyt Islandii) oraz przejscie ferraty Alleghesi prowadzącej na szczyt Monte Civetta (Dolomity). My zaprezentowaliśmy slajdy z wyprawy PTT o/Bielsko-Biała „Skandynawia 2017”, na której zdobyliśmy najwyższe szczyty Norwegii (Galdhopiggen), Szwecji (Kebnekaise) i Finlandii (Halti) oraz dotarliśmy do najwyżej położonych miejsc na Litwie, Łotwie i w Estonii. Następnego dnia podziękowaliśmy za gościnę i pożegnaliśmy naszych słowackich przyjaciół.
Oby móc jak najczęściej spotykać się w tak świetnym towarzystwie i wspólnie cieszyć się „bezhranićnom krasom hor”. Na pewno nasze plany turystyczne w nadchodzących miesiącach będą zbieżne i wkrótce znów spotkamy się w górach.
R.S.
.
Informujemy, że w dniu 3 listopada 2017 r. do Oddziału PTT w Bielsku-Białej wstąpiło dziesięciu uczniów Liceum Ogólnokształcącego COR w Bielsku-Białej: Kamil Czaderna, Daria Ferrara, Kamila Kowalewska, Aneta Krehut, Maria Martyna, Julia Niesyt, Nina Trzonkowska, Karolina Wala, Kinga Wyszomirska i Kornelia Zbieg, którzy wraz z opiekunami złożyli wniosek o utworzenie Szkolnego Koła PTT w ich szkole.
Serdecznie witamy w naszym gronie!
W kolejne wtorkowe popołudnie, za sprawą zmiany czasu w ostatni weekend – dość ciemne popołudnie, spotkaliśmy się w lokalu PTT na prelekcji wiceprezesa naszego oddziału Jana Nogasia o Ukrainie. Nasz kolega odwiedził Ukrainę w tym roku trzykrotnie przywożąc ze sobą sporo ciekawych wspomnień i zdjęć.
Dzisiejsze spotkanie rozpoczęliśmy od wycieczki w Bieszczady Wschodnie, pasmo górskie położone najbliżej polskiej granicy. Wśród prezentowanych panoram bez trudu można było rozróżnić charakterystyczną sylwetkę Tarnicy… za to my zostaliśmy zabrani w wirtualną podróż na Pikuj – najwyższy szczyt całych Bieszczadów. Dowiedzieliśmy się także sporo o zamieszkujących te tereny Bojkach, których domostwa jakby zatrzymały się w czasie wiele lat temu.
Wśród Beskidów Lesistych, mieliśmy okazję obejrzeć pokryte głazami Gorgany, w których jak zaznaczył prelegent, kosodrzewina jest tak mocna i gęsta, jak chyba nigdzie indziej, a także Beskidy Pokuckie wraz z ich najwyższym szczytem Rotyło.
Na koniec przenieśliśmy się w Beskidy Połonińskie, a dokładniej w Borżawę. Autor dzisiejszej prezentacji wędrował po jej ścieżkach cztery dni.
Było na dzisiejszej prelekcji ciekawie i kontrastowo… Pokryte świeżym asfaltem drogi przeplatane były dziurawymi lub utwardzonymi, a nawet takimi, które były zaznaczone tylko na mapach. Rozpadające się szopy i biedne chałupy na podgórskich wsiach zupełnie nie pasowały do obiektów widzianych w Bukovelu, kurorcie narciarskim. Mało kontrastowe było za to wyżywienie – podstawową w zasadzie każdego posiłku serwowanego w hotelach i pensjonatach, w których spał nasz kolega, była kasza… kasza gryczana…
Choć byłem już kilkanaście razy na Ukrainie, piękno jej gór, niemal dziewiczych krajobrazów ciągle przyciąga mnie w tamte strony i po takich prelekcjach, jak dzisiejsza, najchętniej wsiadłbym w pociąg i od razu ruszył na wschód.
Już teraz zapraszamy na kolejną prelekcję Jana Nogasia o Ukrainie – prawdopodobnie w styczniu będziemy mieli okazję zobaczyć kolejne pasma górskie i usłyszymy kolejne ciekawostki na temat Ukrainy, a wśród nich krajobrazy Czarnohory i Świdowca.
SB
.
w trakcie prelekcji
W najnowszym numerze „Gazety Gminnej” (5 (114) / 2017) – pisma samorządowego Gminy Buczkowice ukazała się relacja z niedawnej prelekcji Szymona Barona o Skandynawii zorganizowanej przez Oddział PTT w Bielsku-Białej we współpracy z Gminnym Ośrodkie Kultury w Buczkowicach. Na stronie 6 czasopisma można znaleźć artykuł Eweliny Jakubiec-Piznal pt.: „Wyprawa do Skandynawii” poświęcony temu wydarzeniu. Październikowy numer „Gazety Gminnej” można pobrać ze strony GOK Buczkowice.
.
Co to za turysta, który boi się deszczu?!
Tak właśnie przywitał mnie „na dzień dobry” jeden z uczestników wycieczki. Słowa te mocno utkwiły mi w pamięci, dlatego właśnie od nich rozpoczęłam tę „krótką” relację z wycieczki do Liptowa. Jej uczestnicy pod przewodnictwem Roberta Słonki nie wystraszyli się dzisiejszej pogody – dynamicznej i wybitnie jesienno-zimowej, z deszczem i zawieją, wichurą i zimnem aż do kości…
Na miejsce zbiórki w komplecie wstawiliśmy się przed czasem, aby punktualnie o godzinie 6:00 jeszcze w porannych ciemnościach pojechać przez Żywiec, Korbielów, Rużomberok w kierunku Liptowskiego Mikulasza. Wycieczka miała charakter krajoznawczy, a więc nie wędrowaliśmy po górach, tylko zwiedzaliśmy ciekawe miejsca w Regionie Liptowskim.
Przejazd wygodnym autokarem Beskid-Touru wcale nie był ani zbyt długi, ani tym bardziej nudny, choć zza szyb niestety niewiele było widać. Szyby autokaru zalane były deszczem albo miejscami deszczem ze śniegiem. Ciężkie chmurzyska i deszcz pędzący z silnym wiatrem przez cały dzień ograniczały nam widoczność, gór prawie nie widzieliśmy, ale… cóż, nie rozpaczaliśmy z tego powodu. No bo, co to za turysta, który boi się deszczu?! Podczas tej podróży nie nudziliśmy się ani przez chwilę, bo przewodnik Robert Słonka bardzo dobrze o to zadbał, aby coś z tej wycieczki w naszych głowach zostało i przygotowywał nas w ten sposób (teoretycznie) do zwiedzania zgodnie z ustalonym programem. Jego opowieść o tym regionie znacznie przekraczała ramy zwiedzania, a przy tym nasza wyobraźnia tak działała, że mimo wszystko „widzieliśmy” te cudowne polskie i słowackie krajobrazy, bo jak wiadomo, Roberta można słuchać godzinami!
W taaakiej oto pogodzie deszczowo-wietrznej, pod parasolami, w czapkach i rękawiczkach zwiedzaliśmy to wszystko, co było na dzisiaj zaplanowane w programie. Nikt nie narzekał, nikt nie biadolił i nie marudził (przynajmniej ja nie słyszałam), bo to, co mogliśmy dzisiaj zobaczyć dodawało nam niesamowitej energii i to takiej, że chciało się żyć! Wszyscy należeliśmy do jednej turystycznej rodziny, wszyscy byliśmy turystami, którzy… nie boją się deszczu! Wśród nas były też dzieci (starsze) i to też nas dodatkowo budowało i pocieszało.
Nie będę opisywać szczegółowo o ruinach zamku Likava, o Jaskini Wolności w Dolinie Demianowskiej, o kościele artykularnym w Świętym Krzyżu, ani też o samym mieście Liptowski Mikulasz. Do tego są przewodniki i oczywiście Internet. Napiszę jedynie w skrócie, że:
Ojej, miał to być „krótki” opis! Już kończę…
Z Liptowskiego Mikulasza wyjechaliśmy dokładnie o godz. 15:00, a do Bielska-Białej pan Krzysztof dowiózł nas szczęśliwie przed godziną 18:00. Było już ciemno, oczywiście padało i dobrze wiało. Każdy z nas na pewno będzie wspominał ten bogaty w przeżycia październikowy dzień, dzień też wyjątkowy, bo obchodzony jako Dzień Ratownika TOPR. 29 października 1909 roku powstało Tatrzańskie Ochotnicze Pogotowie Ratunkowe.
CS
.
Od kilku lat konkurs „Kadry z wakacyjnych podróży” pozwala uczestnikom na przypomnienie najciekawszych epizodów z wakacyjnych wojaży, daje również możliwość podzielenia się nimi z szerszą publicznością.
W tegorocznej edycji konkursu udział wzięło 17 uczestników, którzy zaprezentowali 51 fotografii. Spośród tych zdjęć Jury w składzie Agata Zielińska, Dariusz Marek i Szymon Baron wskazało zwycięskie fotografie i przyznało nagrody główne dla: Justyny Bożek (I miejsce), Anny Kózki-Filarskiej (II miejsce) i Agaty Król (III miejsce). Nagrodę publiczności otrzymała Marta Kierczak (127 głosów).
Zwycięzcom gratulujemy sukcesu, a wszystkim bardzo dziękujemy za udział. Zapraszamy również już teraz do uczestniczenia w kolejnej edycji konkursu „Kadry z wakacyjnych podróży 2018”.
Zarząd Koła PTT w Kozach
zwycięskie zdjęcie autorstwa Justyny Bożek