Veľký Rozsutec (Mała Fatra, Słowacja) – wycieczka górska – 3 września 2016 r.

Mówimy Tatry, myślimy Rysy. Mówimy Beskidy, myślimy Babia Góra. Mówimy Bieszczady, myślimy Tarnica. Mówimy Mała Fatra, myślimy… Wielki Rozsutec… Coś nie zgadza się w tym zestawieniu? No właśnie. Pasma górskie zwykliśmy identyfikować po ich najwyższych szczytach, a to Wielki Krywań jest najwyższym szczytem Małej Fatry. Jednak każdy kto choć raz podczas wędrówki po naszych pięknych Beskidach spojrzał na południe, mógł zobaczyć cudowną poszarpane skaliste turnie Wielkiego Rozsutca – najbardziej rozpoznawanej góry Małej Fatry, który był głównym celem naszego wyjazdu.
Z Bielska wyjechaliśmy już o godzinie 5 rano, aby móc jak najwcześniej ruszyć na szlak. Jak się później okazało, wyjazd chociażby pół godziny później bardzo utrudniłby życie naszym kierowcom, którzy mieliby ogromny problem ze znalezieniem miejsca parkingowego. W ostatniej chwili znaleźli dogodne miejsce w Stefanowej.
Trasa naszej wycieczki zaplanowana została przez przypominające Słowacki Raj Dolne i Górne Diery, pełne wodospadów, mostków, drabinek. Po pokonaniu tego ciekawego odcinka trasy, czekała nas dłuższa droga w lesie, aby w końcu znaleźć się na Przełęczy Medzirozsutce, oddzielającej Mały Rozsutec (1343 m n.p.m.) od Wielkiego Rozsutca (1610 m n.p.m.). Z uwagi na niedaleką drogę do tego pierwszego (20 minut), część uczestników wycieczki postanowiła wspiąć się i tam. Inni znowu postanowili ominąć Wielki Rozsutec niebieskim szlakiem. Pozostali wybrali się bezpośrednio w stronę naszego głównego celu, skąd po pamiątkowych zdjęciach i drobnym posiłku, ruszyli w stronę siodła Medziholie, które z kolei rozdziela Wielki Rozsutec od łysego Stoha (1607 m n.p.m.).
Już w drodze na siodło dowiedzieliśmy się że akurat teraz trwa maraton górski, i będą nas mijać zawodnicy podążający do punktu zaopatrzeniowego na przełęczy, gdzie mieliśmy okazję być świadkami akcji ratunkowej z użyciem śmigłowca.
Teraz pozostało nam już jedynie zejść na parking do Stefanovej i w dobrych humorach ruszyć w drogę do domu.

PS. Tak, wiem, Tatry – Gerlach – niemniej uważam, że nam Polakom bardziej kojarzy się Nasz najwyższy szczyt 🙂

Łukasz
.

20160903_grupowe

nasza grupa na starcie wycieczki

stopka_bb_20160903

Zaszufladkowano do kategorii kronika - 2016 | Możliwość komentowania Veľký Rozsutec (Mała Fatra, Słowacja) – wycieczka górska – 3 września 2016 r. została wyłączona

Ostredok, Ploska (Wielka Fatra, Słowacja) – wycieczka górska – 26-28 sierpnia 2016 r.

W ostatni weekend sierpnia grupa 27 osób pod przywództwem naszego przewodnika Witolda Kubika wyruszyła na zdobycie Wielkiej Fatry na Słowacji. 3-dniowa wycieczka (dokładnie to 2,5-dniowa) przyciągnęła sporo osób zainteresowanych, nie tylko z okolic Bielska-Białej. Kilka osób spędziło wspaniały urlop dzięki PTT O/Bielsko-Biała, a reszta miała ciekawą wycieczkę.

26.08 – PIĄTEK

Naszą wycieczkę rozpoczęliśmy standardowo na dolnej płycie dworca PKS o 15.45 w Bielsku-Białej. Wszyscy byli na czas i nawet na krótką chwilę pojawił się sam prezes PTT O/Bielsko-Biała. Po drodze w kierunku granicy zabieraliśmy jeszcze jednego turystę z Żywca. W pełnym składzie przy interesującym pilotażu naszego przewodnika dotarliśmy do Korbielowa, gdzie odbył się krótki postój. Na trasie do Liptowskiej Rewucy mijaliśmy Namestowo, Orawskie Podzamcze oraz Ruzemberok, gdzie towarzyszyły nam piękne widoki. Na specjalną uwagę zasługiwała oczywiście Babia Góra, widok na Niżne Tatry, Małą Fatrę oraz górę Wielki Chocz, która towarzyszyła nam pod koniec trasy. Szczęśliwie dojechaliśmy do celu naszej podróży – Chaty Horec, gdzie szybciutko rozeszliśmy się do swoich pokoi, które p. Witek rozdzielił nam już podczas podróży. Po około 30 minutach spotkaliśmy się przy piwku w dolnej restauracji i zaplanowaliśmy kolejny dzień naszej wycieczki oraz posiłki. Warto powiedzieć kilka słów o miejscowym PIWIE – Čierny Kameň, idealny lekko goryczkowy smak dla smakoszy, miejscowi przyjeżdżali z pustymi butelkami po ten napój – tylko w wersji lanej.

27.08 – SOBOTA

O 8 rano przygotowani i po śniadaniu wyruszyliśmy na podbój Wielkiej Fatry, po uprzednim zdjęciu grupowym pod Chatą Horec! Tego dnia w ramach obchodów – Rocznicy Wybuchu Słowackiego Powstania Narodowego odbywał się marsz na Ploskę. My w celu uniknięcia tłumów wybraliśmy się tego dnia na Ostredok. W pełnym składzie rozpoczęliśmy wędrówkę żółtym szlakiem na Kiszki (1340 m). Powolny spacer pod górkę na rozchodzenie oraz liczne postoje pozwoliły nam poznać nieco historii tego regionu opowiedzianej przez naszego przewodnika oraz zintegrowanie grupy. Z Kiszki wyruszyliśmy już na główny szczyt Ostredok, mijając po drodze przepiękne górskie krajobrazy. Dzień był bardzo ciepły i wietrzny dzięki czemu mieliśmy ładną widoczność. Nasi liczni fotografowie skupiali się na fotografowaniu gór oraz flory Wielkiej Fatry. Przed szczytem część grupy odbiła w lewo na ciekawą formację skalną w celu podziwiania widoków i krótkiego odpoczynku. Sam szczyt Ostredok (1596 m) zdobyliśmy około południa, co uwieczniliśmy na obowiązkowej grupowej fotografii z flagą PTT Bielsko-Biała. Najwyższy szczyt w grupie Wielkiej Fatry leżący w tzw. halnej części Fatry przywitał nas panoramą na Niżne Tatry i Góry Kremnickie. Warto wspomnieć również o ciekawych formacjach skalnych występujących na zachodnim zboczu, które mogliśmy podziwiać – wystające skały wapienne pośród drzew, bardzo rzadki i piękny widok. Kolejnym celem naszej wędrówki była Kriżna (1574 m), trzeci co do wysokości szczyt w grupie Wielkiej Fatry. Dotarliśmy do niego wzdłuż hal/połonin czerwonym szlakiem. Na samym szczycie znajduje się stacja radarowa (radiolokacyjna), aktualnie całkowicie bezobsługowa. Niegdyś jednakże prowadzona przez żołnierzy słowackich, którzy przyjęli swego czasu na nocleg naszego przewodnika Witka, podróżującego wtedy wzdłuż Wielkiej Fatry. W tym właśnie miejscu cała grupa miała czas na odpoczynek i długi postój, połączony ze zdjęciami, posiłkiem, opowieściami p. Witka, można było nawet się poopalać lub przespać! Ostatnią częścią naszej wycieczki było „ekstremalne” zejście wzdłuż czerwonego szlaku Suchą Doliną z przedzieraniem się przez las brzózkowy oraz przeskakiwaniem przez połamane pnie i konary. Kończąc na zbieganiu po usłanej liśćmi ostrej ścieżce biegnącej aż do skrzyżowania szlaków rowerowych. Na końcową część trasy wybraliśmy szeroki rowerowy trakt do Wyszniej Revucy w kolorze zielonym, na której nie obyło się bez zrobienia sesji zdjęciowej owcom w zagrodzie, które przy okazji dały nam piękny koncert na „beczenie”. Po zakończeniu wędrówki w Chacie Horec czekał na nas pikantny gulasz, który zjedliśmy wspólnie w świetlicy w towarzystwie piwa. Większość grupy rozeszła się na wypoczynek w okolicach godziny 21, jednakże pokój nr 5 zapraszał chętnych na dalszą zabawę integracyjną do siebie. Dzień zakończył się bardzo miło ze zmienionymi planami na niedzielną wędrówkę.

28.08 – NIEDZIELA

Planowana wycieczka na Ploskę i Chatę pod Boriszowem została odrobinę zmieniona, aby część grupy mogła się udać o 8 rano na Mszę Św. do kościoła w Średniej Rewucy. Trasa został odwrócona i o 9 rano spod kościoła wyruszyliśmy czerwonym szlakiem na Gruń, a następnie zielonym na Sedlo Ploskiej. Ciekawa trasa rozpoczynała się ostrym podejściem i szukaniem czerwonego szlaku – dotarliśmy do niego przy chacie pasterskiej. Podczas wędrówki górował nad nami Czarny kamień. Sedlo Ploskiej przywitało nas bardzo silnym wiatrem, schowani na zboczu w kurtkach czekaliśmy aż zejdzie się cała grupa, aby móc w towarzystwie zdobyć Ploskę (1532 m) żółtym szlakiem. Tutaj odbyła się sesja zdjęciowa – mieliśmy okazję zrobić zdjęcia grupowe, ale również prywatne z przewodnikiem oraz flagami. Na szczycie znajdował się również grób słowackiego powstańca, do którego poprzedniego dnia wędrowano w ramach święta powstańców słowackich. Czerwonym szlakiem schodziliśmy w dół do Chaty pod Boriszowem. Po drodze na końcówce szlaku spotkaliśmy spokojnie pasące się stado krów spacerujące po naszej ścieżce! Po dotarciu do schroniska cześć śmiałków w ramach godzinnego odpoczynku wyruszyła na Boriszow (1509 m). Większość grupy postawił jednak na wypoczynek i posiłek, schowani w cieniu chaty opowiadaliśmy o sobie i podziwialiśmy góry. Droga powrotna odbyła się do wysokości „4/5” podejścia na Ploskę skąd odbijał zielony szlak, którym omijaliśmy sam szczyt i silny wiatr, którego w drodze powrotnej już nam trochę brakowało. Schodziliśmy w kilku grupach, aby po dojściu do naszej bazy noclegowej móc jak najszybciej się przebrać i spakować do autokaru, który czekał już na nas z kierowcą. Po szybkim pożegnaniu Chaty Horec, wypiciu kawy lub ostatniego piwa wyruszyliśmy w drogę powrotną o 17.30. Trasa przebiegła nam bardzo szybko i spokojnie. Przed Namestowem skręcaliśmy jednak w lewo i pojechaliśmy na przejście graniczne do Glinki. Wracaliśmy prze Ujsoły, Rajczę i Węgierską Górkę, aby pod Browarem Żywieckim pożegnać pierwszego wysiadającego Marcina. Na dojeździe do Bielska odbyło się podsumowanie wycieczki oraz podziękowania dla kierowcy oraz dla naszego wspaniałego przewodnika. Kilka osób zostało również dowiezionych nieco dalej, bliżej domów. Pożegnaliśmy się pod Stacją BP w Bielsku, aby wyruszyć do domu z pięknymi wspomnieniami i planami kolejnych odwiedzin Wielkiej Fatry w przyszłym roku.

K.R.
.

nasza grupa na Plosce

nasza grupa na Plosce

stopka_bb_20160826_28

Zaszufladkowano do kategorii kronika - 2016 | Możliwość komentowania Ostredok, Ploska (Wielka Fatra, Słowacja) – wycieczka górska – 26-28 sierpnia 2016 r. została wyłączona

Ślub Basi i Grześka!

On: Basiu, kocham cię. Kocham tak, jak nikt przedtem i potem. Jak nikt na świecie. Jak nikt w dziejach. Tak nie kochał ani Dante, ani Don Juan. Miłość. Czy ty rozumiesz, co to jest miłość?
Ona: Rozumiem. Jest to psychiczna hipermetamorfoza prowadząca do hipercenestezji, co w konsekwencji daje angiopatyczną neurastenię.

(na podstawie: K.I.Gałczyński  – „Teatrzyk Zielona Gęś – Miłość”)
.

27 sierpnia 2016 r. o godzinie 14-tej w Urzędzie Stanu Cywilnego w Bielsku-Białej węzłem małżeńskim połączyli się Barbara Kania i Grzegorz Gierlasiński, bliżej znany w PTT jako Robal. Ślubując sobie miłość, wierność i uczciwość małżeńską po ceremonii zaślubin przeszli przez „bramę szczęścia” utworzoną z górskich czekanów – oczywiście przez koleżanki i kolegów z bielskiego Oddziału PTT.
Basię i Robala połączyła wspólna pasja – poznali się na górskim szlaku podczas oddziałowej wycieczki na Mędralową. Ona spojrzała na niego i pomyślała: „Będziesz mój na zawsze, drogi kolego!”. 🙂
My również życzymy Wam miłosnej hipermetamorfozy i wspólnego zdobywania kolejnych życiowych szczytów, nie tylko tych górskich… a także, co oczywiste, odkrywania nowych gatunków robali.

Frytka
.

para młoda wśród członków i sympatyków PTT

para młoda wśród członków i sympatyków PTT

Zaszufladkowano do kategorii kronika - 2016 | Możliwość komentowania Ślub Basi i Grześka! została wyłączona

Witamy w naszym gronie!

Informujemy, że w dniu 25 sierpnia 2016 r. do Oddziału PTT w Bielsku-Białej wstąpili Paweł Bartoszek i Leszek Magas.

Serdecznie witamy w naszym gronie!

Zaszufladkowano do kategorii aktualności | Możliwość komentowania Witamy w naszym gronie! została wyłączona

„Góry – moje miejsce na ziemi…” – konkurs fotograficzny

Wielu z Was, miłośników gór z pewnością choć raz zetknęło się w internecie z Sebastianem Niklem, członkiem naszego Oddziału, który pomimo walki z różnymi chorobami promuje turystykę górską na swojej stronie internetowej: http://s-nikiel-mojegory.pl/.
Jeszcze przez tydzień można zgłaszać swoje prace w czwartej edycji organizowanego przez niego konkursu fotograficznego pt. „Góry – moje miejsce na ziemi…”, do udziału w którym serdecznie zapraszamy wszystkich członków i sympatyków PTT – tym bardziej, że Oddział PTT w Bielsku-Białej jest patronem medialnym konkursu. Są to więc ostatnie dni by wziąć udział w konkursie oraz – a może przede wszystkim – podzielić się z innymi pięknem górskich krain, ich flory i fauny.
Do wczoraj do „Galerii konkursowej” trafiło 324 fotografii zgłoszonych przez 124 uczestników. W imieniu Sebastiana dziękujemy tym, którzy już wzięli udział w konkursie, zaś pozostałych serdecznie zapraszamy do udziału, czasu pozostało już niewiele – pokażmy wszystkim jak piękne są góry! A na laureatów oczekują atrakcyjne nagrody…

Więcej informacji o konkursie i jego regulamin można znaleźć tutaj.
.snikiel-konkurs2016-7dni

Zaszufladkowano do kategorii aktualności | Możliwość komentowania „Góry – moje miejsce na ziemi…” – konkurs fotograficzny została wyłączona

Zaproszenie na ślub Basi i Grześka

Z radością zawiadamiamy, że 27 sierpnia 2016 roku o godzinie 14:00 w Urzędzie Stanu Cywilnego w Bielsku-Białej odbędzie się uroczystość naszych zaślubin, na którą serdecznie zapraszamy.

Barbara Kania i Grzegorz Gierlasiński
.

basia_i_grzesiek

Zaszufladkowano do kategorii aktualności | Możliwość komentowania Zaproszenie na ślub Basi i Grześka została wyłączona

Grossglockner (Wysokie Taury, Austria) – wyprawa trekkingowa – 12-17 sierpnia 2016 r.

Położony w Wysokich Taurach najwyższy szczyt Austrii, Grossglockner (3798 m n.p.m.), był w tym roku celem dwóch zespołów z bielskiego Oddziału PTT.
Jako pierwsi, już w piątek w stronę austriackiego Kals am Großglockner wyjechali Łaszo, Szymek, Tomek i Wojtek, którzy mieli plan by na spokojnie zmierzyć się z „Wielkim Dzwonnikiem”. W sobotni poranek wybrali się oni z parkingu przy Lucknerhaus na krótki trekking w stronę schroniska Glorer Hütte osiągając wysokość około 2500 m n.p.m. W drodze powrotnej zatrzymali się jeszcze przy schronisku Lucknerhütte (2241 m n.p.m.).
Kolejnego dnia, uprzednio rezerwując noclegi w schronisku Stüdlhütte (2801 m n.p.m.) nasi koledzy wyruszyli w górę, by jeszcze tego samego dnia podejść w celach aklimatyzacyjnych w stronę lodowca Ködnitzkees (ok. 3000 m n.p.m.). Tego dnia z Bielska-Białej wyjechała druga, trzyosobowa grupa (Łukasz, Tomek i Damian).
W poniedziałek pierwsza z grup wyruszyła ze schroniska Stüdlhütte w stronę schroniska Erzherzog-Johann-Hütte (3454 m n.p.m.) skąd po krótkim odpoczynku skierowała się w stronę grani szczytowej. Z pewnych względów zespół ten wycofał się sprzed samego szczytu Kleinglockner osiągając wysokość około 3760 m n.p.m. Naszym kolegom „zabrakło kilku metrów i trochę szczęścia”, jak podsumował to trafnie jeden z nich po powrocie. Po zejściu do Stüdlhütte oba zespoły spotkały się przy herbacie.
Drugi zespół postawił z kolei na „szybki atak”. Jeszcze tego dnia, w niezbyt przyjemnych warunkach pogodowych dotarli oni do Erzherzog-Johann-Hütte, skąd we wtorek z samego rana wyruszyli w stronę Grossglocknera. Trzyosobowy zespół miał więcej szczęścia i już niedługo pod krzyż cesarski na najwyższym szczycie Austrii dotarł baner naszego oddziału, z którym pamiątkowe zdjęcie wykonali nasi koledzy.
Pierwsza grupka wróciła do Bielska-Białej we wtorkowe popołudnie, drugi zespół – dzień później.

SB
.

nasza siódemka przed schroniskiem Stüdlhütte

Zaszufladkowano do kategorii kronika - 2016 | Możliwość komentowania Grossglockner (Wysokie Taury, Austria) – wyprawa trekkingowa – 12-17 sierpnia 2016 r. została wyłączona

Witamy w naszym gronie!

Informujemy, że w dniu 11 sierpnia 2016 r. do Oddziału PTT w Bielsku-Białej wstąpił Władysław Suława.

Serdecznie witamy  w naszym gronie!

Zaszufladkowano do kategorii aktualności | Możliwość komentowania Witamy w naszym gronie! została wyłączona

Dzień Przewodników i Ratowników Górskich

Dzień Przewodników i Ratowników Górskich obchodzony jest w dniu imienin Św. Wawrzyńca (10.08.), patrona przewodników i ratowników górskich.
Z tej okazji wszystkim Przewodnikom Górskim i Ratownikom GOPR – członkom i sympatykom naszego Oddziału – składamy najserdeczniejsze życzenia.

Zarząd Oddziału

Zaszufladkowano do kategorii aktualności | Możliwość komentowania Dzień Przewodników i Ratowników Górskich została wyłączona

Krosno i Sanok – wycieczka krajoznawcza – 6-7 sierpnia 2016 r.

Jak dobrze podróżować, zwiedzać i poznawać miejsca w towarzystwie ludzi, którzy podobnie myślą, czują i reagują. Nasza grupka z nieocenionym przewodnikiem „szefuniem” Robertem Słonką wróciła z dwudniowej wycieczki do Krosna i Sanoka organizowanej przez bielski oddział PTT. Była to podróż nie tylko w przestrzeni, ale i w czasie, bo zaczynając od ruin Zamku Kamieniec w Odrzykoniu przez Muzeum Przemysłu Naftowego w Bóbrce, Skansen Budownictwa Ludowego w Sanoku, aż do Centrum Dziedzictwa Szkła w Krośnie, zatoczyliśmy koło historii od średniowiecza do współczesności, którą symbolizują szklane cuda krośnieńskich mistrzów.
Ruiny Kamieńca i opowiedziane wybrane historie z minionych 600 lat o władzy, wdzięczności, zazdrości, zawiści i miłości skłaniają do refleksji nad wielkością i małością ludzkich charakterów. Dla Szekspira byłyby to tematy do tragedii, a humorysta hrabia Aleksander Fredro wykorzystał XVII-wieczny spór o rynnę do napisania „Zemsty”. Eksponaty w sali średniowiecznych tortur niewiele różnią się od hejtu w sieci. Wtedy i teraz chodzi o zadanie bólu i upokorzenie przeciwnika.
Inne odczucia towarzyszyły nam w Bóbrce, która jest pochwałą ludzkiego umysłu, pracowitości i pasji cechujących wynalazcę lampy naftowej i twórcę światowego przemysłu naftowego Ignacego Łukasiewicza (1822-1882). Idąc śladami tego wybitnego człowieka, poznajemy historię ropy od aptecznych eksperymentów do współczesnego, skomputeryzowanego przemysłu naftowego i gazowego. Atrakcją zwiedzania nie tylko są hologramy odtwarzające historyczne postaci tamtych pionierskich czasów, ale i gawędziarski charakter opowieści przewodnika. Kto chce poznać sekret „napędu na cztery baby”, powinien odwiedzić Bóbrkę. Warto też zamyślić się nad słowami Łukasiewicza uwidocznionymi w jego autentycznym biurze kopalni: „Człowiek na świecie jest jak żołnierz na warcie dopóki żyje pracować musi, a co zapracuje tego do grobu nie zabierze, przyda się dla innych ludzi…”. Skansen Budownictwa Ludowego w Sanoku to tylko trochę inna bajka, bo przybliżająca nam to, co pozostało po Bojkach, Łemkach , Pogórzanach i Dolinianach, reprezentantach chłopskiej kultury polsko-ruskiego pogranicza żyjących tu zgodnie do II wojny światowej i dramatycznych przesiedleń z 1947 r. w ramach akcji „Wisła”. Przekraczając wysokie i częściowo wytarte ludzkimi nogami progi chłopskich chałup, cerkwi i innych obiektów mieszkalno-gospodarczych, mamy świadomość autentyczności tych miejsc. Duchy ich mieszkańców zachowane są w sprzętach, w narzędziach pracy, w ubiorze, w świętych obrazach, w datach wyrytych na stropach. Chce się powiedzieć zgodnie z tradycją „pochwalony” i dotknąć dłonią uświęconego miejsca przy wejściu. Znakomitym uzupełnieniem budownictwa wiejskiego jest replika galicyjskiego rynku, czyli odtworzenie domostw charakterystycznych dla podkarpackiego miasteczka XIX w. Pieczołowicie odtworzono takie obiekty jak: karczmę z kręgielnią, pocztę, urząd gminy, aptekę, sklep kolonialny, domy żydowskie, dom nauczyciela, a także zakłady usługowe takie jak: stolarski, fryzjerski, krawiecki, szewski, zegarmistrzowski i fotograficzny. Dodatkową atrakcją dla zwiedzających jest podglądanie „na żywo” pracy rzemieślników. Nasza grupa rozmawiała z poczmistrzem i podglądała krawcową szyjąca na oryginalnej nożnej Singerce. Naszym przewodnikiem po skansenie była pani, której dziadkowie zostali przesiedleni z Wołynia i osiedlili się w okolicach Sanoka. Jej rodzinne wspomnienia i wzruszenie stały się naszym szczególnym doświadczeniem. Odreagowaniem była kawa smakowana w cieniu malowniczych drzew. To niezwykłe miejsce uświadamia wielokulturowość Sanoka – Polaków, Ukraińców i Żydów.
Krośnieńskie szkło zachwyciło wszystkich, a w trakcie zwiedzania poznaliśmy kolejne etapy powstawania szklanych naczyń i ozdób, od płynnej masy do efektu końcowego.
Uzupełnieniem pełnego wrażeń pobytu w przywołanych miejscach były spacery po ulicach okalających rynek Sanoka i Krosna. Nasz Szefunio wiedział, jak zachęcić do indywidualnego odkrywania „smaku” miasta , aby nic ważnego nie umknęło naszej uwadze, a krótki pobyt w uzdrowisku Iwoniczu-Zdroju jest tego najlepszym dowodem. Posmakowaliśmy „słonej”, ale zdrowej wody, podziwialiśmy szwajcarski charakter kaplicy przykościelnej i wsłuchiwaliśmy się w radosne dźwięki koncertu odbywającego się w rynku. „To miasto ma swoisty klimacik” mówił Robert, a my możemy to potwierdzić. Czekając na pana Krzysia, który bezpiecznie przewiózł nas po Podkarpaciu, pytaliśmy o plany na kolejny rok. Byliśmy bardzo zdyscyplinowaną grupą i zasługujemy na nowe wrażenia. Polska to piękny kraj i wcale nie w ruinie! Szefunio, dziękujemy i czekamy na obiecany Dolny Śląsk!

Elżbieta Kupczak
.

nasza grupka przed Centrum Dziedzictwa Szkła w Krośnie

stopka_bb_20160806_07

Zaszufladkowano do kategorii kronika - 2016 | Możliwość komentowania Krosno i Sanok – wycieczka krajoznawcza – 6-7 sierpnia 2016 r. została wyłączona