„Wspomnienie lata” – wernisaż wystawy malarstwa Anny Lampe – 6 marca 2015 r.

Książnica Beskidzka w Bielsku-Białej jest takim miejscem, gdzie można spotkać się nie tylko z wybitnymi ludźmi gór, z alpinistami, himalaistami, ale także z artystami z przeróżnych dziedzin sztuki.
Tak było i tym razem, gdy w piątkowy wieczór 6 marca 2015 r. spotkaliśmy się z Anną Lampe, malarką, która urodziła się w Bielsku-Białej i tu też uczęszczała do szkół. Malarstwo studiowała w Państwowej Szkole Sztuk Plastycznych w Łodzi. Jej prace znajdują się w muzeach i prywatnych zbiorach. Brała udział w licznych indywidualnych i zbiorowych wystawach w kraju i za granicą. Maluje kwiaty, pejzaże, zwłaszcza górskie, a ostatnio zainteresowało ją ptactwo: indyki, gęsi, kaczki… itd.
Przeglądając Kronikę PTT tak dzień po dniu ktoś może zapytać: skąd to wasze (czyli nasze) zainteresowanie malarstwem wśród tylu górskich, turystycznych, krajoznawczych i jeszcze nie wiem jakich innych pasji? Odpowiedź jest prosta: Anna Lampe od lat jest wśród nas, członków BKA i PTT O/ Bielsko-Biała, a jej malarstwo ma w sobie tyle dobrej energii co te góry, nieważne czy wysokie, czy niskie.
Właśnie w tej Książnicy już po raz drugi zagościły obrazy artystki. Wystawa zatytułowana „Wspomnienie lata” pozwoliła nam przenieść się choć na chwilę w całkiem inny świat, w którym nie widać było zwykłej, czasem szarej codzienności. Uroczysty wieczór uświetnił „Koncert Prowincjonalny” poezji śpiewanej znanego nam zespołu muzycznego w składzie: Maria Bury (flet), Paweł Janowski (gitary) i Grzegorz Holerek (gitara, śpiew). Jego poetyckie utwory dopasowały się do barw lata i do tego wszystkiego, co działo się podczas wernisażu.
W hollu Książnicy zapachniały więc bukiety kwiatów w wazonach, zapachniało wreszcie ku naszej uciesze i wiosną, i latem… Wokół nas zrobiło się kolorowo, radośniej, cieplej i raźniej, chociaż tytuł wernisażu mówił o… wspomnieniu, a za oknem widać było dopiero pierwsze oznaki kalendarzowego przedwiośnia ze śnieżyczkami i baziami na czele.
Punktualnie o godzinie 17:00 licznie zebrani uczestnicy wernisażu, a wśród nich ludzie gór skupieni w organizacjach BKA i PTT, usłyszeli słowa wstępne i powitalne Dyrektora Książnicy Pana Bogdana Kocurka oraz głównego organizatora wystawy Jana Weigla. Najważniejszy głos miała jednak malarka Anna Lampe, której dziełem były wszystkie zaprezentowane obrazy. O swoich obrazach opowiedziała nam krótko i skromnie, bo cóż więcej można powiedzieć, gdy obrazy mówią tu same za siebie!
Atrakcją wernisażu był konkurs, wymyślony przez malarkę. Wystarczyło prawidłowo odpowiedzieć na dwa „łatwe” pytania, aby przy odrobinie szczęścia zostać właścicielem oryginalnego obrazu, oczywiście z namalowanymi przez Panią Annę kwiatami.
Aż dwa tradycyjne, góralskie „zbyrcoki” jednocześnie oznajmiły dzisiaj uroczyste otwarcie wystawy, w której nie zabrakło też „odrobiny” gór w tatrzańskich pejzażach. Po nim przyszła kolej na nieoficjalną część spotkania z tradycyjną lampką dobrego wina (nie tylko).
Wystawę „Wspomnienie lata” Anny Lampe z kaczeńcami, bratkami, tulipanami, z majowym bzem, piwoniami, makami, astrami, polnymi kwiatami itd., a także z licznym i jakby żywym ptactwem nie tylko domowym, będzie można obejrzeć w Książnicy Beskidzkiej do końca marca br.
Tej wystawie warto poświęcić trochę czasu, a trzeba to zrobić koniecznie, bo właśnie wśród zaprezentowanych licznych obrazów można wyszukać, a nawet wybrać sobie ten jeden, jedyny, najpiękniejszy ze wszystkich, taki „swój”, który najchętniej powiesilibyśmy na ścianie w swoim domu.

CS
.

rozpoczynamy wernisaż wystawy malarstwa Anny Lampe

Zaszufladkowano do kategorii kronika - 2015 | Możliwość komentowania „Wspomnienie lata” – wernisaż wystawy malarstwa Anny Lampe – 6 marca 2015 r. została wyłączona

„Koncert Prowincjonalny” w Kozach – 5 marca 2015 r.

Marcowy wieczór. Pięknie oświetlony Pałac Czeczów w Kozach, a w nim rozbrzmiewająca muzyka, która przenosi każdego z nas w świat daleki od trosk i zmartwień…
Dzięki uprzejmości kolegów i koleżanek z Koła PTT w Kozach wielu z nas mogło spędzić dzisiaj miły wieczór zwiedzając wnętrze pałacu, a w szczegolności słuchając „Koncertu Prowincjonalnego” w wykonaniu Grzegorza Holerka (gitara i wokal), Marii Bury (flet) i Pawła Janowskiego (gitara). Podczas koncertu włączaliśmy się do śpiewu znanych i nowo poznanych nam piosenek, mogliśmy też wysłuchać ciekawych anegdot i dowcipów nawiązujących do śpiewanych utworów, jak też bardzo od nich odbiegających. Niektórzy z nas dowiedzieli się na temat swojego znaku zodiaku tego, o czym na pewno nie przeczytaliby w najdoskonalszych horoskopach.
Spotkanie trwało blisko dwie godziny, ale dzięki wspaniałej atmosferze jaką wytworzył Grzesiu moglibyśmy słuchać i słuchać tak bez końca. Z pewnością wszyscy wychodzili z Pałacu Czeczów bardzo zadowoleni.
Warto dodać, że Grzesiek jest członkiem naszego Oddziału, a i Marysię czasem spotykamy na naszych wycieczkach.

Frytka

koncert_prowincjonalny

w trakcie koncertu

Zaszufladkowano do kategorii Koło PTT w Kozach, kronika - 2015 | Możliwość komentowania „Koncert Prowincjonalny” w Kozach – 5 marca 2015 r. została wyłączona

80 lat Jana Weigla w „Kronice Beskidzkiej”

Za sprawą kolegów z Bielskiego Klubu Alpinistycznego na stronie 13 „Kroniki Beskidzkiej” nr 9 (3029) z 5 marca 2015 r. ukazał się artykuł Marcina Płużka pt. „Siedem górskich dekad” poświęcony, z okazji 80. urodzin, wieloletniemu prezesowi naszego Oddziału Janowi Weiglowi.
.

20150305_kronika_s13

Zaszufladkowano do kategorii aktualności, media | Możliwość komentowania 80 lat Jana Weigla w „Kronice Beskidzkiej” została wyłączona

„Transalpina na motorach” – prelekcja Andrzeja Popowicza – 3 marca 2015 r.

Grypa szaleje nie w Naprawie, ale w… Bielsku-Białej. To ona prawdopodobnie zaatakowała tych, którzy mieli dzisiaj przybyć na tradycyjne wtorkowe slajdowisko. Nie oszczędziła też stałych i wiernych bywalców prelekcji, które od lat organizowane są w salce PTT i BKA w Bielsku-Białej przy ul. 3 Maja 1. Wielka szkoda, że tak się stało, bo … kolejna prelekcja Andrzeja Popowicza pt. „Transalpina na motorach” była interesująca, w pełni „zmotoryzowana” jak nigdy dotąd, no i przede wszystkim oryginalna!
Przygoda na motorach, opowiedziana i pokazana przez Andrzeja, miała miejsce w lipcu 2013 roku, a więc stosunkowo niedawno. Wzięło w niej udział pięciu odważnych, śmiałych starszych panów i jednocześnie niezmordowanych podróżników. Wybrali się oni motorami w daleki świat, dokładniej pisząc w Karpaty Południowe w Rumunii.
Cel wyjazdu określili sobie jasno: Transalpina, czyli droga najwyżej poprowadzona w Karpatach, osiągająca wysokość aż 2145 m n.p.m.
Turystyczna nowość! Zgadza się! Mało kto o niej jeszcze do niedawna słyszał, gdyż swoją popularność miała raczej sąsiednia droga, do niej równoległa – Droga Transfogaraska. Do tej drugiej drogi nasi motorzyści też mieli zamiar dotrzeć, i to im się w pełni udało.
Nas jednak zainteresowała dzisiaj ta nowa droga, nazwana Transalpiną, której długość wynosi aż 146 km. Ciekawa i długa jest jej historia. Z konieczności napiszę ją w wielkim skrócie: najpierw była ścieżką dla pasterzy, później prowizoryczną drogą do przewożenia drzewa, następnie ze względów strategicznych została wydłużona, wreszcie zyskała miano drogi królewskiej, a później drogi krajowej. Wiosną 2009 roku ruszyła wielka przebudowa drogi. W 2013 roku na prawie całej jej długości położony był już asfalt. Zimą droga jest zamknięta, a latem górne jej partie bywają w chmurach, wtedy to widoczność spada nawet do zera.
Na Karpackim Portalu Internetowym można poznać szczegółowo tę drogę, warto więc i tam, chociaż wirtualnie zajrzeć, a wtedy ta niezwykła droga na motorach naszych dzielnych podróżników jeszcze bardziej do nas przemówi: „Transalpina łączy miejscowość Novaci na południu, z Sebeş na północy i przebiega przez kilka łańcuchów górskich. Najwyższy swój punkt osiąga na przełęczy Urdele w górach Parang (Parâng), gdzie wznosi się na wysokość 2145 metrów n.p.m., następnie przecina pasmo gór Latoritei i schodzi do doliny Lotru. Z doliny Lotru pnie się z powrotem do góry pomiędzy masywami Şureanu i Cindrel (Góry Sibińskie) na przełęcz Tartarau (1665 m n.p.m.). Tutaj trasa DN 67C opada w dolinę Sebeşu, okrążając Jezioro Oasa Mica (Oaşa Mică) prowadzi nas do miasta Sebeş”.
Cztery osoby na motorach obładowanych jak wielbłądy wyjechały z miejsca startu, czyli z Zakopanego. Później, po drodze w Timișoarze (miasto w Rumunii) dołączył się do nich piąty uczestnik. W tej całej motorowej grupie było trzech Janków, jeden Andrzej i jeden Adam. Ich przygoda trwała 12 dni na szczęście przy letniej pogodzie, raczej sprzyjającej tego typu wojażom. Jak mocno lało, to zatrzymywali się, jak słabo, to… jechali dalej. Pogoda ducha (co było również bardzo ważne) też im dopisywała, a motory dzielnie, na medal, spisywały się na całej tej trasie.
Z noclegami nie mieli problemów, bowiem rozbijali namioty na campingach, albo gdzieś przy drodze na zielonej trawce, albo w pobliżu jakiegoś potoku czy rzeki, albo po prostu gdzie się dało… Taka jest (jeszcze) Rumunia, gościnna! Zdarzało im się też zanocować pod dachem, w hotelu, ale to był już „turystyczny luksus”, choć wcale nie był taki drogi. Towarzyszył im więc spokój, luz, wolność, nic ich nie goniło (nie jechaliśmy szybko), nikt ich z postojów nie przeganiał, i do tego z życzliwością Rumunów spotykali się bardzo często.
Nasi podróżnicy mieli więc tamtego lata dużo szczęścia i turystycznego komfortu, bo przepiękna trasa Transalpina była wtedy jeszcze pusta, spokojna, prawie na ukończeniu, można by rzec pachnąca świeżym asfaltem. Ale w tym wszystkim najważniejsze było to, że jeszcze nie była oblężona przez tłumy zmotoryzowanych turystów! Dla całej dzielnej „piątki” była to więc piękna, egzotyczna przygoda. Jak podkreślił nasz prelegent, Rumunia ma jeszcze w sobie coś z tej egzotyki. Ja natomiast dopisuję od siebie i podpowiadam: kto może, niech się pośpieszy, bo ten piękny kraj też szybko ulega zmianom… Nasi podróżnicy już to zrobili, bo pojechali jeszcze przed znaczącymi zmianami w ten przebogaty, rumuński świat gór (i nie tylko).
Gdy piszę relację z prelekcji Andrzeja Popowicza, taternika, alpinisty, zamiłowanego w motocyklach od najmłodszych lat, tak sobie rozmyślam, czym Andrzej może nas jeszcze w przyszłości „zaskoczyć”? Co ciekawego wymyśli, by potem nam tu, w tej salce zaprezentować? Zadaję te pytania dlatego, bo jego prelekcje zawsze były wyjątkowe i niezwykle ciekawe. Zresztą sami przeczytajcie w tej Kronice relacje z jego prelekcji, a było ich sporo!
Grypowiczom natomiast wypada mi teraz życzyć szybkiego powrotu do zdrowia, bo… za tydzień, we wtorek umówieni jesteśmy na kolejną prelekcję, a za dwa tygodnie na następną… Planowane wycieczki w góry też na was czekają! Zdrowia!

CS
.

Andrzej Popowicz w trakcie prelekcji

Andrzej Popowicz w trakcie prelekcji

 

Zaszufladkowano do kategorii kronika - 2015 | Możliwość komentowania „Transalpina na motorach” – prelekcja Andrzeja Popowicza – 3 marca 2015 r. została wyłączona

„Śladami bielsko-bialskiego PTT” – nowa pieczątka z Trzech Kopców

sbbptt-bigMiło nam poinformować wszystkich zdobywających odznakę „Śladami bielsko-bialskiego PTT”, że z inicjatywy Tadeusza – sympatyka naszego Oddziału, w Chatce u Tadka, która znajduje się nieco poniżej szczytu Klimczoka (1117 m n.p.m.) dostępna jest nowa pieczątka z napisem „Trzy Kopce” (poniżej na skanie).
Osoby zdobywające odznakę „Śladami bielsko-bialskiego PTT” mogą zatem zamiast w schronisku PTTK „Klimczok” pod Magurą, poświadczenie z Trzech Kopców uzyskać właśnie w Chatce u Tadka. Gorąco do tego zachęcamy.

Komisja GOT PTT
przy Oddziale PTT w Bielsku-Białej

.

trzy_kopce

Zaszufladkowano do kategorii aktualności, inne | Możliwość komentowania „Śladami bielsko-bialskiego PTT” – nowa pieczątka z Trzech Kopców została wyłączona

Krawców Wierch (Beskid Żywiecki) – wycieczka górska – 1 marca 2015 r.

Wiedząc, że na Krawców Wierch wrócił nasz sympatyczny Diabeł za cel wycieczki wybraliśmy właśnie Bacówkę PTTK na Krawcowym Wierchu. Pomimo, że kilka osób zrezygnowało w ostatniej chwili z różnych powodów, na zbiórkę przybyło 20 osób chętnych na udział w wycieczce i pies. 🙂
Z Bielska-Białej wyjechaliśmy o 8:30 i po niespełna godzinie dotarliśmy do kościoła w Glince, skąd za żółtymi znakami ruszyliśmy na szlak. Choć na dole warunki były już iście wiosenne, a gdzieniegdzie było widać bazie, szlak wciąż był zaśnieżony, co sprawiało, że co chwilkę mniej lub bardziej zapadaliśmy się… niektórzy nawet po kolana.
W schronisku przywitali nas Paweł i Ania, z którymi przy dobrej herbatce i wyjątkowych racuchach spędziliśmy ponad dwie godziny. Były rozmowy o górach i nie tylko, było granie w Uno z dziećmi, a także obowiązkowe zdjęcie z banerkiem. Nie zapomnieliśmy także wręczyć legitymacji członkowskiej Bożenie, która niedawno wstąpiła do naszego Oddziału.
Droga powrotna minęła nam szybko i wkrótce dotarliśmy na przykościelny parking, skąd wróciliśmy samochodami do domów.

SB
.

pamiątkowe zdjęcie przed bacówką na Krawcowym Wierchu

Zaszufladkowano do kategorii kronika - 2015 | Możliwość komentowania Krawców Wierch (Beskid Żywiecki) – wycieczka górska – 1 marca 2015 r. została wyłączona

„Gdy w górach zagości zima…” – konkurs fotograficzny

Wielu z Was, miłośników gór z pewnością choć raz zetknęło się w internecie z Sebastianem Niklem, członkiem naszego Oddziału, który pomimo walki z różnymi chorobami promuje turystykę górską na swojej stronie internetowej: http://s-nikiel-mojegory.pl/. Przypominamy, że trwa kolejny, organizowany przez Sebastiana konkurs fotograficzny pt. „Góry – moje miejsce na ziemi…”, do udziału w którym serdecznie zapraszamy wszystkich członków i sympatyków PTT – tym bardziej, że Oddział PTT w Bielsku-Białej jest patronem honorowym konkursu. Zdjęcia na konkurs można zgłaszać jeszcze przez dwa tygodnie.

Więcej informacji o konkursie i jego regulamin można znaleźć tutaj. .

konkurs-gdy-w-gorach-zagosci-zima

Zaszufladkowano do kategorii aktualności | Możliwość komentowania „Gdy w górach zagości zima…” – konkurs fotograficzny została wyłączona

„Punta Gnifetti” – prelekcja Marka Frączka – 24 lutego 2015 r.

W kolejny wtorek w lokalu PTT swoją prelekcją ze zdjęciami alpejskimi pochwalił się Marek Frączek. Wraz z kolegą Przemkiem Hadułą z początkiem września 2009 r, samochodem Punto zajechali do Włoch, do Doliny Aosty. Ich celem było najwyższe w Europie schronisko na Punta Gnifietti – Capanna Regina Margherita położone na wysokości 4559 m n.p.m.
Pierwszy odcinek podjechali kolejką linową. Dalej już pieszo z pastwisk Gressoney ze sprzętem biwakowym na plecach. Szli bez pośpiechu, przy pięknej pogodzie, opustoszałymi już z turystów szlakami. Przebiwakowali nad malutkim jeziorkiem. Dalej, już po śniegu i małych lodowcach doszli w pobliże schroniska Gnifietti na wysokości 3647 m n.p.m. Tam zdeponowali swój namiot i doszli do schroniska na Punta Gnifietti. Mieli szczęście nie tylko z pogodą, ale i z tym, że mogli w tym schronisku przenocować. Schronisko jest pojemne, ale czynne było jeszcze tylko dwa dni, bo to już koniec sezonu. Widoki stamtąd, jak i z drogi podejściowej zaowocowały pięknymi zdjęciami. Wszak to masyw Monte Rossa, a więc to drugi co do wysokości masyw górski Alp. Zejście nie nastręczało kłopotów, choć kolejka już też przestała chodzić, a dzień później nastąpiło załamanie pogody – już jesienne.
Watro jeszcze dodać informację, że choć koszt noclegu w tym najwyższym schronisku to niecałe 50 Euro, to dla posiadaczy legitymacji Alpenverein wynosi tylko 18 Euro.

Andrzej Popowicz
.

Marek Frączek w trakcie prelekcji

Marek Frączek w trakcie prelekcji

Zaszufladkowano do kategorii kronika - 2015 | Możliwość komentowania „Punta Gnifetti” – prelekcja Marka Frączka – 24 lutego 2015 r. została wyłączona

Gratulujemy rodzicom!

Z prawdziwą przyjemnością informujemy, że w dniu dzisiejszym, tj. 23 lutego 2015 r. członkom naszego oddziału Alicji i Tomaszowi Rakoczym urodził się synek Konrad.
Szczęśliwym rodzicom składamy najserdeczniejsze gratulacje, a maluszka już teraz zapraszamy na tegoroczne wycieczki dla dzieci w wózeczku lub nosidełku na plecach taty albo mamy.

Zarząd Oddziału

Zaszufladkowano do kategorii aktualności | Możliwość komentowania Gratulujemy rodzicom! została wyłączona

„Camino de Santiago, czyli rowerem przez Hiszpanię” – prelekcja Lidii Talik – 22 lutego 2015 r. (GOK Buczkowice)

22 lutego 2015 r. w siedzibie Gminnego Ośrodka Kultury w Buczkowicach odbyła się zorganizowana wspólnie przez GOK Buczkowice oraz bielski oddział Polskiego Towarzystwa Tatrzańskiego Multimedialna Prezentacja Slajdów pani Lidii Talik pt. „Camino de Santiago – czyli rowerem przez Hiszpanię”.
Prelegentka pani Lidia Talik przyjechała do GOK z Żywca. Zawodowo zajmuje się szkoleniami osób dorosłych w zakresie umiejętności życiowych czy biznesowych, a także szkoleniami z zakresu doradztwa zawodowego. Z kolei z zamiłowania do natury i potrzeby przebywania na świeżym powietrzu pani Lidia jest związana z organizacjami turystyki kwalifikowanej takimi jak PTT czy PTTK, ale nie tylko.
Podróż do Santiago de Compostela znanego od średniowiecza miejsca kultu religijnego w północno-zachodniej Hiszpanii, miejsca spoczynku św. Jakuba , o której opowiedziała prelegentka nie była klasyczną wycieczką…. Wyprawa odbyła się w sierpniu 2014 roku, łącznie trwała 9 dni miała dwa cele zarówno religijny jak i turystyczny. Uczestnicy byli członkami projektu ewangelizacyjnego „Rozkręć wiarę”, który ma na celu łączenie ludzi wszech wyznań. W roku 2014 pielgrzymi rowerowi pod sztandarem flagi Żywiec-Fatima za cel postawili sobie również Santiago de Compostella poddając się pomysłowi księdza Piotra.
Uczestnicy najpierw busem dojechali do miejscowości Lourdes we Francji, a następnie po całodziennym dniu spędzonym na rowerach dotarli do Saint-Jean-Pied-de-Port, aby następnego dnia już szlakiem „francuskim” kierować się do Santiago. Całą trasę szlaku francuskiego łącznie 820 km przebyli na rowerach. Uczestnicy: Piotrek, Kasia, Marian, Robert, Aga, Magda, Marek, ks. Piotr i pani Lidia przez całą trasę z charakterystycznym symbolem – muszlą pielgrzyma na szyi pokonywali kolejne kilometry trasy po drodze zbierając pieczątki do paszportu pielgrzyma.
W trakcie drogi do Santiago zwiedzili różnorodne prowincje, tj.: Navarra, La Riga, Burgos, Palencia, Leon, zatrzymali się w Pampelunie znanej z walk byków, zawitali na przełęcz Przebaczenia otoczoną licznymi wiatrakami, dotarli też na Cae Fenistera – przylądek uznawany za jeden z końców świata. Na trasie czekały na nich nie lada wrażenia: żar lejący się z nieba, górskie tereny – codziennie nowe wzniesienia do pokonania, a także mniej sympatyczne zjawiska jak mgła, wiatr czy wielka ulewa, która obmyła ich dosłownie od stóp do głów. Pomimo tych niespodzianek, a także codziennego trudu grupę nie opuszczało poczucie humoru i żarty. Każdy dzień obfitował w hasło dnia, a czasem nawet specjalne tworzone piosenki . Było i coś dla ducha bo przede wszystkim była to pielgrzymka. I tak nie wiadomo jak i kiedy minęła droga do Santiago i uczestnicy dotarli na miejsce, gdzie jak powiedziała pani Lidia: „Dotarliśmy do końca, żeby zacząć wszystko od początku”.

E.J.
.

Lidia Talik w trakcie prelekcji

Lidia Talik w trakcie prelekcji

Zaszufladkowano do kategorii kronika - 2015 | Możliwość komentowania „Camino de Santiago, czyli rowerem przez Hiszpanię” – prelekcja Lidii Talik – 22 lutego 2015 r. (GOK Buczkowice) została wyłączona