Tatrzański Kurs Zimowy SVTS – Zielony Staw Kieżmarski (Tatry Wysokie, Słowacja) – 22-24 marca 2013 r.

Współpracując, w imieniu  Zarządu Głównego Polskiego Towarzystwa Tatrzańskiego, z  Slovenskym Vysokohorskym Turistickym Spolkom, organizacją słowackich turystów, udało mi się zainteresować członków i sympatyków PTT  szkoleniem w Słowackich Tatrach.
W dniach 22-24.03.2013, pod szyldem Polskiego Towarzystwa Tatrzańskiego, 18 osób z Bielska-Białej, Nowego Sącza, Tarnowa, Mielca, Lublina i okolic, członkowie i sympatycy PTT, wzięło udział w kursie lawinowym i turystyki zimowej. Kurs organizował i prowadził Preszovski Vysokohorski Klub –Slovensky Vysokohorsky Turisticky Spolok – organizacja słowackich turystów współpracująca z PTT. W ciągu 3 dni instruktorzy Klubu Wysokogórskiego w pięknym, wysokogórskim otoczeniu Zielonego Stawu Kieżmarskiego i w schronisku „Brnczalce” uczyli : wiązania węzłów alpinistycznych na linach, taśmach, repsznurach, używania sprzętu do turystyki zimowej, zakładania stanowisk asekuracyjnych, akcji ratunkowych na lodowcach i autoratownictwa, zjazdów na linie, wspinaczki w śniegu i lodzie z asekuracja, wykopania jamy śnieżnej (można było w niej spędzić noc), oceny zagrożenia lawinowego i akcji na lawinisku (detektory lawinowe, sondy, odkopanie), pierwszej pomocy w wypadkach górskich.
Skład uczestników był międzynarodowy, pomocny w czasami zawiłym nazewnictwie był udział polskiej instruktorki SVTS, Zosi Bachledy.
Wspaniała atmosfera, piękna zimowa aura, profesjonalizm i życzliwość Słowaków sprawiły, że większość uczestników chce wziąć udział w letnim kursie, również organizowanym przez PVK-SVTS.

Jan Nogaś
.

uczestnicy szkolenia przed schroniskiem nad Zielonym Stawem Kieżmarskim

Zaszufladkowano do kategorii kronika - 2013 | Możliwość komentowania Tatrzański Kurs Zimowy SVTS – Zielony Staw Kieżmarski (Tatry Wysokie, Słowacja) – 22-24 marca 2013 r. została wyłączona

Tokarnia (Beskid Wyspowy) – wycieczka krajoznawcza – 24 marca 2013 r.

Pomimo mroźnego poranka postanowiliśmy wziąć udział w procesji Niedzieli Palmowej w Tokarni w powiecie myślenickim, gdzie po Mszy Św. w asyście pięknych kolorowych palm jedzie osiołek z figurą Pana Jezusa. Zwyczaj ten jest tradycją staropolską z okresu XVI i XVII w. W Tokarni została ona wskrzeszona w 1968r.
Podczas procesji podziwialiśmy przepiękne kolorowe palmy zrobione z gałązek wierzbowych, kwiatów i kolorowych wstążek. Niektóre z nich były wysokie nawet na kilkanaście metrów. Na uroczystość tą przybywają liczni goście, a dostojne pawie zadomowione przy pobliskiej plebanii chętnie pozują im do zdjęć :-).
Po procesji odwiedziliśmy Kalwarię Tokarską, która znajduje się na zboczach Urbaniej Góry. Zespół 14 rzeźb plenerowych wykonał w latach 1982-2003 r. miejscowy artysta ludowy Józef Wrona. Komponują się idealnie z pięknem górskiej przyrody. Nastrój tego dnia sprzyjał refleksji i rozmowom na poważne tematy. Mamy nadzieję, że niejednokrotnie powrócimy do Tokarni, bo to magiczne miejsce.

A.R.
.

nasza ekipa przy jednej z rzeźb Kalwarii Tokarskiej

Zaszufladkowano do kategorii kronika - 2013 | Możliwość komentowania Tokarnia (Beskid Wyspowy) – wycieczka krajoznawcza – 24 marca 2013 r. została wyłączona

„W sercu Afryki – Kenia” – prelekcja Magdaleny i Przemysława Czaplińskich – 19 marca 2013 r.

Mieliśmy już w tym roku prelekcje o ciekawych miejscach Polski, Europy, Azji i Ameryki Południowej. Tym razem za sprawą Magdaleny i Przemysława Czaplińskich przenieśliśmy się do gorącej Afryki, dzięki czemu mając za oknem wciąż nieustępującą zimę, mogliśmy oglądać lwy, zebry, żyrafy, krokodyle i inne ciekawe zwierzęta, a także miejscowych, nieco skomercjalizowanych Masajów. W prelekcji pt. „W sercu Afryki – Kenia” wzięły udział 22 osoby.

SB
.

Przemek i Magda Czaplińscy w trakcie prelekcji

Zaszufladkowano do kategorii kronika - 2013 | Możliwość komentowania „W sercu Afryki – Kenia” – prelekcja Magdaleny i Przemysława Czaplińskich – 19 marca 2013 r. została wyłączona

Ropička (Beskidy Morawsko-Śląskie, Czechy) – wycieczka górska – 17 marca 2013 r.

Za nami kolejna iście zimowa wycieczka. Początkowo mroźna, ale za to od samego rana dopisywała nam wspaniała pogoda. Nie skłamię chyba, jeżeli powiem, że nawet na chwilę słońce nie schowało się dzisiaj za chmurkę.
Tym razem wybraliśmy się za południową granicę do naszych czeskich sąsiadów. Ale zanim tam dotarliśmy, nasz pilot zafundował nam objazdową wycieczkę po czeskim Cieszynie. Zwiedziliśmy m.in. tyły dworca PKP i okoliczne uliczki.
Naszym celem była Ropička (918 m.n.m.), leżąca w Beskidzie Śląsko-Morawskim. Niestety stojąca tam „Turistická chata Ropička” została wykupiona przez osobę prywatną i obecnie jest nieczynna.
Trasa wycieczki wiodła od miejscowości Morávka, skąd udaliśmy się do Chaty na Kotaři na przerwę obiadową. Skosztowaliśmy czeskich specjalności, m.in. zupy czosnkowej z grzankami, serem i jajkiem. Nasi smakosze tej potrawy ocenili, że zupa była za mało czosnkowa albo ugotowana na chińskim czosnku…
Po udanej sjeście wyruszyliśmy na szczyt Ropički. Trasa nie była już tak łatwa jak wcześniej. Śnieg był grząski, mniej ubity przez innych turystów. Szliśmy mrużąc oczy od oślepiającego blasku odbijającego się słońca. Na szczycie Prezes wręczył nowym członkom legitymacje członkowskie PTT, Andrzejowi, Tomkowi i Karolince.
W związku z zamknięciem chaty na Ropiczce, dalsza trasa uległa małej modyfikacji, bowiem w drodze powrotnej wstąpiliśmy do „hospůdka Atelier” na kufelek Guinnessa – w końcu mamy dzień św. Patryka. W gospodzie panował koci klimat. Były koty na obrazach w dziwnych pozach i sytuacjach, kot malujący obraz, kot przeglądający się w lustrze, były koty wyrzeźbione z drewna, zrobione z porcelany. Był też i prawdziwy kot, który przechadzał się po półkach.
Na koniec postanowiliśmy ulepić ze śniegu nie kota, a oddziałowego bałwana, którego ubraliśmy w oddziałową kamizelkę, czapkę z logo Guinnessa dorzucaną jako gratis do dużego piwa, okulary przeciwsłoneczne i kijki trekkingowe. Bałwan bardzo spodobał się naszym najmłodszym członkiniom, a jedna z nich nazwała go, nie wiedzieć czemu „Szymon”.
Do Bielska-Białej powróciliśmy nieco okrężną trasą pod górami przez Ligotkę Kameralną, Rzekę i Guty.

Asia M.
.

z oddziałowym bałwankiem nieopodal Hospůdka Atelier

Zaszufladkowano do kategorii kronika - 2013 | Możliwość komentowania Ropička (Beskidy Morawsko-Śląskie, Czechy) – wycieczka górska – 17 marca 2013 r. została wyłączona

19. festiwal „Vysoke Hory” – Żylina – 16 marca 2013 r.

Po raz 19 Slovensky Vysokohorsky Turisticky Spolok, organizacja współpracująca i zaprzyjaźniona z PTT, organizowała, w wojewódzkim mieście Żylina, filmowy festiwal o górach. Na tą imprezę była zaproszona delegacja PTT, jednak z powodu obowiązków zawodowych koleżeństwa byłem jedynym przedstawicielem naszego Towarzystwa, wymienionym na otwarciu festiwalu na początku listy gości.
Pokaz odbywał się w dużej, wypełnionej prawie do końca, pięknej sali reprezentacyjnej Urzędu Miasta Żylina. Wyświetlono 20 filmów w 5 pakietach, dzielonych przerwami, o górach w różnych częściach świata. Pokazano filmowane wyprawy i podróże Słowaków do obu Ameryk (Aconcagua, Grenlandia), w Himalaje (sukcesy Petera Hamora), w Pamir i Ałtaj (Pik Korżeniewskiej, Biełucha), Alpy, Pireneje, przejście grani Karpat, paralotnie nad Himalajami, niemal ekwilibrystyczne wspinaczki skałkowe.
Polskę reprezentował jedynie film autorstwa Bartka Solika „Ciemność w Tatrach” – bardziej filozoficzny niż pozostałe projekcje.
Bardzo ciekawym, robiącym wrażenie, był film o szerokich możliwościach użycia takiego sprzętu zimowego jak raki i czekany lodowe, pod dachem. W hali w Żylinie używa się tego do imitacji wspinaczki w lodzie. Drewniane słupy, wiszące drewniane belki i deski, wszystko pokonywane bez dotykania dłońmi, tylko czekany i raki. Sypią się drzazgi, fruwają elementy, zabawa jest przednia. W naszym mieście chyba jeszcze nie ma takich możliwości, a szkoda.
Taka impreza nie odbywa się bez sponsorów. Tutaj głównymi były ALPHA SPORT i jedna z najlepszych w dziedzinie górskiej firm – MAMMUT. Ich logo było w każdym możliwym miejscu a dla członków SVTS w tym dniu były obniżki cen.
Od organizatorów otrzymałem dla PTT bardzo ładny kalendarz górski wydany przez SVTS i numery Krasy Slovenska.
Warto jeździć na takie imprezy i wiedzieć, co i jak robią inni.

Jan Nogaś
.

pamiątkowe zdjęcia w kuluarach festiwalu

Zaszufladkowano do kategorii kronika - 2013 | Możliwość komentowania 19. festiwal „Vysoke Hory” – Żylina – 16 marca 2013 r. została wyłączona

Witamy w naszym gronie!

Informujemy, że w dniu 14 marca 2013 r. do Oddziału PTT w Bielsku-Białej wstąpili Tomasz Kłaptocz, Karolina Kłaptocz i Robert Jagiełka.

Serdecznie witamy w naszym gronie!

Zaszufladkowano do kategorii aktualności | Możliwość komentowania Witamy w naszym gronie! została wyłączona

„Park Narodowy Pirenejów” – prelekcja Roberta Słonki – 12 marca 2013 r.

Kto miał już dosyć tylu ponurych i pochmurnych dni, nic a nic nie przypominających przedwiośnia, kto od tygodni wyczekiwał ciepłych promieni słonecznych zwiastujących nadejście upragnionej pory roku, kto wreszcie chciał przypomnieć sobie kolor błękitnego nieba, ten mógł dzisiaj spełnić swoje skromne marzenia w salce Oddziału PTT w Bielsku-Białej.
Tu bowiem odbyła się kolejna, wtorkowa prelekcja połączona z pokazem slajdów. Dzięki temu razem z Robertem Słonką „pojechaliśmy” chociaż na krótko do ciepłych krajów Europy, do Francji i Hiszpanii w góry, w Pireneje.
Na ekranie zobaczyliśmy obrazy, które były zarówno słoneczne i błękitne od nieba i górskich jezior, jak też i ciepłe, bo zdjęcia zrobione były w sierpniu 2011 roku.
Na początku prelekcji dowiedzieliśmy się, że Pireneje to zwarty, fałdowy łańcuch górski długości ok. 440 km w południowo-zachodniej Europie na pograniczu Francji i Hiszpanii. W Pirenejach leży też małe państwo Andora. Łańcuch górski tworzy potężny mur o średniej wysokości szczytów dochodzącej do 3000 m n.p.m. Najwyższym szczytem Pirenejów jest Pico de Aneto (3404 m n.p.m). Występują tu niewielkie lodowce, liczne wodospady, jeziora, zjawiska krasowe, itp. Pireneje stanowią naturalną granicę Francji i Hiszpanii.
Nas interesowała centralna część Pirenejów, która ma najwyższe szczyty, najgłębsze doliny, najwyższe wodospady, najdłuższe górskie rzeki, słowem wszystko naj, naj, naj. Nic więc dziwnego, że utworzono w tej części Pirenejów w 1967 roku Park Narodowy.
Właśnie w tych Centralnych Pirenejach razem z Robertem Słonką „zrealizowaliśmy” dzień po dniu program wycieczki, którą on sam przeżył jako uczestnik tego turystycznie atrakcyjnego wyjazdu z biurem podróży.
Oglądając zdjęcia mogliśmy choć trochę poznać te góry od środka, poznać ich klimat i piękno. Pireneje to puste i przestrzenne góry, pełne ciszy i spokoju, bogate w formy skalne, inne po stronie francuskiej, inne po hiszpańskiej. Znakowane trasy turystyczne raczej nie stwarzają trudności orientacyjnych w tym terenie. Jest tu dużo górskich jezior, większych i mniejszych oczek, stanowiących pośród gór malowniczy pejzaż wdzięczny do sfotografowania. Nie brakuje też górskich schronisk, kamiennych, zimnych i skromnych, nie tak przytulnych jak nasze, często mających charakter sezonowy. Wdzięcznym tematem zdjęć były górskie hale i ciekawskie krowy, owce pomalowane farbą, byki rogate na szczęście pokojowe, choć do Hiszpanii stąd niedaleko…
Było słońce i dobra widoczność, było ciepło i wymarzone, zapisane w programie górskie wycieczki najpierw po francuskiej, a potem po hiszpańskiej stronie Pirenejów. Tylko jedna, najważniejsza wycieczka nie doszła do skutku, ale o tym później.
Zobaczyliśmy też ciekawe miejsca, wymienię kilka z nich: najwyższy wodospad Europy spadający po pionowych skałach – La Grande Cascade, wrota Rolanda, przejście turystyczne po lodowcu (choć aż prosiły się w tym miejscu raki), piękna rzeźba Matki Bożej z Lourdes, która jest opiekunką pasterzy i turystów przed piorunami, szczyt z obserwatorium astronomicznym najwyżej położonym w Europie. Była wycieczka do znanego, pobliskiego Sanktuarium w Lourdes.
Był też pech, ogromny pech, którego nie można było na zdjęciach zobaczyć, ale za to można było go mocno przeżyć. Bo jakże nie nazwać pechem załamanie pogody akurat w tym dniu, kiedy zgodnie z programem cała grupa miała wejść na najwyższy szczyt Pirenejów Pico de Aneto? Tyle dni poprzedzających planowaną wycieczkę było pięknych, słonecznych i bezpiecznych! Pech chciał jednak inaczej, że akurat w tym jedynym dniu, akurat wtedy, gdy wszyscy tak bardzo pragnęli tam wejść, akurat wtedy pogoda załamała się na tyle, że wyjście na najwyższy szczyt nie był możliwy i bezpieczny. Pozostał ból, smutek i uczucie niesprawiedliwości. Żadna inna zastępcza wycieczka nie była wtedy pocieszeniem dla serc naszych dzielnych turystów. Trudno! Widocznie szczyt Pico de Aneto, ten upragniony i ten najwyższy zapewne zaczeka na inną okazję…
Warto na koniec dodać, że wyjazdy autokarowe też mają w sobie plusy. Uczestnicy tego wyjazdu mogli zobaczyć coś, czego nie wolno było pominąć na trasie przejazdu tam i z powrotem: Carcassonne z największą w Europie warownią i zamkiem, a w drodze powrotnej Genuę (miasto Paganiniego i Kolumba). Było też wiele innych ciekawych miejsc obejrzanych choćby z okna autokaru, ale to wszystko byłoby już nowym tematem na kolejną prelekcję.
Wróciliśmy tego wieczora do naszych domów z bagażem zapamiętanych niezwykle pięknych górskich krajobrazów w Pirenejach, pokazanych i ciekawie opowiedzianych przez Roberta Słonkę. W ten sposób stały się one dla nas bliższe, chociaż leżą od nas tak daleko.
Niech one nas teraz dalej ogrzewają i cieszą, bo … za oknem znowu ciemno, mgliście i ponuro… znowu nie ma słońca!

CS
.

w trakcie prelekcji

Zaszufladkowano do kategorii kronika - 2013 | Możliwość komentowania „Park Narodowy Pirenejów” – prelekcja Roberta Słonki – 12 marca 2013 r. została wyłączona

Nowa tablica PTT przy wejściu do kamienicy!

Informujemy, że dzięki zaangażowaniu kilku członków Oddziału przy bramie wejściowej do kamienicy przy ul. 3 Maja 1 zawisła w dniu dzisiejszym nowa, emaliowana tablica PTT, która zastąpiła dotychczasową, wysłużoną tablicę. Osobom, którym w ciągu ostatnich czterech dni udało się zauważyć brak tablicy, gratulujemy spostrzegawczości – otrzymaliśmy kilka pytań co się stało 🙂
Serdecznie dziękujemy w tym miejscu także darczyńcy, który wykonał dla nas tablicę nieodpłatnie.
.

nowa tablica PTT (jeszcze przed powieszeniem)

Zaszufladkowano do kategorii aktualności | Możliwość komentowania Nowa tablica PTT przy wejściu do kamienicy! została wyłączona

Witamy w naszym gronie!

Informujemy, że w dniu 11 marca 2013 r. do Oddziału PTT w Bielsku-Białej wstąpił Bartosz Owczarek z Dąbrowy Górniczej.
Czteroletniemu Bartkowi, który jest jednym z najmłodszych członków naszego Oddziału życzymy by zarażał się od rodziców pasją do gór i czerpał wiele przyjemności z przebywania na górskich szlakach!

Serdecznie witamy w naszym gronie!

Zaszufladkowano do kategorii aktualności | Możliwość komentowania Witamy w naszym gronie! została wyłączona

Hala Gąsienicowa (Tatry Wysokie) – wycieczka górska „Tatry zimą” – 8-10 marca 2013 r.

Trzy dni to nie tylko góry. To jeszcze dojazdy i dojścia.
Zaczynamy spokojnie, po śniadaniu. Małym autem dojeżdżamy w trójkę do Żywca. U Krzyśka wykwintne drugie śniadanie i większym autem, w pięć osób ruszamy. Równolegle dwie koleżanki swoim pojazdem. Spotkanie na granicy w Korbielowie. Pamiętamy, że to 8 marca i koleżanki dostają kwiaty. Przez Słowację pod Tatry, a ponieważ zrobiła się pora obiadowa to w Kirach U Józefa obiad. Wszyscy świeżo pod wrażeniem wiadomości spod Broad Piku, rozważania dlaczego i jak to było możliwe. Zaraz Zakopane, parking pod COS i czekamy na przyjaciół z Słowacji. Dojeżdża Jano z Michałem, swoim przyszłym zięciem. Powitania, rozmowy, żarty i już można w góry. Plecaki wyładowane na trzy dni, raki na buty, czołówki bo zaczyna szarzeć i podziwiając świetlne panoramy docieramy do Murowańca. Jest ciepło, powyżej zera. W dziewięć osób mieścimy się w ośmioosobowym pokoju. Jadalnia pełna, bo miejsca zajmują też kursanci z Betlejemski. Czekamy na trójkę, która towarzysko jest z nami, ale na próżno. Na nocleg docierają dużo po północy.
Sobota, wolna, pogoda zmienna. Cztery bielskie koleżanki obiecały dojechać rano na Kasprowy kolejką, więc chcąc – nie chcąc, pakujemy się i dreptamy w górę. Temperatura ciągle powyżej zera. Docieramy na czas, tłumy na nartach i bez, radosne spotkanie, zbiorowe zdjęcie ale bez Słowaków i Piotrka, bo ambitnie postanowili zajrzeć na Świnice. Konsumpcja i przygotowanie, bo panie maja problemy z rakami, które wydają się za małe albo duże albo krnąbrnie nie trzymają się butów. Leniu, człowiek niezwykle uczynny i opiekuńczy, cierpliwie wydłuża, skraca, rozplątuje z takim wdziękiem i czułością, że koleżanki nawet po kilka razy podchodzą, żeby jeszcze raz. Spokojnie ruszamy na wschód, bez widoków na widoki dochodzimy do drugiej zejściowej przełęczy. Płoszymy kozice, zdziwione że przy takiej pogodzie komuś się chce łazić. Zejście z wyczuciem, bo momentami zanurzamy się po pas. Kozice niechętnie ustępują, doganiają nas Jano, Michał i Piotrek, do końca Świnicy nie dotarli, ale to nie najważniejsze. Murowaniec, konsumujemy, jest coraz weselej. Pojawia się Wojtek, Agnieszka i ich towarzystwo, są tylko przelotem. Obudziła się nocna trójka i jest z nami. Koleżanki u siebie mają wolne łóżka, u nas się rozluźnia i zapadamy w sen, o różnej zresztą porze.
Niedziela dalej ciepła, zaczyna kropić deszcz, po śniadaniu zgodnie decydujemy o zejściu do Zakopanego na dzień miejski, część osób nie była na Pęksowym Brzyzku więc wszyscy idziemy. Żegnamy się z Jankiem i Michałem, zajeżdżamy do Józefa na obiad i przez Słowację wracamy do domu.

opis ze strony KTW PTTK Bielsko-Biała

wraz z kolegami z bielskiego KTW PTTK przed schroniskiem „Murowaniec” na Hali Gąsienicowej

Mimo niezbyt zachęcających prognoz pogody wybraliśmy się w Tatry. Nasza ekipa składała się z członków Oddziału PTT w Bielsku-Białej oraz bielskiego KTW PTTK. Podczas gdy wszyscy wokoło smacznie spali, wyruszyliśmy najkrótszą i chyba najszybszą drogą do Kuźnic, aby oddać się górskim wędrówkom. Jako cel naszej wycieczki wybraliśmy Dolinę Kondratową.
Mimo ciągle snujących się mgieł, zza których od czasu do czasu wyłaniały się Myślenickie Turnie, dotarliśmy do schroniska, w którym byliśmy chyba pierwszymi gośćmi tego dnia. Po krótkim odpoczynku wyruszyliśmy na Przełącz pod Kopą Kondracką. Parliśmy do przodu w śniegu, od czasu do czasu przystając tylko na robienie fotek, zakładanie „ciężkiego sprzętu” i obserwowanie małych osuwów śnieżnych schodzących z naprzeciwległych stoków. W końcu wyszliśmy na przełęcz z nadzieją podziwiania widoków po stronie Doliny Cichej. Niestety zalegały ją chmury, a my nie chcąc marnować cennego czasu, niezwłocznie wyruszyliśmy przez Goryczkową Czubę w stronę Kasprowego Wierchu. Po drodze mieliśmy nieoczekiwane spotkanie z kozicami, które wylegiwały się na skałach, od niechcenia obserwując pokracznie brodzących w śniegu ludzi.
Z Kasprowego skierowaliśmy się w stronę znajdującego się o rzut kamieniem Murowańca z nadzieją spotkania kolegów z PTT i KTW. Na szczęście tym razem aura okazała się łaskawa i mogliśmy podziwiać wyłaniającą się zza chmur panoramę Kościelca i jego najbliższej okolicy. Po odpoczynku i wesołych pogawędkach ze znajomymi, z ciężkim sercem opuszczaliśmy piękne otoczenie Doliny Gąsienicowej. Udaliśmy się w stronę Kuźnic podziwiając ostatnie promienie słońca odbijające się na stokach Kościelca. Wracając do domu snuliśmy marzenia o kolejnej wędrówce tatrzańskimi szlakami.

Szymon H.

Tatry zimą…

Zaszufladkowano do kategorii kronika - 2013 | Możliwość komentowania Hala Gąsienicowa (Tatry Wysokie) – wycieczka górska „Tatry zimą” – 8-10 marca 2013 r. została wyłączona