„Kronika Beskidzka” zachęca do udziału w finale akcji „Sprzątamy Beskidy z PTT 2013”

W dzisiejszej „Kronice Beskidzkiej” (nr 23 (2939) / 2013) ukazał się krótki artykuł pt. „Finałowe sprzątanie” zachęcający do udziału w sprzątaniu rejonu Hrobaczej Łąki, które zakończy tegoroczną akcję „Sprzątamy Beskidy z PTT 2013″. Również i my gorąco zachęcamy do udziału w tym wydarzeniu!
.

Zaszufladkowano do kategorii aktualności, media, Sprzątamy Beskidy z PTT | Możliwość komentowania „Kronika Beskidzka” zachęca do udziału w finale akcji „Sprzątamy Beskidy z PTT 2013” została wyłączona

Nadzwyczajne Walne Zgromadzenie Członków Oddziału

Serdecznie zapraszamy na Nadzwyczajne Walne Zgromadzenie Członków Oddziału PTT w Bielsku-Białej, które odbędzie się w dniu 18 czerwca 2013 r. (wtorek) w naszym lokalu w Bielsku-Białej przy ul. 3 Maja 1.
Więcej informacji na załączonym piśmie.

z tatrzańskim pozdrowieniem,
Zarząd Oddziału
.

Zaszufladkowano do kategorii aktualności | Możliwość komentowania Nadzwyczajne Walne Zgromadzenie Członków Oddziału została wyłączona

Obchody 140. rocznicy powołania Towarzystwa Tatrzańskiego – zaproszenie

140 lat – to już ładny szmat czasu. Zaczęło się jeszcze w XIX wieku, pod zaborami, gdy 3 sierpnia 1873 roku zrodziła się inicjatywa założenia Towarzystwa Tatrzańskiego, zrealizowana w ciągu niespełna roku – poprzez wypracowanie statutu, rejestrację i wybory pierwszego Wydziału (Zarządu Głównego) Towarzystwa z prezesem hr. Mieczysławem Reyem (maj 1874). To cały wiek XX z dwoma wojnami światowymi, powołaniem w 1950 roku PTTK w miejsce dwóch rozwiązanych towarzystw PTT i PTK, reaktywowaniem PTT w 1981 roku aż po jego działalność już w XXI wieku.
Mam nadzieję, że jest to dla nas wszystkich bardzo ważna rocznica, dlatego zapraszam wszystkich członków i sympatyków PTT do udziału w jej obchodach, 23 czerwca 2013 roku w Zakopanem. W dawnym Towarzystwie Tatrzańskim odbywały się doroczne (zwykle w sierpniu) wiece członków ze wszystkich trzech zaborów, dla których ówczesne Zakopane jawiło się jako oaza wolności. Poczujmy się spadkobiercami tej wspólnoty!

Gorąco zachęcam do udziału w uroczystych obchodach 140. rocznicy powołania Towarzystwa Tatrzańskiego, pierwszej organizacji turystycznej na ziemiach polskich.

Szymon Baron
Prezes PTT
.

Zaszufladkowano do kategorii aktualności | Możliwość komentowania Obchody 140. rocznicy powołania Towarzystwa Tatrzańskiego – zaproszenie została wyłączona

„Rumunia 2013″ – wyprawa trekkingowo-krajoznawcza (27 maja – 2 czerwca 2013 r.)

Wyjazd do Rumunii to już historia i jedyne co pozostaje uczynić, to opisać pokrótce wszystko co widzieliśmy i co nas spotkało. Niewątpliwie kraj, w którym spędziliśmy ostatni tydzień to obfitość kontrastów, sąsiadujących ze sobą pełnych przepychu monastyrów i koczowniczych obozowisk Romów. Czas zdaje się tu płynąć inaczej, jakby wolniej, a rytm dnia na prowincjach wyznaczają przemarsze pasterzy owiec i powracających samowolnie środkiem drogi krów. Tu nikogo nie dziwi furmanka z sianem w centrum Suczawy czy prowizoryczne szałasy Romów sklecone z fragmentów płotów i skrawków papy, podczas gdy kilkadziesiąt kilometrów dalej można przejechać wzdłuż alei naszpikowanej willami zdobionymi tak, jakby mieszkali w nich członkowie rodziny królewskiej.
Zwiedzanie Rumunii rozpoczęliśmy od Oradei, położonej tuz za granicą z Węgrami. Nie jest to miasto wybitnie nastawione na turystów, jednakże daje przedsmak tego, co oferuje przybyszom cały kraj. Drugi dzień, po nocy spędzonej w namiotach, przeznaczyliśmy przede wszystkim na zwiedzanie malowniczej Sighisoary, wpisanej na listę zabytków Unesco, a także zamku Draculi w Bran. Kamienice wewnątrz zabytkowego centrum pierwszego z miast, otoczonego systemem murów i baszt, emanują szeroką paletą barw, a widok jednej z wież rozciąga się na całą okolicę. Warto nadmienić, że w Sighisoarze urodził się hrabia Dracula. Późnym popołudniem dotarliśmy do jego zamku w Bran i zwiedzaliśmy miejsce, w którym większość część swojego życia spędził mroczny władca Siedmiogrodu. Wieczorem dotarliśmy w okolice Victorii, małej miejscowości położonej u podnóża gór Fogaraskich.
Kolejnego dnia podzieliliśmy się na dwie grupy. Troje z nas, Darek, Monika i Łukasz, ruszyło czerwonym szlakiem w kierunku najwyższego szczytu Rumunii. Niestety z powodu trudnych warunków pogodowych i sporych ilości śniegu nie udało się zdobyć szczytu. Pozostała część ekipy udała się do Sibiu. Zwiedziliśmy tam ciekawe centrum miasta, złożone z trzech rynków, pełnych zabytków i muzeów. Jedno z nich, Muzeum Sztuki Użytkowej, obejrzeliśmy z przyjemnością.
Czwarty dzień to wyprawa serpentynami w góry, nad malownicze, położone na wysokości 2044 m.n.p.m. jezioro Balea Lac i przejazd w kierunku Suczawy, gdzie czekała na nas Bukowina, naszpikowana monastyrami. W drodze nad jezioro miała miejsce zabawna sytuacja. Uwagę Tomka i Ali przykuły piękne czapki stylizowane na ludowe nakrycia głów. Już wyciągali portfele kiedy okazało się, po sprawdzeniu metki, że owe czapki produkowane  są w Bielsku-Białej.
Po krótkim pobycie w Suczawie i obejrzeniu ruin zamku, kolejny dzień wypełniło zwiedzanie monastyrów w Drogomirnej, Voronecie i Gurze Humorului. Na kolejny nocleg udaliśmy się do miejscowości Nowy Sołoniec, zamieszkanej tylko przez Polaków. Niesamowite wrażenie wywołują starsi ludzie mówiący biegle po polsku i dzieci wołające z daleka na przywitanie w ojczystym języku. Tego dnia świętowaliśmy kolejne osiemnaste urodziny Darka. Nie obyło się bez gromkiego 'sto lat’, życzeń i lokalnego wina.
Nasz ostatni dzień pobytu w Rumunii wypełniło zwiedzanie kopalni soli w Kaczykach oraz Wesołego Cmentarza w Sapancie. To jedyne takie miejsce w Europie, gdzie wszystkie nagrobki, wykonane przez jednego artyste, w zabawny sposób pokazują historię zmarłego, wierszem opisując kim był i jak zmarł.
Bez cienia przesady mogę przyznać, że wyjazd był udany, sporo zwiedziliśmy i zobaczyliśmy. Nie sposób w tym miejscu zaznaczyć, że gdyby nie ludzie, którzy ze mną pojechali i fantastyczny kierowca Maciek, ten wyjazd nie byłby tak pełen wrażeń.

Robal
.

PS. Dla mnie jeszcze z innego powodu Rumunia okazała się atrakcyjna. Sfotografowałem dokładnie 111 chrząszczy, motyli i pluskwiaków, z których co najmniej kilkanaście nie występuje w Polsce. 🙂
.

ekipa wyprawowa nad Bâlea Lac

Zaszufladkowano do kategorii kronika - 2013 | Możliwość komentowania „Rumunia 2013″ – wyprawa trekkingowo-krajoznawcza (27 maja – 2 czerwca 2013 r.) została wyłączona

Turbacz (Gorce) – wycieczka górska – 26 maja 2013 r.

„Naprzeciw Tatr, między doliną nowotarską a wężowatą kotliną Raby, wspięło się gniazdo dzikich Gorców. Od romantycznych Pienin odciął je wartki kamienicki potok, a od spiskiej krainy odgraniczył je bystry Dunajec. Samotnie stoją nad wzgórzami. A wyżej jeszcze nosi głowę ociec ich rodu, zasępiony Turbacz. Nie wiadomo, kto go chrzcił i skąd mu to miano. Może stąd, że turbanem mgły przed deszczem owija łysą głowę, albo raczej, że widywano go zawsze w turbacji wiecznej.”

(Władysław Orkan „W Roztokach”)
.

Ich nieodparty urok sprawia, że wraca się tu stale. Wróciliśmy więc na Turbacz dokładnie po trzech latach. Zatęskniliśmy za nim, za pięknymi Gorcami, za jeszcze piękniejszymi panoramami, które przy odrobinie szczęścia towarzyszą turystom wędrującym po rozlicznych szlakach tej grupy górskiej.
Wyjechaliśmy z Bielska-Białej busem punktualnie o godzinie siódmej. Po około dwóch godzinach jazdy byliśmy już na miejscu, na początku wędrówki przy zielonym szlaku. Poprzednio miejscem startu i mety była Łopuszna, dzisiaj była nim Obidowa. A więc znów inny szlak, znów coś nowego, tylko… pogoda ta sama.
Wyruszyliśmy żwawo mokrym i błotnistym szlakiem najpierw do schroniska „Na Starych Wierchach”, położonego na wysokości 980 m n.p.m. Po krótkim odpoczynku ruszyliśmy dalej innym, bo czerwonym szlakiem na Turbacz (1310 m n.p.m.), też pełnym błota, a jakże by nie po trzydniowych opadach! Tuż przy szlaku, za Obidowcem, zatrzymaliśmy się na chwilę przy pomniku upamiętniającym tragiczną katastrofę samolotu sportowego, w której zginęła Anna Skalińska z Gdańska. Było to w dniu 25 maja 1973 roku, a więc dokładnie 40 lat i jeden dzień temu. W tym miejscu należy się chwila zadumy…
Sam szczyt Turbacza zrobił na nas smutne wrażenie. Zastaliśmy tu las chory i prawie wymarły, pełen sterczących i wyschniętych szkieletów drzew, a wśród nich betonowy wysoki słup pomiarowy. Przy nim zrobiliśmy sobie pamiątkowe zdjęcia, wszak byliśmy na wierzchołku Turbacza – najwyższej kulminacji całego pasma Gorców. Schronisko „Na Turbaczu” im. Wł. Orkana jest już tuż, tuż, jeszcze tylko 600 metrów… Położone jest ono na wysokości 1280 m n.p.m. w górnej części Hali Długiej na Polanie Wolnicy. W schronisku odpoczęliśmy przy herbacie i dobrej kawie. Kto był bardziej głodny mógł zjeść gorącą zupę, albo jeszcze coś lepszego. Było sympatycznie, tak jak jest w każdym polskim, górskim schronisku.
Po około godzinnym odpoczynku rozpoczęliśmy zejście do Obidowej kierując się szlakami najpierw żółtym do Bukowiny Miejskiej, potem czarnym do Bukowiny Obidowskiej i dalej zielonym szlakiem do końca dzisiejszej wędrówki. Zrobiliśmy więc ładną pętlę szlaku turystycznego, który – jak zapewniła nas przewodniczka Agnieszka Wojnowska – jest tak bogaty w przepiękne widokowe miejsca, że trzeba tu, po tych gorczańskich szlakach stale chodzić i chodzić – jak się okazuje – cierpliwie chodzić!
Zanim jednak zeszliśmy z gór, zatrzymaliśmy się na chwilę przed schroniskiem. Pamiątkowe wspólne zdjęcie do kroniki PTT to przecież sprawa niemal obowiązkowa. „Spojrzeliśmy” jeszcze chociaż na krótko w naszej wyobraźni z najwyższego szczytu Gorców na okoliczną panoramę. No bo jak informują liczne przewodniki po Gorcach, z najbliższego otoczenia schroniska na Turbaczu roztacza się niezwykle interesująca panorama: Długa Hala, Mostownica, Jaworzyna Kamienicka, rozłożysty grzbiet Kudłonia, Kiczora, Beskid Wyspowy, gniazdo Lubania, Pieniny, imponujący łańcuch szczytów tarzańskich: Tatry Bielskie, za nimi Kieżmarski Szczyt, Łomnica, Durny Szczyt, masywny Lodowy i stożek najwyższego szczytu tatrzańskiego – Gerlacha… Oj, byłoby co oglądać! Westchnęliśmy więc głęboko, no bo znów nie mieliśmy szczęścia do pogody. To wszystko było, na pewno było, ale… gdzieś tam za chmurami, niestety! Może uda nam się tę panoramę zobaczyć za trzecim razem?
Jednak duch prawdziwego turysty nie powinien rozpaczać z powodu marnej pogody, i tak też było dzisiaj z nami. Wprawdzie po wyjściu ze schroniska zaczął padać deszcz, taki lekki, słaby, ale jednak deszcz, więc ubrani w kolorowe peleryny ruszyliśmy w drogę powrotną zatrzymując się najpierw przy Krzyżu – nowym pomniku poświęconym tym, którzy walczyli w Gorcach w latach 1942–1949 o niepodległość Polski i wolność człowieka z niemieckim i komunistycznym zniewoleniem. Byliśmy również w Kaplicy Papieskiej pełnej pięknej historii, o której można by w tym miejscu wiele napisać. Tu na szczęście deszcz już przestał padać.
Schodząc nikt z nas nie narzekał na słabą widoczność, nikt nie narzekał na błoto, na mokrą i śliską ścieżkę, nikt nie narzekał na cokolwiek. Fajna i dzielna grupa młodych i starszych członków i sympatyków Oddziału PTT w Bielsku-Białej już pod koniec wycieczki snuła dalsze plany turystyczne, wszak bez gór naprawdę trudno im jest czasem żyć!
Na koniec tego opisu muszę specjalnie wyróżnić 9. letnią Wiktorię, która swoją kondycją, zapałem, z uśmiechem i bez żadnych narzekań dorównywała kroku jakże dzielnie nam wszystkim, wielokrotnie od niej starszych. Wypada pogratulować Wiktorii, a także jej Mamie Angelice w Dniu Matki, pięknego wspólnego wejścia na Turbacz. Wiktorii zaś, a także nam wszystkim, wypada życzyć kolejnych wejść na następne szczyty górskie. Do zobaczenia na szlaku!

CS
.

nasza grupa przed schroniskiem PTTK na Turbaczu

Zaszufladkowano do kategorii kronika - 2013 | Możliwość komentowania Turbacz (Gorce) – wycieczka górska – 26 maja 2013 r. została wyłączona

Akcja „Sprzątamy Beskidy z PTT” – rejon Magurki Wilkowickiej – 25 maja 2013 r.

Fatalne warunki pogodowe sprawiły, że w dniu dzisiejszym podczas sprzątania rejonu Magurki Wilkowickiej uczestniczyło tylko 13 osób podzielonych na trzy grupy. Dla większości z nas był to kolejny w tym roku udział w akcji „Sprzątamy Beskidy z PTT 2013”.
Przedstawiciele bielskiego PTT wyruszyli czarnym szlakiem spod Stalownika, by posprzątać czerwony szlak od Przełęczy pod Łysą Górą do schroniska PTTK na Magurce Wilkowickiej. Również czerwonych szlakiem od strony Mikuszowic, lecz tym biegnącym przez Rogacz wyruszyła grupka z chrzanowskiego PTT. Najliczniejszy zespół, który przystąpił dziś do akcji stanowiły harcerki ZHR z V Beskidzkiej Drużyny Harcerek „Bukowina” im. gen. bryg. Elżbiety Zawackiej, które sprzątały zielony szlak biegnący ze Straconki.
Na szczycie część uczestników, korzystając z chwilowego przejaśnienia upiekła sobie na ognisku kiełbaski, a zabezpieczeniem śmieci zajęli się gospodarze schroniska PTTK na Magurce za co im serdecznie dziękujemy.
Na drogę powrotną, w trakcie której kontynuowaliśmy sprzątanie, wszystkie grupy wybrały żółty szlak przez Rogacz w stronę Przełęczy pod Łysą Górą, skąd część osób zeszła do Stalownika, a część do Straconki. Plonem dzisiejszych zbiorów było 600 litrów śmieci, choć pewnie wiele zdołało się skutecznie ukryć w coraz piękniej zieleniejących się trawach i krzaczkach, gdzie mimo najszczerszych chęci nie sposób ich dojrzeć.

Przed nami pozostał ostatni etap akcji „Sprzątamy Beskidy z PTT 2013”, w czasie którego posprzątamy rejon Hrobaczej Łąki i uroczyście podsumujemy tegoroczną akcję w cieniu koziańskiego platana. Wszystkich serdecznie zapraszamy na to wydarzenie, które będzie miało miejsce 8 czerwca 2013 r.

SB
.

uczestnicy akcji na szlaku

Zaszufladkowano do kategorii kronika - 2013, Sprzątamy Beskidy z PTT | Możliwość komentowania Akcja „Sprzątamy Beskidy z PTT” – rejon Magurki Wilkowickiej – 25 maja 2013 r. została wyłączona

XV letnie spotkanie wysokogórskich turystów – zaproszenie

Polskie Towarzystwo Tatrzańskie zaprasza na XV letnie spotkanie słowackich turystów wysokogórskich organizowane w dniach 14-16 czerwca 2013 r. przez współpracujący z nami Slovensky Vysokohorsky Turisticky Spolok w hotelu górskim przy Popradzkim Stawie.
.
Program:

  • 14.06 g. 21:00 – otwarcie spotkania
  • 15.06 – przejścia w Tatrach Wysokich; 20:00 – wieczorny program
  • 16.06. – przejścia w Tatrach Wysokich, zakończenie spotkania

Przy odpowiedniej ilości instruktorów słowackich możliwość wejścia nieznakowanymi trasami na szczyty w otoczeniu doliny Mięguszowieckiej (Tępa, Kończysty, Żłobisty, Rumanowy, Ganek, Szatan, Wysoka).
.
Koszt:

  • opłata za uczestnictwo w spotkaniu: 15 EUR;
  • nocleg: 12,20 EUR/osoba/noc;
  • opłata klimatyczna: 1,0 EUR za noc;
  • wyżywienie: śniadanie: 4,5 EUR, obiadokolacja: 10,0 EUR albo z jadłospisu…

.
Wymagane wyposażenie własne uczestnika: uprząż pełna, kask, karabinek osobisty, elementy do turystyki zimowej, bo na niektórych drogach w Tatrach Wysokich zalega śnieg.
.
Dodatkowe informacje:
Pobyt: własny namiot lub biwak w lesie, wyżywienie z własnych środków; źródło z wodą ok. 10 min. od biwaku.
Ubezpieczenie od HZS nie jest potrzebne, obcokrajowcy zwykłe ubezpieczenie od nieszczęśliwych wypadków.
.
Zgłoszenia (tylko do 23 maja 2013 r.):
Jan Nogaś (Oddział PTT w Bielsku-Białej)
e-mail: alpolexjano(at)wp.pl, tel.: 502-346-442

Zaszufladkowano do kategorii aktualności | Możliwość komentowania XV letnie spotkanie wysokogórskich turystów – zaproszenie została wyłączona

„Polska eksploracja zimowa Himalajów i Karakorum” – prelekcja Krzysztofa Wielickiego – 20 maja 2013 r.

„Musimy skończyć to, co żeśmy kiedyś zaczęli…”.

Choć za oknem wiosna, ciepła i piękna, to wewnątrz, w sali Książnicy Beskidzkiej w Bielsku-Białej maksymalnie wypełnionej dzisiaj po brzegi, jest inaczej. Jak mało kiedy „zapanowała” w niej zima, sroga, śnieżna i wietrzna, dokładnie taka sama, jaka jest zimową porą tam, w Himalajach i Karakorum, w najwyższych górach świata.
Eksploracja zimowa Himalajów i Karakorum, jej historia trwająca 40 lat i bohaterzy, czyli uczestnicy wypraw nazwani „lodowymi wojownikami” były tematem dzisiejszego spotkania.
Spotkanie prowadził Krzysztof Wielicki. Nasz Gość, wielki himalaista, zdobywca jako piąty w świecie Korony Himalajów i Karakorum, opowiedział nam o historii zimowych wypraw, oraz o tym, kiedy i dlaczego się zaczęły. Bardzo poważny temat przedstawiony z humorem, energią i niezwykle ciekawie nie pozwolił ani przez chwilę zmrużyć oka.
Warto przyjrzeć się tej historii dokładniej i poświęcić jej chociaż trochę miejsca w kronice. Sukcesy pierwszych zdobywców najwyższych szczytów były do lat sześćdziesiątych z powodów politycznych poza Polakami. Właśnie w latach 1950 – 1960 trzynaście spośród czternastu dziewiczych ośmiotysięczników świata zostało zdobytych.
Polscy wspinacze mocno odczuwali ten głód sukcesu i jakże ogromną chęć wnoszenia czegoś nowego do historii himalaizmu.
Prekursorem wspinaczki zimowej był Andrzej Zawada. To on wraz z Tadeuszem Piotrowskim zdobył Noszak (7492 m n.p.m) w Hindukuszu Afgańskim w pełni kalendarzowej zimy w 1973 roku. Było to wówczas I wejście człowieka zimową porą tak wysoko na szczyt powyżej 7000 metrów.
W kolejnych latach polscy wspinacze zdobywali zimą jeszcze wyższe góry – ośmiotysięczniki. Błyskawicznie przebili się do światowej czołówki wytyczając nowe drogi i kompletując kolejne rekordy. Pierwszym zimą zdobytym szczytem ośmiotysięcznym był ten najwyższy z nich – Mount Everest. Było to 17.II.1980 roku. Na szczycie stanęli Krzysztof Wielicki i Leszek Cichy w ramach Narodowej Wyprawy kierowanej przez Andrzeja Zawadę. Dzięki temu wyczynowi Polacy zostali w świecie wreszcie zauważeni dlatego, że był on wielkim przełomem w światowym himalaizmie.
Pamiętamy 30. rocznicę zimowego wejścia na Mount Everest, którą w tej samej salce w Książnicy, dokładnie trzy lata temu, 20 maja 2010 roku, uroczyście obchodziliśmy razem z Krzysztofem Wielickim i Leszkiem Cichym. „Gdyby to nie był Everest…”.
Później były następne wejścia zimowe na ośmiotysięczniki, a z nimi były triumfy i tragedie. Wszystkie wejścia były niestety kosztem czegoś, ale towarzyszyła im świadomość wspinaczy, że to co robią będzie wielkie. Wspinaczka to rodzaj pasji, uzależnienia i ogromne ryzyko. Polacy rzucili wyzwanie wspinaczom całego świata w konkurowaniu w ekstremalnej wspinaczce jaką jest zimowe zdobywanie gór wysokich.
Kolejne pierwsze wejścia zimowe na ośmiotysięczniki również należały do Polaków. Były to: Manaslu (1984 r.), Dhaulagiri i Cho-Oyu (1985 r.), Kangchendzonga (1986 r.), Annapurna (1987 r.) Lhotse (1988 r.).
Następne zimowe wejście na Shisha Pangmę miało miejsce dopiero w 2005 roku. Dokonali tego Polak – Piotr Morawski i Włoch Simone Moro. Znów upłynęło kilka lat, zanim Polacy zdobyli kolejne szczyty tj. Gasherbrum I (2012 r.), oraz Broad Peak (2013).
Dwa szczyty: Makalu (2009 r.) i Gasherbrum II (2012 r.) zdobyli wspinacze innych krajów. Pozostały więc dotąd nie zdobyte jeszcze tylko dwa szczyty: K2 i Nanga Parbat, a z nimi powstało pytanie pełne wątpliwości, czy kończyć już polską historię eksploracji? Jeśli tak, to … tę resztę, zrobią za nas inni!
Byliśmy nieobecni podczas „wielkich żniw” himalajskich lat pięćdziesiątych i sześćdziesiątych, ale podczas „drugiej fali” – wytyczania nowych dróg, wejść kobiecych i przejść zimowych – polscy alpiniści znaleźli się wśród najlepszych, najbardziej wytrwałych i najwybitniejszych innowatorów – czytamy w książce pt. „Mount Everest Dzieje zdobycia i podboju” (str.35 Wyd. Sport i Turystyka, Warszawa 1986 r.).
Prelekcję zorganizował Bielski Klub Alpinistyczny, Książnica Beskidzka i Polskie Towarzystwo Tatrzańskie w ramach cyklu imprez „Wspaniały świat gór wysokich”.

CS
.

Krzysztof Wielicki w trakcie prelekcji

Zaszufladkowano do kategorii kronika - 2013 | Możliwość komentowania „Polska eksploracja zimowa Himalajów i Karakorum” – prelekcja Krzysztofa Wielickiego – 20 maja 2013 r. została wyłączona

Minčol (Magura Orawska, Słowacja) – wycieczka górska – 19 maja 2013 r.

Celem dzisiejszej wyprawy był Mincol, najwyższy szczyt Magury Orawskiej, położony w pobliżu Dolnego Kubina. Po zeszłotygodniowych perypetiach pogodowych na Wielkim Choczu, optymistycznie nastawieni, utwierdzeni w przekonaniu, że gorzej już być nie może, ruszyliśmy zwartą grupę na podbój kolejnego słowackiego szczytu.
Tym razem pogoda od samego początku nam dopisywała i była wręcz idealna do takich właśnie górskich ekspedycji. Naszą wędrówkę rozpoczęliśmy z Przełęczy Przysłop, skąd to czerwonym szlakiem dotarliśmy po przeszło dwóch godzinach na Kubińską Halę, a stamtąd marszowym krokiem już na Mincol. Trasa była niezwykle widowiskowa, ponieważ każdorazowe wyjście z lasu obfitowało w przepiękne widoki położonych nieopodal pas górskich, co tylko pobudzało nasze apetyty, na to co na nas czeka na samym szczycie. Cały masyw Kubińskiej Hali jest gęsto zalesiony, dominuje tutaj świerk, któremu dzielnie towarzyszy jarząb pospolity. Spacerowym krokiem, każdy swoim tempem udał się z Kubińskiej Hali w stronę celu dzisiejszej wyprawy – szczytu Mincola. Poniżej szczytu, na skraju Kubinskiej Hali, Mincol powitał nas wspaniałą panoramą, skąd rozpościerały się przecudowne widoki na Tatry Wysokie i Niskie, Góry Choczańskie z Wielkim Choczem na czele, Małą i Wielką Fatrę, jak również Dolinę Orawy. Szczyt góry Mincol porasta z kolei rzadki las świerkowy, w którym przeważają karłowaciejące świerki poprzerastane krzaczastymi formami jarząbu. W kierunku wschodnim spod samego prawie szczytu wzdłuż grzbietu opada łagodnie szeroka polana z licznymi borówczyskami.
Po zdobyciu szczytu, jak przystało na prawdziwego wysokopiennego turystę, przyszło nam uczcić ten sukces w pobliskim schronisku – w Chacie pod Kubińską Holą, wzmacniając się specjałami kuchni naszych południowych sąsiadów. Pobyt w schronisku umilały nam przecudowne widoki otaczających nas, pięknie wkomponowanych pasm górskich. Dla niektórych z nas miło było popatrzeć na Wielkiego Chocza, ponieważ zeszłotygodniowa wyprawa spowodowała, iż w strugach deszczu nie było nam dane podziwiać pięknych widoków. Przyjemnie więc było spojrzeć, cóż też w zeszłym tygodniu przyszło nam zdobyć.
Mimo pięknych krajobrazów niestety przyszedł i czas na opuszczenie tego zjawiskowego miejsca. Droga z Mincola do Oravskiego Podzamoka upłynęła nam na licznych atrakcjach, które towarzyszyły nam podczas schodzenia. Każdy z Nas bez żadnych opłat miał okazję zakosztować kąpieli błotnych na szlaku. Przeprawa przez lawinę błotną okazała się dużym wyzwaniem dla grupy i mimo dość dużego ubrudzenia niektórych z uśmiechem na twarzy wszyscy pośpiesznie udali się do busa, skąd ruszyliśmy już w kierunku Bielska-Białej, żegnając przy okazji Magurę Orawską. Podróż w kierunku domu w busie umilał nam „bzyczek” Ali, który włączając się co jakiś czas przypominał nam, iż nasza wyprawa na ten dzień dobiega niestety już końca. Mimo powrotu, podbudowani dzisiejszym dniem i widokami, jakie nam podczas wędrówki towarzyszyły, czekamy już teraz na kolejne wycieczki.

Asia O.
.

nasza grupa na Kubińskiej Hali

Zaszufladkowano do kategorii kronika - 2013 | Możliwość komentowania Minčol (Magura Orawska, Słowacja) – wycieczka górska – 19 maja 2013 r. została wyłączona

Akcja „Sprzątamy Beskidy z PTT” – rejon Czupla – 19 maja 2013 r.

W niedzielny poranek 19 maja br. grupa członków Koła PTTK „Beskidek” z Porąbki wyszła na szlaki w rejonie Czupla realizować kolejny etap Akcji „Sprzątamy Beskidy z PTT 2013”. Dziesięcioosobowa grupa ruszyła niebieskim szlakiem z Czernichowa przez Rogacz na najwyższy szczyt Beskidu Małego – Czupel (933 m n.p.m.). Szczyt ten jest łatwo dostępny od strony schroniska na Magurce i zarazem często odwiedzany, dlatego przygotowaliśmy się na porządne sprzątanie w jego okolicy.
Po krótkim odpoczynku ruszyliśmy dalej w kierunku schroniska gdzie zaplanowaliśmy ognisko dla uczestników i następnie zeszliśmy żółtym szlakiem do Międzybrodzia Bialskiego kończąc tym kolejny etap tejże akcji.
.

ekipa PTTK "Beskidek" z Porąbki przed schroniskiem PTTK na Magurce

Zaszufladkowano do kategorii Sprzątamy Beskidy z PTT | Możliwość komentowania Akcja „Sprzątamy Beskidy z PTT” – rejon Czupla – 19 maja 2013 r. została wyłączona