„Biuletyn Informacyjny” – nr 1 (63) / 2011

Nowy rok, nowy design, nowa redakcja. Począwszy od tego numeru redaktorem „Biuletynu Informacyjnego” jest Tomasz Węgrzyn, a w redakcji i składzie wspiera go Szymon Baron. Autorką nagłówka i stopaki jest Bogna Stawiarska.
W numerze poza aktualnościami i zaproszeniem na najbliższe wycieczki, można przeczytać także trzy artykuły. Barbara Bartuś opisuje coraz modniejsze rakiety śnieżne, a Bartłomiej Cisowski przybliża nam drewniane kościoły Małopolski. Ostatni artykuł za sprawą Janusza Badury po raz kolejny pozwala nam zetknąć się z historią PTT, bowiem autor przybliża nam ślad naszego Towarzystwa pod szczytem Starego Gronia w Beskidzie Śląskim.
Na koniec, podobnie jak w latach ubiegłych apelujemy o przekazanie 1% podatku na rzecz Polskiego Towarzystwa Tatrzańskiego.

Serdecznie zachęcamy do lektury! (pobierz -> 3,86 MB)

Zaszufladkowano do kategorii "Biuletyn Informacyjny" | Możliwość komentowania „Biuletyn Informacyjny” – nr 1 (63) / 2011 została wyłączona

Złote Odznaki PTT z Kosówką dla członków Oddziału

Zarząd Główny Polskiego Towarzystwa Tatrzańskiego na posiedzeniu w dniu 11 września 2010 r. uhonorował Złotymi Odznakami PTT z Kosówką trzech członków naszego Oddziału : Janusza Kwiatkowskiego, Stanisława Misztala i Alojzego Szupinę.
Ponieważ podczas VIII Zjazdu Delegatów żaden z nich nie był obecny, odznaczenia zostaną przekazane przy okazji najbliższego spotkania oddziałowego.
Tym niemniej serdecznie gratulujemy naszym kolegom!
.

Zaszufladkowano do kategorii aktualności | Możliwość komentowania Złote Odznaki PTT z Kosówką dla członków Oddziału została wyłączona

Odznaka „Za zasługi dla turystyki” dla Szymona Barona

Podczas VIII Zjazdu Delegatów PTT, prezes naszego Oddziału kol. Szymon Baron został wyróżniony odznaką honorową „Za zasługi dla turystyki”.
Odznakę w imieniu Ministerstwa Sportu i Turystyki, które ją przyznało, wręczył obecny podczas obrad przedstawiciel Kancelarii Prezydenta RP Bronisława Komorowskiego, Pan Michał Szweycer.
Serdecznie gratulujemy koledze!

Zaszufladkowano do kategorii aktualności | Możliwość komentowania Odznaka „Za zasługi dla turystyki” dla Szymona Barona została wyłączona

Šip (Wielka Fatra, Słowacja) – wycieczka górska – 12 czerwca 2010 r.

Omieg górski, kokoryczka wielokwiatowa, goździk górski, storczyk biały, jaskier ostry, koniczyna łąkowa, orlik pospolity, kopytnik pospolity, firletka poszarpana… itd. itd. Wszędzie, gdzie by nie spojrzeć kwiaty, kwiaty, kwiaty. To właśnie te wyżej wymienione rośliny zakwitły teraz na łąkach, polanach, przy ścieżkach i przy szlaku turystycznym. Słowem czerwiec pokazał nam się w górach Słowacji od swej najbardziej uroczej, kwiecistej strony.
Z wielką ochotą wybraliśmy się tradycyjnie w sobotę na wycieczkę górską na Słowację. Główny cel wycieczki – szczyt góry Šip 1170 m n.p.m. położony na skraju Wielkiej Fatry od dawna przyciągał nas jak magnes. Wiedzieliśmy, że jest tu teren rezerwatu przyrody, i że sam szczyt z bogatą florą wapieniolubną (skały dolomitowe) robi na każdym niemałe wrażenie.
Cała dzisiejsza trasa od startu do mety wyznaczona była jedynym w tej okolicy szlakiem turystycznym koloru żółtego. Trasa podejścia była następująca: Kralowany Dierova – Podšip – Zadni Šip – Šip (2,35 godz.) , natomiast zejście było krótsze i też strome: Šip – Žaškovske sedlo – Škutova dolina – Stankovany (1,45 godz.) przy różnicy poziomów 725 m. Start w góry miał miejsce w Dierovej tuż przy rzece Orawie. Ta rzeka miała dzisiaj brudny kolor, co oznaczało, że deszcze jeszcze nie tak dawno skutecznie dolewały do i tak już niemałego stanu wody. Idąc przez kładkę dla pieszych przyjrzeliśmy się jej dokładniej. Orawa wpada do rzeki Wag, a ta z kolei wpada do Dunaju.
Po około 55 minutach wędrówki dotarliśmy do miejsca o nazwie Podšip . Znajduje się tu polana pasterska i osada domków drewnianych czyli górskich chat spełniających obecnie funkcje rekreacyjne. Następny odcinek trasy prowadzący na Zadny Šip (1143 m n.p.m.) był zdecydowanie trudniejszy, to znaczy bardziej stromy. Nie było to jednak dla nas – turystów górskich trudne podejście, za nami przecież kilka wiosennych wycieczek górskich, dzięki którym osiągnęliśmy już niezłą kondycję w nogach. Tu szlak prowadził nas lasem, w cieniu drzew liściastych z lekkim, orzeźwiającym wiaterkiem. Ten cień i las był dla nas dzisiaj wielkim wybawieniem od straszliwego upału (termometry wskazywały kolejny już dzień ponad 30 stopni Celsjusza!).
Šip ma dwa wierzchołki – Zadni Šip i Šip. Na tym pierwszym stoi wielki, drewniany krzyż. Można oglądać z niego przepiękną panoramę Wielkiej Fatry, Niskich Tatr i pojedynczą górę Wielki Chocz, a także piękną dolinę rzeki Wag. Natomiast z drugiego, wyższego wierzchołka naszej góry, z wysokości 1170 m n.p.m obejrzeliśmy góry z drugiej strony czyli panoramę Małej Fatry z pięknym, skalistym szczytem Wielkiego Rozsutca, z gołym i potężnym Stohem i najwyższym Krywaniem Fatrzańskim. Było na co popatrzeć!
Zejście z Šipu nie było ani trudne, ani długie. Przy źródle będącym jednocześnie wodopojem dla zwierząt, na polanie wśród kwitnących na różowo firletek zrobiliśmy sobie mały wypoczynek. Wszędzie panowała cisza i spokój.
Szczególne podziękowania należą się przewodnikowi i kierowcy autobusu za to, że zaoszczędzili nam około 3 km marszu drogą asfaltową w tym piekielnie gorącym dniu. W miejscowości Stankovany nad rzeką Wag autobus czekał na nas w cieniu cierpliwie, a gdy wreszcie zebraliśmy się wszyscy razem, Pan Kierowca serwował naszym wysuszonym gardłom dobrą, orzeźwiającą kawę.
Do Bielska-Białej dojechaliśmy szczęśliwie przez Dolny Kubin i Korbielów o godzinie 20-tej. Tym razem zdążyliśmy przed burzą…

CS

część grupy na Šipie

Zaszufladkowano do kategorii kronika - 2010 | Możliwość komentowania Šip (Wielka Fatra, Słowacja) – wycieczka górska – 12 czerwca 2010 r. została wyłączona

Gliwice, Zabrze – wycieczka krajoznawcza „Szlakiem zabytków techniki woj. śląskiego” – 8 czerwca 2010 r.

W ramach realizacji dofinansowanego przez Gminę Bielsko-Biała zadania postanowiliśmy zorganizować jedną z wycieczek dla młodzieży z bielskim szkół. Wybór padł na krajoznawczą wycieczkę do Gliwic i Zabrza.
Młodzi turyści mieli okazję zobaczyć zabytkową radiostację w Gliwicach, będącą najwyższą drewnianą budowlną na świecie, a także zabrzańskie Muzeum Górnictwa Węglowego i Kopalnię Guido.

SB

zwiedzamy kopalnię Guido

Zaszufladkowano do kategorii kronika - 2010 | Możliwość komentowania Gliwice, Zabrze – wycieczka krajoznawcza „Szlakiem zabytków techniki woj. śląskiego” – 8 czerwca 2010 r. została wyłączona

Klimczok (Beskid Śląski) – wycieczka górska – 6 czerwca 2010 r.

Początek czerwca, początek upałów. Chętnych na wycieczkę nie było wielu, lecz mimo tego wybraliśmy się na Klimczok.
Umówiliśmy się na ostatnim przystanku autobusowym w Szczyrku Biłej. Okazało się, że licząc dzieci jest nas dziesięcioro, a więc całkiem ładna grupka. Po przepakowaniu plecaków ruszyliśmy zielonym szlakiem… Początkowo szlak biegnie lasem, więc nie było najgorzej, pomimo, że pot lał się z nas strumieniami. Po wyjściu otwartą przestrzeń założyliśmy czapki, kapelusze, chutki – co kto miał, a dzieci dodatkowo chroniliśmy przed słońcem parasolkami – oj, musieli mieć inni turyści ubaw na szlaku widząc taką kolorową ekipę…
W końcu dotarliśmy do schroniska „Klimczok” pod Magurą. Tutaj urządziliśmy długi, zasłużony postój, połączony z obiadem i zabawami z naszymi pociechami. Planowaliśmy dojść jeszcze na Błatnią, ale z uwagi na skwar, skończyliśmy na szczycie Klimczoka.
Po powrocie na siodło, czerwonym szlakiem zeszliśmy na Przełęcz Karkoszczonkę, spotykając na szlaku wygrzewającą się żmiję, po czym wróciliśmy do Szczyrku Biłej.

SB

na szlaku

Zaszufladkowano do kategorii kronika - 2010 | Możliwość komentowania Klimczok (Beskid Śląski) – wycieczka górska – 6 czerwca 2010 r. została wyłączona

Kozia Góra (Beskid Śląski) – wycieczka górska – 30 maja 2010 r.

Oj, nie rozpieszczał nas tegoroczny maj. Zamiast pięknego słońca i delektowania się cudowną wiosną w górach, mieliśmy w tym roku dużo deszczu i powodzie. Nawet niekorzystna prognoza pogody nie powstrzymałaby nas jednak od, nawet króciutkiej, wycieczki w góry.
W ostatnią niedzielę maja postanowiliśmy wybrać się na Klimczok, jednakże startując dwoma grupkami – z Buczkowice i Bielska-Białej – postanowiliśmy spotkać się przy wiacie na Siodle pod Równią. Nim dotarliśmy na miejsce, wszystkich solidnie zmoczył deszcz. Posiedzieliśmy chwilkę pod zadaszeniem, po czym, już w dziewiątkę ruszyliśmy na Kozią Górę.
Deszcz nie przestawał padać, a my grzaliśmy się (i suszyliśmy) w schronisku. Dzieci bawiły się w chowanego, a my czekaliśmy na choć odrobinę słońca. W końcu przejaśniło się, a my zamiast w stronę Klimczoka (już nie chcieliśmy zmoknąć) ruszyliśmy na szczyt Koziej Góry, a następnie zielonym szlakiem, wzdłuż zbudowanego w okresie międzywojennym, już nieczynnego naturalnego toru saneczkowego, zeszliśmy na bielskie Błonia.
Tu rozdzieliliśmy się – część z nas samochodem wróciła do domu, reszta wzdłuż lasu zeszła do kościoła w Bystrej. Tym sposobem, w górach pożegnaliśmy maj – oby czerwiec okazał się cieplejszy i mniej mokry…

SB

na szczycie Koziej Góry

Zaszufladkowano do kategorii kronika - 2010 | Możliwość komentowania Kozia Góra (Beskid Śląski) – wycieczka górska – 30 maja 2010 r. została wyłączona

Turbacz (Gorce) – wycieczka górska – 15 maja 2010 r.

Od kilku tygodni aura nas nie rozpieszczała. Ciągle padało i padało, a ilość słonecznych chwil była tak mizerna… Synoptycy znów zapowiedzieli na najbliższe dni fatalną pogodę. Pomimo tego w sobotę 15-tego maja 2010 roku, w „mokrą Zośkę” postanowiliśmy wybrać się z Oddziałem Polskiego Towarzystwa Tatrzańskiego w Bielsku-Białej na wycieczkę górską w Gorce na Turbacz.
Na miejsce zbiórki wstawiliśmy się w „pełnym rynsztunku przeciwdeszczowym”. Solidne peleryny, parasole na długich kijach, getry przeciwdeszczowo-błotne po kolana, czapki, szaliki i dobre, nieprzemakalne kurtki „czekały” na stosowną porę deszczową.
Trudno! Jedziemy, chociaż dzisiaj ma lać ponoć solidnie! Jedni mówili, że od 11-tej, inni, że od 17-tej, a jeszcze inni, że słyszeli wersję optymistyczną, że dopiero wieczorem… Trzymajmy się tej ostatniej!
Z Bielska-Białej wyjechaliśmy spod dworca PKS-u z lekkim opóźnieniem tj. o godz. 7:10. Trasa przejazdu do Łopusznej liczyła ok.120 km i prowadziła przez takie miejscowości jak: Kozy, Kęty, Andrychów, Wadowice, Suchą Beskidzką, Maków Podhalański, Jordanów, Nowy Targ.
Siedząc wygodnie w autobusie mogliśmy podczas ponad dwugodzinnej jazdy podziwiać nasze bliskie góry Beskidu Małego, Beskidu Średniego i te dalsze – Beskidu Wyspowego i Gorce, a także posłuchać ciekawych turystycznych opowieści naszego przewodnika. Prawdziwe poranne słońce (!!!) i stosunkowo dobra widoczność dodawały uroku tym pięknym górom tonącym w majowej zieleni. Słońce jednak schowało się za chmurami w Łopusznej i tak było już do końca wycieczki.
Plan dzisiejszej wycieczki był następujący: Łopuszna – Kiczora – Turbacz (schr.) – Bukowina Waksmundzka – Łopuszna, a czas przejścia ok. 6 godzin. Do Kiczory prowadził nas czarny szlak, następnie czerwonym szlakiem doszliśmy do schroniska na Turbaczu. Zejście do Łopusznej (do autokaru) odbyło się szlakiem niebieskim, w wielu miejscach na długich odcinkach bardzo błotnistym. Były też odcinki szlaku dosyć strome.
Schronisko PTTK na Turbaczu im. Władysława Orkana położone jest poniżej szczytu Turbacza na wysokości 1283 m n.p.m. na skraju polany Wolnica, wchodzącej w skład Hali Długiej. Jest to duże schronisko, oferuje 110 miejsc noclegowych. Znajduje się tu również całoroczna stacja ratunkowa Grupy Podhalańskiej GOPR. W dużej jadalni odpoczęliśmy ponad godzinę przy kawie, herbacie i dobrej wałówce kupionej w bufecie bądź też przyniesionej w plecaku.
Obok schroniska na Turbaczu w niewielkim drewnianym domku odwiedziliśmy Muzeum Kultury i Turystyki Górskiej PTTK. Można tu było zapoznać się z dziejami turystyki w Gorcach, z historią schroniska na Turbaczu a także poznać historię działalności ruchu oporu podczas II wojny światowej.
W drodze powrotnej wstąpiliśmy też do Kapliczki Papieskiej na pobliskiej Hali Turbacz. Z tego miejsca rozciągają się najprawdopodobniej rozległe widoki na wzniesienia Beskidu Wyspowego tj. Szczebel, Lubogoszcz, Śnieżnicę i Ćwilin.
Wielu uczestników (zwłaszcza tych młodszych) było tu – na Turbaczu – po raz pierwszy w życiu, inni byli tu bardzo, bardzo dawno. Mimo, że nie mogliśmy nacieszyć się przepiękną panoramą Tatr, warto było wybrać się w ten rejon Gorców i Gorczańskiego Parku Narodowego, malowniczego, bezpiecznego, pełnego polan i hal ukwieconych zawilcami, pierwiosnkami, a miejscami jeszcze kwitnącymi krokusami (chociaż to już połowa maja!). Niestety chmury i mgły ograniczały nam widoczność… Ale dobre było i to…
Cóż – dodam na pocieszenie, że może uda nam się zobaczyć z Gorców osławioną panoramę Tatr następnym razem… Zresztą i tak dopisało nam wyjątkowe szczęście, bo nie padało, było w miarę ciepło, a pierwsze krople deszczu pojawiły się w Bielsku-Białej dopiero około godz. 21-szej. Wiosna, którą spotkaliśmy na ukwieconej polanie pod schroniskiem i towarzyszący jej piękny, majowy śpiew ptaków zrekompensowały nam przynajmniej częściowo brak widoczności w kierunku Tatr i Pienin. Oj, byłoby co oglądać przy dobrej pogodzie! Z tarasu przed wejściem do schroniska roztacza się bowiem piękna panorama Pienin i Tatr nad pagórami Podhala – od Tatr Bielskich z Hawraniem przez Tatry Wysokie z Łomnicą, Gerlachem, Wysoką i Świnicą po Tatry Zachodnie z Kasprowym Wierchem i Bystrą.
Do Bielska-Białej powróciliśmy przed godziną 21 jadąc trasą tą samą co poprzednio.
Dobrze, że ruszyliśmy w góry, dobrze, bo pamiętne słowa „Chodź na Turbacz! Chodź na Turbacz! O – widać go!” wypowiedziane w czerwcu 1997 roku przez Jana Pawła II w Ludźmierzu są i będą zawsze aktualne.

CS

przed schroniskiem na Turbaczu

Zaszufladkowano do kategorii kronika - 2010 | Możliwość komentowania Turbacz (Gorce) – wycieczka górska – 15 maja 2010 r. została wyłączona

Kozia Góra, Klimczok (Beskid Śląski) – wycieczka górska – 25 kwietnia 2010 r.

W niedzielne przedpołudnie wyruszyliśmy z Cygańskiego Lasu w stronę Koziej Góry. Pogoda była piękna, więc postanowiliśmy udać się nieco dalej i przez Przełęcz Kołowrót dotarliśmy na Klimczok, a stamtąd po stromym zejściu wylądowaliśmy w Chacie Wuja Toma na Przełęczy Karkoszczonka. Tutaj spędziliśmy więcej czasu na zasłużonym leniwym odpoczynku. Po zejściu do Szczyrku Biłej, autobusem wróciliśmy do domów, zahaczając jeszcze o prelekcję Marcina Kolonki o Chinach, którą nasz Oddział współorganizował w Buczkowicach.

AK

Chata Wuja Toma na Przełęczy Karkoszczonka

Zaszufladkowano do kategorii kronika - 2010 | Możliwość komentowania Kozia Góra, Klimczok (Beskid Śląski) – wycieczka górska – 25 kwietnia 2010 r. została wyłączona

Żar (Beskid Mały) – wycieczka górska – 24 kwietnia 2010 r.

Coś często ciągnie nas w tym roku w Beskid Mały – tym razem postawiliśmy sobie za cel Żar (761 m n.p.m.). Szkoda tylko, że z zainteresowanych wycieczką kilkunastu osób została nas ledwie piątka…
Pojechaliśmy do Międzybrodzia Żywieckiego, skąd zostawiwszy samochód na parkingu, udaliśmy się do kasy by kupić bilety na kolejkę. Tak, właśnie kolejką wyjechaliśmy na Żar, traktując ją jako atrakcję turystyczną, którą warto zaliczyć. Na Żarze, jak zwykle mnóstwo ludzi, w tym wielu paralotniarzy, którzy wykorzystując doskonałe warunki stanowili dodatkową atrakcję.
Nie samą kolejką człowiek żyje, postanowiliśmy więc przejść się czerwonym szlakiem w stronę Kiczery (834 m n.p.m.). Szlak przebiegał lasem, ograniczając przepiękne widoki, jakie wcześniej mieliśmy okazję oglądać ze szczytu. Po pewnym czasie dotarliśmy na Kiczerę, na której ponownie mogliśmy delektować się cudownymi widokami.
Ponieważ nie mieliśmy na dzisiaj w planach żadnych ambitnych tras, a i pozostawiony samochód ograniczał nas co nieco, z Kiczery zeszliśmy na parking i wróciliśmy do swoich domów.

SB

przed zbiornikiem na Żarze

Zaszufladkowano do kategorii kronika - 2010 | Możliwość komentowania Żar (Beskid Mały) – wycieczka górska – 24 kwietnia 2010 r. została wyłączona