„Sri Lanka – w krainie słoni i herbaty” – prelekcja Sławomira Hałata – 3 grudnia 2019 r.

Słonie, herbata, dawniej państwo Cejlon, obecnie Sri Lanka… tyle i tylko tyle, czyli niewiele niektórzy z nas wiedzieli o tym kraju. Ale dzięki prelekcji Sławomira Hałata nasza wiedza i wyobrażenie o Sri Lance poszerzyły się, pogłębiły i nabrały ciepłych barw.
Nie encyklopedia, nie Internet, nie żaden artykuł w czasopiśmie geograficznym, ale żywa, interesująca opowieść i kolorowe zdjęcia Sławka sprawiły, że poznaliśmy ten kraj inaczej, od strony jego różnorodnego bogactwa, jakby od środka. Pomogło nam w tym „dobre oko” Sławka, spostrzegawczość i chęć podzielenia się z nami tym wszystkim, co zobaczył i przeżył podczas wycieczki z biurem turystycznym na przełomie lipca i sierpnia 2019 r.
Przed Sri Lanką były Malediwy, bo tam najpierw wylądował Sławek lecąc z Warszawy Blue – Boeingiem. Malediwy to kraj jakże ciekawy, a przy tym malutki, a jednocześnie wielki i bogaty w wysepki, których jest tu 1190, w tym zamieszkałych 202. Wysepki osadzone są na 26 atolach koralowych narosłych na podmorskim łańcuchu wulkanicznym. Zobaczyliśmy stolicę Malediwów – Male z pałacem prezydenckim, piękny meczet, pomniki: Zwycięstwa i Ofiar Tsunami, wąskie i ciasne uliczki tego jedynego miasta w kraju zapełnione po brzegi skuterami, a nie samochodami. Zobaczyliśmy to wszystko dzięki wyjątkowej umiejętności podpatrywania życia codziennego mieszkańców Malediwów. Sławek świetnie komentował, opowiadał i nam podpowiadał, a nawet doradzał. A jakie to były rady? Niby zwyczajne, choć niecodzienne, ale za to bardzo cenne, na przyszłość. Wymienię kilka z nich, które warto zapamiętać na wypadek, gdybyśmy się kiedyś znaleźli na Malediwach:

  • Jeśli chcemy kupić wodę – nie warto! Lepiej jeść kokosy, które wyglądają całkiem inaczej aniżeli „nasze”, mają w sobie dużo soku i miąższu, czyli że można naprawdę jednocześnie napić się i najeść do syta!
  • Jeśli jesteśmy na plaży, to koniecznie w ochronnym obuwiu, bo można łatwo skaleczyć nogi ostrymi resztkami rafy koralowej.
  • Jeśli chcemy kąpać się w morzu, to raczej w ubraniu, bo tak kąpią się mieszkańcy wysp, a ich kulturę i zwyczaje należy uszanować!

Wiele można by jeszcze napisać o tym wyspiarskim kraju, ledwie wystającym z wody Oceanu Indyjskiego (najwyższy punkt to dwa metry!). Ale niestety czas nas goni i musimy lecieć samolotem Airbus razem ze Sławkiem i jego grupą do sąsiedniego kraju, do Sri Lanki, która leży na wyspie Cejlon i na mniejszych przybrzeżnych wyspach.
Tymczasem oryginalna cejlońska herbata roznosi swój aromatyczny zapach i pomaga mi napisać wrażenia o kraju, do którego jest tak daleko i teraz tak blisko.
Nazwa państwa Sri Lanka oznacza w sanskrycie „olśniewający kraj” – tak zaczął Sławek drugą część prelekcji. Dla naszej wyobraźni dodał jeszcze statystykę: około 21,5 mln mieszkańców, powierzchnia to 1/5 obszaru Polski, stolica nazywa się Kolombo, a najwyższa góra jest wyższa od Rysów i liczy 2524 m n.p.m.
Właśnie w rejonie górzystym, na wysokości ok. tysiąca metrów uprawiana jest słynna herbata cejlońska.
I znowu, tak jak przy Malediwach, zasłuchaliśmy się i zapatrzeli w ciekawostki tego kraju, jego zabytki tak cenne, że niektóre z nich wpisano na listę UNESCO. Zajrzeliśmy do świątyń starych jak świat, cennych i pięknych w: Isurumuniya, Ruwanwelisaya, Dambulla – złota świątynia jaskiniowa, Kandy z ważną dla wyznawców buddyzmu Świątynią Zęba z bezcenną relikwią zęba Buddy.
Przy okazji podziwiania tych świątyń dowiedzieliśmy się, jak należy zachować się wchodząc do ich wnętrza. Dobra to jest rada Sławka na przyszłość dla nas i też dla tych Czytelników tego opisu, którzy na prelekcji nie byli (a szkoda!): do świątyni wchodzi się bez butów, nie boso, ale w skarpetkach, kolana muszą być zakryte i zawsze należy być przodem do Buddy, nigdy tyłem, bo inaczej byłaby to obraza Buddy!
Sławek pokazał nam też inne ciekawe miejsca: Sigirija z ruinami starożytnego pałacu i twierdzy na szczycie 180 metrowej Lwiej Skały, widocznej z odległości wielu kilometrów; Drzewo Bodhi – bezpośredni potomek figowca z Bodhgaya (Indie), pod którym Budda doznał oświecenia. Drzewo liczy ponad 2200 lat i do niego pielgrzymują tłumy wyznawców buddyzmu. W tym tłumie na biało ubranych pielgrzymów wmieszani byli i nasi turyści ze Sławkiem włącznie. Zobaczyliśmy w Polonnaruwie kamienne trzy posągi Buddy z XII wieku wyrzeźbione w jednym kawałku skały (posąg leżącego Buddy, stojącego i siedzącego).
Ten piękny kraj ma również bogactwo przyrodnicze. Zobaczyć ponad dwieście dzikich azjatyckich słoni naraz przy wodopoju nad brzegiem jeziora w Parku Narodowym Minneriya, to ogromne szczęście, które możliwe jest w okresie od sierpnia do grudnia. Sławek przeżył takie wyjątkowe „słoniowe safari”. Dzięki samochodom specjalnie zabezpieczonym, ale odkrytym od góry, mógł je z bliska zobaczyć, obserwować i zrobić cenne zdjęcia.
Ze słoniami było też inne spotkanie w miejscowości Pinnawala. To tu w 1975 roku utworzono sierociniec dla pięciorga słoniątek, które straciły matki lub zostały porzucone. Z biegiem lat, słoni ściąganych z całej wyspy przybywało, a niektóre z nich urodziły się już w sierocińcu. Słonie mają ściśle określoną porę karmienia i do tego dwa razy dziennie przechodzą wąską drogą przez wioskę do rzeki na kąpiel. Mają też swoich opiekunów, którzy na swoją obronę trzymają w ręce długą zaostrzoną dzidę. Niesamowity był widok słoni idących w ciasnocie drogą wraz z opiekunami wśród sklepów, restauracji…
Na koniec prelekcji ciekawa była opowieść o czymś, co nazywa się „durian”. Co to jest? Czym się charakteryzuje? Uczestnicy prelekcji już wiedzą i z pewnością dobrze zapamiętają, bo gdyby czasem dotarli kiedyś do Sri Lanki…
Można by w tej relacji dopisać wiele zdań o dzieciach, o dorosłych mieszkańcach, czym się zajmują, jak żyją, ale niestety „limit” wielkości opisu już dawno jest przekroczony.
Zakończę więc ten opis zdaniem, że razem ze Sławkiem przeżyliśmy dzisiaj półtoragodzinną bardzo ciekawą podróż po Malediwach i Sri Lance… Pięknie dziękujemy!

CS
.

w trakcie prelekcji

Ten wpis został opublikowany w kategorii kronika - 2019. Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.