Wysoka (Małe Pieniny) i Radziejowa (Beskid Sądecki) – wycieczka górska – 11-12 lipca 2015 r.

Kolejny tydzień za nami i upragniony weekend, który to właśnie grupa 23 osób postanowiła spędzić gdzie (?) no oczywiście, że w górach 🙂 Parę minut po godzinie 6.00 w sobotni poranek wystartowaliśmy z Bielska-Białej kierując się w kierunku Pienin, a dokładniej do miejscowości Jaworki, skąd mamy rozpocząć naszą górską przygodę. Zapowiada się piękna pogoda. Jadąc zostawiamy za nami Beskid Śląski, Mały, Makowski, a po około 3,5 godz. ukazują się naszym oczom piękne szczyty Tatr. Pół godziny później jesteśmy już na miejscu czyli w Jaworkach. Zbieramy cała grupę, robimy wspólne zdjęcie (oczywiście jak zawsze z banerem) i ruszamy w doliny…
Trasa do przejścia na dzień dzisiejszy jest następująca: Jaworki – Wąwóz Homole – Wysoka (1050 m n.p.m.) – Przełęcz Rozdziele – Bacówka na Obidzy (nocleg) – dla chętnych Eliaszówka (1023 m n.p.m).
Żwawym krokiem pniemy się do góry ścieżką przekraczającą kilkakrotnie potok. Ścieżka wyprowadza nas na Dubantowską Dolinkę, gdzie znajdują tzw. Kamienne Księgi – skały, na których według miejscowych podań zapisano ludzkie losy aż do końca świata. Pierwszy dłuższy postój robimy na szczycie Wysoka (1050 m n.p.m), dookoła roztacza się piękny widok na Tatry, Beskid Sądecki, Pieniny. Jeszcze parę spojrzeń na panoramę, kilka fotek i ruszamy w dół w kierunku zielonego szlaku. Po około 20 minutach wychodzimy na otwarta przestrzeń. Piękne panoramy, łąki z fruwającymi kolorowymi motylami, zapach dojrzałych poziomek i macierzanki oraz krzaczki z borówkami hmmm cóż więcej nam potrzeba… 🙂 Trasa do przejścia jeszcze daleka. Po około 5,5 godz. docieramy do czerwonego szlaku skąd mamy jeszcze 10 minut do naszej bazy noclegowej. Po zakwaterowaniu w bacówce czas na krótki odpoczynek, zjedzenie ciepłego posiłku i już trochę „okrojoną” grupką 13 osób ruszamy na podbój Eliaszówki (1023 m n.p.m) – najwyższy szczyt gór Lubovniańskich, a zarazem szczyt do Wielkiej Korony Beskidów Słowackich. Po godzinie jesteśmy na szczycie, zostaje jeszcze tylko wspiąć się na wieżę widokowa i podziwiać panoramę kolejnych pasm górskich. Chwile tę uwieczniamy na zdjęciach i wracamy do bacówki. Koło 19.00 nadszedł czas na zjedzenie kolacji i integracji całej grupy. Posiedzieliśmy do 22:30 i udaliśmy się na spoczynek. Noc zleciała niezwykle szybko i nastał nowy dzień.
Drugi dzień naszej górskiej przygody. Na dziś zaplanowaliśmy następująca trasę: Bacówka na Obidzy – Wielki Rogacz – Przełęcz Żłobki – Radziejowa (1266 m n.p.m.) – Przehyba – Szczawnica.
Jak ustaliliśmy dzień wcześniej po zjedzeniu śniadania (pyszna jajecznica na bekonie) ok. 8:30 wyruszyliśmy w dalszą trasę. Po dwóch godzinach zawitaliśmy na najwyższym szczycie Beskidu Sądeckiego – Radziejowej (1266 m n.p.m). Wspięliśmy się na bardzo stromą wieżę widokową skąd roztaczała się piękna panorama. Długo by można było tak stać i podziwiać, ale niestety czas płynął nieubłaganie i trzeba było ruszać dalej. Po następnej godzinie byliśmy już w schronisku na Przehybie. Tam zjedliśmy obiad, posiedzieliśmy godzinkę i ruszyliśmy zielonym szlakiem w kierunku Szczawnicy. Widać było, że szlak ten jest bardzo rzadko uczęszczany, bo miejscami trzeba było przedzierać się przez zarośla, ale daliśmy radę 🙂 Pogoda cały czas nas rozpieszczała, gdy tylko las stawał się rzadszy lub wychodziliśmy na polany to już ukazywały się naszym oczom piękne widoki. Do punktu końcowego, czyli Szczawnicy dotarliśmy około 14:30. Tam czekał na nas nasz bus. Nasza górska przygoda dobiegała końca 🙁 Wyruszyliśmy w drogę powrotną do Bielska.
Jak ktoś kiedyś powiedział: „Świat wartości w górach jest prosty i przejrzysty dla każdego. Ale jest to absolut piękna i estetycznych doznań. Nie chcesz, nie jedziesz. Nie jedziesz, nie widzisz. Nie widzisz, nie przeżywasz. Wybór należy do ciebie.”
Do zobaczenia na szlaku!

K.T.
.

nasza grupa pod Bacówką na Obidzy

nasza grupa pod Bacówką na Obidzy

stopka_bb_20150711_12

Ten wpis został opublikowany w kategorii kronika - 2015. Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.