Wierni górom, prelekcjom i ciekawym, tradycyjnym spotkaniom w ramach cyklu imprez „Wspaniały świat gór wysokich” odpowiedzieli na zaproszenie Książnicy Beskidzkiej w Bielsku-Białej, Bielskiego Klubu Alpinistycznego i Polskiego Towarzystwa Tatrzańskiego i przybyli dzisiaj, w poniedziałkowe wyjątkowo upalne popołudnie, do Książnicy Beskidzkiej w Bielsku-Białej.
Właśnie oni, wierni górom, chcieli jeszcze raz przyjrzeć się wyprawie, o której wiele dowiedzieli się jeszcze nie tak dawno, bo na prelekcji pt. „W Peruwiańskich Kordylierach” Jana Weigla w dniu 16 czerwca 2015 roku. Dzisiaj odbył się wernisaż wystawy fotograficznej Jana Weigla, uczestnika tej wyprawy w Andy w 1971 roku. W ramach tego wernisażu pt. „Pierwsza Polska Wyprawa w Andy Peruwiańskie” odbyła się również projekcja filmu Józefa Bakalarskiego i Romana Trzeszewskiego pt. „Biało-czerwona na Huascarán ”.
Trzy tygodnie temu Jan Weigel zaprezentował nam własne zdjęcia (slajdy) z wyprawy w Andy, a dzisiaj kontynuował tę prezentację przy pomocy filmu i wystawy fotografii. Żywy zapis wyprawy sprzed 44 lat pozwolił nam jeszcze raz spojrzeć na alpinistów i na ośnieżone Peruwiańskie Kordyliery. Zobaczyliśmy alpinistów młodych, odważnych, pełnych energii. Alpiniści ubrani byli – jak łatwo zgadnąć – stosownie do „tamtej epoki”, a sprzęt, namioty, „bezalinowe” liny itd. też wiele przypominały o tych ciekawych czasach z piętrzącymi się trudnościami i przeszkodami na każdym kroku.
Film pokazał nam w wielkim skrócie wszystko, a może prawie wszystko, co dotyczyło wyprawy, a więc transport samochodowy na wysokości ponad cztery tysiące metrów, transport przy pomocy zwierząt, przejścia przez górskie rzeki i lodowce, życie w bazie i poza nią, a przede wszystkim działalność w górach, podczas zdobywania szczytów, w tym najważniejszego, bo najwyższego w Peruwiańskich Andach, Nevado Huascarán (6768 m n.p.m). Szczególnie podobały się nam: przejścia po śniegach i lodowcach, a także odważne skoki alpinistów przez szerokie szczeliny, autentyczny odgłos twardego śniegu pod butami z rakami, ciężki i zmęczony oddech idących do góry alpinistów… na sali zrobiło się wtedy nie tylko ciekawie, ale jakby troszkę chłodniej, bo na ekranie za sprawą śniegu ciągle było biało!
To był film, który warto było zobaczyć, gdyż nie wiadomo kiedy nadarzy się jeszcze okazja taka jak dzisiaj. „Filmy realizowane trzydzieści, czterdzieści czy pięćdziesiąt lat temu są dla współczesnej publiczności prawdziwymi wykopaliskami” („Taternik” 3/2012). Ciekawe jest to zdanie, warto się nad nim dłużej zastanowić, bo idealnie pasuje do dzisiejszego filmu.
Po filmie, który nie był długometrażowy (szkoda!) przenieśliśmy się piętro wyżej, gdzie czekała do otwarcia i obejrzenia wystawa fotografii Jana Weigla. Zdjęcia dosyć dużego formatu, barwne, ciekawe, specjalnie dobrane na tę okoliczność były przypomnieniem prelekcji sprzed trzech tygodni. Do każdego zdjęcia Jan Weigel opowiedział nam coś interesującego. Jak zawsze zrobił to z pełnym zaangażowaniem i sercem, wszak prezentował dzisiaj wyłącznie swoje zdjęcia z wyprawy. Mimo strasznego upału warto było poświęcić tej wystawie trochę czasu.
Następna część wernisażu, już nieoficjalna, była zaproszeniem wszystkich uczestników do stołu, na poczęstunek, na herbatę, kawę z ciasteczkami i lampkę czerwonego wina. Przy tym gościnnym stole był czas na wspomnienia, rozmowy… był czas przede wszystkim na zwykłą, okolicznościową pogawędkę. Wśród gości wernisażu wystawy fotograficznej Jana Weigla byli uczestnicy tejże wyprawy: Bronisław Korzec i Jan Junger. Byli też goście z Krakowa, znani nam sławni alpiniści: Jerzy Wala, Marian Bała i Wojciech Kapturkiewicz. Wśród obecnych alpinistów był też kolega z naszego Oddziału PTT Andrzej Popowicz.
Byli starsi i młodsi, byli też najmłodsi. Tym ostatnim przyglądając się dyskretnie zauważyłam na ich twarzach niezwykłe zainteresowanie tą wystawą i każdym zdjęciem. Pomyślałam sobie wtedy, że może i oni, jak podrosną, wyruszą w góry, w daleki świat po przygodę i wielkie przeżycia?
CS
.