Błatnia (Beskid Śląski) – wycieczka górska dla młodzieży – 2 czerwca 2019 r.

Drugiego czerwca br. Szkolne Koło PTT działające przy SP 3 w Bielsku-Białej tradycyjnie zakończyło turystyczny rok szkolny wyjściem na Błatnią. Tym razem komfortowo wyjechaliśmy kolejką na Szyndzielnię, a potem przespacerowaliśmy się na Błatnią. Pogoda i humory dopisywały, zwłaszcza że mogliśmy założyć błękitne koszulki z logiem naszego Koła, a z okazji Dnia Dziecka wszyscy uczestnicy dostali słodki upominek. Nieco zmęczeni, ale i pięknie opaleni wycieczkę zakończyliśmy w Dolinie Wapienicy.

K.S.-J.
.

SK PTT przy SP3 w Bielsku-Białej przed schroniskiem na Błatniej

Zaszufladkowano do kategorii kronika - 2019, SK PTT "Beskidzkie Powsinogi" przy SP3 w Bielsku-Białej | Możliwość komentowania Błatnia (Beskid Śląski) – wycieczka górska dla młodzieży – 2 czerwca 2019 r. została wyłączona

Osobowość Ziem Górskich 2019 – gala finałowa – Żywiec, 1 czerwca 2019 r.

1 czerwca 2019 r. w Miejskim Centrum Kultury w Żywcu odbyła się gala finałowa 14. edycji konkursu Osobowość Ziem Górskich za rok 2018.
Wśród nominowych przez Kapitułę Konkursu w kategorii „Organizacja Pozarządowa Ziem Górskich” znalazł się Oddział PTT w Bielsku-Białej. Podczas gali, prezes naszego Oddziału odebrał pamiątkowy dyplom, a w naszej kategorii zwyciężyło stowarzyszenie Serfenta z Cieszyna. Gratulujemy!
Zakończenie gali uświetnił koncert Tymoteusza Tomali (fortepian) i Anny Kędroń (wokal).

Zarzad Oddziału
.

Zaszufladkowano do kategorii aktualności, kronika - 2019 | Możliwość komentowania Osobowość Ziem Górskich 2019 – gala finałowa – Żywiec, 1 czerwca 2019 r. została wyłączona

Akcja „Sprzątamy Beskidy z PTT 2019” – rejon Błatniej (Beskid Śląski) – 1 czerwca 2019 r.

Miło nam poinformować, że do akcji „Sprzątamy Beskidy z PTT” włączyła się grupa pracowników Nemak Poland sp. z o.o. Zachęcamy do zapoznania się z relacją ze sprzątania szlaków w rejonie Błatnej przez tę grupę:

1 czerwca pracownicy Nemak Poland wyruszyli z bliskimi na akcję „Sprzątanie Beskidów z PTT. Beskid Mały, Śląski i Żywiecki – 2019”. Z inicjatywą dołączenia się do tego wydarzenia wyszła grupa wartości Nemak Szacunek i Odpowiedzialność, która od zeszłego roku angażuje się w akcje prospołeczne oraz związane z ochroną środowiska. Uczestnicy wyruszyli dwoma szlakami, od Wapienicy i Brennej, na szczyt górski Błatnia. Mimo głosów, że na szlakach nie ma śmieci, uczestnicy wypełnili 16 worków (około 800 litrów), oraz znaleźli 3 opony i krzesło. Po wyjściu na Błatnią, osoby biorące udział w akcji, miały okazję wspólnie usiąść przy ognisku i upiec kiełbaski. Dzieci otrzymały dyplomy za ogromne zaangażowanie, które przełożyło się na ilość śmieci w workach.
Jest jeszcze wiele innych szlaków, na których ilość śmieci jest podobna, dlatego w III kwartale 2019 roku planujemy powtórzyć akcję. W tej edycji wzięło udział ponad 20 osób, mamy jednak nadzieję, że będzie nas coraz więcej i pod koniec wakacji będziemy mogli wyruszyć trzema szlakami na kolejny, beskidzki szczyt.
Dziękujemy wszystkim pracownikom oraz ich bliskim za udział w akcji zorganizowanej przez grupę Szacunek i Odpowiedzialność.

Klaudia Czerniak
.

uczestnicy sprzątania szlaków w rejonie Błatniej

Zaszufladkowano do kategorii kronika - 2019, Sprzątamy Beskidy z PTT | Możliwość komentowania Akcja „Sprzątamy Beskidy z PTT 2019” – rejon Błatniej (Beskid Śląski) – 1 czerwca 2019 r. została wyłączona

Veľká Rača (Kysucké Beskydy, Słowacja) – wycieczka górska – 1 czerwca 2019 r.

Wielka Racza znajduje się na głównym grzbiecie Beskidu Żywieckiego, przez który biegnie granica polsko-słowacka oraz Wielki Europejski Dział Wodny. Na Wielkiej Raczy grzbiet zmienia kierunek oraz jest zwornikiem dla długiego bocznego grzbietu odchodzącego od jej wierzchołka na zachód (na słowacką stronę). Między trzema grzbietami Wielkiej Raczy są trzy doliny, którymi spływają trzy potoki: Racza, Klubinský potok i Oščadnica.
Oszczadnica (sł. Oščadnica) to wioska, która posiadła swą nazwę od tego źródła stanowiła początek trasy wycieczki prowadzonej w sobotę 1 czerwca przez naszego przesympatycznego przewodnika Martynkę Ptaszek. Grupa prowadzonych przez nią osób liczyła dziewiętnastu członków i sympatyków bielsko-bialskiego oddziału Polskiego Towarzystwa Tatrzańskiego. Jeszcze w autokarze w wirze informacji przekazywanych nam przez kompetentnego bedekera* usłyszeliśmy, że pogoda będzie nam sprzyjać. I faktycznie.
„Mimo iż ptaki nie potrafiły uskrzydlić ciężkich chmur” – jak pisze poeta, aura sprzyjała nam całą prawie ośmiogodzinną drogę na trasie: Oščadnica, Lalík – Zonka – Kikula – Magura – Schronisko PTTK na Wielkiej Raczy – Chaty na Rači – Oščadnica, Lalík.
Nie mogło zabraknąć również niespodzianek. Kto zdecydował się odpiąć nogawki musiał wysoko podnosić i ostrożnie stawiać kroki, ponieważ jeden skrót porysował i podrapał niejedne gładkie i wypielęgnowane nóżki. Dziękujemy Leszkowi za wcześniejsze imieniny, Łukaszowi cierpliwości w zamykaniu grupy, Marcinowi za zasilenie szeregów oddziału, przyjaciołom z Turcji a przede wszystkim naszemu protagoniście* Martynie za utrzymanie porządku i dyscypliny (w tak niesfornej i rządnej przygód grupie) oraz wykonania planu założeń wyprawy.

* Bedeker – przewodnik turystyczny.
* Protagonista – człowiek przodujący, odtwórca głównej roli.

Arkadiusz Kłaptocz
.

ekipa na szczycie Wielkiej Raczy

Zaszufladkowano do kategorii kronika - 2019 | Możliwość komentowania Veľká Rača (Kysucké Beskydy, Słowacja) – wycieczka górska – 1 czerwca 2019 r. została wyłączona

„Okolo Těšína se Sokoly” – rajd TJ „Sokol” Český Těšín – 1 czerwca 2019 r.

sokoltesinNa zaproszenie od naszych czeskich kolegów z TJ „Sokol” Český Těšín wybraliśmy się na rajd „Okolo Těšína se Sokoly”, którego piąta edycja odbyła się w tym roku. Z uwagi na odbywającą się równolegle, oddziałową wycieczkę na Wielką Raczę, wybraliśmy się w kameralnym, czterooosobowym gronie. 
Do Czeskiego Cieszyn dotarliśmy krótko przed 9:00. Przy dworcu kolejowym w tym mieście, uiściliśmy opłatę startową i spośród kilku propozycji wybraliśmy najkrótszą, siedmiokilometrową trasę. Początkowo za niebieskimi znakami, później bez szlaku przemierzaliśmy zakamarki Czeskiego Cieszyna, dziwiąc się, że choć tyle razy byliśmy w tym mieście, tak wielu ciekawych miejsc po prostu nie widzieliśmy. 
Na metę rajdu dotarliśmy, idąc spokojnym tempem, około 11. Czekał już na nas, jak zawsze niezwykle gościnny Petr Friedrich wraz z ekipą z Sokola. Dostaliśmy pamiątkowe dyplomy i mały puchar dla grupy z Oddziału PTT w Bielsku-Białej, a także trochę pamiątek i okolicznościowych znaczków. Organizatorzy poczęstowali nas pieczoną kiełbasą, aby zregenerować siły po spacerze w pełnym słońcu.
Po dłuższym odpoczynku wróciliśmy na parking przy dworcu kolejowym, skąd samochodem wróciliśmy do Polski. 

SB
.

nasza czwórka na mecie rajdu

Zaszufladkowano do kategorii kronika - 2019 | Możliwość komentowania „Okolo Těšína se Sokoly” – rajd TJ „Sokol” Český Těšín – 1 czerwca 2019 r. została wyłączona

Malinów (Beskid Śląski) – wycieczka górska dla seniorów – 28 maja 2019 r.

Wycieczka na Skrzyczne do powtórki!
Dzień był wprawdzie pochmurny, ale prognozy nienajgorsze, więc na tradycyjną wtorkową wycieczkę wyruszyliśmy w doskonałych humorach. Dojechaliśmy na Biały Krzyż, czyli Przełęcz Salmopolską i zanim skierowaliśmy się na szlak, Roman zaprowadził nas w okolicę wejścia do Jaskini Salmopolskiej. Było to zaledwie kilkadziesiąt kroków od przystanku, poniżej drogi. Ciekawie opowiedział jej historię. Jaskinia odsłoniła się podczas budowy drogi Wisła – Szczyrk w latach 60-tych ub. wieku. Ma około 1000 m długości i jest trudna do zwiedzania. Ze zdumieniem patrzyliśmy na wąski otwór i zastanawialiśmy się jak tam można się przecisnąć.
Po pamiątkowym zdjęciu na tle zajazdu „Biały Krzyż” pomaszerowaliśmy w górę na Malinów. Tam zobaczyliśmy wejście do kolejnej jaskini otoczone folią ostrzegawczą. Romek wyjaśnił, że 8 czerwca, czyli już niebawem jaskinia ta zostanie udostępniona do zwiedzania. Rzeczywiście widoczne były nowo zamontowane drabinki i umocnienia.
Przed nami zejście z Malinowa, zaczyna się bardzo chmurzyć. Po pewnym czasie zatrzymujemy się, żeby założyć peleryny, bo zaczyna kropić deszczyk. Ale co to dla nas, idziemy dalej. Deszczyk przechodzi w deszcz, a następnie w ulewę, szlakiem płyną potoki, a do Skrzycznego jeszcze dwie godziny. I oto po raz pierwszy w sześcioletniej prawie historii naszych wycieczek musieliśmy się wycofać. Jeszcze próbowaliśmy nadrabiać miną, jeszcze Kornel uruchomił swój barek ale niestety nic nie pomogło. Dwiema grupami zeszliśmy do Soliska i na szczęście mieliśmy od razu autobus do Bielska.
Jaki z tego wniosek? Nie ufać zbytnio prognozom – jak deszcz to deszcz i… powtórzyć wycieczkę. W pogodny dzień oczywiście!

Teresa Kubik
.

seniorzy na Przełęczy Salmopolskiej

Zaszufladkowano do kategorii kronika - 2019, seniorzy | Możliwość komentowania Malinów (Beskid Śląski) – wycieczka górska dla seniorów – 28 maja 2019 r. została wyłączona

Akcja „Sprzątamy Beskidy z PTT 2019” – rejon kamieniołomu w Kozach (Beskid Mały) – 27 maja 2019 r.

Podczas kolejnych edycji akcji „Sprzątamy Beskidy z PTT” wśród członków koziańskiego Koła PTT powraca temat zaśmieconego terenu w okolicy kamieniołomu.
Dzisiejszego popołudnia, w ramach akcji „Sprzątamy Beskidy z PTT 2019”, członkowie Koła PTT w Kozach rozpoczęli pierwszy etap „sprzątania” kamieniołomu w Kozach. Po ciężkich bojach udało się wyciągnąć z lasu dziesięć opon z samochodów ciężarowych typu Star i Kraz.

TW
.

opony wyciągnięte przez ekipę z Koła PTT w Kozach

Zaszufladkowano do kategorii Koło PTT w Kozach, kronika - 2019, Sprzątamy Beskidy z PTT | Możliwość komentowania Akcja „Sprzątamy Beskidy z PTT 2019” – rejon kamieniołomu w Kozach (Beskid Mały) – 27 maja 2019 r. została wyłączona

Starostyna, Pikuj (Bieszczady Wschodnie, Ukraina) – wyprawa trekkingowa – 25-26 maja 2019 r.

Jak mówi staropolskie przysłowie „Komu w drogę, temu czas”, a w naszym przypadku raczej kijki i tak wszyscy razem z przewodnikiem Janem Nogasiem na czele 34-osobowej grupy górskich zapaleńców, wyruszyliśmy w kolejną przygodę tym razem w Bieszczady Wschodnie na Ukrainie, chcąc zdobyć szczyty Starostyny (1229 m n.p.m.) oraz Pikuja (1408 m n.p.m.)
Dobrą atmosferę tego wyjazdu wyczuwało się już na bielskim parkingu, gdzie spotkali się m.in. uczestniczy zeszłorocznych wyjazdów na Starostynę, Pikuja, Howerlę, Borżawę, Bliźnicę i Pertosa, wspominając swoje przeżycia z tych wyjazdów i marząc o kolejnych nowych przygodach. W naszej grupie znalazło się kilka osób, które po raz pierwszy jechały na Ukrainę i nie mogły się już doczekać, aby być na miejscu i zmierzyć się z bieszczadzkimi szlakami wschodniej Ukrainy. Tuż po godzinie 22:00 wyjechaliśmy z Bielska Białej i prawie z prędkością światła (z pozdrowieniami dla naszego sympatycznego kierowcy) znaleźliśmy się na granicy polsko-ukraińskiej, zatrzymując się na krótki postój na autostradzie i zabierając po drodze sympatycznych przewodników naszego wyjazdu Marka Kusiaka i Wojciecha Pająka, którzy prowadzili nas po stronie ukraińskiej. Odprawa paszportowa przebiegła równie szybko jak nasza dalsza droga z granicy w kierunku Przełęczy Użockiej (853 m n.p.m.), która oddziela Bieszczady Zachodnie od Wschodnich.
Ciekawostką jest, że w 1905 r., ówczesne władze Austro-Węgier wybudowały strategiczną militarnie i jedną z najpiękniejszych linii kolejowych, łączących Użhorod z Samborem, Lwowem i Przemyślem. Linia kolejowa poprowadzona została ostrymi serpentynami, które ostro schodzą w dolinę, a jadąc pociągiem możemy podziwiać liczne wiadukty i tunele.
Po zatrzymaniu się autokaru na Przełęczy Użockiej, szybkim przebraniu i śniadanku oraz po kilku wstępnych słowach naszego głównego przewodnika na trasie wycieczki Marka Kusiaka, ruszyliśmy na Starostynę. „Verkhovynskyi Vododilnyi Khrebet Polonyna Runa” to mapa, która pomoże nam zdobywać kolejno poszczególne mniejsze szczyty tej części Zakarpackiej Ukrainy i Połoniny Równej. Ranek przywitał nas mgliście i troszkę chłodno, ale to nas nie przestraszyło. Kolorowy wąż niezrażonych pogodą górołazów, wił się pomiędzy zielonymi trawami Ukrainy, aż w końcu zaczęliśmy nieśmiało nabierać wysokości. W tym miejscu należy wspomnieć, że z „Wielkim Błotem” już na samym początku naszej trasy zaprzyjaźnili się wszyscy jej uczestnicy. Podchodząc pod pierwsze z niższych szczytów Pereiba (1018 m n.p.m.) i Blyzhnia (1040 m n.p.m.) mieliśmy okazję troszeczkę się powspinać na prawie pionowym liściastym nachyleniu, które dostarczyło nam pierwszych czerwonych wypieków na roześmianych twarzach. Było dane nam zmierzyć się z ukraińską dżunglą, która łaskawie po jakimś czasie pozwoliła przemierzać dalszą drogę na szlaku. Hmm… szlak… tak… gdzieś był, jednak zgodnie z tym co mówił nasz przewodnik Marek różnie to bywa w tym zakątku Ukrainy. Znaki owszem były, ale w formie mocno oszczędnościowej, dlatego nieskazitelna orientacja w terenie naszego przewodnika Marka była tu wysoko oceniania przez wszystkich uczestników wycieczki. Podążaliśmy wśród wysokich drzew liściastych i iglastych, które pewnie dziwiły się, co ci ludzie tutaj robią, skoro tu wszystko tak ładnie przez nas zarosło? I tak doszliśmy do miejsca, gdzie wszyscy się zastanawialiśmy dlaczego nikt nie wziął sanek lub innego ustrojstwa, które pomogłoby szybko zjechać ostro w dół, raz a porządnie! Schodząc trzeba było zachować ostrożność, o którą apelowali nasi przewodnicy i mieli rację, ponieważ przez nieuwagę można było zaliczyć dość szybki i bolesny zjazd, wiadomo na czym… Trzymając się wszystkiego bezpiecznie zeszliśmy na dół i dalej kierowaliśmy się przez Kruhle (981 m n.p.m.) i Przełęcz Kut (935 m n.p.m.), gdzie naszym oczom ukazała się rozległa zielona polana. Niestety nisko zwieszone chmury i mgła skuteczne ograniczały nam wymarzone widoki. Trudno… idziemy dalej HEY! na Strostyne. Mijamy kolejne szczyty w tym dźwięczny Kińczyk Hnylski (1115 m n.p.m.) i Drohobytsky Kamin (1186 m n.p.m.). Tutaj jesteśmy już na prostej na Starostynę. Gdy dochodzimy do celu naszej wędrówki mgła i chmury nie odpuszczają. Jesteśmy na 1229 m n.p.m. i wyżej już dzisiaj nie wejdziemy. Cieszymy się wszyscy, że pomimo trudów naszej podróży zdobyliśmy szczyt Starostyny. I jak na zawołanie wiatr przegania gęste chmury i naszym oczom choć na chwilkę ukazują się piękne zakarpackie doliny z malowniczymi wioskami i świecącymi z oddali dachami cerkwi. A jednak cuda się zdarzają… Po grupowej fotce z naszym nieodłącznym banerem PTT, odpoczynku i krótkim popasie postanowiliśmy podzielić się na dwie grupy. Jedna grupa wraz z przewodnikiem Wojtkiem zeszła ze Starostyny do wsi Libuchora, a druga (w której zostałem) kontynuowała wyprawę w kierunku Przełęczy Ruski Put (1217 m n.p.m.) z charakterystycznym białym krzyżem.
Pierwsza grupa po zejściu do wioski mogła szybciej zobaczyć jak wygląda prawdziwe życie w górach. Błotniste drogi i drewniane chaty to w dalszym ciągu nieodłączny element ukraińskiego krajobrazu. Błąkające się wolno krowy i pasące się konie przyglądały się naszym wędrowcom z takim samym zdziwieniem.
Druga grupa kontynuowała wyprawę idąc do przełęczy, a pogoda zdecydowanie się poprawia. Widoki zapierały dech w piersiach. Zaliczamy kolejne szyty Zhurovka (1226 m n.p.m.), Lystkovania (1248 m n.p.m.) i przy wietrznej pogodzie dochodzimy do Przełęczy Ruski Put (1217 m n.p.m.). Przed nami wspaniały Wielki Wierch (Velykyi Verkh, 1309 m n.p.m.), ale dzisiaj na niego nie wejdziemy. Choć bardzo nas kusiło. Z przełęczy oglądamy wspaniałe małe wioseczki poupychane w dolinach wsi Roztoka, Kicherny, Perekhresnyi. Dostrzegamy szczyt Ostrej Góry (Ostra Hora, 1404 m n.p.m.) znajdujący się na zakarpackiej stronie Ukrainy. Czas ucieka, robi się późno i nasz przewodnik Marek rzuca komendę, że czas schodzić do wsi Libuchora (Lybokhora). Kiedy powoli zmniejszamy pułap i wchodzimy w linię lasu, a następnie jesteśmy już we wsi to każdy z nas ma wrażenie, że cofnął się w czasie. Wioska jest śliczna i malownicza. Pomiędzy rozsypującymi się starymi chałupinami, w których mieszkają jeszcze ludzie, stoją już nowe kolorowe domy. Między okiennicami można wypatrzeć obrazy, które tam wiszą lub są namalowane bezpośrednio na ścianie i przedstawiają sielski krajobraz, sarenki, jelonki lub inne leśne zwierzęta. Niektóre domy pomalowane są na niebiesko, a inne mają kolorowe wzorki w kształcie pełzającego płaza. Wszędzie widzimy pasące się konie i krowy. Dzieci beztrosko biegające po wiosce i witające się z nami, czekając pewnie na jakąś słodką niespodziankę. My tym czasem żwawo przechodzimy kładką przez rwącą rzekę i drogą dochodzimy do swojego autokaru. Tam wita nas pierwsza grupa, która do autokaru dotarła wcześniej i tak wszyscy razem popadamy w spokój wsi w której jesteśmy, odpoczywając w pobliskiej przydomowej knajpce. Zanim ruszymy musimy jeszcze grzecznie poczekać, aż Pan Kierowca będzie mógł z powrotem zasiąść za swoją kierownicą przenoszącego nas w czasie i otaczającej rzeczywistości autokaru. W związku z tym wykorzystujemy ten czas na wspólną integrację. Wieczorem delektujemy obiadem i odrobiną luksusu w naszym hotelu w miejscowości Hukliwe (Huklyvyi). Prysznic i czyste łóżko nic więcej nam nie potrzeba. Tak zmęczeni, ale szczęśliwi kończymy dzień pierwszy.
Następnego dnia rano za okna niepewnie świeci słoneczko, ale wszyscy jesteśmy dobrej myśli, że będzie ciepło i „warun” sprzyjający naszej dzisiejszej wyprawie na Pikuj 1408 m n.p.m. Po sytym śniadaniu: omlet, kiełbaski, salami, ogóreczek, chlebek, herbatka i wymeldowaniu się z hotelu wsiadamy do autokaru i HEY! nowa przygodo. Jedziemy do Latorki (Laturka), skąd będziemy podchodzić prosto do celu. Wysiadając z autokaru jest ciepło i świeci piękne słońce. Nie pozostaje nam nic innego jak zakasać nogawki w długich spodniach i w drogę! Strome podejście wita nas już na początku naszej wędrówki. Dobra rozgrzewka nigdy nie jest zła, a przynajmniej można szybko spalić kalorie złapane na śniadaniu. Podchodzimy w błocie, ale z uśmiechami na twarzy. Kiedy wychodzimy z lasu naszym oczom ukazuje się cudowna zielona polana, którą już w poziomie podążamy w kierunku Pikuja. Zatrzymujemy się na odpoczynek oraz sweetfocie z widokiem na rozległe doliny i nasz cel Pikuj. Przed atakiem szczytowym przewodnik Marek informuje nas, że podejście jest krótkie lecz intensywne. Cóż to dla nas, starych wyjadaczy… Atakujemy. Rzeczywiście było krótko i intensywnie. W mojej ocenie przyzwoite 40 do 50 min. spokojnego podchodzenia 🙂 Na szczycie czekały na nas widoki w kierunku Borżawy, Ostrej Góry oraz polskich Bieszczad i na Tarnicę, którą później za krzaków pokazał nam przewodnik Marek podczas zejścia w krętych leśnych dróżkach. Każdy robił sobie zdjęcie z kilkumetrowym betonowym obeliskiem postawionym tu przez Czechów, pamięci pierwszego prezydenta Czechosłowacji Tomasa Garrigue Masaryka. W następstwie zmian politycznych pomnik został zniszczony przez sowietów. Robimy grupowe zdjęcie PTT i po beztroskim pląsaniu po szczycie Pikuja ruszamy w dół. Schodząc zaliczamy jeszcze szczyty Prypir i Ostry Wierch, gdzie spędzamy dłuższą chwilę ciesząc się jak dzieci i skacząc po niesamowitych formach skalnych. Zejście do wsi Libuchora (Lybokhora), szybki obiad na trasie i powrót autokarem do Polski, kończy naszą piękną przygodę Bieszczadzkimi szlakami Wschodniej Ukrainy. Granicę mijamy równie szybko i o godz. 3:00 nad ranem w Bielsku-Białej rozespani i szczęśliwi rozjeżdżamy się po domach.

Przemo Waga
.

nasza grupa na szczycie Pikuja

Zaszufladkowano do kategorii kronika - 2019 | Możliwość komentowania Starostyna, Pikuj (Bieszczady Wschodnie, Ukraina) – wyprawa trekkingowa – 25-26 maja 2019 r. została wyłączona

Hala Boracza (Beskid Żywiecki) – wycieczka górska dla młodzieży – 25 maja 2019 r.

Celem kolejnej wycieczki dla młodzieży był Beskid Żywiecki. Z parkingu przy stacji kolejowej w Milówce, nasz przewodnik poprowadził nas sobie znanymi ścieżkami w stronę pod szczyt Prusowa, skąd już niemal po płaskim doszliśmy do schroniska PTTK na Hali Boraczej.
Po dłuższym odpoczynku, podczas którego wielu z nas skusiło się, by spróbować słynnych, pysznych Jagodzianek, już szlakiem ruszyliśmy dalej na sam szczyt Prusowa. Ze szczytu roztaczały się piękne widoki.
Naszą wycieczkę zakończyliśmy w Żabnicy.

Zosia Baron
.

wędrujemy w stronę Prusowa

Zaszufladkowano do kategorii kronika - 2019 | Możliwość komentowania Hala Boracza (Beskid Żywiecki) – wycieczka górska dla młodzieży – 25 maja 2019 r. została wyłączona

Skalka (Beskidy Morawsko-Śląskie, Czechy) – wycieczka górska dla seniorów – 21-22 maja 2019 r.

Tym razem postanowiliśmy odwiedzić góry naszych sąsiadów Czechów. Za cel wycieczki obraliśmy szczyt Skalka leżący w paśmie Połomów w Beskidzie Śląsko-Morawskim. Autobusem Lajkonik dotarliśmy do Cieszyna, skąd przeszliśmy na dworzec kolejowy w Czeskim Cieszynie. Czekała nas niedługa, zaledwie półgodzinna podróż pociągiem do miejscowości Mosty koło Jabłonkowa. W Mostach odwiedziliśmy uroczą cukiernię „U Tadka” i pokrzepieni jej wyrobami przejechaliśmy kilka przystanków do Szańców. Stąd rozpoczęliśmy nareszcie naszą wędrówkę. Na początek zwiedziliśmy to szczególne miejsce albowiem ten teren w przeszłości stanowił ważny punkt strategiczny. Z północy na południe przemieszczały się tu wojska a także kupcy dlatego też zostały zbudowano tu okopy, których pozostałości można oglądać do dziś. Obecnie powstaje tu nowoczesny geopark, który zapewne przybliży te fakty z przeszłości. Z Szańców rozciąga się rozległy widok na okolice Jabłonkowa i otaczające je Beskidy. Błotnista ścieżka zaprowadziła nas do schroniska „Skalka” i choć z daleka srożyły się ciemne chmury pogoda utrzymywała się piękna. Zostaliśmy bardzo sympatycznie przyjęci a po rozpakowaniu się wyszliśmy zwiedzać najbliższą okolicę. W niedalekiej odległości od naszego schroniska znajdowało się następne – „Severka” z przylegającym doń wyciągiem narciarskim a dalej kolejne – „Kamienna Chata” a obok solidna wieża widokowa. Musieliśmy jednak wracać albowiem nadciągały ciemne chmury. Deszcz zaczął padać dopiero jak dotarliśmy do schroniska. Wieczór okazał się nadzwyczaj miły. Małgosia wraz z Tadeuszem przygotowali dla nas śpiewniki turystyczne i dzięki temu nie mieliśmy problemu z kolejnymi zwrotkami śpiewanych piosenek. Co więcej, do pianina zasiadła nasza muzykalna Ada i śpiewaliśmy… do zachrypnięcia. Nazajutrz pan Szotkowski – kierownik schroniska przygotował nam królewskie śniadanie, ale za oknem – deszcz . Zanim jednak spakowaliśmy się przestało padać i wyruszyliśmy na szlak. Było mglisto, błotniście, spotykaliśmy powalone wichurą drzewa ale humory jak zwykle dopisywały. Postój konsumpcyjny zrobiliśmy na Murzinkowym Wierchu skąd szlak schodzi już do Górnej Łomnej. I tu spotkała nas przyjemna niespodzianka, zaświeciło słońce i mieliśmy okazję oglądać „dymiące” góry. Coś pięknego ! Górna część miejscowości Łomna zachwyciła nas doskonale zachowanymi góralskimi chatami i niezwykłą przyrodą. Ponieważ dosłownie sprzed nosa uciekł nam autobus zatrzymaliśmy się na chmielową degustację w pensjonacie, których tu jest bardzo wiele. Jak tylko wsiedliśmy do autobusu lunęło i to jak! Przestało padać dopiero w Nawsiu ale zdążyliśmy wsiąść do pociągu. I to był mocny punkt naszej podróży. Zawsze kiedy lało byliśmy pod dachem. Rozstaliśmy się w Cieszynie wsiadając do różnych autobusów.
Byliśmy pod wrażeniem czystości schroniska, a także miłej obsługi. Góry tez piękne i ciekawe więc trzeba tu wracać.

Teresa Kubik
.

seniorzy przed schroniskiem Skalka

Zaszufladkowano do kategorii kronika - 2019, seniorzy | Możliwość komentowania Skalka (Beskidy Morawsko-Śląskie, Czechy) – wycieczka górska dla seniorów – 21-22 maja 2019 r. została wyłączona