„Złote ćwierćwiecze polskiego himalaizmu” – prelekcja Leszka Cichego – 10 kwietnia 2014 r.

Pełna po brzegi sala Książnicy Beskidzkiej w Bielsku-Białej była najlepszym dowodem na to, że… za sprawą organizatora Jana Weigla, kolejny już raz przybył do niej ważny i niezwykły gość.
Dzisiaj był nim himalaista, który razem z Krzysztofem Wielickim zimą, 17 lutego 1980 roku stanął po raz pierwszy w historii na szczycie góry gór, na Mount Evereście. Leszek Cichy, himalaista z Koroną, jako pierwszy Polak skompletował najwyższe szczyty Ziemi na wszystkich kontynentach. Chociaż minęło już od tych wydarzeń wiele lat, to jednak, jak czytamy o nim w ulotce: „cały czas zafascynowany urokiem Gór, dalej się wspina i realizuje swoje Marzenia”.
Miło było usłyszeć zaraz na początku prelekcji jego słowa: „Chętnie przyjeżdżam do Bielska-Białej, mam tu sporo stałych słuchaczy…”. A ja dopiszę: i do tego wiernych! Bo tak zawsze jest na prelekcjach organizowanych w ramach cyklu imprez „Wspaniały świat gór wysokich”. Zaraz też dopowiedział, że nie będzie to prelekcja o konkretnej wyprawie, ani też o tym, co wydarzyło się w ubiegłym, tragicznym roku w Himalajach i Karakorum, i że ma ona na celu pokazać oraz przypomnieć nam, że himalaizm to nie tylko „Broad Peak”, ale złota, jakże bogata era polskiego himalaizmu. Leszek Cichy przypomniał więc i przedstawił piękną polską historię, zapisaną złotem na wszystkich najwyższych górach świata, i to nie tylko na sławnych ośmiotysięcznikach.
Zdjęcia, choć zrobione wiele lat temu oraz świetny komentarz do nich, były jakby żywe. „Ożyli” w nich nasi wspaniali himalaiści, których wtedy niektórzy z nas znali, i którzy tworzyli tak piękną, historyczną kartę. Trudno tu wszystkich wymieniać po imieniu, było ich przecież tak wielu… i wielu z nich, niestety, zostało tam na zawsze…
Prawdziwą perłą wśród zdjęć było odtworzone autentyczne nagranie rozmowy zdobywców zimowego Everestu z bazą. Dla ułatwienia, ta rozmowa Krzysztofa Wielickiego i Leszka Cichego z Andrzejem Zawadą zapisana była na ekranie, dzięki czemu bardzo dokładnie, słowo w słowo, mogliśmy śledzić tamte niezwykłe, gorące, historyczne chwile.
Zanim jednak doszło do tego, była długa droga w historii polskiego himalaizmu, o której Leszek Cichy opowiedział bardzo ciekawie. Pisząc w największym skrócie, jej początek to Nanda Devi East w 1939 roku. Później długo, długo nic, bo nieszczęsna polityka rządziła światem i górami. Wreszcie nastąpiły lata sześćdziesiąte i Hindukusz, który stał się prawdziwym poligonem dla Polaków. Później były już siedmio i ośmiotysięczniki z nowymi wspaniałymi drogami. Te najwyższe, niestety zostały już wcześniej zdobyte bez nas, Polaków, w latach pięćdziesiątych. Potem było już jakby łatwiej. Leszek Cichy wyjaśnił nam, jakie pomysły powstawały w ówczesnych czasach, gdy wyprawy w najwyższe góry świata stały się możliwe. Oto one: „albo zdobywamy najwyższe, dotychczas nie zdobyte góry, albo robimy nowe drogi, albo przejścia sportowe, czy wreszcie robimy pierwsze zimowe wejścia”. Duży to był wybór i tak wiele możliwości! A więc… Polacy wzięli się do dzieła!
Opowiedział nam też wiele ciekawych historii związanych z wyprawami, w których uczestniczył, i jak sam zaznaczył, mogłyby one być gotowym scenariuszem filmowym. Na przykład słynna historia papieskiego różańca pozostawionego na Mount Evereście, albo zwykłe, a może i niezwykłe, pełne dramatycznych myśli czekanie na telefon „jak na zbawienie” w bazie, a działo się to podczas zejścia z Mount Everestu zimą.
„Mogę dużo opowiadać o tym, co to znaczy zima, ale myślę, że najlepiej pokaże ją film o przygotowaniu śniadania, o krojeniu sera na śniadanie pod K2”. Wiele innych, różnych opowieści usłyszeliśmy jeszcze dzisiaj z ust wspaniałego gościa. Można by go było słuchać i słuchać, aż do rana, a ciekawe tematy jeden za drugim nie pozwalały ani przez moment zmrużyć oka i pochłonęły nas całkowicie. Wśród nich tematy o kobietach w Himalajach, o zimie w Himalajach, o Koronie Himalajów i Karakorum. Ciekawe były też zdjęcia poszczególnych ośmiotysięczników, ułożonych od największego do najmniejszego ze szczegółowymi informacjami o każdym z nich. To było prawdziwe, historyczne bogactwo w ujęciu statystycznym.
Trudno pisać tu, z braku miejsca, o wszystkim, co dzisiaj zobaczyliśmy i usłyszeliśmy. „Nasze wyprawy to wspaniały okres, a Himalaje podobały nam się nie dlatego, że byliśmy młodzi…”, tymi słowami Leszek Cichy zakończył prelekcję. Mogę teraz dopisać, że wielu z nas, obecnych dzisiaj w Książnicy Beskidzkiej, wtenczas „śledziło” na bieżąco ten wspaniały czas i te dokonania polskich himalaistów, przy czym, z niejednym z nich miało szczęście spotkać się w owym czasie podczas przeróżnych okazji. Dlatego też tak licznie przybyliśmy i dzisiaj na to spotkanie, bo warto było!
Prelekcja Leszka Cichego, wspólne z nim zdjęcia i jego pamiątkowy wpis do książek i „pamiętników” były, tak myślę, wielką radością dla każdego i jednocześnie wielką dawką dobrej energii, tak na przyszłość… również tę górską.

CS
.

Leszek Cichy w trakcie prelekcji

Zaszufladkowano do kategorii kronika - 2014 | Możliwość komentowania „Złote ćwierćwiecze polskiego himalaizmu” – prelekcja Leszka Cichego – 10 kwietnia 2014 r. została wyłączona

O akcji „Sprzątamy Beskidy z PTT 2014” w „Kronice Beskidzkiej”

W dzisiejszej „Kronice Beskidzkiej” (nr 15 (2983) / 2014) ukazał się krótki artykuł pt. „Śmieci z gór!” zapowiadający akcję „Sprzątamy Beskidy z PTT 2014″, którą rozpoczynamy w najbliższą sobotę.
„Kronika Beskidzka” oraz Regionalny Portal Informacyjny beskidzka24.pl są patronami medialnymi naszego przedsięwzięcia, do udziału w którym serdecznie zachęcamy wszystkich miłośników gór i przyrody.

Zarząd Oddziału

Zaszufladkowano do kategorii aktualności, Sprzątamy Beskidy z PTT | Możliwość komentowania O akcji „Sprzątamy Beskidy z PTT 2014” w „Kronice Beskidzkiej” została wyłączona

„Magiczna Norwegia” – prelekcja Kingi Buras – 8 kwietnia 2014 r.

Nie wiem, jakich użyć słów, aby w pełni opisać to, co wczoraj usłyszeliśmy i zobaczyliśmy podczas ostatniej, przed przerwą wiosenno-letnią, prelekcji zorganizowanej przez Oddział PTT w Bielsku-Białej. Nie wiem, ile zdań trzeba by napisać, aby w sposób zwięzły, ciekawy, obrazowy, z pełną duszą, radosną jak ta wczesna wiosna, przekazać do kroniki PTT to, co ukryte było w skromnym tytule prelekcji, składającym się zaledwie z dwóch słów: „Magiczna Norwegia”. Tak bardzo wsłuchaliśmy się w tę piękną i niezwykle ciekawą opowieść Kingi Buras o kraju, który kolejny już raz zachwycił nas ogromnie, i który dzięki temu stał się nam jakby coraz bliższy – bliższy sercu oczywiście! Pamiętamy przecież jeszcze tak niedawne dwie prelekcje o Lofotach, oraz o górach i fiordach południowej Norwegii… Nie, nie, powtórki dzisiaj nie było!
Temat prelekcji mówił sam za siebie. Dzięki prelegentce, która przyjechała specjalnie do nas „z daleka”, poznaliśmy ten skandynawski kraj nad fiordami jakby z innej strony, patrząc, a raczej podpatrując wszystko co było wokół. „Pokażę mimo wszystko coś nowego i ciekawego”, usłyszeliśmy zaraz na początku spotkania. Z tej obietnicy Kinga Buras naprawdę wywiązała się znakomicie. Powszechnie uznaje się, że „najlepsze w Norwegii jest to… co norweskie”.
Podróż do Norwegii tak całkiem prywatnie, bez „opiekuńczego” biura turystycznego, pozwoliła sympatycznej prelegentce spojrzeć inaczej na Norwegów, na ich codzienne życie, na kraj, kulturę, zwyczaje, a także na przebogatą, cudowną przyrodę z białymi nocami. Nie historia, nie zabytki, nie hotele, nie zwariowany, współczesny świat, nie program wyjazdu itd. były myślą przewodnią tej prelekcji, ale Norwegia powszednia, taka „od podszewki”…
Norwegia. Jaka ona jest? Jacy są jej mieszkańcy? Jak wyglądają ich domy i zwykłe, codzienne życie? Jak świętują i jak się bawią, starsi i młodzi, wszyscy. Na te pytania Kinga Buras udzieliła nam odpowiedzi z uzasadnieniem, pokazując magiczne, a może i bajeczne zdjęcia, a także opowiadając nam barwnie i żywo o tym, co właśnie było na ekranie. Zobaczyliśmy więc dużo ciekawych zdjęć, między innymi: domy i ich wewnętrzny wystrój, okna bez firanek, stroje narodowe i rodzinę królewską, uroczyste świętowanie 17 maja święta narodowego Norwegii, mieszkańców starszych, takich z natury poważnych, maturalną młodzież i szaleństwa oraz zabawy z tej okazji. Zobaczyliśmy drogi i tunele. Posłuchaliśmy o tym, jak podróżuje się tam latem i zimą, jakie przeszkody żywe i jakie niebezpieczne, kamienne osuwiska można spotkać po drodze. Jak się okazuje, tunele to też osobna bajka. Jeden z nich, tunel Lærdal długości 24,5 km, mający na pewnych odcinkach imitację światła dziennego, zrobił na nas niemałe wrażenie. W końcu jest on najdłuższym drogowym tunelem świata! Skończyły się drogi i zaczęły promy, jeden za drugim, wszak Norwegia to kraj, któremu wody nie brakuje. Były też fiordy i lodowce, spadające i grzmiące siklawy nieraz zmarznięte na kość. Poznaliśmy wszędobylskie trolle, czyli małe, czasem złośliwe potworki, skrzaty julenissen i konie fiordzkie.
Zobaczyliśmy kościoły chrześcijańskie i ich zazwyczaj skromne wnętrza z drewna, przepiękne w swojej prostocie, które właśnie tym zachęcały wiernych do należnego tu skupienia. Zobaczyliśmy też domki hytte, przeznaczone do odpoczynku, gdzie spędza się wolne chwile i święta, a usytuowane w miejscach takich, że tylko pomarzyć!
Na koniec dotarliśmy do stolicy kraju, czyli do Oslo, które Kinga Buras pokazała w skrócie, tak w sam raz wystarczająco. Między innymi zobaczyliśmy Pałac Królewski, następnie dom, w którym przyznawana jest pokojowa nagroda Nobla, Holmenkollen ze słynnymi skoczniami, park rzeźb Vigeland i inne.
Nie zabrakło też akcentu narciarskiego, wszak Norwedzy kochają sporty zimowe. W miejscowości Stryn od kilku lat odbywa się Festiwal Starych Nart. Jak sama nazwa mówi, stare, drewniane narty i ubranie narciarskie dopasowane do wieku tychże, i czasem do ich właścicieli, wyglądały magicznie tak, jak to kiedyś bywało! Eh, teraz to jest już zupełnie coś innego… Wspomnę jeszcze o zorzy polarnej, żywej, ruchomej na filmie i o śpiewie Lapończyków, a także o tym, że dwa konkursowe pytania związane z prelekcją, zresztą nie łatwe, były nagrodzone przez Kingę oryginalnymi, norweskimi pamiątkami.
Podróże, a tym samym i wtorkowe „nasze” prelekcje w salce PTT nie tylko kształcą, ale też rozbudzają apetyty i marzenia podróżnicze… Czy udało mi się w pełni opisać to, co wczoraj usłyszeliśmy i zobaczyliśmy podczas prelekcji Kingi Buras? Tego nie wiem. Ale wiem na pewno, że warto było wczoraj uczestniczyć w tej magii norweskiej, starannie przygotowanej przez Kingę, bo dzięki niej poznaliśmy nie tylko Norwegię, ale przede wszystkim jej mieszkańców. Dowiedzieliśmy się też, że Norweg ma w sobie najczęściej takie cechy: „uczciwy, skromny, małomówny, dobry, solidny, słowny, pomocny sąsiadom…”. Jak tu nie marzyć o Norwegii…?

CS
.

w trakcie prelekcji

Zaszufladkowano do kategorii kronika - 2014 | Możliwość komentowania „Magiczna Norwegia” – prelekcja Kingi Buras – 8 kwietnia 2014 r. została wyłączona

„Spacer po polskich szczytach” – prelekcja Ewy Kostrzewy – 6 kwietnia 2014 r.

6 kwietnia 2014 r. w siedzibie GOK odbyła się kolejna zorganizowana wspólnie przez Gminny Ośrodek Kultury w Buczkowicach oraz bielski oddział Polskiego Towarzystwa Tatrzańskiego multimedialna prezentacja Slajdów Ewy Kostrzewy pn. „Spacer po polskich szczytach”.
Autorka prelekcji jak powiedziała o sobie jest uzależniona od podróży, wracając z jednej myśli już o następnej, nie może doczekać się wolnego, aby spakować najpotrzebniejsze rzeczy i wyruszyć w drogę realizując swoje marzenia, postępując zgodnie ze słowami Marka Twaina, który powiedział, że: „Za dwadzieścia lat bardziej będziesz żałował tego, czego nie zrobiłeś, niż tego, co zrobiłeś. Więc odwiąż liny, opuść bezpieczną przystań. Złap w żagle pomyślne wiatry. Podróżuj, śnij, odkrywaj”.
Podczas niedzielnej prelekcji w GOK pani Ewa opowiedziała o swoich górskich wyprawach, które realizowała w latach 2006-2013 począwszy od zdobycia szczytu Śnieżki kończąc na Rysach wraz z koleżanką Mariolą zdobyły łącznie 30 szczytów górskich. Prelegentka pokazała zdjęcia polskich szczytów górskich m.in. Tatr, Bieszczad, Gór Wałbrzyskich, Złotych, Kamiennych, a także mniej popularnych, tj. Góry Sowie czy Opawskie i opowiedziała o swoich przygodach i wrażeniach związanych ze zdobywaniem przez nią szczytów, a także zwiedzaniem okolicznych miejscowości poznając ich atrakcje turystyczne. Jak mówiła najwyższe szczyty gór Polski to wiele kilometrów do przejścia. Trasy jednak nie są bardzo trudne więc swobodnie można podjąć się takiego przedsięwzięcia z całą rodziną spędzając aktywnie swój wolny czas poznając zakątki naszego kraju.
W takcie prelekcji pani Ewa kilkakrotnie zachęcała wszystkich uczestników do zwiedzana Polski bowiem jak powiedziała „Cudze chwalicie, a swego nie znacie”, a w życiu jest ważne, aby wyznaczyć sobie cel i dążyć do jego realizacji. Kto wie może podczas prelekcji któryś z uczestników obrał sobie któryś ze szczytów jako swój wakacyjny cel? Jeśli tak to trzymamy kciuki za pomyślną realizację.

EJ
.

w trakcie prelekcji

Zaszufladkowano do kategorii kronika - 2014 | Możliwość komentowania „Spacer po polskich szczytach” – prelekcja Ewy Kostrzewy – 6 kwietnia 2014 r. została wyłączona

Wielka Czantoria (Beskid Śląski) – wycieczka górska – 6 kwietnia 2014 r.

Miniony weekend postanowiliśmy zakończyć krótkim wypadem w okoliczne góry, padło na Wielką Czantorię. W piętnastoosobowej grupie, usadowieni w trzech samochodach, ruszyliśmy niedzielnym rankiem w kierunku Ustronia. Wędrówkę rozpoczęliśmy z miejscowości Poniwiec i maszerując niebieskim szlakiem dotarliśmy na wierzchołek Czantorii po niespełna dwóch godzinach. Skorzystaliśmy, jak zwykle, z gościny schroniska.
Ruszyliśmy dalej w stronę wieży widokowej, a potem czerwonym szlakiem w dół, do Ustronia Polany. Po drodze mogliśmy obserwować popisy wyszkolonego sokoła, który pod dyktando treserki wykonywał podniebne akrobacje.
Po zejściu do miasta postanowiliśmy pozwiedzać uzdrowisko, posiedzieć chwilę w ciastkarni, a potem pospacerować deptakiem wzdłuż Wisły. Było miło i ciekawie, ale to już historia 🙂 Czas myśleć o następnej wycieczce… Smrk? Czemu nie!

Robal
.

nasza grupa na szczycie Wielkiej Czantorii

Zaszufladkowano do kategorii kronika - 2014 | Możliwość komentowania Wielka Czantoria (Beskid Śląski) – wycieczka górska – 6 kwietnia 2014 r. została wyłączona

Przekaż 1% dla Oddziału PTT w Bielsku-Białej

Pozostał jeszcze miesiąc na rozliczenie podatków za rok 2013.
Zachęcamy wszystkich członków i sympatyków naszego Oddziału do przekazania 1% podatku na działalność statutową bielsko-bialskiego PTT. Wystarczy wpisać nasz numer KRS: 0000085388 w odpowiednie polu właściwego formularza PIT.
Równocześnie osoby, które chcą wesprzeć akcję „1% dla PTT” poprzez dystrybucję ulotek wśród rodzin i znajomych, bądź mają możliwość udostępnienia ich w miejscu publicznym (np. sklep, punkt opłat itp.), prosimy o kontakt z prezesem Oddziału (e-mail: szymek(at)ptt.org.pl. tel.: 661-536-667).

Wszystkim darczyńcom z góry serdecznie dziękujemy!

Zarząd Oddziału
.

Zaszufladkowano do kategorii aktualności | Możliwość komentowania Przekaż 1% dla Oddziału PTT w Bielsku-Białej została wyłączona

„Rys historyczny ratownictwa górskiego i stan obecny” – wykład Tadeusza Jana Mikulskiego – 1 kwietnia 2014 r.

„(…) bez względu na porę roku, dnia i stan pogody – stawię się w oznaczonym miejscu i godzinie i udam się w góry celem niesienia pomocy ludziom jej potrzebującym (…)”.

Nieszczęśliwe wypadki zdarzały się w Tatrach i w każdych innych górach od dawna. Mają one miejsce na szlaku turystycznym, w ścianie podczas taternickiej wspinaczki, w jaskiniach, na stoku narciarskim… Zdarzają się zimą i latem, przy dobrej i złej pogodzie. Czasem mgła, wyładowania atmosferyczne czy też lawiny pomagają tym nieszczęściom. Pomagają im też zwykły, ludzki brak roztropności i odpowiedzialności.
Dzisiejsze, tradycyjne wtorkowe spotkanie w Oddziale PTT w Bielsku-Białej poświęcone było historii ratownictwa górskiego. Tadeusz Jan Mikulski, senior beskidzkich przewodników, którego jedną z wielu życiowych pasji są góry, od sześćdziesięciu lat związany jest z organizacją „Błękitnego Krzyża”. Dlatego też sprawy ratownictwa górskiego są mu nadal tak bardzo bliskie.
Właśnie dzisiaj, podczas tego wykładu można było wsłuchać się w historię Tatrzańskiego, a następnie Górskiego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego. Historia ta była uzupełniona o prawdziwe legendy ratujących ludzi w górach: Mariuszu Zaruskim, Mieczysławie Karłowiczu, Klimku Bachledzie, Józefie Oppenheimie i wielu innych.
Zwiększenie ruchu turystycznego i taternickiego w drugiej połowie XIX wieku przyczyniło się do tego, że w górach coraz częściej słychać było wołanie o pomoc. Zaistniała też potrzeba zajęcia się narastającym problemem poszukiwań zaginionych w górach ludzi i udzielania im fachowej pomocy. „Turystyka, taternictwo niezaprzeczenie rozwija się u nas. Gdzie się rozwija turystyka, muszą być wypadki. Gdzie zachodzą wypadki, musi być pogotowie…” pisał Mariusz Zaruski w 1909 roku.
Projekt powołania stowarzyszenia zajmującego się ratownictwem górskim powstał w 1908 r. Śmierć Mieczysława Karłowicza, który zginął zasypany przez lawinę pod Małym Kościelcem, przyspieszyła prace nad powstaniem organizacji, zarejestrowanej ostatecznie 29 października 1909 r. we Lwowie. Prezesem stowarzyszenia został Kazimierz Dłuski, naczelnikiem gen. Mariusz Zaruski, a siedzibą TOPR-u – Dworzec Tatrzański.
Na terenie Polski działa obecnie Górskie Ochotnicze Pogotowie Ratunkowe (na terenach górskich poza Tatrami) oraz Tatrzańskie Ochotnicze Pogotowie Ratunkowe. GOPR utworzone zostało w 1952 roku w Zakopanem jako kontynuacja TOPR. W ramach GOPR działają obecnie grupy regionalne: Jurajska, Krynicka, Karkonoska, Beskidzka, Podhalańska, Wałbrzysko-Kłodzka, Bieszczadzka. Godłem GOPR jest niebieski równoramienny krzyż na białym, owalnym polu, a pod krzyżem znajduje się gałązka kosodrzewiny.
Nie sposób opisać całą historię służb ratowniczych GOPR i TOPR. Już samo słowo „Pogotowie” zawiera w sobie tak wiele treści, przede wszystkim związanej z niesieniem pomocy turystom i taternikom w sytuacji zagrożenia życia i zdrowia.
Przez ponad sto lat istnienia służb ratowniczych niezmienna jest idea udzielenia pomocy potrzebującym. Zmieniały się tylko techniki ratownictwa i przede wszystkim sprzęt ratowniczy: ramiona ratowników, bambus, zestaw alpejski zwany grammingerem, radiotelefon, śmigłowiec, samochód terenowy, guad, skuter śnieżny, detektor lawinowy, GPS i inne. Specjalnie szkolone psy ratownicze też mają w zakresie ratownictwa wiele zasług. Ważnym zadaniem GOPR i TOPR jest też szkolenie z zakresu profilaktyki unikania wypadków w górach.
Tadeusz Jan Mikulski opowiedział nam nie tylko o historii ratownictwa górskiego, ale też o współczesnych strukturach organizacyjnych GOPR. Wiele czasu poświęcił samym ratownikom: ochotnikom i zawodowcom. Odpowiedział też na pytanie jakie warunki trzeba spełnić, aby zostać ratownikiem.
Na koniec tego opisu przytoczę fragment tekstu modlitwy ratowników nieznanego autora: „(…) Panie – weź w opiekę wszystkich, którzy wyruszają w góry, by szczęśliwie i w pełni nowych sił powrócili do swych domów. Spraw, byśmy u końca naszej ziemskiej wędrówki mogli spotkać się w Twoim schronisku, gdzie czekasz na nas jak dyżurujący ratownik”.

CS
.

Tadeusz Jan Mikulski w trakcie wykładu

Zaszufladkowano do kategorii kronika - 2014 | Możliwość komentowania „Rys historyczny ratownictwa górskiego i stan obecny” – wykład Tadeusza Jana Mikulskiego – 1 kwietnia 2014 r. została wyłączona

Witamy w naszym gronie!

Informujemy, że w dniu 31 marca 2014 r. do Oddziału PTT w Bielsku-Białej wstąpili Patryk Stawiarz i Sebastian Nikiel, autor strony http://s-nikiel-mojegory.pl/.

Serdecznie witamy w naszym gronie!

Zaszufladkowano do kategorii aktualności | Możliwość komentowania Witamy w naszym gronie! została wyłączona

Góry Kamienne i Skalne Miasto – wycieczka górsko-krajoznawcza – 29-30 marca 2014 r.

Następny szczyt Korony Gór Polski zdobyty, zatem nadszedł czas na Okrojone Przedstawienie Istotnych Sytuacji, czyli w skrócie OPIS.
Po dotarciu, w siedemnastoosobowym składzie do Jedliny-Zdrój i przestawieniu jednego samochodu do Sokołowska, ruszyliśmy czerwonym szlakiem w kierunku schroniska Andrzejówka, leżącego u stóp Waligóry. Po drodze zatrzymaliśmy się w Gospodzie Sudety, a po kolejnej godzinie marszu zrobiliśmy postój na wzgórzu, gdzie znajdują się ruiny Zamku Rogowiec. Do schroniska dotarliśmy przed szesnastą. Pozostało jedynie zdobyć szczyt, który wedle mapy i zapewnień Darka, odległy był o niecały centymetr 🙂 Okazał się to jednak ogromnie trudny centymetr. Wdrapanie się na szczyt żółtym szlakiem było bardzo trudne ze względu na zalegające na szlaku masy błota i topniejącego śniegu. Ale udało się i na szczycie stanęliśmy w komplecie.
Po powrocie do schroniska spędziliśmy w nim kolejne trzy godziny, podczas gdy Darek z Tomkiem zeszli do Sokołowska po samochody. W gospodarstwie agroturystycznym Ekokrasnoludki w Gorzeszowie byliśmy przed dwudziestą drugą.
Następnego dnia udaliśmy się do Czech, aby zwiedzić tamtejsze Skalne Miasto, ogromny kompleks figur skalnych, powstałych na przestrzeni dziesiątek tysięcy lat. Trzygodzinny spacer obfitował we wrażenia i z pewnością można go uznać za główną atrakcję wyjazdu. Dzień jednak dopiero się zaczynał. Przed czternastą dotarliśmy do Krzeszowa, aby zwiedzić Sanktuarium Matki Bożej Łaskawej liczące sobie 760 lat. Na obiad udaliśmy się do pobliskiej Kamiennej Góry, aby po posiłku i chwili relaksu na miejscowym rynku ruszyć dalej. Zakończeniem miały być ruiny Zamku Bolków, jednak ze względu na krótsze godziny otwarcia obiektu poza sezonem mogliśmy obejrzeć zabytek jedynie z zewnątrz.
Postanowiliśmy więc wracać do domu. Mieliśmy jechać przez Strzegom, lecz źle poprowadziłem samochody i zamiast w lewo pojechaliśmy w prawo. Na dobrą sprawę odległość taka sama, ale konsekwencje istotne 🙂
W kilkunastu minutach jazdy nieprzewidzianym fragmentem trasy zobaczyliśmy górujące nad drogą ruiny Zamku Świny. Te zwiedziliśmy w całości, jakby w ramach rekompensaty za poprzednie niepowodzenie 🙂 To by było na tyle, jeśli chodzi o OPIS. Kolejny wyjazd w Sudety to Góry Wałbrzyskie. A zatem do zobaczenia 🙂

Robal
.

na szczycie Waligóry

Zaszufladkowano do kategorii kronika - 2014 | Możliwość komentowania Góry Kamienne i Skalne Miasto – wycieczka górsko-krajoznawcza – 29-30 marca 2014 r. została wyłączona

Hrobacza Łąka (Beskid Mały) – wycieczka górska pt. „Piknik na Hrobaczej” – 30 marca 2014 r.

Rok temu spotkaliśmy się na Hrobaczej Łące podczas pikniku promującego głosowanie na platana w konkursie na Europejskie Drzewo Roku 2013. Postanowiliśmy wtedy kontynuować te spotkania w kolejnych latach pod patronatem Koła PTT w Kozach. I tak 30 marca 2014 o godzinie 11.00 rozpoczęliśmy nasze II spotkanie inaugurujące sezon turystyczny 2014 na Hrobaczej lub po prostu „Piknik na Hrobaczej”. Wszystko nam sprzyjało- pogoda wymarzona, frekwencja wzorcowa, zaangażowanie konkursowe pełne… Po kolei jednak…
Pierwszym punktem było wręczenie grupie jedenastu młodych turystów z PTT odznaki ustanowionej w 2010 roku przez Towarzystwo Miłośników Historii i Zabytków Kóz pod nazwą „Poznałem Gminę Kozy”. Od ferii zimowych poznawali oni kolejne miejsca wyznaczone w jej regulaminie. Warto dodać, że są pierwszymi, którzy spełnili wymagania formalne i mogli ją odebrać. Byli to: Oliwier Białka, Majka Ryszawy, Igor Ryszawy, Filip Filarski, Marysia Filarska, Wiktoria Koza, Adam Koza, Natalia Pietkun, Jakub Pietkun, Wiktoria Puchalska oraz Szymon Zelek. Gratulujemy.
Po odebraniu odznak nadszedł czas na konkursy. Uczestnicy w różnych kategoriach wiekowych zmagali się z zadaniami:„skacz i licz” (ilość prawidłowych skoków na skakance w ciągu 30 sekund; w kategorii kobiet zwyciężczyni osiągnęła wynik 35, w kategorii mężczyzn zwycięzca wykonał 51 obrotów!!!);„poszukiwanie owada” (dużym zaskoczeniem było odnalezienie w lesie bukowym jelonka rogacza ;-);„na zmysł dotyku” (wszyscy odpowiedzieli prawidłowo);„na rzut samolotem” (kolejne strefy „lądowania” stanowiły zapowiedź najbliższego wyjazdu, np. do 2 kroków Hrobacza, 2-3 kroki Bieszczady, 3-5 Tatry, 5-6 Alpy, 6-7 Wieliczka, 7-Kilimandżaro, 7-8 Sudety, 8-9 do teściowej, 9+ gdzie sobie wymarzysz; za rok zweryfikujemy sprawdzalność tej „wróżby”- nie było tylko strefy „lądowania” na Kilimandżaro)…
Na tym zakończyliśmy etap konkursowy. Dzieci otrzymały jeszcze z rąk prezesa Oddziału PTT w Bielsku-Białej Szymona Barona odznaki „Ku wierchom” (Natalia Goliasz, Majka Ryszawy, Igor Ryszawy, Marysia Filarska, Filip Filarski, Wiktoria Koza, Adam Koza, Natalia Pietkun, Jakub Pietkun, Szymon Zelek) oraz drobne gadżety.
…i zaczęło się pieczenie kiełbasek, leniuchowanie dorosłych i szaleństwo dzieci na polanie. Szybko minęły te godziny na Hrobaczej. Obyśmy się za rok znów spotkali w tak miłej i sympatycznej atmosferze podczas „Pikniku na Hrobaczej 2015”.

Miłosz Zelek

uczestnicy „Pikniku na Hrobaczej”

Zaszufladkowano do kategorii Koło PTT w Kozach, kronika - 2014 | Możliwość komentowania Hrobacza Łąka (Beskid Mały) – wycieczka górska pt. „Piknik na Hrobaczej” – 30 marca 2014 r. została wyłączona