„Syria” – prelekcja Sławomira Hałata – 3 grudnia 2013 r.

Czasami trafiają nam się prelekcje z miejsc, których z różnych względów nie da się obecnie odwiedzić. Pomimo panującej w Syrii wojny domowej, za sprawą naszego kolegi z Oddziału – Sławomira Hałata – mogliśmy się na niemal godzinę przenieść do tego kraju. Piękno tamtejszych zabytków i krajobrazów wraz z wieloma przybliżonymi przez naszego prelegenta detalami z historii i geografii tego państwa oraz podkreślana wielokrotnie serdeczność mieszkańców sprawiły, że niejeden z nas z pewnością zapragnął znaleźć się na Bliskim Wschodzie. Niestety, nie jest to teraz możliwe i tylko dzięki zdjęciom takim jak te przedstawione przez Sławka możemy choćby wirtualnie pozwiedzać Syrię.

SB
.

 

Sławomir Hałat w trakcie prelekcji

Zaszufladkowano do kategorii kronika - 2013 | Możliwość komentowania „Syria” – prelekcja Sławomira Hałata – 3 grudnia 2013 r. została wyłączona

Zawoja, Babia Góra (Beskid Żywiecki) – wycieczka górska „Andrzejki pod Babią” – 29 listopada – 1 grudnia 2013 r.

Zgodnie z kilkuletnią tradycją andrzejkowe zabawy miały miejsce okolicach królowej Beskidów, u podnóża Babiej Góry. Spotkaliśmy się wszyscy w piątek, późnym popołudniem, w Chatce pod Kwiatkiem w Zawoi. Już pierwszego dnia, a nie zostało go wszak wiele, po uprzednim rozlokowaniu się w pokojach, rozpoczęliśmy integracje pięćdzięsięcioosobowej ekipy. Dzieci grały w jengę, karty i piłkarzyki, skutecznie zarażając zabawą dorosłych. Do łóżek kładliśmy się już w sobotę.
Następny dzień upłynął pod znakiem wycieczki na Babią Górę. Choć nie wszyscy zdecydowali się na wędrówkę zielonym szlakiem, grupa prowadzona przez przewodnika liczyła ponad dwadzieścia osób. Po niespełna dwóch godzinach marszu dotarliśmy do schroniska na Markowych Szczawinach, gdzie zgodnie przystaliśmy na sugestię Roberta, aby odpuścić zdobywanie szczytu i, mając na uwadze trudne warunki pogodowe, zadowolić się wejściem na przełęcz Brona. Wśród nas była dwójka dzieci, decyzja była więc jak najbardziej uzasadniona. Podjęliśmy marsz po krótkim odpoczynku i po trzydziestu minutach stanęliśmy prawie w komplecie na przełęczy. Wśród zdobywców celu był niespełna ośmioletni Aksel 🙂
W tym samym czasie, na okolicznych wzgórzach, pozostała część dzieci korzystała z uroków zimy. Lepiono bałwany i zjeżdżano na „jabłuszkach”. Był też czas na zwiedzanie galerii sztuki ludowej i spacery po Zawoi. W samym pensjonacie zaś trwały liczne pokazy slajdów, między innymi Andrzeja Ziółko.
Czas mijał, a upływające minuty przybliżały nas do finałowej imprezy andrzejkowej. Zgodnie z obyczajem rozpoczęła się ona od lania wosku, które prowadzili Szymon, Łukasz i Maciej poprzebierani odpowiednio za wiedźmę, kościotrupa i żyrafę! Nieco później, w atmosferze toastów i życzeń imieninowych oraz urodzinowych rozpoczęła się dyskoteka, której końca próżno było oczekiwać tego dnia 🙂

Robal
.

W niedzielny poranek bladym świtem (jak to po Andrzejkach bywa)… po godzinie 10-tej starsza część ekipy wyruszyła za spacer ścieżką Wawrzyńca Szkolnika. Pierwszym punktem na naszej trasie była makieta Babiej Góry przy siedzibie Babiogórskiego Parku Narodowego, skąd mogliśmy również podziwiać pięknie oświetlone stoki Babiej Góry, która w dniu poprzednim niestety nie była dla nas zbyt gościnna. Następnym punktem na trasie był skansen, który prezentował sie bajkowo w zimowej szacie. Spokojnie ruszyliśmy dalej niebieskim szlakiem. Po paru minutach drogi zew śniegu w białym lesie okazał się nieodparty i zaczęła się bitwa na śnieżki. Po skończonej walce, w której każdy był zwycięzcą z większą lub mniejszą ilością trafień ruszyliśmy dalej. Wyszliśmy na bardziej odsłonięty teren, skąd roztaczały się przepiękne widoki na Mokry Kozub, Policę oraz stoki Babiej. I kolejny raz kilku z naszych kolegów poczuło zew zimy tylko, że tym razem nie skończyło się na kilku śnieżkach, ale na kąpielach śnieżnych dla Pań (Panowie niestety nie pomyśleli w co się pakują i to chyba oni skończyli bardziej zaśnieżeni). Uśnieżeni, ale szczęśliwi ruszyliśmy w dalszą drogę już do naszej bazy wypadowej, po drodze dołączyliśmy do grupy dzieciaków (młodszych i starszych), którzy tego dnia postanowili pozjeżdżać na jabłuszkach.

DKa
.

Tradycje mają to do siebie, że trzeba je kultywować. Nasza z pewnością prędko nie ustanie i za rok znów spotkamy się andrzejkowej zabawie, znów pod Babią i znów będziemy się świetnie bawić 🙂

Robal
.

uczestnicy wycieczki na Przełęczy Brona

Zaszufladkowano do kategorii kronika - 2013 | Możliwość komentowania Zawoja, Babia Góra (Beskid Żywiecki) – wycieczka górska „Andrzejki pod Babią” – 29 listopada – 1 grudnia 2013 r. została wyłączona

Agata Szyra zdobyła wszystkie odznaki turystyczno-krajoznawcze Polskiego Towarzystwa Tatrzańskiego!

Miło nam poinformować, że członkini Oddziału PTT w Bielsku-Białej, 15-letnia Agata Szyra z Wodzisławia Śląskiego zdobywając w tym roku: GOT PTT w stopniu „dużym złotym”, „Główny Szlak Beskidzki” oraz „Mały Szlak Beskidzki”, jako pierwsza osoba w naszym Oddziale skompletowała wszystkie odznaki turystyczno-krajoznawcze Polskiego Towarzystwa Tatrzańskiego.
Żeby zdobyć najwyższy stopień GOT PTT, w ciągu sześciu lat, wspólnie z tatą Dariuszem odbyła około 150 wycieczek w Karpatach, Sudetach i Górach Świętokrzyskich. Głównym Szlakiem Beskidzkim wędrowali od Ustronia do Wołosatego – w maju i czerwcu br., co zajęło im łącznie 18 dni (ok. 520 km). W 2011 r. przeszli Główny Szlak Sudecki (Prudnik – Świeradów Zdrój; ok. 440 km), a rok wcześniej Główny Szlak Świętokrzyski (Gołoszyce – Kuźniaki; 105 km). Agata jest aktywną turystką od 10. roku życia. Wyznaje: – Turystyką zaraził mnie mój tata. Najpierw były to wędrówki po naszych parkach narodowych, bo oboje interesujemy się przyrodą. Później tata zachęcił mnie do wyruszenia na szlaki górskie. Tak poznałam góry i już z nich nie wyszłam… Podoba mi się, że na trasach wędrówek poznajemy inne atrakcje: zamki, muzea, skanseny, świątynie i dziesiątki miejscowości, których nie jestem w stanie nawet zapamiętać [śmiech]. Kolejne przejścia, choćby tym samym szlakiem, dostarczają mi nowych wrażeń i odsłaniają przede mną nowe tajemnice.
Agata dwukrotnie zdobyła Koronę Gór Polski (28 szczytów głównych pasm górskich Polski), Wielką Koronę Sudetów (58 szczytów po stronie polskiej, czeskiej i niemieckiej) oraz Małą Koronę Beskidów (15 szczytów w Beskidzie Małym, Śląskim i Żywieckim). Na swoim koncie ma także Koronę Gór Świętokrzyskich (28 szczytów) i Międzynarodową Odznakę Turystyczną „BESKY(I)DY”, a w sumie już zdobyła aż 48 (!) górskich odznak turystycznych. Agacie i Dariuszowi serdecznie gratulujemy i zachęcamy do brania udziału w naszych oddziałowych wycieczkach!

Zarząd Oddziału
.

Agata Szyra - gdzieś na szlaku

Zaszufladkowano do kategorii aktualności | Możliwość komentowania Agata Szyra zdobyła wszystkie odznaki turystyczno-krajoznawcze Polskiego Towarzystwa Tatrzańskiego! została wyłączona

Ukazał się 21. tom „Pamiętnika PTT”

Informujemy, że ukazał się 21. tom „Pamiętnika PTT” o objętości 464 stron.
W tym roku „Pamiętnik PTT” otwiera artykuł Wojciecha Gąsienicy-Byrcyna o świstaku tatrzańskim.
Tematem przewodnim tomu jest 140 lat dobrej tradycji, poświęcone Polskiemu Towarzystwu Tatrzańskiemu od 1873 roku po dzień dzisiejszy. Znajdziemy tu artykuł Zbigniewa Wójcika o początkach i pierwszych latach działalności Towarzystwa Tatrzańskiego oraz tekst Józefa Durdena o tym, jaką organizacją było istniejące pod zaborami Towarzystwo Tatrzańskie. O działalności Polskiego Towarzystwa Tatrzańskiego w okresie międzywojennym pisze Janusz Machulik, z kolei ślady pamięci o PTT w latach 1951-1983 przybliża Tadeusz Kiełbasiński. Działalność naszego Towarzystwa od jego reaktywacji w 1988 r. opisuje artykuł Barbary Morawskiej-Nowak.
Drugi w kolejności dział „Człowiek i Góry” zawiera cztery artykuły konkursowe oraz teksty Artura Marcia o Niżnych Tatrach i Józefa Durdena o kolejnej podróży trekkingowej w Himalaje.
Z „Dziedzictwa” dowiemy się z kolei o Władysławie Zamoyskim (A. Sebesta) oraz materiałach historycznych dotyczących Tatr i Podhala w publikacjach Polskiego Towarzystwa Tatrzańskiego (J. Ślusarczyk i in.).
W części „Ocalić od zapomnienia” znajdziemy ciekawy artykuł Jana Komornickiego pt. „Komorniccy w Tatrach”, natomiast Zakopane sprzed lat przybliża Antoni Leon Dawidowicz. Sylwetkę Svena Hedina, szwedzkiego podróżnika, geografa i kartografa przybliża Aleksander Kwiatkowski.
W dziale „Varia” znajduje się kronika TOPR za lata 2011-2012, dwa artykuły o parkach narodowych (Z.Ryn i M.Kozyra) oraz wspomnienie przedwojennej wycieczki Polonii Gdańskiej na Huculszczyznę.
Tom uzupełniają stałe działy: „Recenzje”, „Rocznice”, „Z kroniki żałobnej” oraz obszerna kronika działalności Polskiego Towarzystwa Tatrzańskiego za rok 2012 z omówieniem czasopism.
.
Osoby zainteresowane zakupem 21. tomu „Pamiętnika PTT” prosimy o kontakt z prezesem Oddziału, Szymonem Baronem (e-mail: szymek(at)ptt.org.pl; tel.: 661-536-667). Koszt jednego egzemplarza to 25 zł, a będzie można go nabyć już podczas „Andrzejek pod Babią” w najbliższy weekend.

Zaszufladkowano do kategorii aktualności | Możliwość komentowania Ukazał się 21. tom „Pamiętnika PTT” została wyłączona

Taternik nr 3/2013 – już do nabycia

Wiedząc, że wśród członków Oddziału PTT w Bielsku-Białej jest wielu stałych czytelników „Taternika”, informujemy, że ukazał się już nowy numer (3/2013), który ma prawie 100 stron i jest bogaty tematycznie.

Długo nie mogliśmy zdecydować, co będzie tematem okładki. Różne były koncepcje. A to narciarstwo wysokogórskie i Andrzej Bargiel zjeżdżający z ośmiotysięcznika. To znów jaskinie i zdjęcie Wielkiej Studni autorstwa Jana Kućmierza nagrodzone pierwszym miejscem w konkursie fotograficznym PZA…
I kiedy rodziły się coraz to nowe, ciekawe pomysły, nadeszła wstrząsająca wiadomość – nie żyje Władysław Cywiński. W pierwszej chwili wydawało nam się oczywiste, że okładkę zadedykujemy Jemu. Ale zaraz przyszła refleksja, że to byłaby już trzecia w ciągu roku, z której epatuje smutek, która wiąże się ze stratą…
Dokładnie rok temu w „Taterniku” nr 3/2012 opublikowaliśmy zdjęcie młodziutkiego, dobrze zapowiadającego się taternika – Krzysia Millera. Z końcem tego samego roku nie było Go już wśród nas, zginął w Tatrach. Po kilku miesiącach, kiedy wzięłam do ręki ten numer, z tak kiedyś dla mnie sympatycznym zdjęciem, odkryłam, że jest bardzo chłodne kolorystycznie, wręcz zimne… Dziwne uczucie. Po śmierci Krzysia jeden z kolegów-taterników powiedział pół żartem, pół serio: proszę, nie dawajcie mnie na okładkę, jeśli czegoś dokonam…
W poprzednim „Taterniku” pożegnaliśmy z kolei Maćka Berbekę, Artura Hajzera i Tomka Kowalskiego. Wszyscy trzej patrzą na nas z okładki…
Może pora to zmienić i otworzyć „Taternika” górą-marzeniem. Dlatego na okładkę tego numeru wybraliśmy „zapomnianego Haramosha” (7397 m), jak to określił autor tej fotografii i monografii szczytu, Jacek Wiltosiński. W bardzo szczegółowym opracowaniu przeczytamy, że: Haramosh, najbliższy sąsiad ośmiotysięcznika Nanga Parbat, od 25 lat czeka na nowych zdobywców. Najciekawszym wyzwaniem jest zachodnia grań, z tysiącmetrowym uskokiem w środkowej partii.
Ale temat Haramosha przewija się też w innym tekście – biografii Janusza Baranka, kierownika wyprawy na ten szczyt w 1988 r. Życiorys górski Janusza napisał Andrzej Życzkowski, jeden z jego partnerów od liny.
Piszemy też o sukcesie Andrzeja Bargiela, który jako pierwszy Polak zjechał na nartach z ośmiotysięcznego wierzchołka. W ogóle narciarstwo wysokogórskie zajmuje sporo miejsca w tym numerze. Sezon za pasem, dlatego warto zajrzeć do poradnika Roberta Roga, instruktora PZA.
Podajemy również ciekawe informacje z życia Wincentego Birkenmajera – tekst jest zwiastunem książki Marcina Praczyka, która ukaże się niebawem.
Wracamy też do tematu wyprawy na Broad Peak (8047 m). Piszemy o etyce, publikujemy „Punkty wyboru moralnego” Andrzeja Wilczkowskiego, artykuł, który ukazał się w Bularzu (1986-87). To ważny głos dotyczący etyki w górach.
Sporo miejsca poświęcamy jaskiniom, a przede wszystkim eksploracji chińskich podziemi. Centralnymi wyprawami Komisji Taternictwa Jaskiniowego Polskiego Związku Alpinizmu kieruje Andrzej Ciszewski. W wywiadzie tak mówi o Chinach: To na świecie rejon numer jeden, jeśli chodzi o potencjał jaskiniowy. 500 tysięcy kilometrów kwadratowych krasu – ponad półtorej powierzchni Polski! I większość tych terenów jest słabo lub w ogóle nierozpoznana!
Przekrój tematów w tym „Taterniku” jest bardzo bogaty – góry najwyższe, wysokie, ciekawostki, monografie, szkolenie…

Zapraszam do lektury,

Renata Wcisło
Redaktor „Taternika”

Zaszufladkowano do kategorii aktualności | Możliwość komentowania Taternik nr 3/2013 – już do nabycia została wyłączona

„Na biegówkach przez Laponię” – prelekcja Brygidy Kamińskiej i Bartłomieja Szczurkowskiego – 26 listopada 2013 r.

Nasi dzisiejsi prelegenci, Brygida i Bartek, postanowili odpowiedzieć nam o swojej 52-dniowej wyprawie do Laponii na przestrzeni lutego i kwietnia 2013 roku.
Nasi podróżnicy rozpoczęli swój pokaz zdjęć od pokazania nam pięknie przygotowanych i oświetlonych tras biegowy w Lahti, na których często możemy oglądać w telewizji wyczyny Justyny Kowalczyk w czasie zawodów Pucharu Świata. 🙂 Brygida i Bartek też mieli okazję pobiegać na biegówkach zarówno na tych trasach, po parkach narodowych z ratrakowanymi trasami, jak i po odludnych miejscach, spotykając dzikie renifery.
Będąc już w tym rejonie nie zapomnieli również o odwiedzeniu Rovaniemi – głównej siedziby „Świętego Mikołaja”. Jak nam powiedzieli – mieli okazję spotkać się z Mikołajem i rozmawiać z nim w języku polskim, zobaczyć Pocztę Świętego Mikołaja, który otrzymał dotąd 16 milionów listów, a spośród krajów, które zasypują go listami, Polska zajmuje 3 miejsce. Zobaczyli też lodowy zamek z atrakcjami dla dzieci i zimnymi, oj bardzo zimnymi, drinkami w lodowych szklankach dla dorosłych.
Prelegenci zaprezentowali nam też zdjęcia z Parku Narodowego Lemmenjoki, który jest największym obszarem chronionym w Finlandii i jednym z największych w Europie – jego powierzchnia zajmuje 2,850 km² (5 razy większy od powierzchni Warszawy). Park w większości porośnięty jest tajgą, czyli lasem iglastym. Jest domem dla takich drapieżników jak: niedźwiedzie, orły, rosomaki, wilki i renifery.
Brygida i Bartek podróżują własnym samochodem, który służył im nie tylko jako środek transportu, ale również jako domek do spania i gotowania posiłków. W dzień zwiedzali Finlandię i okolice, a wieczorami i nocami podziwiali przepiękne, kolorowe zorze polarne lub wygrzewali się w saunie 🙂
Większość czasu poświęconego na ten wyjazd spędzili w Finlandii, lecz udało im sie także spędzić tydzień w Norwegii, gdzie w dzień przesilenia wiosennego (21 marca) wjechali na Nordkapp.
W imieniu organizatorów i prelegentów dziękuję zainteresowanym za przybycie i już dziś zapraszam na kolejną prelekcję – w kolejny wtorkowy wieczór. 🙂

K.T.
.

w trakcie prelekcji

Zaszufladkowano do kategorii kronika - 2013 | Możliwość komentowania „Na biegówkach przez Laponię” – prelekcja Brygidy Kamińskiej i Bartłomieja Szczurkowskiego – 26 listopada 2013 r. została wyłączona

Witamy w naszym gronie!

Informujemy, że w dniu 26 listopada 2013 r. do Oddziału PTT w Bielsku-Białej wstąpiła Agata Bąk.

Serdecznie witamy w naszym gronie!

Zaszufladkowano do kategorii aktualności | Możliwość komentowania Witamy w naszym gronie! została wyłączona

„Wędrówki po lodowcach Shimshal i Virjerab w Karakorum” – prelekcja Wojciecha Kapturkiewicza – 26 listopada 2013 r.

„Nie będzie to prelekcja o wspinaniu i ostrych górach” – zaraz na wstępie uspokoił nas dzisiejszy Gość w Książnicy Beskidzkiej w Bielsku-Białej, Wojciech Kapturkiewicz. Dalej dodał: „chcieliśmy spenetrować boki, czyli obszary, po których nikt nie chodzi”.
Dziewięciu uczestników ekspedycji udało się w mało poznany rejon północnej Hunzy w Karakorum, w Pakistanie. Byli to: Maciej Dachowski, Wojciech Dzik, Wojciech Kapturkiewicz, Marian Krakowski, Janusz Majer, Anita Parys, Jerzy Urbański, Katarzyna Karwecka-Wielicka i Krzysztof Wielicki (kierownik). Obsługę bazy stanowili: kucharz z pomocnikami. W lipcu 2012 roku poszli oni śladami holenderskiego małżeństwa Visserów, którzy w 1925 roku jako druga w historii wyprawa dotarła do lodowca Virjerab.
Będzie to więc opowieść o wyprawie – ekspedycji na lodowiec Virjerab Glacier. Szczegółowy opis tej wyprawy można znaleźć w „Taterniku” nr 2/2013 r. w artykule Janusza Majera pt. „Lodowiec Virjerab – prawie 90 lat po odkrywcach”.
Siedem dni trwał dojazd, a następnie przejście karawaną do celu, czyli do bazy. Może po kolei: z Islamabadu przejazd Karakorum Highway do Gilgitu, następnie do Karimabadu i dalej do Passu z przeprawą przez jezioro Atabad, i w końcu przejazd do Shimshal. Nie obyło się bez przygód i wymuszonych przerw, i nie było to całkiem proste. Dalej była już tylko wędrówka piesza, czyli połączona z trawersem innych lodowców karawana z Shimshal do bazy na lodowcu Virjerab Glacier. Trwała ona trzy dni. W tym trzecim dniu karawana przechodziła przez lodowiec Virjerab. Powrotna droga do Gilgit była ta sama.
Ciekawy komentarz do zdjęć z tej wyprawy, zaprezentowanych podczas tego listopadowego spotkania, pozwolił nam przeżyć chociaż maleńką cząstkę tego, co podczas wyprawy przeżyli i dokonali jej uczestnicy. A dokonali wiele, zarówno podczas dojścia do bazy, jak i podczas aktywnej penetracji rejonu lodowca Virjerab, i jego bocznych lodowców, gromadząc dobry materiał do dalszych opracowań. Ponadto cztery osoby spośród uczestników wyprawy zdobyły śnieżno lodowy szczyt o wysokości 5900 m n.p.m. nazywając go Khushrui Sar, co znaczy Piękny Szczyt. W tym miejscu Wojciech Kapturkiewicz wspomniał o wielkich zasługach Jerzego Wali i jego pomocnych mapach.
Wróćmy jednak do zaprezentowanych nam zdjęć. Zobaczyliśmy na nich przejazd do miejsca, do którego dało się dojechać, czyli do Shimshal. Zobaczyliśmy jezioro Atabad długie na 21 km, powstałe podczas obsunięcia się skał 4.01.2010 r. Były też zdjęcia z przejazdu przez górską rzekę, przez osuwiskową drogę, na którą strach było patrzeć, a którą „dało się jechać”. Były zdjęcia bazy i biwaków. Zobaczyliśmy też wioskę Shimshal ze szkołą i liczną gromadką dzieci oraz gościnny dom rodziny pomocnika kucharza wyprawy. Zachwyciły nas piękne zdjęcia wykonane w zielonych dolinach, pełnych cudownych kwiatów, jak też zdjęcia pobliskich gór, pięknie ośnieżonych sześciotysięczników. Gór w tym rejonie nie brakowało. Uczestnicy wyprawy też byli zaprezentowani w oryginalny sposób. Słowem, zdjęć było sporo, gdyż wyprawa trwała cały lipiec i trochę, a my nie zmrużyliśmy oka ani na chwilę.
Jednak największe wrażenie zrobił na nas – tak myślę – sam lodowiec Virjerab i jego niesamowity wygląd. O nim napisała Pani Visser w książce wydanej w 1926 roku, a którą po wyprawie udało się kupić Januszowi Majerowi w brytyjskim antykwariacie. Właśnie w tej książce Pani Visser napisała między innymi to, że lodowiec był pokryty brudnym, skalnym gruzem, i że w rzeczywistości w ogóle nie było widać lodu. Tak było kiedyś, dokładniej prawie 90 lat temu… Tymczasem na zdjęciach Wojciecha Kapturkiewicza zobaczyliśmy lodowiec w postaci, którą trudno tu prawidłowo opisać. Lodowiec był doskonale widoczny, czysty, pełen wystających ostro w górę lodów, nie taki, jak go opisano we wspomnianej książce. Raczej kojarzył się on z „lodowymi zębami smoka” i był – tak myślę – wyjątkowo trudny do przejścia. Wojciech Kapturkiewicz powiedział o tym lodowcu inaczej: „lód nie był przyjacielski do chodzenia, ale nie było to tak paskudne”. Hm? Nie bardzo w to uwierzyłam…
Na zakończenie dzisiejszego spotkania w ramach cyklu imprez „Wspaniały świat gór wysokich” przenieśliśmy się bliżej, czyli do sentymentalnej Szwajcarii. To, co zobaczyliśmy i usłyszeliśmy, to był taki mały, ale niezwykle „smaczny deser” do dzisiejszej prelekcji.
Mianowicie, trzech starszych panów, mających razem prawie 240 lat, spędziło ponad tydzień w górach, i to jakich górach! Eiger, Mönch i Jungfrau, a w oddali tj. 61,5 km przepiękna sylwetka góry Matterhorn… Cóż tu więcej napisać?
Wyjątkowe zdjęcia wyjątkowych gór, na wyjątkowym, bo najdłuższy w Europie lodowcu Aletsch (23,6 km), gdzie starsi panowie zaliczający się do grupy „80+” w pełnym rynsztunku alpinistycznym, z rakami na butach i z uśmiechem na twarzy idą żwawo (!) po lodowcu… Na tych zdjęciach widać było wyraźnie, że właśnie wtedy, naprawdę wtedy, ubyło im sporo lat! Nam dzisiaj z pewnością też!
Hej! Młodzi Przyjaciele, którzy przypadkiem czytacie opis tej prelekcji zorganizowanej przez Bielski Klub Alpinistyczny, Książnicę Beskidzką i Polskie Towarzystwo Tatrzańskie w Bielsku-Białej. Do Was kieruję te słowa: zadbajcie o to, albo inaczej, pokierujcie swoimi działaniami w życiu tak, aby mając „te lata” móc jeszcze „chcieć chcieć”, to znaczy chodzić i działać, tak jak oni… Jerzy Wala, Marian Bała, Wojciech Kapturkiewicz… i główny organizator spotkania: Jan Weigel… i wielu innych.
Trzeba było jednak chcieć dzisiaj znaleźć trochę czasu i chęci, aby przyjść do Książnicy, zobaczyć i posłuchać. Warto było! Niech żałują ci, których z błahego powodu dzisiaj tu nie było!

CS
.

w trakcie prelekcji

Zaszufladkowano do kategorii kronika - 2013 | Możliwość komentowania „Wędrówki po lodowcach Shimshal i Virjerab w Karakorum” – prelekcja Wojciecha Kapturkiewicza – 26 listopada 2013 r. została wyłączona

„Kaukaz rosyjski” – prelekcja Brygidy Kamińskiej i Bartłomieja Szczurkowskiego – 24 listopada 2013 r.

Pomimo fatalnej pogody warto było wybrać się dzisiaj do Gminnego Ośrodka Kultury w Buczkowicach, by posłuchać prelekcji bielszczan, Brygidy Kamińskiej i Bartka Szczurkowskiego o ich zeszłorocznej podróży na Kaukaz. Ciekawie przygotowana, zilustrowana mnóstwem zdjęć i pokazująca niesamowitą energię prelegentów opowieść trwała niemal dwie godziny, choć z pewnością nikt z ponad dwudziestu uczestników prelekcji nie poczuł się znudzony. Było po prostu interesująco.
Wraz z Brygidą i Bartkiem odwiedziliśmy północne stoki Kaukazu, zaglądnęliśmy w kilka ciekawych dolinek, w których pojawia się raptem kilkunastu turystów rocznie, obejrzeliśmy Elbrus z kilku ciekawych ujęć, a na koniec posłuchaliśmy wielu ciekawostek o podróży powrotnej przez Ukrainę, Naddniestrze, Mołdawię i Rumunię do Polski.

SB
.

w trakcie prelekcji

Zaszufladkowano do kategorii kronika - 2013 | Możliwość komentowania „Kaukaz rosyjski” – prelekcja Brygidy Kamińskiej i Bartłomieja Szczurkowskiego – 24 listopada 2013 r. została wyłączona

Malý Polom (Beskidy Morawsko-Śląskie, Czechy) – wycieczka górska – 24 listopada 2013 r.

Kilkoro członków naszego Oddziału zbiera potwierdzenia do odznaki „Těšínské tisícovky”, której pomysłodawcami są koledzy z sekcji turystycznej TJ Slavoj Český Těšín. Ten fakt w dużej mierze sprawił, że na kolejną wycieczkę w Beskidy Morawsko-Śląskie do Czech wybraliśmy się w rejon Łomnej Górnej, gdzie w ciągu kilkugodzinnej wycieczki można wejść na cztery cieszyńskie tysięczniki.
Startując z Łomnej Górnej skierowaliśmy się niebieskim szlakiem w stronę przełęczy pod Małym Połomem, skąd bez znaków skręciliśmy w stronę szczytu Nad Kršlí (1002 m). Nie zdobywając odznaki, z pewnością nigdy nie trafilibyśmy w to piękne miejsce z cudownymi wychodniami skalnymi. Szukając kamienia szczytowego znaleźliśmy zagadkowy kamień około 20 metrów od wierzchołka pokryty różnymi liczbami z czterech stron.
Pomimo niezbyt sprzyjającej pogody, mgły i mżawki, ruszyliśmy dalej czerwonym szlakiem. Zasadnicza grupa wędrowała szlakiem, a Darek i Szymek wyskakiwali co chwila na kolejne wierzchołki.
Podejście na Malý Polom (1061 m) od razu przypomniało nam wycieczkę na Lackową w Beskidzie Niskim, a pod jego szczytem trafiliśmy na dwa kamienie graniczne Komory Cieszyńskiej, czyli połączonych majątków należących bezpośrednio do książąt cieszyńskich w latach 1654-1918.
Najwięcej problemów mieliśmy ze znalezieniem szczytu Čuboňov (1011 m) i swoje wątpliwości konsultowaliśmy telefonicznie z Petrem, prezesem TJ Slavoj, któremu serdecznie w tym miejscu dziękujemy 🙂
Ostatnim z dzisiejszych tysięczników był Burkův vrch (1032 m), lecz zanim do niego dotarliśmy znaleźliśmy przypadkiem porzucony samochód na polskich blachach porzucony nieopodal grzbietu… Podejście pod wierzchołek, to kolejna powtórka z Lackowej.
Na koniec dotarliśmy pod Muřinkový vrch (975 m), gdzie przy kaplicy z 1810 r. zakończyliśmy wędrówkę granicznym grzbietem czesko-słowackim i żółtym szlakiem szybko zeszliśmy do samochodów.
Niektórzy z nas planowali jeszcze zdążyć na dzisiejszą prelekcję do Buczkowic, którą współorganizuje miejscowy Gminny Ośrodek Kultury we współpracy z naszym Oddziałem, ale to już inna historia…

SB
.

nasza grupka pod Čuboňovem

Zaszufladkowano do kategorii kronika - 2013 | Możliwość komentowania Malý Polom (Beskidy Morawsko-Śląskie, Czechy) – wycieczka górska – 24 listopada 2013 r. została wyłączona