Siwy Wierch (Tatry Zachodnie, Słowacja) – wycieczka górska z okazji 17. rocznicy powstania SVTS – 14-15 grudnia 2013 r.

W dniach 14-15 grudnia 2013 r. delegacja Polskiego Towarzystwa Tatrzańskiego z Oddziału w Bielsku-Białej wzięła udział w obchodach 17. rocznicy powstania Slovenskego Vysokohorskego Turistickego Spoloka. Spotkanie odbyło się w Zachodnich Słowackich Tatrach w Chacie pod Narożym. Korzystając z okazji i pięknej pogody wybraliśmy się, jak większość uczestników spotkania, w kierunku Siwego Wierchu. Jednak z powodu późnego wyjścia i głębokiego śniegu dotarliśmy tylko pod Przedwrocie między Babkami a Siwym. Wieczorem wspólne zdjęcie i rozmowy o tym co było i jak może być lepiej, śpiewy i pełna integracja. Jeszcze raz przekonaliśmy się, że Polskie Towarzystwo Tatrzańskie ma za południową granicą prawdziwych przyjaciół.

Jan Nogaś
.

wędrujemy w stronę Siwego Wierchu

Zaszufladkowano do kategorii kronika - 2013 | Możliwość komentowania Siwy Wierch (Tatry Zachodnie, Słowacja) – wycieczka górska z okazji 17. rocznicy powstania SVTS – 14-15 grudnia 2013 r. została wyłączona

Krawców Wierch (Beskid Żywiecki) – wycieczka górska – 15 grudnia 2013 r.

Dzisiejsza wycieczka miała mieć znamiona spaceru, ale dzięki pięknej scenerii (śnieżno-lodowej) i fantastycznemu towarzystwu (taaak, pamiętamy że to wycieczki w dobrym Towarzystwie – niektórzy mają to nawet przylepione do samochodów) przerodziła się w prawie-wycieczkę.
Ruszyliśmy późno, bo po 9, doszliśmy w większości sprawnie – na 10:30, a w schronisku zastaliśmy grupę dzieciaków z opiekunami, którzy – dzięki obrotności Szymka, Tomka i Darka – może wybiorą się z nami (Oddziałem PTT w Bielsku-Białej) na przyszłoroczne Sprzątanie Beskidów z PTT. Jak to miło, że w schronisku też można spotkać zakręconych ludzi!
Ci zakręceni zaśpiewali trochę kolęd (w znajomości zwrotek nie ustępowaliśmy), poczęstowali nas domowymi wypiekami (my nie gorsi, keksik Basi przyjął się co najmniej tak samo dobrze) i pozdrowili nas i Pana Boga modlitwą przed jedzeniem. Ogólnie sympatyczna dzieciarnia, której o coś jednak chodzi.
Niektórzy z nas poszli ku szczytowi Krawcowego Wierchu, inni – jak Andrzej (ten od pierniczków i miniraków) – podążyli żółtym szlakiem ku Glince szkole (przez Kubiesówkę, szczęśliwie szlak był przetarty), jeszcze inni bawili się z Anielką i Zosią w jadalni schroniska, przy ziołowej herbacie i przekomarzaniu się z innymi.
Posiedzieliśmy 2 godziny, odwiedziliśmy oczywiście kolegę Szatana (to nazwisko, nie funkcja) w jego bacówce i pora było zacząć się zbierać. Dzięki dziewczynkom, Anielce i Zosi, był to powrót „z górki na pazurki“, czyli z całym kolorytem dziecięcej fantazji, niby-upadków, noszenia na barana tudzież motywowania obu Dam do marszu na własnych nogach (w tym największą praktykę miał Szymek).
Po dojściu do punktu pozostawienia samochodów, czyli na przełęcz Glinka (z szosą i dawnym przejściem granicznym do słowackiej Novoti), pozostało już się pożegnać i podążyć ku domowi. Podróż przebiegła bez zakłóceń, temperatura oscylowała w pobliżu punktu potrójnego wody, a my wróciliśmy pełni animuszu jakże przydatnego w zbliżającym się ostatnim pełnowymiarowym tygodniu roboczym przed Wigilią i Świętami.
O czym donosi, życzeń jeszcze nie składając, przedstawiciel oddziału krakowskiego w wycieczkach O/Bielsko-Biała, „lajkonikowa“ V Kolumna w ekipie 🙂

Doktorek
.

nasza grupka przed Bacówką PTTK na Krawców Wierchu

Zaszufladkowano do kategorii kronika - 2013 | Możliwość komentowania Krawców Wierch (Beskid Żywiecki) – wycieczka górska – 15 grudnia 2013 r. została wyłączona

Tatrzański Kurs Zimowy w słowackich Tatrach Wysokich

W imieniu współpracującego z nami słowackiego SVTS, serdecznie zapraszamy wszystkich członków i sympatyków PTT na Tatrzański Kurs Zimowy, który odbędzie się w terminach do wyboru: 17-19 stycznia 2014 r. i 7-9 marca 2014 r. w okolicy schroniska przy Zielonym Stawie Kieżmarskim w słowackich Tatrach Wysokich. Kurs ten jest przeznaczony zarówno dla początkujących, jak i chcących podnieść swoje umiejętności i będzie prowadzony przez instruktorów słowackich organizacji tatrzańskich, a na jednego instruktora będzie przypadać maksymalnie 5 szkolonych.
.
Program:
Piątek od 19.00 – część praktyczna i teoretyczna
Sobota 8.00 do 17.00 i 19.00 do 22.00 – część praktyczna i teoretyczna
Niedziela 8.00 – 12.00 – praktyczna część lawinowa
.
Koszt:

  • nocleg w schronisku: 7 EUR za 1 noc (dla korzystających z wyżywienia schroniskowego) lub 10 EUR za noc (dla niekorzystających z wyżywienia schroniskowego) + opłata klimatyczna 1 EUR za 1 noc + ewentualna pościel 2 EUR za pobyt,
  • posiłki: obiadokolacja: 8,50 EUR, śniadanie (zimna płyta): 5,50 EUR
  • kurs: 35 EUR od osoby

.
Konieczny własny sprzęt turystyczno-wspinaczkowy.
.
Zgłoszenia na oba terminy:
Jan Nogaś, e-mail: alpolexjano(at)wp.pl, tel.: 502-346-442
lub bezpośrednio do organizatora, e-mail: prevyk.mail(at)gmail.com
.
Zachęcamy to wzięcia udziału w kursie, którego cena jest dużo niższa od analogicznych kursów organizowanych w Polsce. Zgłoszenia przyjmowane są do 30 grudnia 2013 r., wpłaty do 5 stycznia 2014 r.
.

Jan Nogaś

Zaszufladkowano do kategorii aktualności | Możliwość komentowania Tatrzański Kurs Zimowy w słowackich Tatrach Wysokich została wyłączona

„Na bałkańskich wierchach” – prelekcja Szymona Barona – Chrzanów, 11 grudnia 2013 r.

Kolejny dzień i kolejny gościnny występ naszego prezesa. Tym razem na zaproszenie Zarzadu Oddziału PTT w Chrzanowie prelekcję pt. „Na bałkańskich wierchach” mieli wygłosić Szymon Baron i Łukasz Gierlasiński. Niestety, z powodu choroby Łukasza, prelekcję w chrzanowskim MOKSiRze przestawił prezes naszego Oddziału, któremu w odwiedzinach kolegów z Chrzanowa towarzyszył jeden z uczestników tegorocznej oddziałowej wyprawy na Bałkany, a zarazem członek Oddziału PTT w Bielsku-Białej – Andrzej Chrobak. W wydarzeniu tym uczestniczyło ponad 70 osób.

Kubik
.

w trakcie prelekcji

galeria zdjęć na stronie PTT O/Chrzanów -> zobacz

Zaszufladkowano do kategorii kronika - 2013 | Możliwość komentowania „Na bałkańskich wierchach” – prelekcja Szymona Barona – Chrzanów, 11 grudnia 2013 r. została wyłączona

„Na bałkańskich wierchach” – prelekcja Szymona Barona – Kraków, 10 grudnia 2013 r.

W ramach współpracy z innymi oddziałami PTT, w dniu dzisiejszym odbyła się w Krakowie prelekcja prezesa naszego Oddziału Szymona Barona pt. „Na bałkańskich wierchach”. Oprócz gospodarzy, a więc członków i sympatyków Oddziału PTT w Krakowie w tym wydarzeniu udział wzięło troje członków Oddziału PTT w Tarnowie oraz czworo członków bielskiego PTT z prelegentem na czele.

Kubik
.

w trakcie prelekcji

relacja Marcina Kolonko na stronie PTT O/Kraków -> zobacz
relacja Kingi Buras na stronie PTT O/Tarnów -> zobacz
galeria Marcina Kolonko na stronie PTT O/Kraków -> zobacz
galeria Andrzeja Słoty na stronie PTT O/Kraków -> zobacz

Zaszufladkowano do kategorii kronika - 2013 | Możliwość komentowania „Na bałkańskich wierchach” – prelekcja Szymona Barona – Kraków, 10 grudnia 2013 r. została wyłączona

„Jeziora Plitwickie i Sv. Jura (Chorwacja)” – prelekcja Andrzeja Ziółko – 10 grudnia 2013 r.

Park Narodowy „Jeziora Plitwickie” i wycieczka na szczyt Sv. Jury były tematem kolejnego wtorkowego wieczoru w Oddziale PTT w Bielsku-Białej. Niestrudzony i zawsze turystycznie aktywny Andrzej Ziółko pokazał nam podczas dzisiejszego „slajdowiska” te dwa ciekawe tematy, bo to właśnie on był jednym z uczestników wycieczki zorganizowanej do Chorwacji na przełomie kwietnia i maja 2013 roku.
Kto był już kiedyś w tych chorwackich stronach, ten mógł sobie teraz, w salce PTT przypomnieć i powspominać, jak wyglądają przepiękne jeziora i wodospady plitwickie i jak wyglądają chorwackie góry. A wyglądają rzeczywiście tak, jak pokazał nam na ekranie Andrzej i jak opisuje przewodnik internetowy:
„Park Narodowy Jeziora Plitwickie oddalony jest od wybrzeża o niecałe 200 km. W leśnej, górskiej krainie, jedno pod drugim leży szesnaście przepięknych Plitwickich Jezior o krystalicznym błękitno-zielonym kolorze. Wysokie wodospady, które powstają przelewaniem się wody z wyżej położonych jezior do tych niższych, swoim pięknem zapierają dech w piersi. Połączenie klimatu kontynentalnego i morskiego wpłynęło na ciepłe lata i zimy obfitujące w śnieg, a wiosenna zieleń i jesienna harmonia kolorów przyciągają turystów już od szeregu lat. Chociaż Plitwickie Jeziora można zwiedzać przez wszystkie pory roku, zawsze ma się wrażenie, że jest się tam po raz pierwszy.”
Wodospady, których jest niezliczona ilość, tworzą wręcz fantastyczne, wodne ściany. Podczas prelekcji posłuchaliśmy też „na żywo” szumu wody przelewającej się z jeziora do jeziora, albo też bezpośrednio wypływającej jakby gromadą wodospadów spod ziemi. Obrazy i głosy były bowiem autentyczne dzięki kamerze, a może inaczej, dzięki pracy Andrzeja – kamerzysty, fotografa i turysty. Takiego widoku u nas na pewno nie spotkamy!
Przejście spacerkiem po specjalnych kładkach, przejazd tramwajem turystycznym i rejs statkiem po jeziorze to nie tylko dodatkowe atrakcje, które trzeba było tam zaliczyć. To są przede wszystkim ułatwienia pozwalające bliżej i dokładniej przyjrzeć się tym cudom natury, i dodatkowo zmieścić się w czasie zwiedzania. Cały teren tego Parku Narodowego jest ogromny, a czas przeznaczony na przejście wszystkich wyznaczonych w nim szlaków liczy sobie… od 2 do 8 godzin!
Natomiast, kto nie był jeszcze w tych stronach, ten mógł sobie pomarzyć o tym pięknym miejscu na Bałkanach, a nawet coś już powoli planować na przyszłość. Ta grupa widzów i słuchaczy mogła więc dzisiaj poczuć się tak, jakby tam była już teraz, w ten grudniowy wieczór. Oj! Zapachniało wakacjami…!
To nic, że zobaczyliśmy przyrodę w szacie kwietniowej. Wiadomo, że jest to pora, kiedy przyroda budzi się już śmielej do życia. Ale, coś za coś, bo duża ilość wody w wodospadach rekompensowała nam wszystko to, czego właśnie teraz, o tej porze roku w tej przyrodzie brakowało.
Dodać trzeba to, że Park Narodowy Jezior Plitwickich jest jedną z najbardziej znanych i najczęściej odwiedzanych atrakcji turystycznych Chorwacji. W 1979 roku park został wpisany na Listę Światowego Dziedzictwa UNESCO.
Druga część wycieczki i jednocześnie dzisiejszego „slajdowiska” obejmowała góry, a konkretnie góry w Środkowej Dalmacji w paśmie Biokovo. W dniu 1 maja 2013 r. grupa turystów wyruszyła na górską wycieczkę w Parku Narodowym na górę Sv. Jura (1764 m n.p.m). Ta góra jest drugą co do wysokości w Chorwacji. Nasz kolega Andrzej oczywiście wziął w niej udział, a wszystkich takich jak on śmiałków w całej wycieczce z biura turystycznego było tylko, albo raczej aż… ośmiu!
Start w góry z miejscowości Veliko Brdo był ok. godziny 8:30 przy pięknej, wiosennej pogodzie. Według tabliczek czas wejścia na szczyt przewidziany był na „zaledwie” 4,5 godziny. Na szczyt Sv. Jura grupa dotarła ok. godziny 13.
Początkowy odcinek szlaku był bardzo stromy, gdyż nachylenie stoku wynosiło tu 1000 metrów na odcinku zaledwie 3,5 km! Dalszy odcinek w kierunku szczytu był już mniej stromy, a więc jakby nieco lżejszy. W odczuciu naszych dzielnych turystów (i również naszym), upragniony szczyt Sv Jura jakby się oddalał, chociaż faktycznie ciągle szło się w jego stronę non stop i to pod górę. Logicznie myśląc, szczyt nie powinien się oddalać lecz przybliżać!
Na górze, oprócz tradycyjnej wieży telewizyjnej stała kapliczka św. Jury. Tu nasi turyści zatrzymali się na zasłużony odpoczynek powiązany z obejrzeniem panoramy 360 stopni wokół ziemi. Ten czas i widoki to była największa nagroda za wysiłek, trud, pot i zmęczenie. Na szczycie było prawie upalnie, chociaż – myśląc o letnich miesiącach – nie było aż tak źle.
Zobaczyliśmy więc góry, nic a nic nie przypominające nasze Beskidy, ani tym bardziej Tatry. Góry miały wyraz „chłodny”, surowy, pełno w nich było jasnych kamieni, a jeszcze więcej piargów. Pod szczytem widoczne były płaty starego śniegu. Widać było wyraźnie, że są to góry wymagające, mające mozolne i niełatwe podejścia i zejścia.
Patrząc z daleka na ten szczyt można śmiało napisać, że jest atrakcyjny i imponujący na tle sąsiednich szczytów, ale za to – jak widać – łatwy nie jest! Zejście tą samą drogą do Veliko Brdo trwało prawie cztery godziny. Na pewno nie należało ono do łatwych, bo oprócz dobrych, mocnych butów, trzeba było mieć mocne kolana, gdyż to one najczęściej „wysiadają” podczas zejścia. Zmęczenie też dawało o sobie znać. Od miejsca startu do szczytu (i z powrotem) trzeba było przecież pokonać niecałe 1500 metrów przewyższenia i to na stosunkowo krótkim odcinku. Było więc mozolnie, stromo i ambitnie. Ale, czego nie robi się dla gór?!
Reasumując, dzisiejsza prelekcja Andrzeja Ziółko była bardzo interesująca zarówno dla tych, którzy tam już byli, jak i dla tych, którzy tam nie byli, a którzy pokazane cuda fascynującej przyrody widzieli dzisiaj po raz pierwszy w życiu. Być może, wybiorą się wreszcie nad Jeziora Plitwickie w najbliższej przyszłości…(?), o wejściu na szczyt Sv Jury nawet nie wspominając.
Andrzej! Brawo! Jesteś dzielny! Jeszcze nie tak dawno oglądaliśmy Twoje zmaganie z zimą w wejściu na najwyższy szczyt Szwecji – Kebnekaise (2104 m n.p.m.) za kołem polarnym (patrz Kronika PTT z dnia 12.XI.2013 r.), a dzisiaj, w ten grudniowy, mroźny wieczór byliśmy już na południu Europy, na Bałkanach, – w ciepłej Chorwacji. Tak trzymać!

CS
.

w trakcie prelekcji

Zaszufladkowano do kategorii kronika - 2013 | Możliwość komentowania „Jeziora Plitwickie i Sv. Jura (Chorwacja)” – prelekcja Andrzeja Ziółko – 10 grudnia 2013 r. została wyłączona

Witamy w naszym gronie!

Informujemy, że w dniu 10 grudnia 2013 r. do Oddziału PTT w Bielsku-Białej wstąpiła Aneta Gill.

Serdecznie witamy w naszym gronie!

Zaszufladkowano do kategorii aktualności | Możliwość komentowania Witamy w naszym gronie! została wyłączona

Bąków (Beskid Makowski) – wycieczka górska – 8 grudnia 2013 r.

Gdy obserwowałem prognozy pogody w piątek i sobotę, trudno było uwierzyć że ten wściekły wiatr wywołany sporym gradientem ciśnienia w Polsce kiedyś ucichnie. Miałem ochotę uwierzyć sąsiadce, która nas przestrzegała przed wypadem w góry, ale zadecydowało zaufanie do hersztów wyprawy – Szymona i Grzegorza.
Niedzielny ranek powitał nas ciszą, słoneczkiem i niebieskim niebem z odrobiną chmur, jakimiś 2/8 zachmurzenia. Doczekawszy przyjazdu Kasi i Szymka nie czułem, aby coś negatywnego miało nas powstrzymać przed wyjazdem do Jeleśni i Huciska – dwóch beskidzkich miejscowości na kolejowym szlaku Żywiec – Sucha Beskidzka.
Po rozlokowaniu samochodów i osiągnięciu przełęczy ruszyliśmy ku Gachowiźnie (750 m npm). Po chwili zeszliśmy z utartej ścieżki (bowiem odśnieżona wiodła jedynie do zabudowań Huciska) by po półgodzinie osiągnąć szczyt – i cieszyć się świeżym, dziewiczym śniegiem który dopiero my mieliśmy radość przecierać.
Szlak wiódł przez Bąków (napis na śniegu dorobiliśmy sami), kilka mniejszych kulminacji i wreszcie Janikową Grapę. Po drodze syciliśmy oczy widokami, a żołądki kanapkami, czekoladą, nieśmiertelnymi pierniczkami od Andrzeja Ziółki i sporymi ilościami herbaty. Ostatni popas poprzedził strome zejście ku Jeleśni, gdzie czekał na nas (przewidująco pozostawiony wcześniej) samochód.
Większość uczestników robiła zdjęcia, a nawet jeśli nie to mimowolnie filmowała stereoskopowo z prędkością około 16-20 klatek na sekundę swoje otoczenie (taka jest prędkość rejestrowania obrazów przez ludzkie oko). A tego co z tymi obrazami robi mózg, nagrywając je razem ze ścieżką emocji, rejestracją stężenia „substancji szczęścia“ (endorfin) we krwi, tudzież mnóstwem śmiechu i przekomarzania się na szlaku? Niech sobie badają naukowcy.
Dziękuję wszystkim za udział i wkład pozytywnych emocji w to przedsięwzięcie i zapraszam(y) na Krawców Wierch za tydzień.

Doktorek
.

na szczycie Bąkowa

Zaszufladkowano do kategorii kronika - 2013 | Możliwość komentowania Bąków (Beskid Makowski) – wycieczka górska – 8 grudnia 2013 r. została wyłączona

„Co słychać?” – nr 12 (276) / 2013

Grudniowy, dwunastostronicowy numer „Co słychać?” otwiera exposé nowego prezesa PTT Józefa Haducha oraz przygotowane przez niego życzenia świąteczno-noworoczne.
W listopadzie odbył się IX Zjazd Delegatów PTT, nic więc dziwnego, że w numerze dominują artykuły okołozjazdowe. Znajdziemy zatem relację ze Zjazdu autorstwa Szymona Barona, przygotowaną przez Jolantę Augustyńską informacje o odznaczeniach państwowych i resortowych dla zasłużonych członków PTT oraz przybliżenie sylwetki prezesa Haducha opracowane przez Remigiusza Lichotę. Dział „z życia ZG PTT” uzupełnia krótkie omówienie ostatniego posiedzenia ZG VIII kadencji autorstwa Tomasza Kwiatkowskiego, relacja z odsłonięcia tablicy Macieja Mischke na Wiktorówkach pióra Marcina Kolonko oraz notka o okolicznościowej odznace z okazji 140-lecia TT-PTT.
Wśród wieści z Oddziałów znajdziemy relację z II Powiatowej Konkursu Wiedzy o Górach w Chrzanowie przygotowaną przez Remigiusza Lichotą oraz relacje z dwóch ciekawych wycieczek: krakowskiej, „programowej” na Policę autorstwa Marcina Kolonko oraz z II Górskiego Marszu Niepodległości Oddziału PTT w Tarnowie opracowaną przez Artura Marcia. Nikodem Frodyma informuje nas o wyróżnieniu Roberta Stanisławskiego, prezesa Koła PTT w Balicach, tytułem „Podoficera Roku 2013 Struktur Centrum Wsparcia Teleinformatycznego Sił Powietrznych”.
Jesienne konferencje poświęcone ochronie przyrody oraz Janowi Gwalbertowi Pawlikowskiemu przybliżają w swych artykułach Barbara Morawska-Nowak i Antonina Sebesta.
Numer uzupełnia kolejny tekst Bartłomieja G. Sali pt. „Pieszczeni pieszczańskimi zdrojami” oraz próba wyjaśnienia kwestii wizerunku starej odznaki Towarzystwa z rokiem 1873 przygotowana przez Barbarę Morawską-Nowak.

Życzymy przyjemnej lektury! (pobierz -> 0,67 MB)

Zaszufladkowano do kategorii "Co słychać?" | Możliwość komentowania „Co słychać?” – nr 12 (276) / 2013 została wyłączona

„Polacy w górach Kaukazu” – prelekcja Mariana Bały – 5 grudnia 2013 r.

W naszej Książnicy Beskidzkiej w Bielsku-Białej mieliśmy dotychczas przeróżne prelekcje, ale takiej, która obejmowałaby tylko góry Kaukazu i Polaków w nich wspinających się, jeszcze nie było. „Nietypowy temat” – tymi słowami rozpoczął spotkanie Jan Weigel, witając jednocześnie przybyłego gościa z Krakowa – Mariana Bałę.
Marian Bała jest od zawsze związany z Krakowem, jest honorowym członkiem Klubu Wysokogórskiego w Krakowie, członkiem honorowym Akademickiego Klubu Alpinistycznego i Polskiego Związku Alpinizmu.
Dzisiaj pokazał nam zdjęcia zrobione w Kaukazie 50 lat temu aparatem fotograficznym marki Zorka, też zresztą mającym odpowiednio stosowny wiek, co zobaczyliśmy na własne oczy. „Pokazuję zdjęcia z gór, w których byłem, ale w całym Kaukazie nie byłem”.
No bo Kaukaz to ogromne góry mające piękne drogi wspinaczkowe, piękne ściany, piękne doliny… Jest ich tak wiele! Wśród nich te dwa najwyższe wygasłe wulkany: Elbrus (5642 m n.p.m.) i Kazbek (5033 m n.p.m). Jest jeszcze ten najpiękniejszy szczyt, taki, który ma dwa malownicze wierzchołki: Południowy (4710 m n.p.m.) i Północny (4690 m n.p.m), a nazywa się Uszba.
 „Mam go na znaczku pocztowym” – szepnął mi do ucha siedzący obok mnie Janusz Kwiatkowski, wielki miłośnik gór i filatelista, niewiele zresztą młodszy od naszego gościa.
Jako uczestnicy spotkania zorganizowanego w ramach cyklu „Wspaniały świat gór wysokich” oglądaliśmy te kaukaskie perły na dużym ekranie. Pokazane bowiem były zdjęcia tych wymienionych wyżej szczytów, a także inne jak np. na Uszbijskim Lodospadzie, na grani Bżeducha z Uszbą w głębi, albo zdjęcia grupy Bezingi z lodowcem i wiele innych. Wszystkie zrobiły na nas wrażenie i to nie małe! Było co oglądać!
Opowieść Mariana Bały o dokonaniach alpinistycznych Polaków w Kaukazie zaczęła się już od 1935 roku. Po wojnie Polacy wyjechali w Kaukaz Centralny dopiero w 1957 r. i w następnych latach, a zwłaszcza w 1961 r. Nie sposób wymienić tu wszystkie osoby uczestniczące w tych wyjazdach i ich liczne osiągnięcia. Nazwiska wielu z nich stworzyły piękną kartę w historii polskiego alpinizmu w rejonie, którego wierzchołki pokryte lodem i śniegiem zasługują na nazwanie ich „Małymi Himalajami”.
Marian Bała opowiedział też historię zdobywania „swoich” kaukaskich szczytów, o których mówił ciepło i z wielkim sentymentem mniej więcej tak: „przez tę górę zacząłem się wspinać”, albo „to góra, na której chciało się być”, albo „była to piękna droga i piękna ściana”, albo „góra marzeń”… itd.
W Kaukazie przeszedł między innymi Dych Tau środkiem północnej ściany, Nakra Tau środkowym filarem (1. przejście jednodniowe) oraz dokonał wejścia na Uszbę. Dopisać trzeba też i to, że wznosząca się nad lodowcem Miżirgi północno-wschodnia ściana Dych-Tau liczy ponad 2500 m wysokości i należy do największych ścian Kaukazu.
Po przetarciu kaukaskich szlaków Marian Bała skierował swoje zainteresowania w stronę wysokich gór Hindukuszu, Andów i Himalajów i wielu innych miejsc na świecie.
Zobaczyliśmy i przekonaliśmy się na własne oczy, że kiedyś w takich górach było trudniej, nie to, co teraz! Wprawdzie góry, doliny, lodowce i zapał pozostały te same co kiedyś, ale inne dziedziny alpinizmu, a więc sprzęt, łączność, wyposażenie, organizacja wyprawy itd. zmieniły się wręcz niewyobrażalnie. „Zmienia się mentalność ludzi. Zmienia się poziom materialny naszego życia. Zmienia się sprzęt. Dlaczego alpinizm miał stać w miejscu?”. To słowa Mariana Bały.
Zapytany w jednym z wywiadów o swoje najważniejsze osiągnięcia alpejskie odpowiedział tak:
 „Do najważniejszych swoich przejść zaliczam też drugie przejście olbrzymiej północno-wschodniej ściany Dych Tau drogą Koszewnika. Tam było trudno, pogoda nie najlepsza, a jednak ścianę pokonaliśmy z trzema biwakami. Ale zespół był znakomity! Poza tym był to szczyt moich marzeń. Najwięcej przeżyć wiąże się jednak z próbą przejścia północnej ściany Czatyn Tau. Straszliwa wielogodzinna ulewa złapała nas w połowie przewieszonej części tej 800-metrowej ściany. Zjazdy w ulewie pośród lecących kamieni i koszmarny biwak u stóp ściany, w biwakowej płachcie z palącym się na kolanach spirytusowym palnikiem (dla odrobiny ciepła), przemrożone palce u nóg. Tego nie można zapomnieć. Tam walczyliśmy, bez żadnej przesady, o życie. Tak czasem bywa w górach.
Nie ze względu na trudności i klasę drogi, ale ze względów przyjemnościowych mam w sercu wejście na Uszbę. Piękna góra, wspaniały partner Jurek Krajski, dobra pogoda – czego więcej można sobie życzyć?”. Tę samą relację usłyszeliśmy dzisiaj.
Wielkie dzięki należą się organizatorom spotkania, czyli Bielskiemu Klubowi Alpinistycznemu, Książnicy Beskidzkiej oraz Polskiemu Towarzystwu Tatrzańskiemu za to, że mogliśmy dzisiaj spotkać się z Marianem Bałą, o którym ktoś powiedział, że „jest żywą historią polskiego alpinizmu i świadkiem minionych epok wspinaczkowych”.

CS
.

Marian Bała w trakcie prelekcji

Zaszufladkowano do kategorii kronika - 2013 | Możliwość komentowania „Polacy w górach Kaukazu” – prelekcja Mariana Bały – 5 grudnia 2013 r. została wyłączona