Snilovské sedlo (Mała Fatra, Słowacja) – wycieczka górska – 22 grudnia 2018 r.

Wyjazdy w małej grupie mają to do siebie, że nawet w niekorzystną pogodę każdy mobilizuje się, by nie zawieść pozostałych. Tak było i tym razem, gdy w przedświątecznym harmidrze postanowiliśmy wybrać się w trójkę na krótki spacer grzbietem Małej Fatry.
Po przyjeździe do doliny Vrátnej okazało się, że kolejka na Snilovské sedlo, którą planowaliśmy wjechać tego dnia nie kursuje. Cóż, to już nie pierwszy raz, gdy nie mamy do niej szczęścia. Trudno, będzie musieli nieco zmienić plany – ze spokojnego spaceru grzbietem na bardziej kondycyjne podejście do góry, bez konkretnego celu, byle wyżej.
Na dole padał deszcz, nieco wyżej śnieg, a już zupełnie wysoko rozrzucane przez porywisty wiatr lodowe igiełki wbijały się odkryte części naszych twarzy. Ale były też fragmenty, gdy wszystko zupełnie ustawało, ukazując piękną panoramę okolicy doliny, z której wyruszyliśmy.
Na szlaku było niemal pusto. Z wyjątkiem dwójki narciarzy, dwóch snowboardzistów oraz szóstki słowackich turystów, którzy wyprzedzili nas na podejściu rozległą polaną, nie spotkaliśmy nikogo. Góry mieliśmy niemalże dla siebie – pewnie ta niezbyt korzystna pogoda oraz przedświąteczne szaleństwo zatrzymały turystów w domach. A my pięliśmy się powoli w górę.
Gdy dotarliśmy w okolicę górnej stacji kolejki linowej z Vrátnej na Snilovské sedlo, plusowa temperatura sprawiła, że zapadaliśmy się w śniegu coraz bardziej. Pojawiły się problemy z przemieszczaniem się w górę, a torowanie w śniegu po pas nie było niczym przyjemnym. Lżejsi z nas nie mieli z tym większego problemu, lecz zdecydowaliśmy wspólnie, że kondycyjny charakter wyjścia został spełniony, 900 metrów przewyższenia w warunkach zimowych zaliczone, można wracać. Tym bardziej, że schodzący z góry Słowacy stwierdzili, że „silne fúka” i wycofali się nieco wyżej, niż my.
W dół schodziliśmy spokojnie, obserwując jak wyprzedzający nas Słowacy, co chwilę leżą w kopnym śniegu. Również my co chwilę ćwiczyliśmy „telemarki” i inne ciekawe figury, zachęceni do tego warunkami terenowymi. Z każdym metrem deszcz lał coraz mocnej i szczerze cieszyliśmy się, gdy punktualnie o piętnastej ruszyliśmy z parkingu w stronę domów.
Był to kolejny udany wyjazd w góry, które niezależnie od pogody sprawiają nam wyjątkową radość.

SB
.

nieco poniżej przełęczy

Zaszufladkowano do kategorii kronika - 2018 | Możliwość komentowania Snilovské sedlo (Mała Fatra, Słowacja) – wycieczka górska – 22 grudnia 2018 r. została wyłączona

„Austriackie gadanie: Styria, Karyntia, Salzkammergut, Tyrol” – prelekcja Pawła Klisia – 18 grudnia 2018 r.

Cykl prelekcji podróżniczych w 2018 w naszym lokalu zamknęło spotkanie z Pawłem Klisiem. Jak zwykle spotkania z Pawłem cieszą się dużym zainteresowaniem. I tym razem słuchacze się nie zawiedli. Nawet się nie spostrzegliśmy kiedy minęło 90 minut spotkania. A tytuł był dość przewrotny. Osobiście myślałem, że będą to ciekawostki językowe, które występują w dialektach omawianych regionów i krajów związkowych Austrii. Bo chociaż w całej Austrii używa się języka niemieckiego, to mieszkańcom poszczególnych regionów trudno się dogadać jeżeli używają swojej gwary. Inną interpretacją mogłoby być „austriackie gadanie”, czyli mówienie o niczym, byleby zająć słuchaczy i nie dopuścić innych do głosu. Rzeczywistość okazała się zupełnie inna. Prelegent bardzo barwnie przedstawił nam swoje wspomnienia z kilku pobytów w wymienionych regionach Austrii.
Pierwszym omawianym regionem była Styria, która leży na pograniczu austriacko-słoweńskim, i jej część (Styria Dolna) należy do Słowenii. Styria słynie ze swoich winnic, malowniczych jezior górskich i lodowca Dachstein. W przeszłości była też ważnym europejskim regionem wydobycia i przerobu rud żelaza. Właśnie jedną z nieczynnych kopalń, zlokalizowaną na zboczach góry Erzberg, mogliśmy zobaczyć podczas prelekcji. Postindustrialne zniszczenie krajobrazu jest tutaj tak olbrzymie, że stało się atrakcją turystyczną, którą można zwiedzać w części podziemnej (sztolnie) oraz odkrywkowej (tarasy na kilkuset metrowym zboczu). Pokopalniane hałdy stały się miejscem hardcorowych imprez motorowych, co zostało nam pokazane na krótkim filmiku. Odwiedziliśmy też Graz, który jest stolicą Styrii. Jest to piękne, słynące ze swoich zabytków miasto, a Stare Miasto zostało wpisane na listę światowego dziedzictwa UNESCO. Wartym zobaczenia są m.in. późnogotycka katedra św. Idziego, ruiny zamku Schlossberg oraz inne gotyckie i barokowe kościoły. Ze współczesnych obiektów zobaczyliśmy nowoczesny budynek galerii sztuki (Kunsthaus Graz – 2003), który najbardziej kojarzy się z krowim wymieniem. Będąc w Styrii nie sposób pominąć austriackiej Częstochowy, czyli Mariazell. gdzie króluje Matka Boża Narodów Słowiańskich zwana także Wielką Matką Łaskawą Austrii i Możną Panią Węgier. Mariazell rokrocznie odwiedza kilkaset tysięcy pielgrzymów. Wśród znamienitych pątników był również Jan Paweł II, który przybył do Mariazell 13 września 1983 r. – z okazji 300. rocznicy odsieczy wiedeńskiej.
Następna była Karyntia. Zaczęliśmy od stolicy, czyli Klagenfurtu am Woerthersee. To kolejne piękne, pełne zabytków miasto, po którym wodził nas Prelegent. Zobaczyliśmy m.in. katedrę św. Piotra i Pawła oraz dawny Pałac Stanowy (Landhaus) oraz stare miasto. Udaliśmy się również w rejon najdłuższego lodowca Alp Wschodnich oraz Austrii – Pasterze, spływającego z najwyższej góry Austrii, Grossglocknera. Było to jakby uzupełnienie prelekcji Martyny Ptaszek z poprzedniego tygodnia. Wówczas oglądaliśmy zdjęcia od strony Tyrolu Wschodniego (Kals). Tym razem oglądaliśmy masyw od strony Karyntii, gdzie miejscem startowym jest miejscowość Heiligenblut . Prelegent przybliżył nam postać znanego wspinacza Alfreda von Pallavicini, który w roku 1876 wraz z trzema towarzyszami dokonał śmiałego wejścia na szczyt poprzez 600 metrową rynnę lodową, która obecnie nosi jego imię. Wymieniony w tytule dzisiejszej prelekcji Salzkammergut nie jest krajem związkowym, lecz obszarem na pograniczu landów Górna Austria, Salzburg i Styria. Głównie składa się z gór i jezior, a jego bogactwo pochodziło z wydobycia soli. Dzisiaj wydobycie soli ma marginalne znaczenie. Stare kopalnie zostały przekształcone w obiekty muzealne, a region świetnie prosperuje dzięki turystyce. Odwiedziliśmy m.in. Salzburg, którego starówka została wpisana na Listę światowego dziedzictwa kulturowego UNESCO. Zajrzeliśmy też do twierdzy Hohensalzburg, ogrodów Pałacu Mirabell i do Pałacu Hellbrunn. Nie pominęliśmy perełki regionu, wioski Hallstatt.
I tak zasłuchani w opowieść Pawła dotarliśmy do stolicy Tyrolu – Innsbrucku, położonego w dolinie rzeki Inn. Po krótkiej przechadzce po starówce ze słynnym Złotym Dachem (Goldenes Dach) udaliśmy się na skocznię narciarską Bergisel. Pokazane nam zdjęcia z wieży skoczni zostaną zapewne uzupełnione podczas oglądania w piątek (04.01.2019) trzeciego konkursie skoków w ramach tegorocznej edycji Turnieju Czterech Skoczni.
Kto nie był, niech żałuje, bo na prelekcji można było zobaczyć i usłyszeć wiele interesujących informacji o wymienionych w tytule regionach Austrii. Wszystko podane z humorem i dużą znajomością tematu.

AZ
.

prelekcję czas zacząć…

Zaszufladkowano do kategorii kronika - 2018 | Możliwość komentowania „Austriackie gadanie: Styria, Karyntia, Salzkammergut, Tyrol” – prelekcja Pawła Klisia – 18 grudnia 2018 r. została wyłączona

„Co słychać?” nr 11 (335) / 2018

cs335Listopadowy, tematyczny numer „Co słychać?” o objętości 12 stron poświęcony jest w całości jubileuszowi 100. rocznicy odzyskania przez Polskę niepodległości.
Numer otwiera wiersz Jerzego Żuławskiego „Do moich synów”, który prezentuje wraz z przypomnieniem rodziny Żuławskich, Antonina Sebesta.
Na kolejnych stronach możemy przeczytać o tym, jak setną rocznicę odzyskania niepodległości przez naszą Ojczyznę uczciliśmy w Polskim Towarzystwie Tatrzańskim. Janusz Foszcz omawia całoroczny projekt oddziału tarnowskiego pt. „100 szczytów na stulecie niepodległości”. O Święcie Gór na Nizinach i utworzeniu przez poznański oddział PTT Szlaku Niepodległości przeczytamy w tekstach Marii Magdaleny Pocgaj i Leszka Lesiczki. Szymon Baron przybliża nam historię i przebieg tegorocznego „Biało-czerwonego wędrowania” organizowanego przez Koło PTT w Kozach, Artur Marć relacjonuje organizowany po raz siódmy „Górski Marsz Niepodległości” Oddziału PTT w Tarnowie, a Marta Sosnowska opisuje, jak 100-lecie Niepodległej świętowano w Oddziale PTT w Ostrowcu Świętokrzyskim. Dużo działo się w Oddziale PTT „Beskid” w Nowym Sączu. Jolanta Augustyńska przybliża udział członków Sekcji Biegowej w Biegu Niepodległości, Maciej Zaremba opisuje wycieczkę sądeckiego Uniwersytetu Trzeciego Wieku na Kuminowską Gorę, a Zbigniew Smajdor relacjonuje wycieczkę szlakiem cmentarzy z czasów I wojny światowej.
W nieco krótszych tekstach przeczytamy także o wspólnym śpiewaniu pieśni i piosenek żołnierskich w Łodzi, Weekendzie Niepodległościowym zorganizowanym przez sosnowiecki oddział PTT, wycieczce Oddziału PTT w Jaworznie w Beskid Żywiecki oraz Wędrówce dla Niepodległej, którą zorganizowali chrzanowianie. Znajdziemy także informację o wędrówce oświęcimskiego koła PTT przez Małe Pieniny oraz niepodległościowym wejściu na Lackową grupy PTT z mieleckiej „Carpatii”.
Numer uzupełnia relacja z VII Powiatowego Konkursu Wiedzy o Górach, którego tematyka nieprzypadkowo powiązana była z Beskidem Niskiem – to przecież tam walczyły Legiony Józefa Piłsudskiego.

Życzymy przyjemnej lektury! (pobierz -> 2,09 MB)

Redakcja „Co słychać?”

Zaszufladkowano do kategorii "Co słychać?" | Możliwość komentowania „Co słychać?” nr 11 (335) / 2018 została wyłączona

Czerwone Wierchy (Tatry Zachodnie) – wycieczka górska – 16 grudnia 2018 r.

Dnia 16 grudnia 2018 roku kilkuosobowa grupa członków i sympatyków Koła PTT w Kozach wybrała się na wycieczkę w Tatry. Choć warunki teraz panują tam iście zimowe i trudne to grupa tak relacjonowała tą tatrzańską przygodę:

„Wycieczka mega, pogoda super, ekipa bombowa, tylko trochę za mocno wiało, ale dało się wytrzymać. Każda pogoda ma swój klimat. Można się było chwilami poczuć jak na jakiejś wyprawie w Himalaje. Wyjście było trudne, ale wszyscy dali radę… choć momentami było ciężko. Na całe szczęście bez większych problemów zaliczyliśmy wszystkie cztery Czerwone, które dzisiaj były białe i mroźne, ale piękne jak zawsze.”

Paweł Stawiarz
.

uczestnicy wycieczki na Krzesanicy

Zaszufladkowano do kategorii Koło PTT w Kozach, kronika - 2018 | Możliwość komentowania Czerwone Wierchy (Tatry Zachodnie) – wycieczka górska – 16 grudnia 2018 r. została wyłączona

Czerwone Wierchy (Tatry Zachodnie) – wycieczka górska – 16 grudnia 2018 r.

16 grudnia 2018 r. wyruszyliśmy na Czerwone Wierchy. Na parkingu przy Dolinie Kościeliskiej termometr w samochodzie wskazywał -17*C, zapowiadała się więc hardcorowa wycieczka… Po dotarciu na Ciemniak wiatr spotęgował odczucie chłodu, a wiało dosyć mocno, tylko co dodało dramaturgii całej wycieczce – zawieje, przewijające sie chmury i ograniczona widoczność.
Po dotarciu na Kopę Kondracką udało nam się nawet złapać Widmo Brockenu. Schodziliśmy szlakiem w kierunku Giewontu i schroniska na Hali Kondratowej. Tam też zrobiliśmy zasłużoną przerwę, a nastepnie udaliśmy się do Kuźnic, skąd busem dojechaliśmy na parking w Kirach.

Paweł Stawiarz

uczestnicy wycieczki

Zaszufladkowano do kategorii Koło PTT w Kozach, kronika - 2018 | Możliwość komentowania Czerwone Wierchy (Tatry Zachodnie) – wycieczka górska – 16 grudnia 2018 r. została wyłączona

Hala Krupowa (Beskid Żywiecki) – wycieczka górska dla SK PTT – 15 grudnia 2018 r.

W sobotę, 15 grudnia 2018 r. „Groniczki”, „Halniaki” oraz grupka członków Oddziału wyruszyli na ostatnią wycieczkę dla młodzieży w roku 2018. Tym razem naszym celem była Hala Krupowa (1152 m n.p.m.), położona w Paśmie Policy w Beskidzie Żywieckim.
Tradycyjnie już, zebraliśmy się na placu targowym, skąd autokarem wyruszyliśmy do Sidziny Wielkiej Polany. Stąd, łagodnie wznoszącą się ścieżką oznaczoną kolorem czarnym, powędrowaliśmy ku naszemu celowi. Wielka była nasza radość, gdyż wędrówka odbywała się w pięknej, zimowej scenerii. Pod stopami skrzypiał świeży śnieg a drzewa okryte były białym puchem. Można było poczuć świąteczny klimat…
Niestety, kolejny raz nie dane nam było cieszyć się rozległymi panoramami i pięknymi widokami na okoliczne pasma. Cały dzień było pochmurnie, a w drodze powrotnej nawet lekko poprószył śnieg. Rekompensatą za brak widoków były zabawy na śniegu, z których ochoczo korzystały dzieci.
Dodatkowo okazało się, że naszych grzecznych turystów odwiedził św. Mikołaj, który wręczył im jabłuszka (urządzenia do zjeżdżania z górki na pazurki), nauszniki, buffy do założenia na głowę lub szyję oraz słuchawki. Wyposażenie przydało się idealnie do szaleństw na śniegu.
Do schroniska PTTK na Hali Krupowej dotarliśmy około południa. Tu odpoczęliśmy nieco, posililiśmy się tym, czym chata bogata i spędziliśmy czas na tym, co kto lubił: dorośli na rozmowach, dzieci na szaleństwie na okolicznych górkach.
Droga powrotna upłynęła nam równie miło i w Sidzinie zameldowaliśmy się około godz. 16:00, po czym bezpiecznie wróciliśmy do Kóz.

S. Cz.-P.
.

pod schroniskiem PTTK na Hali Krupowej

Zaszufladkowano do kategorii kronika - 2018, SK PTT "Groniczki" przy SP1 w Kozach, SK PTT "Halniaki" przy SP2 w Kozach | Możliwość komentowania Hala Krupowa (Beskid Żywiecki) – wycieczka górska dla SK PTT – 15 grudnia 2018 r. została wyłączona

„Komu bije dzwon – wyprawa na Grossglocknera” – prelekcja Martyny Ptaszek – 11 grudnia 2018 r.

To było niesamowite przeżycie, trochę nie wierzyłam, że mi się udało…” – takie wrażenia odniosła Martyna Ptaszek tam, na szczycie góry Grossglockner, gdy stała obok cesarskiego krzyża na wysokości 3798 m n.p.m. Wyżej było już tylko niebo, austriackie niebo…
Wierzchołek główny tej góry pierwszy raz zdobyty został 28 lipca 1800 r. Dokładnie 218 lat później, też 28 lipca Martyna weszła na swój pierwszy w życiu trzytysięcznik, na najwyższy szczyt Wysokich Taurów i Austrii. Ale były też i inne myśli, które w drodze na szczyt mimo wszystko jej towarzyszyły: „Boże, jak ja zejdę…?„Dziołcha! tak jak żeś wylazła” – usłyszała w odpowiedzi.
Tymi wysokogórskimi przeżyciami podzieliła się dzisiaj z nami nasza oddziałowa koleżanka, pod której opieką jako przewodniczki nieraz mieliśmy okazję wędrować różnymi szlakami. Dzisiaj pełniła rolę prelegentki. Dzięki temu w ten grudniowy, tradycyjnie wtorkowy wieczór mogliśmy przeżyć razem z nią wejście na szczyt, który zaliczany jest do Korony Europy. Mogliśmy dowiedzieć się więcej o tym, jak wyglądało wejście drogą klasyczną zaczynające się w miejscowości Kals am Grossglockner, jak wyglądały poszczególne etapy tej drogi łącznie z noclegiem w schronisku Stüdlhütte (2802 m n.p.m.).
W pełnym zabezpieczeniu (raki, uprząż, czekan, lina), związane ze sobą liną asekuracyjną dwie trójki odważnych wspinaczy pokonywały lodowiec idąc, aż do Schroniska Erzherzog Johann Hütte (3454 m n.p.m). Na lodowcu napotkali tylko trzy szczeliny, które na szczęście tym razem były wąskie. Po dojściu do tego najwyżej położonego austriackiego schroniska, połowa uczestników tej grupy z różnych względów wycofała się z dalszej drogi na szczyt. Pozostała trójka, w tym Martyna, pokonywała różne trudności idąc przez lodowiec do skałek na grań i dalej na Kleinglockner (Mały Dzwon), następnie pokonując trudną przełęcz weszli na szczyt Grossglockner (Wielki Dzwon).
Szli po skałach, granią i żlebem, po śniegu i lodowcu. Czasem zdejmowali raki, bo przeszkadzały na skałach. Lodowiec i śnieg też były różne, rano zmrożone, a później miękkie i śliskie. Szli uważnie. Wykorzystywali też wbite słupki i pręty do zahaczenia liny, zwiększając tym samym stopień asekuracji. „Nie było łatwo” – powiedziała.
Towarzyszyła im różna pogoda, jak to bywa w lecie na tej wysokości: gorsza i lepsza, z mgłą i słońcem. Dodatkowym utrudnieniem i zagrożeniem było też wtedy, gdy na szlaku zrobiło się tłoczno i trzeba było czekać. Wśród wspinających się było dużo Polaków. Zbyt wielu chciało przecież wejść na ten niełatwy szczyt naj…
Szczególnie mocno utkwił w jej pamięci jeden z odcinków, który był mocno stresujący i najbardziej niebezpieczny, zresztą nie tylko dla Martyny. Zawsze budził on grozę wśród wielu wchodzących na ten najwyższy szczyt Austrii, a znajduje się pomiędzy Małym i Wielkim Dzwonem. Dlaczego? Bo trzeba było przejść trzy kroki po ośnieżonej grani, której szerokość wynosiła około 40 cm mając po obu stronach kilkaset metrów spadku. Żadnych barierek czy choćby poręczówek w tym miejscu nie było. „Strach było iść” – powiedziała Martyna. Nam, słuchaczom też udzielił się ten jej strach, bo wyobrażaliśmy sobie to trudne miejsce. Schodzili tak, jak wychodzili, tą samą drogą.
Dzięki tej prelekcji zobaczyliśmy, jak to jest w tych Wysokich Taurach w Austrii, gdzie jeszcze nie stopniały lodowce, gdzie często o wejściu na szczyt decyduje pogoda, kondycja i szczęście. Martyna i jeszcze dwie osoby z jej grupy ze Śląska weszli na Grossglockner za pierwszym razem, bo mieli właśnie to szczęście!
Przypomnę, że była to już druga prelekcja w naszym oddziale PTT dotycząca jej tegorocznego wyjazdu w kraje alpejskie. Najpierw o Alpach Julijskich opowiedziała nam na prelekcji w dniu 16 października br. Dzisiaj była kontynuacja tematu, ale już o innych górach, o Wysokich Taurach.
To ten Wielki Dzwon – Grossglockner wraz z Martyną w roli prelegentki przyciągnął nas, członków i sympatyków PTT O/Bielsko-Biała do salki przy ulicy 3 Maja. Warto było dzisiaj przyjść, zobaczyć i posłuchać!
Dziękując za dzisiejszą prelekcję życzymy Martynie wielu górskich sukcesów w zdobywaniu też tak samo wysokich i ambitnych nowych szczytów.

CS
.

zaczynamy prelekcję

Zaszufladkowano do kategorii kronika - 2018 | Możliwość komentowania „Komu bije dzwon – wyprawa na Grossglocknera” – prelekcja Martyny Ptaszek – 11 grudnia 2018 r. została wyłączona

Krawców Wierch (Beskid Żywiecki) – wycieczka górska – 9 grudnia 2018 r.

W niedzielne przedpołudnie, 9 grudnia 2018 r., troje członków bielskiego oddziału PTT wybrało się na Krawców Wierch (1080 m n.p.m.) w Beskidzie Żywieckim.
Wędrówka rozpoczęła się w miejscowości Glinka. Żółty szlak z początku dość stromy, w dalszej części łagodniał i w zimowej aurze, bo padający na dole deszcz, w miarę wzrostu wysokości zamieniał się w śnieg, prowadził nas do celu. Po około dwóch godzinach dotarliśmy do Bacówki PTTK na Krawcowym Wierchu. Miło było się ogrzać i popatrzeć na padający za oknem śnieg.
W drodze powrotnej wiatr nieco rozwiał chmury i odsłoniły się przed nami piękne widoki. Niestety, to co dobre szybko się kończy. W padającym deszczu wyruszyliśmy w drogę powrotną.

KP
.

przed bacówką PTTK na Krawcowym Wierch

Zaszufladkowano do kategorii kronika - 2018 | Możliwość komentowania Krawców Wierch (Beskid Żywiecki) – wycieczka górska – 9 grudnia 2018 r. została wyłączona

Pilsko (Beskid Żywiecki) – wycieczka górska – 8 grudnia 2018 r.

Początkowo drogą, później stokiem narciarskim i wreszcie górskim szlakiem, 8 grudnia 2018 r. zmierzaliśmy na Pilsko. Krótki odpoczynek na stacji kolejki i dalej w drogę. A na drodze dwie sarenki, które na nasz widok nieśpiesznie oddaliły się w głąb lasu. I dalej w górę, ale ostrożnie, bo pod warstwą śniegu, miejscami czaiła się warstwa lodu. Chwila odpoczynku w schronisku na Hali Miziowej i ostatnie podejście czarnym, a później zielonym szlakiem na szczyt. Na szczycie warunki atmosferyczne nie sprzyjały dłuższemu pobytowi, więc postanowiliśmy nie czekać na ich poprawę i wyszyć w drogę powrotną. Na powrót wybraliśmy na szczęście szlak żółty. Na szczęście, bo okazał się o wiele atrakcyjniejszy niż szlak czarny. Początkowo górskim szlakiem, później stokiem narciarski i wreszcie drogą wróciliśmy na parking.

KP
.

na szczycie Pilska

Zaszufladkowano do kategorii kronika - 2018 | Możliwość komentowania Pilsko (Beskid Żywiecki) – wycieczka górska – 8 grudnia 2018 r. została wyłączona

„Co słychać?” nr 9-10 (333-334) / 2018

cs333-334Nieco opóźniony, wrześniowo-październikowy numer „Co słychać?” o objętości aż 24 stron otwiera smutna informacja o śmierci Józefa Michlika – Bacy z Mładej Hory. Poświęcone Bacy są dwa teksty. Znajdziemy tu także słowa, jakimi pożegnał go macierzysty Oddział PTT w Ostrzeszowie.
W dziale „z życia ZG PTT” przeczytamy o XXXIII Ogólnopolskim Spotkaniu Oddziałów PTT w Tąpadłach, X posiedzeniu Zarządu Głównego obecnej kadencji oraz w obszernym opracowaniu o V Konferencji Programowej PTT. Mamy możliwość zapoznać się tu także z omówieniem niedawno wydanego 26. tomu „Pamiętnika PTT”, połączonym z zapowiedzią treści następnego tomu oraz ze wspomnieniem Krzysztofa Kasprzyka z ostrowieckiego oddziału PTT. Sekcję tę uzupełnia treść wypowiedzi Włodka Janusika z V Konferencji Programowej PTT na temat działalności turystycznej seniorów.
Wśród niezwykle bogatych wieści „z życia Oddziałów” na pierwszy plan wysuwa się omówienie jubileuszów, które pod koniec października obchodziły oddziały z Chrzanowa i Radomia oraz koziańskie koło PTT. W tej części można przeczytać także o drugim etapie radomskiego rajdu „Góry bez granic z PTT”, symbolicznym zakończeniu sezonu przez sądecki oddział PTT, IV Rajdzie im. Czesława Klimczyka, który oświęcimskie koło PTT zorganizowało tym razem z Beskidzie Żywieckim, ostrowskim wyjeździe w Bieszczady oraz dwóch pobytach grup PTT z Opola na tatrzańskich szlakach. O krajoznawczych wyjazdach przeczytamy z dwóch tekstach z Dęblina oraz relacji z wyjazdu „Sabałowego Klanu” do Kazimierza Dolnego. Przeczytamy tu także o zdobyciu obu wierzchołków Elbrusa przez Tomasza Judę z O/Tarnobrzeg oraz nowej odznace turystycznej „Szlak Trzech Pogórzy”, wprowadzonej przez Oddział PTT z Tarnowa. Tę część uzupełnia informacja o udziale wolontariuszy z PTT w corocznej inwentaryzacji zwierzyny na terenie Babiogórskiego Parku Narodowego, IX Powiatowym Rajdzie na Orientację zorganizowanym przez Oddział PTT z Chrzanowa oraz wyróżnieniach przyznanych z okazji Światowego Dnia Turystyki w Bielsku-Białej i Nowym Sączu.
W dalszej części numeru możemy zapoznać się z relacją z uroczystości ku czci polskich legionistów w Syhocie Marmaroskim, IV Zjeździe Karpackim, który odbył się w Nowym Sączu, 95-leciu rocznika „Wierchy”, a także o tym, jak Kalisz świętuje 180 rocznicę urodzin Adama Asnyka, któremu poświęcony będzie kolejny tom „Pamiętnika PTT”.
Numer uzupełnia zaproszenie na VI Zimowe Spotkania PTT w Górach Świętokrzyskich, które odbędą się pod koniec stycznia w Kielcach.

Życzymy przyjemnej lektury! (pobierz -> 2,77 MB)

Redakcja „Co słychać?”

Zaszufladkowano do kategorii "Co słychać?" | Możliwość komentowania „Co słychać?” nr 9-10 (333-334) / 2018 została wyłączona