Przyznano wyróżnienia Koła PTT w Kozach „Prowadzę na szczyt…” – 22 października 2018 r.

Po raz drugi w tym roku przyznane zostały wyróżnienia Koła PTT w Kozach „Prowadzę na szczyt…”. Okazją do tego był jubileusz 5-lecia koziańskiego koła PTT.
Decyzją Zarządu Koła PTT w Kozach dodatkowe w tym roku wyróżnienia przyznano prezesowi Oddziału PTT w Bielsku-Białej, Szymonowi Baronowi oraz prezesowi Koła PTT w Kozach, Miłoszowi Zelkowi. 
Serdecznie gratulujemy wyróżnionym!

Zarząd Koła PTT w Kozach
.

w trakcie wręczania wyróżnień „Prowadzę na szczyt…”

Zaszufladkowano do kategorii aktualności, Koło PTT w Kozach | Możliwość komentowania Przyznano wyróżnienia Koła PTT w Kozach „Prowadzę na szczyt…” – 22 października 2018 r. została wyłączona

Honorowe Złote Odznaki PTT z Kosówką dla członków Koła PTT w Kozach

Zarząd Główny Polskiego Towarzystwa Tatrzańskiego na posiedzeniu w dniu 13 października 2018 r. uhonorował Honorowymi Złotymi Odznakami PTT z Kosówką troje członków Koła PTT w Kozach: Annę Kózkę-Filarską, Dariusza Marka i Miłosza Zelka.
Podczas obchodów Jubileuszu 5-lecia Koła PTT w Kozach otrzymali oni to wyróżnienie z rąk wiceprezesa ZG PTT, Szymona Barona. Serdecznie gratulujemy!

Zarząd Oddziału
.

wyróżnieni członkowie Koła PTT w Kozach z prezesem Oddziału

Zaszufladkowano do kategorii aktualności, Koło PTT w Kozach | Możliwość komentowania Honorowe Złote Odznaki PTT z Kosówką dla członków Koła PTT w Kozach została wyłączona

Ślęża (Masyw Ślęży), Wrocław – wycieczka górsko-krajoznawcza pt. „XXXIII Ogólnopolskie Spotkanie Oddziałów PTT” – 19-21 października 2018 r.

W ten weekend w Tąpadłach, niewielkiej miejscowości u podnóży samotnej góry Ślęża, odbyło się ogólnopolskie, cykliczne spotkanie oddziałów PTT. W tym roku spotykaliśmy się już po raz trzydziesty trzeci. Niestety spotkanie zbiegło się w czasie z innymi rocznicowo-organizacyjnymi wydarzeniami, co odbiło się na frekwencji. Nasz bielski Oddział reprezentowała mocna ekipa wspomagana przez kierowcę Sobiesława, który swym fantastycznym usposobieniem szybko zyskał sympatię wszystkich uczestników. „XXXIII Ogólnopolskie Spotkanie Oddziałów PTT” zorganizowało Koło PTT we Wrocławiu działające przy Oddziale PTT „MKG Carpatia” z Mielca rezerwując dla przyjezdnych Gości klimatyczną „Chatkę u Romana”, gdzie znaleźliśmy spokój, przepyszne jedzenie, miejsce na zabawę i kominek…
W podróż z Bielska ruszyliśmy w piątek punktualnie o godz. 15:00. Mknąc drogami szybkiego ruchu niestety nie udało nam się uniknąć okołoweekendowych utrudnień i do Tąpadeł dotarliśmy ok. godz. 19:00. Po ciemku szukaliśmy adresu „Tąpadła 26” wypatrując dużej ilości aut z rejestracjami z całej Polski. Na miejsce przed nami dotarli znajomi z oddziałów: z Łodzi, Warszawy i Wrocławia. Poza nami oczekiwano jeszcze sporej grupy z Gdańska. Gospodarze przywitali nas pyszną kolacją, po której oficjalnie rozpoczęliśmy „XXXIII Ogólnopolskie Spotkanie Oddziałów PTT” od prelekcji Agnieszki Goli z wrocławskiego koła PTT na temat historii turystyki w Sudetach i okolicach Ślęży. Podczas ciekawego i bogatego w źródła historyczne wykładu nie zabrakło dyskusji i zabawnych anegdot.
Drugi dzień rozpoczęliśmy od sytego śniadania o niebanalnej, mało turystycznej porze. Wyspani i najedzeni ruszyliśmy do Sobótki, najpierw do Muzeum Ślężańskiego, a potem na szlak. Żółtym traktem ruszyliśmy stromo pod górę na Wieżycę, gdzie w początkach XX wieku wrocławskie środowisko akademickie zainicjowało budowę przysadzistej wieży ku czci i chwale Żelaznego Kanclerza II Rzeszy – Otto von Bismarcka. Nie jest to jedyna tego typu budowla na dawnych ziemiach pruskich, ale jedna z nielicznych w obecnych granicach Polski. Wieże te były niegdyś symbolem dumy i siły zjednoczonego za sprawą Żelaznego Kanclerza od 1871 r. narodu niemieckiego i miejscem rocznicowych obchodów. Na ich szczycie znajdowały się misy ogniowe, gdzie przy wyjątkowych okazjach rozpalano płomień. Obecnie Bismarckturm Zobten na Wieżycy jest udostępniona do zwiedzania, a z jej wierzchołka widać pobliski szczyt Ślęży i położoną w dole Sobótkę. Żółty szlak wiódł dalej, już łagodniej, kamiennym traktem. Po drodze mijaliśmy starożytne wały kultowe i granitowe rzeźby pamiętające czasy świetności kultury łużyckiej. Zarówno o tych pozostałościach, jak i samej górze Ślęży krąży wiele legend, a ich historia owiana jest tajemnicą. Idąc śliską, kamienną ścieżką podziwialiśmy piękno lasu mieniącego się kolorami jesieni. Wokół przy szlaku leżały przypadkowo porozrzucane, niczym klocki lego, kamienie i głazy przykryte zieloną kołderką z mchu i opadłych liści. Gdzieniegdzie na drzewach poza tradycyjnymi oznaczeniami szlaków widniały znaki z czarnym niedźwiedziem wyznaczające ścieżki kamiennych pozostałości kulturowych, ale nie zbaczaliśmy z obranego szlaku. Ostatnie podejście i dotarliśmy na rozległą polanę. Naszym oczom ukazały się: kościół pod wezwaniem Nawiedzenia NMP z 1852 r. wybudowany na niewielkim wzniesieniu, tuż obok kościoła sławna granitowa rzeźba kultowa – Niedźwiedzia, maszt anteny nadawczej z 1972 r. o wysokości 136 m Radiowo Telewizyjnego Centrum Nadawczego Ślęża oraz Dom Turysty – schronisko im. Romana Zmorskiego zbudowane w 1908 r. Pomimo krótkiej trasy miło było usiąść w ciepłym pomieszczeniu w ten wietrzny i zimny dzień. Mieliśmy sporo czasu na odpoczynek. Po kilkunastu minutach zeszli się już prawie wszyscy z uczestników zjazdu, którzy ruszyli tego dnia na ślężańskie szlaki. Po wspólnym zdjęciu podjęliśmy jeszcze wyzwanie wyjścia na wieżę widokową na szczycie Ślęży (718 m n.p.m.). Stromymi i wąskimi schodami udało nam się wyjść, ale niestety długo na szczycie nie dało się wytrzymać. Silny, zimny wiatr przewiewał nas do szpiku kości. Szybkie spojrzenie na widoki, których nie było zbyt wiele ze względu na duże zachmurzenie i zejście w dół.
Na zejście wybraliśmy nieco ciekawszą opcję, niż szeroki kamienny trakt żółtego szlaku. Za niebieskimi znakami, po kamiennych stopniach schodziliśmy ostro w dół. Po paru minutach prostego szlaku ponownie trafiliśmy na ciekawe zejście skałkami. Minęliśmy kilkoro turystów, ale widać było, że szlak był mniej uczęszczany. Kilka razy musieliśmy sprawdzać jego przebieg wypuszczając przodem zwiadowców. Tuż przed przełęczą Tąpadła doszliśmy do żółtego traktu. Większość naszej grupy na tym ukończyła swoją wędrówkę. My jednak w pięcioosobowym składzie postanowiliśmy zdobyć jeszcze tego dnia Radunię (573 m n.p.m.) – drugi co do wysokości szczyt Masywu Ślęży. Jakież było nasze zdumienie, a raczej zdenerwowanie, gdy po pierwszym ostrzejszym podejściu straciliśmy niebieski szlak. W konfrontacji z mapą okazało się, że coś jest ewidentnie nie tak. Zrobiło się się szaro, wzmógł się wiatr, a my szliśmy w złym kierunku. Wróciliśmy do rozwidlenia. Nowo przemalowane znaki wskazywały kierunek, z którego właśnie zawróciliśmy. Szlak na mapie skręcał w zupełnie inną stronę. Ruszyliśmy za wskazaniami mapy. Szybko dojrzeliśmy stare oznakowania szlaku, zupełnie niewidoczne z większej odległości. Szukaliśmy ścieżki odbijającej w lewo, w las, ostro pod górę. Znaleźliśmy, ale ku naszemu zdziwieniu na ścieżce postawiono szlaban oraz tablicę informującą o zakazie przejścia. Szlak niebieski został zamknięty ze względu na dewastację kopuły szczytowej Radunii przez turystów. Potwierdzenie tej informacji szybko udało nam się znaleźć w internecie. Szkoda tylko, że ruszając z przełęczy Tąpadła o tym nie wiedzieliśmy. Nie udało nam się zdobyć szczytu Radunii, ale Sobiesław, który przyjechał po nas na przełęcz miał dla nas w aucie miłą niespodziankę – drzewo do kominka! Za pozwoleniem gospodarzy pozbierał materiał niezbędny do rozpalenia ognia w kominku w salonie.
Wróciwszy mięliśmy chwilkę na odpoczynek. Potem smaczna i gorąca kolacja. Na wieczór organizator zjazdu – Oddział z Mielca przygotował dla nas zabawę przy muzyce kapeli góralskiej Zbyrcoki z… nie tak dalekiego nam Juszczyna. Grali i śpiewali do późna uatrakcyjniając nam integrację. Resztę wieczoru spędziliśmy przy rozpalonym kominku, siedząc wygodnie na sofach, ciesząc się rozmową i swoim towarzystwem.
Niedzielę rozpoczęliśmy nieubłaganym dzwonkiem budzącym na poranną mszę. Potem śniadanie o nieprzyzwoitej porze, wspólne zdjęcie z banerami pod Chatą u Romana wszystkich oddziałów uczestniczących w zjeździe i czas na pożegnanie. Wyjechaliśmy jako pierwsi kierując się w stronę Wrocławia, gdzie mieliśmy kilka godzin na spacer po Ostrowie Tumskim i Starym Mieście. Po Wrocławiu oprowadził nas Robert, który na tym wyjeździe pełnił rolę naszego opiekuna i przewodnika. Szliśmy słuchając historii i ciekawych anegdot o mijanych kościołach, kamienicach, mostach i tutejszych krasnalach. Nie udało nam się ich zobaczyć wszystkich, ale żaden napotkany po drodze nie umknął ani naszej uwadze ani obiektywom aparatów. Po zwiedzaniu mieliśmy jeszcze chwilkę wolnego czasu, który wykorzystaliśmy na wizytę w punkcie gastronomicznym poleconym nam przez Roberta- w klimatycznej Pierogarni w Starym Młynie. Pomimo lokalizacji na Rynku ceny nie odstraszały, klientów było wielu, pierogi wielkie, nietypowe i przepyszne.
Do Bielska dotarliśmy bez problemów i zaskakująco szybko. Dziękuję za wspólnie spędzony weekend na spotkaniu oddziałów PTT i pozdrawiam serdecznie wszystkich uczestników! Szczególnie zaś dziękuję Carpatii z Mielca za trud organizacji i wspaniałe przyjęcie. Poza tym, szczególne wyrazy podziękowania, jak zwykle kieruję do osób z Oddziału Bielskiego, które ze mną brały udział w XXXIII Ogólnopolskim Spotkaniu Oddziałów PTT. Dziękuję Robertowi za czuwanie nad nami i spacer po Wrocławiu, Grażynce za tradycyjne zbieranie foto-materiałów do galerii, maszkiety i ciepłą herbatkę z imbirkiem, Sylwii i Wacławowi za towarzystwo oraz Grzesiowi za ciepło i zaufanie w powierzeniu sprzętu do wypróbowania się w sztuce fotografii. Na końcu chciałam też podziękować Sobiesławowi – naszemu kierowcy za bezpieczną jazdę, wspaniały pomysł z rozpaleniem kominka i miłą obecność. Mam nadzieję, że będzie jeszcze okazja wyruszyć razem, gdzieś w trasę.
Do zobaczenia na kolejnych wyjazdach z PTT!

Martyna Ptaszek
.

Uczestnicy „XXXIII Ogólnopolskiego Spotkania Oddziałow PTT” pod Chatką u Romana w Tąpadłach

Zaszufladkowano do kategorii kronika - 2018 | Możliwość komentowania Ślęża (Masyw Ślęży), Wrocław – wycieczka górsko-krajoznawcza pt. „XXXIII Ogólnopolskie Spotkanie Oddziałów PTT” – 19-21 października 2018 r. została wyłączona

Turbacz (Gorce) – wycieczka górska dla młodzieży – 20 października 2018 r.

W sobotę 20.10.2018 r. bardzo wczesnym rankiem, spora grupa turystów zebrała się na placu targowym. Pogoda nie zachęcała, lecz nie traciliśmy nadziei na udany dzień.
Po długiej podróży autokarem zatrzymaliśmy się w Nowym Targu Kowańcu, skąd rozpoczęliśmy wędrówkę zielonym szlakiem na Turbacz (1310 m. n.p.m.)  – najwyższy szczyt  Gorców, zaliczany również do Korony Gór Polski.
Po początkowo stromym, kamienistym podejściu szlak prowadził łagodnie i przecinał liczne hale i polany. Przy dobrej pogodzie rozpościerają się stamtąd przepiękne widoki na Tatry, lecz tym razem aura nie była na tyle łaskawa. Zachmurzenie i zamglenie uniemożliwiało podziwianie rozległych panoram, lecz nie przeszkadzało w przyjemnej wędrówce. Po około trzech godzinach znaleźliśmy się na szczycie, zrobiliśmy sobie pamiątkowe zdjęcia przy obelisku i zeszliśmy do schroniska. Tu czekały na nas rozmaite atrakcje kulinarne oraz rozmowy w miłym towarzystwie.
Zeszliśmy do Nowego Targu tym samym zielonym szlakiem i bezpiecznie wróciliśmy do Kóz.

S.Cz.-P.
.

SK PTT „Groniczki” na szczycie Turbacza

.
Hartowaliśmy ciało, hartowaliśmy ducha na Turbaczu! Sobotnia wyprawa młodzieży z bielskich szkół nie należała do najłatwiejszych, ale mimo to dzielni uczniowie wraz z opiekunami zdobyli najwyższy szczyt Gorców. Wyruszyliśmy z Bielska wczesnym rankiem, w autokarze mieliśmy szansę na regenerację sił. Szlak wiódł przez zamglone, melancholijne lasy gorczańskie… Na szczycie był czas na sesję fotograficzną zdobywców Turbacza. W schronisku naładowaliśmy swoje górskie bateryjki i ruszyliśmy w drogę powrotną. Mgła była coraz większa, musieliśmy włączyć tryb uważności, by nie zgubić się na szlaku. Ale nasi cudowni przewodnicy czuwali nad drogą. Byliśmy bezpieczni! Zmęczeni, ale bardzo dumni z siebie, dotarliśmy do autokaru. Czy wycieczka w takich warunkach ma sens? Oczywiście! Jak inaczej przekonać się, że góry jesienne, góry zamglone są niepowtarzalne i mistyczne piękne!

Anna Babiński
.

młodzież z bielskich szkół na szczycie Turbacza

Zaszufladkowano do kategorii kronika - 2018 | Możliwość komentowania Turbacz (Gorce) – wycieczka górska dla młodzieży – 20 października 2018 r. została wyłączona

Rysianka (Beskid Żywiecki) – wycieczka górska dla seniorów – 16-17 października 2018 r.

To była ostatnia z naszych tegorocznych dwudniówek. Z Bielska wyjechaliśmy pociągiem, aby w Żywcu przesiąść się na autobus. Pogoda zapowiadała się wspaniała, grzało słońce, a my umilaliśmy sobie czas oczekiwania na autobus raczeniem się wyjątkowo tanią i jednocześnie dobrą kawą w dworcowej kawiarni. Gościnnie dołączyli do nas Celina i Andrzej, którzy jeszcze tego samego dnia musieli wrócić z powrotem. Autobus zawiózł nas do Żabnicy Skałki mimo tego, że po drodze był budowany most. Były związane z tym pewne emocje czy aby most wytrzyma…
Początkowo trasa wiodła błotnistą doliną ale przy podejściu na Słowiankę już było w porządku. I znów jesteśmy w Beskidzie Żywieckim. Widoki, spokój w przyrodzie, ostatnie akordy jesieni. Na Słowiance znajduje się kultowe schronisko, niegdyś stacja turystyczna. Miejsce piękne i tutaj zrobiliśmy sobie długą przerwę konsumpcyjną połączoną z sesją fotograficzną. Pełni zapału wyruszyliśmy w dalszą drogą. Po przejściu rozległej hali Kupczakówki szlak rozdwajał się. Większość uczestników ruszyła zdobywać Romankę, a trzy panie powzięły zamiar iść jej trawersem. Droga okazała się niezwykle widokowa i niezbyt trudna, ale jakże pozory mogą zmylić! W pewnym momencie pojawiły się skały, a na nich poręcze łańcuchowe! Niech zdjęcia udowodnią jak koleżanki sobie z nimi poradziły. Grupa szturmowa zaś zdobyła Romankę. Po drodze spotkali wiatrołomy, które nie były łatwe do sforsowania. Sam szczyt Romanki był zarośnięty i niestety nie było z niego widać otaczających gór. Pełni wrażeń spotkaliśmy się na przełęczy Pawlusiej, skąd niedaleko już było do schroniska na Rysiance. Wieczorową porą masywy Pilska i Babiej Góry wyglądały imponująco. Gospodarze schroniska przyjęli nas bardzo ciepło i życzliwie. Po rozlokowaniu się w pokojach spotkaliśmy się w jadalni. I wtedy się okazało, że Irenka ma niezły głos a przede wszystkim ogromną werwę. Dzięki niej spędziliśmy wspaniały śpiewający wieczór.
Następny dzień obudził się mglisty i dość ciepły. Przed nami niezbyt długa droga więc pozwalaliśmy sobie na częste odpoczynki gdyż trasa była bardzo malownicza. Najpierw zajrzeliśmy do schroniska na Hali Lipowskiej gdzie było również przytulnie i klimatycznie. Te dwa schroniska stały się już legendą. Na hali Redykalnej mieliśmy już przed sobą większość Beskidu Żywieckiego – z grupą Rycerzowej i Raczy na czele. Rozległą kopułę Pilska zostawiliśmy po lewej stronie. Rozpoczęliśmy więc zejście do Rajczy przez osiedle Zapolanka.
Ostatni nasz odpoczynek zrobiliśmy obok chatki studenckiej na Zagroniu. Chatki po sezonie są niestety zamknięte ale przynajmniej można było tam posiedzieć i powspominać dawne studenckie czasy. Czas na powrót. Stromym szlakiem zeszliśmy w dolinę Nickuliny i po dwóch mniej więcej kilometrach zakończyliśmy nasza wycieczkę.
Za nami dziesiątki przedeptanych kilometrów, wiele pięknych widoków, wspaniałych relacji, mnóstwo wesołych sytuacji i refleksja, która dodaje nam, organizatorom skrzydeł. Dla grupy tak wspaniałych turystów naprawdę warto organizować te wyprawy. Nasze więzi umacniają się z wycieczki na wycieczkę, coraz lepiej też poznajemy góry.
Do zobaczenia zatem na szlaku na kolejnych wycieczkach!

Teresa Kubik
.

seniorzy na szlaku

Zaszufladkowano do kategorii kronika - 2018, seniorzy | Możliwość komentowania Rysianka (Beskid Żywiecki) – wycieczka górska dla seniorów – 16-17 października 2018 r. została wyłączona

„Alpy Julijskie – na dachu Słowenii” – prelekcja Martyny Ptaszek – 16 października 2018 r.

Siódma prelekcja tego sezonu odbyła się 16 października, jak zwykle w siedzibie bielskiego PTT. Tym razem przenieśliśmy się 550 km na południowy zachód, na granicę włosko-słoweńską. Na licznie zgromadzonych uczestników czekały duże przewyższenia, rozmaite ferraty, skały wapienne i niezmierzony entuzjazm naszej prelegentki. W sierpniową podróż w Alpy Julijskie zabrała nas Martyna Ptaszek.
Jej spojrzenie było niezwykle cenne szczególnie dla słuchaczy, którzy nie mieli okazji uczestniczyć w takiej wyprawie, gdyż sama pierwszy raz zmierzyła się z Alpami. Porównując je do rodzimych Tatr zwróciła uwagę na szczegóły, które mają duże znaczenie dla bezpiecznego wędrowania, a które nie są tak oczywiste. Podróż w tak wymagający teren rozpoczyna się na długo przed zrobieniem pierwszego kroku!
Po części poświęconej przygotowaniom i przedstawieniu ekipy Martyna przeszła do relacjonowania wędrówki. Zapierające dech w piersiach panoramy na wysokościach przekraczających 2500m przekładane były zdjęciami ze wspinaczki. Szóstka wędrowców, z uśmiechami na ustach, siedzących na skalistych szczytach, zachęcała do podjęcia wyzwania. Fotki uchwycone na ferratach ukazywały śmiałków niestrudzenie pokonujących skalne ściany przy asekuracji klamer, łańcuchów i drabinek.
Pomimo stosunkowo wielu schronisk czasy przejścia szlaków były długie, a nasi poszukiwacze przygód musieli zrezygnować z kilku szczytów ze względu na prognozy pogody. Część slajdów przedstawiała przetaczające się przez przełęcze ciężkie, burzowe chmury. Większość dni jednak cieszyła słoneczną pogodą, a sporym zaskoczeniem były zachwycające zdjęcia przedstawiające ukwiecone łąki! Znienacka pojawiały się również rozległe płaty zalegającego śniegu, przypominające o wysokości na jakiej poruszali się wędrowcy.
Dziękujemy serdecznie wszystkim za przybycie, a w szczególności Martynie za podzielenie się z nami niesamowitymi przeżyciami. Czekamy z niecierpliwością na obiecaną prelekcję z wyprawy na Grossglocknera! Wygląda na to, że jeden ze słuchaczy miał okazję spotkać naszych wędrowców podczas tego wyjazdu. Życzymy wszystkim więcej takich zbiegów okoliczności! Zapraszamy na następną prelekcję, która odbędzie się 23 października o 18:00, jak zwykle przy ul. 3 Maja 1.

Grzegorz Pabian
.

wtorkowa prelekcja zgromadziła wielu słuchaczy

.

Zaszufladkowano do kategorii kronika - 2018 | Możliwość komentowania „Alpy Julijskie – na dachu Słowenii” – prelekcja Martyny Ptaszek – 16 października 2018 r. została wyłączona

Radhošť (Beskidy Morawsko-Śląskie, Czechy) – wycieczka górska – 14 października 2018 r.

W pogodny jesienny dzień grupa 50 osób wraz z przewodnikiem Witkiem wyruszyła na spotkanie z Radegastem. Nazwa ta wielu osobom kojarzy się z marką piwa typu pilzneńskiego o lekkim zrównoważonym smaku słodowo-chmielowym (podaję za Wikipedią). Ale uporządkujmy pojęcia. Radegast to szczyt o wysokości 1105 m n.p.m. w Beskidzie Śląsko-Morawskim, na którym znajduje się pomnik słowiańskiego boga Radogosta, zwanego inaczej Radegastem. Na zachód od niego wznosi się Radhost (1129 m n.p.m.), a na wschód znajduje się popularna w tym rejonie przełęcz Pustevny. Radhost z Pustevnym połączony jest bardzo ruchliwym pieszym traktem i to był cel naszej niedzielnej wycieczki. W trakcie dojazdu nasz przewodnik nawiązał do obecnie obchodzonych rocznic w latach, które kończą się cyfrą 8. Są to:

  • Rok 1918 – powstanie Czechosłowacji w dniu 28.10.1918 r. i odzyskanie niepodległości przez Czechów po 300 latach panowania Habsburgów w Królestwie Czeskim. Niewiele wcześniej, w dniu 19.10.1918 r. powstała Rada Narodowa Księstwa Cieszyńskiego, a w dniu 31.10.1918 r. miał miejsce zamach wojskowy przeprowadzony przez polskich oficerów w Armii Austriackiej pod dowództwem por. Klemensa Matusiaka i przejęcie przez Polaków władzy militarnej w Cieszynie, w którym stacjonowało sześć tysięcy żołnierzy;
  • Październik roku 1938 – rozpad Czechosłowacji i zajęcie przez Wojsko Polskie Zaolzia i równoczesna korekta granicy ze Słowacją na korzyść Polski na Orawie i Spiszu;
  • W tym roku obchodzimy również 50 rocznicę udziału Ludowego Wojska Polskiego w interwencji wojskowej Układu Warszawskiego dławiącego reformy „Praskiej Wiosny” 1968 roku.

Autobus został na parkingu w Trojanovicach-Raztoce, a my wraz z panem kierowcą, co nieczęsto się zdarza, wyruszyliśmy na szlak. Przewodnik poprosił o wzmożoną uwagę na trasie, albowiem z góry mogli zjeżdżać „kolobieżkarze”, czyli turyści na hulajnogach. Na grzbiecie powitał nas dość silny wiatr, widok na Vsetinskie góry i Jaworniki był trochę zamglony. Przed nami schronisko pod szczytem Radhost. Zostało ono zbudowane przez Pohorską Jednotę Frenstadt, czyli pierwsze w Czechach stowarzyszenie turystyczne, które podobnie jak nasze PTT sprzeciwiło się aktywności w Beskidach stowarzyszeniu Beskidenverein. Radhost to także symboliczna góra Czechów i w związku z tą okolicznością postawiono tu kaplicę Cyryla i Metodego, którą mieliśmy okazję obejrzeć w środku. Przed kaplicą stoi dumnie posąg obu świętych.
Obok schroniska zbudowano zdrowotną ścieżkę, na której kamyczkach i innych przeszkodach mieliśmy okazję wymasować nasze zbolałe stopy.
Wyruszyliśmy w kierunku Pustevnego. Mijały nas tłumy turystów, ich ogromna ilość wzięła się stąd, że na przełęcz tę można wjechać z drugiej strony samochodem. Po drodze zachwyciły nas piękne widoki podkreślone przez złocące się o tej porze drzewa. Mniej więcej w połowie drogi do Pustevnego stoi realistyczny pomnik boga Radogosta. Był to bóg Słowian Połabskich, a jego nazwa wzięła się ponoć od słów rad – miły i gost – gość. Czyli bóg opiekujący się gośćmi.
Końcowym etapem naszej wędrówki była przełęcz Pustevny. Miejsce bardzo ruchliwe, z wieloma barami i restauracjami, górna stacja wyciągu krzesełkowego z Trojanowic. Ale najpiękniejszym obiektem, obecnie w odbudowie po pożarze jest kompleks schronisk turystycznych Mamenka i Libuszin autorstwa Duszana Jurkowicza. Wewnątrz znajdował się unikalny malowany sufit, który niestety po pożarze przestał istnieć.
Pora na zejście w dół. Bardzo stromą ścieżką cała grupa dzielnie zeszła z powrotem do autobusu. Na zakończenie wycieczki przewodnik Witek zawiózł uczestników do kościółka pod wezwaniem św. św. Prokopa i Barbary przeniesionego z Rusi Zakarpackiej do Kunczic pod Ondrzejnikiem, a potem do minibrowaru i restauracji „U Koniczka” w Vojkovicach, gdzie w miłym nastroju wycieczka została podsumowana.

Teresa Kubik
.

W niedzielny, niezbyt wczesny poranek liczna grupa zachęcona piękną, jesienną pogodą i niezbyt wymagającym szlakiem zebrała się standardowo na dolnej płycie dworca PKS. Nasz przewodnik Witek Kubik na wstępie zaznaczył, że wycieczka będzie miała raczej charakter krajoznawczo-gastronomiczny. Szybkobiegacze dostali wyraźny sygnał, że tego dnia nie należy się spieszyć, a nadawanie tempa wędrówki zostało powierzone najmłodszej uczestniczce Elizie.
Na Radhošť ruszyliśmy z Trojanowic-Raztoki, z parkingu pod dolną stacją wyciągu krzesełkowego. Zielony szlak łagodnie wyprowadził nas na grań, z której skręciliśmy w prawo, by udać się do pochodzącej z końca XIX w. Kaplicy świętych Cyryla i Metodego. Przy kaplicy znajduje się rzeźba dłuta Albína Poláška przedstawiająca świętych, pod którą uwieczniliśmy nasz pobyt pamiątkowym zdjęciem z banerem. Dzięki sprzyjającej pogodzie ze szczytu mogliśmy podziwiać rozległą panoramę. Kaplicę zastaliśmy początkowo zamkniętą, więc ochoczo zawróciliśmy sprawdzić, co ma nam do zaoferowania działające od 1907 r. schronisko Radegast. Warto było zrobić przerwę gastronomiczną, bo w międzyczasie kaplica została otwarta i mogliśmy zobaczyć jej wnętrze wraz z marmurowym ołtarzem Cyryla i Metodego, a niektórzy skorzystali z możliwości wejścia na dzwonnicę.
Z Radhošťa ruszyliśmy spacerową trasą na Radegast – kolejny cel naszej wędrówki. Podążając niebieskim szlakiem dotarliśmy do monumentalnej kamiennej rzeźby pogańskiego bożka Radogosta. Posąg ten, owiany legendą, budzi respekt i zainteresowanie wszystkich przechodniów. Dalej droga powiodła nas w kierunku przełęczy Pustevny, lecz nie omieszkaliśmy zatrzymać się na trasie przy drewnianej ambonie zwanej Cyrilką, z której rozpościera się widok na przełęcz wraz z jej zabudowaniami.
Na przełęczy znów przerwa gastronomiczna na knedliki, hranolki, bramborkowe placki oraz inne specjały czeskie. Podjadając nasze oczy mimowolnie kierowały się na okazałe budynki projektu Dušana Jurkoviča, który zasłynął jako twórca stylu narodowego w czeskiej architekturze. Niestety, schroniska Libušín i Maměnka uległy spaleniu i obecnie trwa ich odbudowa i rekonstrukcja.
Z przełęczy Pustewny czekało nas jeszcze ostre zejście niebieskim szlakiem do Raztoki i wydawać by się mogło, że kres zwiedzania, ale Witek miał dla nas jeszcze niespodziankę. Zatrzymaliśmy się w Kunčicach pod Ondřejníkem, gdzie stoi piękna bojkowska cerkiew będąca dziś kościołem katolickim św. Prokopa i Barbary, natomiast w środku stare klimaty obrządku wschodniego z ikonostasem na czele. To była kolejna bardzo udana wycieczka członków i sympatyków PTT.


.

przed kaplicą pw. Świętych Cyryla i Metodego na Radhoście

Zaszufladkowano do kategorii kronika - 2018 | Możliwość komentowania Radhošť (Beskidy Morawsko-Śląskie, Czechy) – wycieczka górska – 14 października 2018 r. została wyłączona

Śnieżka (Karkonosze) – wycieczka górska – 14 października 2018 r.

Trzech członków naszego Oddziału z okolic Skoczowa postanowiło wybrać się w ten weekend w Karkonosze. Poniżej relacja z wyjazdu na Śnieżkę:

Korzystając z uroku pięknej i słonecznej jesieni postanowiliśmy wybrać się w Karkonosze. Naszym celem było zdobycie Śnieżki. Wyjeżdżając zostawiliśmy nasze Beskidy ciche i senne. Im bliżej celu, aura zaczęła się zmieniać ze spokojnej w wietrzną.
Po dotarciu do Karpacza wiało już mocno, co budziło lekkie zaniepokojenie. Wyruszyliśmy z Karpacza Górnego w kierunku schroniska „Samotnia”. Poranne słonko rozświetlało szlak ukazując piękno kolorów tegorocznej jesieni. Docieramy nad Mały Staw cały czas podziwiając przepiękne widoki. Lekko zziębnięci, w uroczym schronisku raczymy się gorącą herbatką. Po krótkim postoju maszerujemy dalej odwiedzając położone wyżej schronisko „Strzecha Akademicka” celem odbicia pieczątek.
Ruszamy do wyznaczonego celu w porywistym wietrze, ale pełni zachwytu z widoków, które nam towarzyszą. W oddali widać Śnieżkę w pełnej krasie, poniżej schronisko „Dom Śląski”. Na trasie zaczynają się pojawiać turyści. Omijamy schronisko, które odwiedzimy w drodze powrotnej i tu zaczyna się „zabawa” z porywistym wiatrem. Im wyżej, tym „weselej”. Fragmenty podejścia trzeba pokonywać wspomagając się łańcuchami, gdy „wesoły wiaterek” próbuje nas przewracać.
Wreszcie dochodzimy do szczytu i tu zabawa dopiero się zaczyna. By iść do przodu trzeba przyjąć postawę „kowboja”, tzn. na szeroko rozstawionych nogach. Można było zaobserwować latające czapki, za którymi uganiali się właściciele. By trochę ochłonąć wchodzimy do budynku czeskiej poczty, która raczej nie przypomina budynku, lecz skoro tak to nazwali nasi południowi sąsiedzi, tak musi być. W środku tłok, podbijamy książeczki GOT i tu ciekawy efekt… W porywach wiatru cała ta konstrukcja zaczyna się chwiać, więc nie pozostało nic innego jak opuścić to „ruchome” pocztowe cudo w obawie przed nabyciem „choroby morskiej”.
Oprócz wspomnianej poczty na szczycie znajduje się kaplica św. Wawrzyńca i sławne „talerze” obserwatorium meteorologicznego, które jest zamknięte. Można powiedzieć, że to ruina. Zaczynamy sesję zdjęciową. Widoki przy pięknej, słonecznej pogodzie są przecudne. Do głównego zdjęcia banerek PTT trzymamy mocno, gdyż wiatr próbuje nam go wyrwać, a stawiany przez niego opór chwieje nami jak źdźbłami trawy.
Schodząc mijamy cale rzesze turystów, którzy dzielnie walczą z porywistym wiatrem. zahaczamy o Dom Śląski, by podbić książeczkę GOT. Cel następny to formacja skalna Słonecznik . Idąc w jego kierunku podziwiamy panoramy oraz oba stawy – Mały i Wielki, a także oddalającą się Śnieżkę.
Po dotarciu do Słonecznika zaczyna się sesja fotograficzna, po której niczym „Angole” przystępujemy do… parzenia kawy na naszej słynnej kuchence, wzbudzając rozbawienie innych. Następny etap wędrówki to Pielgrzymy (1204 m n.p.m.) – kolejna formacja skalna, którą zaliczamy „fotografując”. Schodząc, obok szlaku mijamy skałki o nazwie Kotki. Skąd taka nazwa – trudno odpowiedzieć.
Całodniową wyprawę kończymy przy świątyni Wang. Odbywały się w niej jakieś uroczystości, więc nie udało nam się jej zwiedzić. Będzie jeszcze ku temu okazja.
Cel, jaki sobie obraliśmy został osiągnięty. Pogoda dopisała mimo porywistego wiatru. Zadowoleni wracamy w nasze Beskidy.

Andrzej Koczur
.

z oddziałowym banerem na szczycie Śnieżki

Zaszufladkowano do kategorii kronika - 2018 | Możliwość komentowania Śnieżka (Karkonosze) – wycieczka górska – 14 października 2018 r. została wyłączona

X posiedzenie ZG PTT X kadencji – Młada Hora, 13 października 2018 r.

13 października 2018 r. w gościnnych progach Chyza u Bacy odbyło się X posiedzenie Zarządu Głównego PTT X kadencji. Zebranie, prowadzone przez wiceprezesa Zbigniewa Jaskiernię, poświęcone było sprawom bieżącym, działalności wydawniczej w związku z wydaniem 26. tomu „Pamiętnika PTT” oraz podsumowaniu V Konferencji Programowej PTT. W związku ze zbliżającymi się jubileuszami oddziałów z Chrzanowa i Radomia oraz koziańskiego koła PTT przyznano sześć Honorowych Złotych Odznak PTT z Kosówką.
Oddział PTT w Bielsku-Białej był reprezentowany przez prezesa Szymona Barona.

SB
.

uczestnicy posiedzenia ZG PTT przed Chyzem u Bacy

Zaszufladkowano do kategorii kronika - 2018 | Możliwość komentowania X posiedzenie ZG PTT X kadencji – Młada Hora, 13 października 2018 r. została wyłączona

V Konferencja Programowa PTT – Młada Hora, 12 października 2018 r.

12 października br., przy przepięknej jesiennej pogodzie grupa działaczy Polskiego Towarzystwa Tatrzańskiego wzięła udział w V Konferencji programowej PTT, która odbyła się na Mładej Horze w Chyzie u Bacy. Byli przedstawiciele Oddziałów z Krakowa, Łodzi (obu), Nowego Sącza, Ostrzeszowa, Tarnowa, Sosnowca i Bielska-Białej. Nasz Oddział był reprezentowany przez Szymona Barona, Witolda Kubika i Andrzeja Ziółko.
Organizatorem Konferencji byli Koledzy z Oddziału w Sosnowcu, a dyskusję moderował Wiceprezes Zarządu Głównego PTT Zbigniew Jaskiernia. Dyskusja obejmowała 6 paneli:

  1. Tradycje PTT. Odznaki PTT. Heraldyka. Majątek PTT. Historia PTT.
  2. Model turystyki. Forma organizacji pracy PTT. Baza turystyczna. Kultura górska. Szkolenia.
  3. Działalność gospodarcza. Reklama. Sponsoring.
  4. Przewodnictwo. Klub Wysokogórski PTT. SN PTT. Współpraca zagraniczna PTT. GOT PTT.
  5. Ochrona wartości zastanych – ekorozwój.
  6. Wydawnictwa PTT. Edukacja turystyczna. Obecność PTT w społeczeństwie.

Byliśmy aktywni, a zwłaszcza Szymon, podczas zagadnień omawianych w panelu 5 (współpraca z Parkami Narodowymi, akcje sprzątania) oraz w panelu 6 (wydawnictwa PTT, szkolne koła PTT).
Organizatorzy, czyli Oddział w Sosnowcu, zafundowali uczestnikom spotkania porcję wędzonego prosiaka z kapustą, a Gospodarz Schroniska (Józef Michalik) fasolkę po bretońsku i placek z borówkami przygotowany na produktach pochodzących od mieszkańców Mładej Hory (jajka i jagody). Konferencja przebiegała w doskonałej atmosferze i większość uczestników pozostała na nocleg u Bacy, aby cieszyć się górami i piękną złotą jesienią. Nasza grupa postanowiła wrócić do Bielska-Białej, a ponieważ o tej porze roku zmrok zapada stosunkowo wcześnie, około godz. 18:30 w Dolinie Danielki drogę przebiegły nam 3 łanie. Kierowca (Szymek) był czujny i wykazał się dobrym refleksem, więc nie doszło do zderzenia i szczęśliwie wróciliśmy do domów.

AZ
.

uczestnicy V Konferencji Programowej PTT przed Chyzem u Bacy

Zaszufladkowano do kategorii kronika - 2018 | Możliwość komentowania V Konferencja Programowa PTT – Młada Hora, 12 października 2018 r. została wyłączona