„Nepal Expedition” – prelekcja Janusza Pilszaka – 3 listopada 2016 r.

3 listopada 2016 roku w Sali balowej Pałacu Czeczów w Kozach oastała wygłoszona przez Janusza Pilszaka multimedialna prelekcja poświęcona tegorocznej wyprawie do Nepalu. W spotkaniu udział wzięły 72 osoby. Celem trekkingu naszego prelegenta była Everest Base Camp, lecz naszemu koledze udało się wejść także na pobliskie „wzgórze” – Kala Pattar (5545 m n.p.m.).

MZ

pamiątkowe zdjęcie po prelekcji

Zaszufladkowano do kategorii Koło PTT w Kozach, kronika - 2016 | Możliwość komentowania „Nepal Expedition” – prelekcja Janusza Pilszaka – 3 listopada 2016 r. została wyłączona

Witamy w naszym gronie!

Informujemy, że w dniu 2 listopada 2016 r. do działającego przy naszym oddziale Szkolnego Koła PTT „Diablaki” w Dąbrowie Górniczej wstąpili Kacper Gołdyn, Ignacy Suchecki, Anna Szady, Wiktor Szady, Szymon Szawarnoga i Witold Twardowski.

Serdecznie witamy w naszym gronie!

Zaszufladkowano do kategorii aktualności | Możliwość komentowania Witamy w naszym gronie! została wyłączona

Kľak (Mała Fatra, Słowacja) – wycieczka górska – 30 października 2016 r.

Najbardziej na południowy zachód większy wierzchołek Luczańskiej Małej Fatry to Klak (1352 m n.p.m.). Wystaje nad otoczenie jako skalna grań, stromo obrywająca się w kierunku północno-zachodnim. Takie ukształtowanie sprawia, że przy odpowiedniej widoczności można zobaczyć z wierzchołka kilkanaście pasm górskich dookoła.
Nasze wejście miało być typowo jesienną, niedługą przygodą z Małą Fatrą. W rezultacie miała ona dwa oblicza. Do wysokości około 1180 metrów przy podejściu i mniej więcej od tej samej przy zejściu rozmiękłe podłoże powodowało, że nurzaliśmy się w błotku po kostki co najmniej. Na stromiznach walczyło się o utrzymanie równowagi przy poślizgach i chyba większość zaliczyła przynajmniej jedno, bez uszczerbku na zdrowiu, „glebowanie”. A wyżej zima, zadymka śnieżna z przenikliwym wiatrem, marznącym śniegiem, co spowodowało dość krótki pobyt pod dwuramiennym krzyżem i westchnienie „co by było widać gdyby…”.
Już przy schodzeniu w doliny pogoda i przyroda widocznie postanowiły nam zrekompensować trudy dnia i słońce prezentowało wspaniałe barwy jesieni w otoczeniu Rajeckoleśniańskiej doliny. Różne tempo przejścia stosowane przez uczestników i zyskanie czasu dało większości możliwość poznania zabytków i uroków Rajeckiej Leśnej: Bazyliki Mniejszej z cudowną, piętnastowieczną figurą Miłościwej MP z Jezuskiem, oryginalnego Słowackiego Betlejem i pizzerii, gdzie we wspaniałej atmosferze kończyła się wycieczka. Nie była długa, ani trudna, startowaliśmy z Faczkowskiej przełęczy z wysokości 803 m n.p.m., a różne jej elementy spowodowały, że będzie dobrze pamiętana i wspominana.
A cóż, trochę niedosytu spowoduje może powrót w tamte miejsca.

Jano
.

część grupy na szczycie Kľaka

część grupy na szczycie Kľaka

Zaszufladkowano do kategorii kronika - 2016 | Możliwość komentowania Kľak (Mała Fatra, Słowacja) – wycieczka górska – 30 października 2016 r. została wyłączona

Wolontariat dla Babiogórskiego Parku Narodowego – 25-27 października 2016 r.

bgpn_logoJuż po raz szósty w Babiogórskim Parku Narodowym odbyła się jesienna inwentaryzacja zwierzyny metodą pędzeń próbnych. Dla członków naszego oddziału była to już trzecia taka akcja, w której bierzemy udział jako wolontariusze.
W dniach 25-27 października 2016 r., czwórka członków Oddziału PTT w Bielsku-Białej (Szymek, Tomek, Ania i Paweł) stawiła się przy siedzibie Babiogórskiego Parku Narodowego, skąd razem     z pracownikami parku byliśmy rozwożeni do niedostępnych dla turystów obszarów. W przemoczonych butach (bo wpadłem do potoku), ubrudzonych butach i spodniach  (bo zapadaliśmy się na terenach bagnistych), w gąszczu drzew – żwawo maszerowaliśmy i wydzierając się wniebogłosy liczyliśmy zwierzaki. Efekt przerósł nasze oczekiwania. W trakcie trzech dni widzieliśmy jelenie, sarny, dziki, lisy oraz głuszce.
Wielkie podziękowania dla pracowników parku za świetną atmosferę, poczęstunek w postaci kiełbasek oraz za nocleg. W przyszłym roku znowu wybieramy się jesienią na pędzenie i mamy nadzieję, że będzie nas więcej. Wolontariuszy i zwierzyny. 🙂

TR
.

pamiątkowe zdjęcie z pracownikami BgPN na zakończeniu liczenia zwierzyny

pamiątkowe zdjęcie z pracownikami BgPN na zakończenie liczenia zwierzyny

Zaszufladkowano do kategorii kronika - 2016, Wolontariat w BgPN | Możliwość komentowania Wolontariat dla Babiogórskiego Parku Narodowego – 25-27 października 2016 r. została wyłączona

„Co słychać?” nr 10 (310) / 2016

cs310Październikowy numer „Co słychać?” o objętości 12 stron jak zwykle zawiera mnóstwo informacji z życia naszego Towarzystwa.
Na pierwszej stronie znajdziemy relację z obchodów 35-lecia reaktywacji PTT w krakowskim Klubie Dziennikarzy pod Gruszką (J. Mikołajczyk), a na następnej list od Józefa Czechowskiego z Zielonej Góry, jednego z uczestników tamtych wydarzeń.
Wśród wieści z życia Zarządu Głównego jest tym razem tylko relacja z III posiedzenia Zarządu Głównego PTT (J. Augustyńska), natomiast w części poświęconej działalności oddziałów znajdziemy artykuły z oddziałów, których dawno nie gościliśmy na naszych łamach. Leszek Lesiczka (O/Poznań) relacjonuje kolejną edycję Święta Gór na Nizinach, a Helena Tokarska (O/Warszawa) przybliża spotkanie oddziałów z Łodzi i Warszawy na Służewcu. O tym, że wystawa tetmajerowska wciąż krąży po naszym kraju dowiemy się z tekstu Ireny Majcher (O/Opole), z kolei Stefania Hyla relacjonuje wyjazd opolskiego Koła „Sabałowy Klan” w Pieniny. Z artykułu Małgorzata Dindorf (K/Oświęcim) dowiemy się o II Rajdzie im. Czesława Klimczyka, który odbył się w Beskidzie Sądeckim, natomiast Remigiusz Lichota przybliża przebieg VII Powiatowego Rajdu na Orientację w Chrzanowie.
Numer uzupełnia zaproszenie do udziału w V Powiatowym Konkursie Wiedzy o Górach, który za niespełna miesiąc odbędzie się w Chrzanowie.

Życzymy przyjemnej lektury! (pobierz -> 0,85 MB)

Redakcja „Co słychać?”

Zaszufladkowano do kategorii "Co słychać?" | Możliwość komentowania „Co słychać?” nr 10 (310) / 2016 została wyłączona

„Główny Szlak Świętokrzyski” – prelekcja Miłosza Zelka – 25 października 2016 r.

W ostatni październikowy wtorek spotkaliśmy się w lokalu bielskiego PTT by wysłuchać ciekawej prelekcji opracowanej przez prezesa Koła PTT w Kozach, Miłosza Zelka.
Po ubiegłorocznych przygodach na Głównym Szlaku Beskidzkim, w tegoroczne wakacje nasz prelegent postanowił przejść najkrótszy z głównych szlaków długodystansowych w polskich górach, a więc Główny Szlak Świętokrzyski. Dowiedzieliśmy się, że wiele fragmentów tego szlaku, którego długość wynosi 92 km (wg starszej literatury 105 km), prowadzi drogami, także asfaltowymi, a by w pełni cieszyć się z położonych na szlaku i w jego pobliżu atrakcji, należałoby poświęcić na jego pokonanie około 6-7 dni. Choć samo przejście szlaku można bez problemu zaplanować na 3-4 dni marszu, szereg atrakcji archologiczno-geologicznych Gór Świętokrzyskich często zachęca do odbicia z wyznakowanej czerwonymi znakami ścieżki.
W przyszłym roku Miłosz planuje przejście Głównego Szlaku Sudeckiego, by zakończyć przejścia głównymi szlakami polskich gór – życzymy powodzenia!

SB
.

Miłosz Zelek w trakcie prelekcji

Miłosz Zelek w trakcie prelekcji

Zaszufladkowano do kategorii kronika - 2016 | Możliwość komentowania „Główny Szlak Świętokrzyski” – prelekcja Miłosza Zelka – 25 października 2016 r. została wyłączona

Soszów Wielki (Beskid Śląski) – wycieczka górska dla seniorów – 25 października 2016 r.

25 października jesień zauroczyła nam swoimi niesamowitymi kolorami i nareszcie ciepłym dniem. Z centrum Wisły powędrowaliśmy dość stromo w górę w kierunku granicznego Soszowa. Zielony szlak nagle zaczął schodzić w dół, potem znowu pod górę i po chwili okazało się, że mieszkańcy górskiego osiedla Skolnity w ten sposób bronią się przed turystami. Przy okazji jednak trafiliśmy na górną stację nowego wyciągu krzesełkowego z Wisły i mogliśmy podziwiać rozległą panoramę tej znanej miejscowości. Schronisko na Soszowie przywitało nas przytulnym wnętrzem i smacznymi potrawami. Tu mieliśmy zdecydować kto idzie z Witkiem na stronę czeską, a kto zostaje w Polsce. Trwały gorączkowe poszukiwania sponsorów na przejazd pociągiem w Czechach, po czym ruszyliśmy w dalszą trasę. Zrobiło się wilgotno, późno i projekt przejścia granicy odłożyliśmy na osobną wycieczkę. W drodze powrotnej do Wisły odsłonił się imponujący widok na otoczenie doliny Łabajowa i Stożek w oszałamiającej jesiennej krasie. Schodząc trafiliśmy na skalne zerwy pod Kobylą zwane Krzakoską Skałą gdzie stalowe umocnienia świadczyły o tym, że ćwiczyli tu adepci wspinaczki. Ta nader udana wycieczka zakończyła się w Wiśle Dziechcince skąd zadowolony z licznej grupy kierowca przewiózł nas do Skoczowa.

Teresa
.

uczestnicy wycieczki

uczestnicy wycieczki

Zaszufladkowano do kategorii kronika - 2016, seniorzy | Możliwość komentowania Soszów Wielki (Beskid Śląski) – wycieczka górska dla seniorów – 25 października 2016 r. została wyłączona

IX Festiwal Górski „Adrenalinium 2016″ – Kino Janosik, Żywiec – 21-23 października 2016 r.

Już po raz piąty Oddział PTT w Bielsku-Białej był partnerem Festiwalu Górskiego „Adrenalinium”, którego dziewiąta edycja odbyła się w żywieckim kinie Janosik w dniach 21-23 października 2016 r.
Już w piątkowe popołudnie mieliśmy okazję zażyć pierwszej dawki adrenaliny. Obok filmów o wspinaczce i nurkowaniu na ten dzień zaplanowane były dwa spotkania z grotołazami: Wojciechem Kuczokiem i Grzegorzem Michałkiem.
Sobota była najbardziej pracowitym dniem dla ekipy z PTT O/Bielsko-Biała. Na ten dzień zaplanowana została gra miejska „Z Janosikiem po Żywcu”, zorganizowana przez członków naszego Oddziału: Szymona Barona i Lidię Talik. Uczestnicy gry miejskiej mieli okazję zapoznać się m.in. z najnowszym tomem „Pamiętnika PTT”, gdyż właśnie w nim za pomocą szyfru książkowego ukryto hasło „Festiwal Górski w żywieckim Janosiku”. W tym samym czasie festiwalowy namiot wypełnili najmłodsi „festiwalowicze”, dla których przygotowano szereg ciekawych warsztatów. Była okazja namalować własny szlak, pokręcić hula-hopem, czy wspiąć się na ściankę wspinaczkową. Warto dodać, że dzień zaczął się od wizyty w janosikowej piwnicy, w której znany grotołaz Grzegorz Michałek urządził biwak jaskiniowy.
Tego dnia program festiwalu nas nie rozczarował, z bloku na blok robiło się coraz ciekawiej. Odbyło się niezwykle ciekawe spotkanie z połową teamu LosWiacheros – Alicją Rapisiewicz, która zaprezentowała ich wyprawę rowerową przez rejon Pamir (Tadżykisitan i Afganistan). Następnie zostało zaprezentowany film „un Real” o wyczynowych rowerzystach z USA z niezwykłymi krajobrazami w tle. O 20 odbyło się spotkanie z Jaśkiem Melą, który opowiedział o swojej samotnej podróży do Tajlandii i zaraził wszystkich słuchaczy swoją pogodą ducha, chęcią do podróży i dawania z siebie jak najwięcej. Na zakończenie w namiocie odbył się fantasyczny koncert „na góralską nutę” zespołu Besqidians.
W niedzielę niezwykle ciekawy był blok filmów wspinaczkowych, z których najbardziej interesujący był film „A line across the sky” o niepokonanym wcześniej trawersie Fitz Roy – udało się go przejść dwóm wspinaczom z USA Tommy’emu Caldwell i Alex’owi Honnoldowi. Alex pojawił się także w jeszcze jednym filmie „Showdown at Horseshoe Hell” o corocznym zjeździe wspinaczy i trwającej 24 godziny wspinaczce po skałkach. Następnie rozpoczął się blok alpinistyczny – obejrzeliśmy film o próbie zdobycia Kanchendzongi przez Adama Bieleckiego, po czym odbyła się prezentacja Celiny Kukuczki na temat życia jej męża. Po tym spotkaniu przeszliśmy do zupełnie innej tematyki – zaprezentowany został bardzo ciekawy film o wyprawie Słowaków do Etiopii, którzy spłynęli rzeką aby dostać się do plemienia Suri i sfilmować zakazane przez rząd rytuały. Przedostatni film to Eclipse – o staraniach amerykańskiego fotografa o wymarzone ujęcie zaćmienia słońca na dalekiej Północy. Ostatni film festiwalu to Showdown at Horseshoe Hell, o którym już był wspomniane. Po tak ciekawym programie w tym roku, już nie możemy się doczekać następnego festiwalu.

Kora
.

Lidia Talik i Szymon Baron podsumowują grę miejską ''Z Janosikiem po Żywcu''

Lidia Talik i Szymon Baron podsumowują grę miejską „Z Janosikiem po Żywcu”

Zaszufladkowano do kategorii kronika - 2016 | Możliwość komentowania IX Festiwal Górski „Adrenalinium 2016″ – Kino Janosik, Żywiec – 21-23 października 2016 r. została wyłączona

„Grossglockner – drugie podejście” – prelekcja Szymona Barona – 18 października 2016 r.

Za nami kolejna wtorkowa prelekcja, w trakcie której prezes naszego bielskiego oddziału Polskiego Towarzystwa Tatrzańskiego Szymon Baron przedstawił swoje zmagania z najwyższym szczytem Austrii. Grossglockner (3798 m n.p.m.) kształtem przypomina piramidę składającą się z dwóch wierzchołków: Großglockner (wyższy) oraz Kleinglockner (o 28 m niższy od Grosa). Autor prezentacji dwukrotnie podejmował próby zdobycia szczytu, jednak z różnych powodów próby te niestety się nie powiodły. Pierwsza próba wejścia na szczyt miała miejsce w 2014 r., natomiast w sierpniu 2016 r. Grossglockner był celem wyjazdu w Alpy dwóch zespołów z PTT Oddział w Bielsku-Białej. Pierwszej grupie (w której znalazł się nasz prelegent) „zabrakło trochę szczęścia i paru metrów”, drugi zespół stanął dzień później na szczycie z banerem naszego oddziału.
Prowadzący przygotował dla licznie zgromadzonej publiczności bogaty materiał fotograficzny, jednakże widownia była bardzo wymagająca i domagała się materiału filmowego. Doskonale przygotowany prezes zaprezentował nam krótki film z wejścia na najwyższy szczyt Liechtensteinu – Grauspitz. Myślę, że wszyscy łącznie z Szymonem, wierzymy w stare porzekadło „do trzech razy sztuka” i niebawem doczekamy się kolejnej prelekcji – tym razem z materiałem filmowym ze szczytu Grossglocknera 🙂

Asia Ch.
.

Szymon Baron w trakcie prelekcji

Szymon Baron w trakcie prelekcji

Zaszufladkowano do kategorii kronika - 2016 | Możliwość komentowania „Grossglockner – drugie podejście” – prelekcja Szymona Barona – 18 października 2016 r. została wyłączona

Wołowiec (Tatry Zachodnie) – wycieczka górska – 16 października 2016 r.

Deszczowa niedziela, 16 października. Całkiem spora grupa z przewodnikiem tatrzańskim bez chwili wahania wsiada do autokaru i o godzinie 5.20 wyrusza w góry. Skrótami, przez Słowację, w polskie Tatry Zachodnie. Deszczyk pada, pada, pada, a przewodnik gada, gada, gada. O tym, gdzie autokar dojedzie, co to jest dolina Chochołowska, jakie cuda natury tam się ogląda, gdzie trzeba dojść, jakie szlaki prowadzą na szczyty, kto i kiedy tam gospodarował i co z tego wynikło. Wyposażeni w taką porcję informacji uczestnicy z niecierpliwością czekają, kiedy wreszcie pojazd się zatrzyma, żeby pójść w tą dolinę.
A na Siwej Polanie niespodzianka. Prawie koniec sezonu, a jest informacja, że przyjedzie znany „pociąg”, który kursuje z Siwej Polany. I rzeczywiście przyjechał. Pojazdem o dumnej nazwie Ornak część grupy dała się zawieść do Hucisk, dając za to po piątce od łepka. Spotykamy grupy turystyczne, które wyraźnie opuszczają góry, pewnie zniechęcone panująca pogoda. A my? Wręcz odwrotnie!
Dojście do schroniska zajęło tyle, ile powinno zająć, pobyt w schronisku zajął tyle ile powinno zająć przygotowanie do wyjścia i hajda na Grzesia. Mokro, błotniście, śladowe ilości śniegu. Opad w jednakowym tempie, grupa sie rozciągnęła, ale każdy kolejny dochodzący na wierzchołek, przekonawszy się, że dotarł na Grzesia i bezgranicznie wierząc, że za ścianą mgły dalej są góry, bez chwili wahania ruszał na południe. Łuczniańska przełęcz, przez którą w 1945 r. polscy ratownicy górscy bohatersko ratowali radzieckich partyzantów, Długi Upłaz, gdzie śniegu trochę więcej i wietrzny Rakoń. Widoki? Tylko na współidących i tylko jeżeli nie byli dalej niż 10 metrów.
Dalej ważne miejsce, początek szlaku, którym należy zejść do cywilizacji, czyli w dolinę Chochołowską. To później, bo teraz teren się spiętrza co świadczy, że już będzie to, co najwyższego na tej trasie. Z góry już schodzą ci, co mają więcej pary w płucach (ech, ta młodość), zadowoleni, że mają to za sobą. No i jest, w zagłębieniu skalnym wszystkie informacje pozwalające uwierzyć, że to szczyt Wołowiec. Było bezwietrznie, ale tu powiało chłodem, jakby dla przypomnienia, że jest powyżej 2 tysięcy metrów.
Ze ślizgiem, poślizgiem, bo sporo śniegu przez dłuuuugie zejście do doliny. Jeszcze trochę czasu do umówionego spotkania na parkingu, więc możliwy posiad w opustoszałym schronisku. Gdyby nie my to w jadalni schroniska nie byłoby nikogo.
Znowu w deszczu, mżawce, bo autokar czeka, trzeba było zakończyć wycieczkę. Korzyści z niej? Ogromna satysfakcja że w czasie, kiedy media i tzw. doświadczeni turyści odradzali, bo po co, kiedy mgła, śnieg, deszcz, zimno (zimno nie było, reszta była) warto było, w sympatycznym gronie, przekonać się jak to rzeczywiście wygląda, poczuć znowu pod stopami Tatry i tego nie żałować. A jeszcze koleżanki twierdziły, że taki spacer w wilgotnym powietrzu doskonale nawilża skórę twarzy i od tego zmarszczki się wygładzają czy nabierają szlachetnego wyglądu, czy jakoś tak? Nie znam sie na tym, ale też chyba lepiej wyglądam. Więc warto było!

JN
.

20161016_grupowe

nasza grupa na starcie wycieczki

stopka_bb_20161016

Zaszufladkowano do kategorii kronika - 2016 | Możliwość komentowania Wołowiec (Tatry Zachodnie) – wycieczka górska – 16 października 2016 r. została wyłączona