„Eko Odkrywcy 3” – głosuj na nasz projekt

ekoodkrywcyPolskie Towarzystwo Tatrzańskie – Oddział w Bielsku-Białej już po raz piąty będzie organizatorem akcji „Sprzątamy Beskidy z PTT 2016”. W ramach naszej akcji został zgłoszony projekt mający na celu promowanie naszej inicjatywy oraz zdobycie środków na nagrody dla uczestników. Przyznane środki pieniężne zostaną przeznaczone na zakup akcesoriów niezbędnych do wędrowania po górach o każdej porze roku, np. czołówek, stuptutów, gwizdków, odblasków, map i plecaków. Te przedmioty zostaną przeznaczone dla dzieci znajdujących się w trudnej sytuacji materialnej, które pragną realizować swoje górskie pasje.
Nasz projekt można zobaczyć na stronie: http://www.ekoodkrywcy.pl/. Codziennie można
oddać jeden głos, do czego gorąco wszystkich zachęcamy. Głosowanie trwa do 15 grudnia 2015 r. Z Waszą codzienną pomocą możemy osiągnąć sukces!

Zarząd Oddziału

Zaszufladkowano do kategorii aktualności, Sprzątamy Beskidy z PTT | Możliwość komentowania „Eko Odkrywcy 3” – głosuj na nasz projekt została wyłączona

„Odznaki turystyczne górskie w turystyce kwalifikowanej” – prelekcja Wojciecha Kwietnia – 1 grudnia 2015 r.

Temat kolejnej wtorkowej prelekcji, choć niezbyt podróżniczy, był jak najbardziej związany z górami i wędrówkami po nich. Wojtek Kwiecień, członek Oddziału PTT w Opolu przyjechał do nas aż z Kędzierzyna-Koźla by zaprezentować fragment swojej kolekcji odznak turystycznych oraz poopowiadać co, gdzie i jak można zdobywać.
Mieliśmy dzisiaj okazję zobaczyć zarówno dobrze nam znane odznaki krajoznawczo-turystyczne Polskiego Towarzystwa Tatrzańskiego, jak i te, które firmuje Polskie Towarzystwo Turystyczno-Krajoznawcze. Były także odznaki ustanowione przez gminy oraz zupełnie prywatne, stworzone przez lokalnych przedsiębiorców. Część z nich zobaczyliśmy w oryginale na przywiezionych przez Wojtka prezenterach, inne na bardzo ciekawych slajdach. Wojtek opowiadał dzisiaj o historii odznak, nieco o regulaminach i ich autorach, a wszystko oprawione było w kolorową prezentację.
Dziękujemy Wojtku za interesujące spotkanie, a Jankowi – naszemu oddziałowemu koledze z Kędzierzyna-Koźla za przywiezienie dzisiejszego prelegenta.

SB
.

Wojtek Kwiecień prezentuje część swojej kolekcji

Zaszufladkowano do kategorii kronika - 2015 | Możliwość komentowania „Odznaki turystyczne górskie w turystyce kwalifikowanej” – prelekcja Wojciecha Kwietnia – 1 grudnia 2015 r. została wyłączona

„Himalaje na czterech łapach” – prelekcja Agaty Włodarczyk-Bucharowskiej i Przemysława Bucharowskiego – 1 grudnia 2015 r.

„Marzenia się spełniają – trzeba tylko dużo marzyć” – tak wpisała się do mojego pamiętnika Agata Włodarczyk-Bucharowska. Słowa te potwierdziły to, że… można przejść Himalaje Garhwalu na dwóch nogach (we dwoje) i na czterech łapach (z psem) mając tylko trochę grosza w kieszeni, dużo chęci i odwagi… Zacznijmy jednak od początku.
Po raz pierwszy gościliśmy w Książnicy Beskidzkiej w Bielsku-Białej dwoje młodych podróżników, którym w chodzeniu po górach od kilku lat towarzyszy pies. Agata Włodarczyk-Bucharowska (1984), Przemek Bucharowski (1980) i pies Diuna (2012) przybyli do nas, aby opowiedzieć o tym, co przeżyli w 2013 roku podczas pobytu w Indiach i w Himalajach Garhwalu. Zaprezentowane zdjęcia i ciekawe opowieści o tym wszystkim, co składało się na ich życie „we troje” w stolicy tego wielkiego i egzotycznego dla nas kraju, były dopiero początkiem przygody, której pomysł praktycznie realizował się tam na miejscu, tak jakby na gorąco.
Pojechali do Indii na kilka miesięcy w zupełnie innym celu. Mieli się wspinać, fotografować, szkolić… Zabrali ze sobą psa Diunę. Pies ten, suczka, rasy wilczak czechosłowacki jest skrzyżowaniem psa i wilka. Ogólnie jest to rasa psa trudnego i wymagającego. Często mylnie nazywany był lisem, choć wyglądał jak wilk. O tej rasie psów też można by tu wiele napisać.
Zachwyt stolicą Indii Nowe Dehli trwał dwa tygodnie, bo później oboje zauważyli już tylko tę drugą, ciemniejszą stronę życia w tym kraju. Zwierzęta (krowy, małpy, słonie, dzikie świnie itd.) nie są tam traktowane należycie jakby się nam wydawało, czyli tak, jak „święte”. Dlatego nasi podróżnicy nie czuli się tam swobodnie, ich pies też! Okazało się, że miejscowa mentalność i obyczaje względem zwierząt stanowiły dla nich nie lada problem…
Wtedy to, po dwóch miesiącach pobytu w Indiach postanowili uciec z wielkiego miasta pełnego zgiełku, hałasu, smogu i brudu. Chcieli już wracać do domu, do… no właśnie, do czego? Nie mieli przecież dachu nad głową, samochodu i pracy, bo wcześniej… zaryzykowali!!! W tym całym zamieszaniu „pomógł” im pies, a także machina „papierków” potwierdzających, że jest on całkowicie zdrowy. Do powrotu zabrakło bowiem jeszcze tylko jednego dokumentu – certyfikatu, określającego poziom przeciwciał dla wirusa wścieklizny we krwi psa. Bez niego nie można przekroczyć granicy jadąc do Unii Europejskiej.
Obojgu wcześniej marzyło się wiele miejsc na świecie, w tym wielka podróż w Himalaje. Właśnie to marzenie zrealizowało się dwa lata temu jakby przypadkiem, bo czas załatwienia wspomnianego wyżej dokumentu – certyfikatu dla psa był długi, bo aż trzy miesiące! To była dosyć skomplikowana i kosztowna historia z tym dokumentem. Jej opis zająłby tu sporo miejsca. Szkoda było czasu naszym odważnym podróżnikom na bezczynne czekanie na wynik badania krwi psa, dlatego podjęli tak na gorąco i spontanicznie kolejną decyzję: Himalaje!
„(…) Skoro ze względu na psa nie mogliśmy po prostu wsiąść do pociągu i ruszyć w podróż po Indiach, a idea kupna samochodu spaliła na panewce, spędzenie trzech miesięcy na wędrówce przez góry nie wydawało się już tak szalonym pomysłem. Przecież od zawsze marzyliśmy o podróży w Himalaje”.
Za zarobione w Indiach pieniądze pojechali „taksówką” w Himalaje Garhwalu z zamiarem przejścia całego pasma ze wschodu na zachód, od Munsiari do Gangotri. Nie zamierzali się nigdzie wspinać. Chcieli „tylko” przejść te góry z psem, bez wsparcia agencji turystycznej i tragarzy, przy jak najmniejszym budżecie.
Cały bagaż nieśli na plecach w ciężkich plecakach. W plecaku Agaty ¾ zawartości stanowiła karma dla psa. Wędrówka 500 km trwała 55 dni, osiągnęli wysokość 4400 m n.p.m., a w pionie pokonali ponad 63 km! Po drodze mijali wysokie himalajskie szczyty: Panch Chuli, Nanda Devi, Nanda Khat, Nanda Kot, Maiktoli, Trisul, Shivling i Bhagirathi. Co dwa tygodnie schodzili jednak w doliny do miejscowości, gdzie mogli zaopatrzyć się w żywność. Odwiedzili aż 12 himalajskich dolin.
„(…) Pokonaliśmy tyle przeciwności, wiele razy musieliśmy odpuścić, zmieniać plany, godzić z porażką. A potem otrząsaliśmy się, zarzucaliśmy plecaki, przypinaliśmy do smyczy psa i ruszaliśmy dalej – bogatsi o kolejne doświadczenie. Teraz jednak nie było odwrotu. Tu, kilka kilometrów od źródeł Gangesu, kończyła się nasza trwająca 55 dni himalajska odyseja. Musieliśmy wracać.” – czytamy w książce.
A jaki był koniec tej himalajskiej przygody? Nie zdradzę, ale zachęcam do przeczytania książki Agaty Włodarczyk i Przemka Bucharowskiego pt. „Wataha w podróży. Himalaje na czterech łapach”, nagrodzoną tytułem książki roku 2015 przez czytelników „Magazynu n.p.m.” Tę książkę warto przeczytać!
Szczególnie interesująca była opowieść o tym, co kryje w sobie Nanda Devi i dlaczego wejście na ten szczyt jest od roku 1983 zabronione. Piękne było zdjęcie tej góry wraz z sąsiednim Nanda Devi East zdobytym przez Polaków w 1939 r. Zresztą wszystkie zaprezentowane zdjęcia były niezwykle interesujące.
Jak napisała Agata na swoim blogu: „ (…) Podróżowanie z psem to najlepsze, co do tej pory nam się przytrafiło (bez psa nie byłoby Himalajów, wielu przygód i książki)”. Być może nie byłoby też i tego dzisiejszego spotkania z Agatą, Przemkiem i Diuną. Tego mojego skromnego opisu również!
A co robiła podczas prelekcji Diuna? Była bardzo grzeczna. Najpierw schowała się pod fortepianem, a później pod stolikiem między Agatą i Przemkiem. Tam cierpliwie przesiedziała i przedrzemała czas prelekcji, a być może i wsłuchiwała się w słowa o niej, o trekkingu, o himalajskich przygodach… A gdy na koniec rozległy się brawa dla naszych prelegentów – wstała, bo i jej te brawa też się należały!
Patrząc po tej prelekcji na pobliskie nasze Beskidy (lekko ośnieżone), możemy teraz pomarzyć (tak, jak to Oni zrobili!) o górach: tych wyższych i najwyższych, tych bliższych i dalszych. Możemy to zrobić, bo jak napisała Agata: „Marzenia się spełniają – trzeba tylko dużo marzyć”.

CS
.

Jan Weigel rozpoczyna spotkanie z „Watahą w podróży”

Zaszufladkowano do kategorii kronika - 2015 | Możliwość komentowania „Himalaje na czterech łapach” – prelekcja Agaty Włodarczyk-Bucharowskiej i Przemysława Bucharowskiego – 1 grudnia 2015 r. została wyłączona

„Welcome to Iran” – prelekcja Dominiki Malik i Marii Łakomik – 29 listopada 2015 r.

29 listopada br. w siedzibie Gminnego Ośrodka Kultury w Buczkowicach odbyła się zorganizowana wspólne przez GOK Buczkowice oraz bielski oddział PTT multimedialna prezentacja slajdów pt. „Welcome to Iran”. Prelekcję zaprezentowały wspólnie Dominika Malik i Maria Łakomik.
Dziewczyny: Dominika mieszkanka Buczkowic, Maria mieszkanka Bielska-Białej to przyjaciółki znające się już prawie 20 lat, bowiem poznały się w szkole muzycznej. Od dawna też razem podróżują.
W swoją pierwszą podróż ruszyły autostopem do Hiszpanii. Ostatni rok spędziły razem w Armenii na projektach Unii Europejskiej. Obie były również miesiąc w Iranie z tym, że każda w innym terminie. Dominika spędziła tam czas w czerwcu tego roku odwiedzają takie miasta, jak: Tabriz, Sanadadż, Dezful, Sziraz, Kerman, Isfahan i Sari, natomiast Maria zwiedzając Iran na przełomie września i października odwiedziła m.in. Teheran i wyspy Zatoki Perskiej. Obie zobaczyły wiele interesujących miejsc. Iran to zdecydowanie kraj innej kultury, obyczajów i tradycji, a o tym wszystkim opowiedziały nam prelegentki, które zrobiły to bardzo oryginalnie włączając do udziału w prelekcji samych uczestników.
Dominika i Maria odpowiednio wystrojone na wzór irańskich dziewczyn zadawały uczestnikom różne pytania związane z Iranem prosząc o udzielenie odpowiedzi czy to prawda, czy fałsz poprzez podniesienie lub wstrzymanie ręki. Uczestnicy początkowo lekko zestresowani, dzięki poczuciu humoru i otwartości dziewczyn ochoczo wzięli udział w niecodziennym quizie. Nie zawsze publiczność odkryła prawidłową odpowiedź, co stanowiło pole do popisu dla dziewczyn, które w barwny sposób odpowiedziały na pytanie zawsze przytaczając osobiste doświadczenia w tym zakresie. Uczestnicy mieli wobec tego szansę by oprócz poznania najważniejszych informacji o Iranie, zobaczyć piękne zdjęcia, a także wysłuchać opowieści prelegentek i dowiedzieć się, że w Iranie nie używa się noża, w sklepie nie można kupić alkoholu, Irańczycy jeżdżą głownie białymi samochodami, nie potrzebują mebli, dziewczyny i chłopcy uczą się w osobnych szkołach, ale tak samo jak my wszyscy piją colę i korzystają z Internetu. Są też otwarci na Europejczyków. Prelegentki zapewniały, że z otwartymi ramionami witają każdego napotkanego turystę, zapraszają do siebie, pytają w czy mogą pomóc, jak podoba się Iran oraz czy będą do przyjazdu zachęcać innych.
Jeśli nie wierzycie pojedźcie i przekonajcie się sami, czy to prawda czy fałsz. Dominika i Maria polecały gorąco.

E.J.
.

w trakcie prelekcji

Zaszufladkowano do kategorii kronika - 2015 | Możliwość komentowania „Welcome to Iran” – prelekcja Dominiki Malik i Marii Łakomik – 29 listopada 2015 r. została wyłączona

Babia Góra, Mosorny Groń (Beskid Żywiecki) – wycieczka górska pt. „Andrzejki pod Babią” – 27-29 listopada 2015 r.

To było wyzwanie… spakować się tak, żeby nie mieć największej walizy, plecaka, czy innej torby i w pierwszy wieczór pokonać z tym trasę Dolna Płyta PKS – Parking obok PKP – przewyższenie kilkadziesiąt schodów nieujęte na plakatach informacyjnych.
Wyczerpani jednakże śmiechem, a nie wysiłkiem, dojeżdżamy dwoma busami na miejsce naszych andrzejkowych wypadów. Zawoja, Chata pod Kwiatkiem, stacja turystyczna PTT od wielu lat, utrzymuje swój uśmiechający oldschoolowy charakter na najwyższym poziomie. I nam się to podoba, jesteśmy przecież w dobrym Towarzystwie. Po przydziale pokoi nieodgadnionym kluczem prezesa (kto był ten wie) schodzimy do pomieszczenia kominkowego na pierwszą, zapowiedzianą w programie wycieczki posiadę. Temat nas mile zaskakuje – wyższość miasta Bielsko-Biała nad Łodzią 🙂 Zaskakujemy również samych siebie bardzo punktualnym stawieniem się na sobotnią zbiórkę, o 7:15 ruszamy na śnieżną Babią. Przez chmury przebija słońce. Pierwszy odpoczynek po niedługim marszu to schronisko Markowe Szczawiny; ale nie próżnujemy – zjadamy ile możemy, uzupełniamy płyny (te dwie aktywności powtórzymy również wieczorem) i ruszamy na Przełęcz Brona. Pniemy się mocno zasypanymi kamiennymi schodami prosto do nieba, albo to niebo się do nas zbliża… bo pogoda nas nie zawodzi: słońce, bardzo delikatny mróz, znakomita widoczność i prawie zero wiatru. Na Babią bez wiatru? Przecież to niemożliwe, to jedna z najbardziej kapryśno-pogodowych gór… Idzie nam bardzo sprawnie. Przydają się małe raczki, te duże trochę ciążą w plecakach. Zgaduję, że wszyscy wchodząc na Diablak jesteśmy pod wrażeniem. Robertowi zasycha w gardle już wcześniej, gdyż jednym tchem odpowiada na niekończący się strumień pytań o wyłaniające się z morza chmur wierzchołki gór. Jest pięknie! Nawet (i tu pozwolę sobie na bardzo subiektywną wypowiedź) Beskid Wyspowy wygląda zjawiskowo. Na szczycie meldują się wszyscy Ci, którzy wyruszyli. Niespodziankę swoją obecnością i wyczuciem czasu robi nam Łukasz. Grupowe zdjęcia z banerem, indywidualne sesje, nie można się dziwić – widoki przechodzą najśmielsze oczekiwania. Wracamy tą samą trasą w bardzo różnym stylu: na butach, na pupach, z kijami, z jednym kijem, bez. Schronisko pełne turystów serwuje pyszną atmosferę i niezłe jedzenie. Okazuje się, że niektórzy z nas wyskakują jeszcze w tak zwanym międzyczasie na Małą Babią. Po powrocie, pod Kwiatkiem, czekają kolejne niespodziewanki – pojawia się w naszym gronie coraz więcej dzieci, dorosłych i… beskidzkich przewodników górskich – gratulujemy Szymonie!!
Wieczór Andrzejkowy obchodzimy zaczynając dzielnie od kalamburów (tutaj należałoby podziękować za rzut karny Robalowi), wróżb (w tej kwestii podziękowania za przepowiedziane podróże i liczne… guziki). Tańczymy, śpiewamy, robimy węża… Stolik Seniorów serwuje niesamowite górskie opowieści od których kręci się w głowie, właściwie może nie tylko od nich…
Niedziele zaczynamy o bardzo uczciwej porze, około 9tej wyruszamy skąpani jeszcze mocniejszym słońcem na Halę Barankową skąd podziwiamy klimatyczne chaty, w tle panoramę Babiej. Ostatni, warty uwagi punkt wycieczki to wodospad na Mosornym Groniu. W powrotnej drodze, na naszych oczach, masyw Babiej znika w ciężkich, śnieżnych chmurach.
Wracamy do domów późnym popołudniem. Zadowoleni? Prosta odpowiedź – patrz zdjęcia!

Yustyna
.

uczestnicy „Andrzejek pod Babią” przed Chatą pod Kwiatkiem

stopka_bb_20151127_29

Zaszufladkowano do kategorii kronika - 2015 | Możliwość komentowania Babia Góra, Mosorny Groń (Beskid Żywiecki) – wycieczka górska pt. „Andrzejki pod Babią” – 27-29 listopada 2015 r. została wyłączona

Mamy nowego Przewodnika Beskidzkiego!

Z przyjemnością informujemy, że w dniu dzisiejszym, tj. 28 listopada 2015 r. prezes naszego Oddziału, Szymon Baron, zdał egzamin państwowy i został przewodnikiem górskim beskidzkim III klasy z uprawnieniami na część zachodnią Beskidów Zachodnich.
Serdecznie gratulujemy i życzymy sukcesów.

Zarząd Oddziału
.

Szymon Baron

Szymon Baron podczas trekkingu w Alpach Retyckich

Zaszufladkowano do kategorii aktualności | Możliwość komentowania Mamy nowego Przewodnika Beskidzkiego! została wyłączona

„Belgijskie jaskinie” – prelekcja Jakuba Krajewskiego – 24 listopada 2015 r.

Na kolejnej wtorkowej prelekcji kolega Jakub Krajewski ze Speleoklubu Bielsko-Biała pokazał nam ciekawe zdjęcia z wyprawy do jaskiń w Belgii z 2-dniowym wypadem do Francji. Wyprawa do jaskiń w belgijskich Ardenach odbyła się w lipcu 2014 roku na zaproszenie zaprzyjaźnionego Speleoklubu z Belgii. Zostało odwiedzonych kilka jaskiń po belgijskiej jak i francuskiej stronie granicy. Odwiedzone jaskinie nie były głębokie, ale dość trudne technicznie.
Oprócz jaskiń wyprawa odwiedziła również kilka ciekawych miejsc, z których obejrzeliśmy zdjęcia z komentarzami Kuby. Były to Bruksela, ze zwiedzaniem gmachu Parlamentu Europejskiego, miejsce bitwy w 1815 roku pod Waterloo, monument i cmentarz poległych w 1916 roku pod Verdun oraz Nancy, gdzie przez kilkanaście lat mieszkał król Stanisław Leszczyński.
Jak zwykle podczas spotkań z Kubą nie mogło zabraknąć wesołych filmików z kanioningów organizowanych przez kolegów z Speleoklubu.

AZ
.

Kuba Krajewski w trakcie prelekcji

Kuba Krajewski w trakcie prelekcji

Zaszufladkowano do kategorii kronika - 2015 | Możliwość komentowania „Belgijskie jaskinie” – prelekcja Jakuba Krajewskiego – 24 listopada 2015 r. została wyłączona

Błatnia (Beskid Śląski) – wycieczka górska dla seniorów – 24 listopada 2015 r.

stowarzyszenie_akademia_seniora_logoDzień 24.11.2015 r. jest wyczekiwanym dniem Akademii Seniora z Bielska-Białej po dłuższym ochłodzeniu jesiennej aury, która objęła rejon Beskidu Śląskiego i nie tylko. Wyczekiwanym to znaczy słonecznym zachęcającym do wyjścia na spotkanie z jesienno-słoneczną pogodą. Tym razem szlak turystyczny wytyczony przez Przewodnika Witka Kubika poprowadził z Jaworza Górnego na Błatnią. Po około 45 min marszu dochodzimy do miejsca tajnych spotkań mieszkańców w okresie zaborów. Miejsce tych spotkań to ukryte zbocze na wysokości około 720 m n.p.m. w lesistym terenie, na którym zbudowany był prowizoryczny kościół, a gromadził ludność wyznania ewangelickiego. Obecnie na miejscu upamiętniającym ten kościół umieszczona jest szczegółowa tablica informacyjna. W tym miejscu po zaznajomieniu się z krótka historią, wszyscy uczestnicy, a jest ich 14 osób (cztery osoby z PTT) z krótką przerwą „kanapkowo-termosową” sycili się promieniami słonecznymi, które wyjątkowo spływały na ośnieżony leśny krajobraz. Następnie trasa prowadziła uroczym bukowo-świerkowym lasem do Wapienicy, natomiast druga grupa w osobie Andrzeja Ziółko udała się na szczyt Błatniej, gdzie nasz kolega z banerem PTT O/BB oraz przypiętymi rakami powędrował jako swoim osobistym celem wycieczki. Wycieczka dla większości uczestników zakończyła się po trzygodzinnym spacerze na przystanku autobusowym w Dolinie Wapieniczanki.

W.M.
.

uczestnicy wycieczki przy kościele leśnym na zboczu Wysokiego

uczestnicy wycieczki przy kościele leśnym na zboczu Wysokiego

Zaszufladkowano do kategorii kronika - 2015, seniorzy | Możliwość komentowania Błatnia (Beskid Śląski) – wycieczka górska dla seniorów – 24 listopada 2015 r. została wyłączona

„Co słychać?” nr 11 (299) / 2015

cs299Listopadowy numer „Co słychać?” o objętości 12 stron jak większość numerów w tym roku przybliża nam w znacznym stopniu przebieg obchodów Roku Kazimierza Przerwy-Tetmajera. Znajdziemy w nim relacje z wernisażu okolicznościowej wystawy w Jaworznie, prezentacji przygotowanej dla więźniów z Zakładu Karnego w Trzebini, a także zaproszenie z kolejnego oddziału PTT – na przełomie listopada i grudnia wystawa będzie gościła w Sosnowcu. Jest też kolejny wiersz tego wybitnego poety.
Strona pierwsza informuje nas o „Biało-czerwonym wędrowaniu” zorganizowanym z okazji Narodowego Dnia Niepodległości przez Koło PTT w Kozach (M. Baron). Ciekawą inicjatywę Koła PTT w Oświęcimiu, jaką był I Rajd im. Czesława Klimczyka, relacjonują w numerze Adam Sordyl i Marcin Kolonko, z kolei Szymon Baron przybliża nam przebieg VIII Festiwalu Górskiego „Adrenalinium” w Żywcu, którego partnerem już po raz czwarty był Oddział PTT w Bielsku-Białej. Z tekstu Kseni Grzywy dowiemy się o corocznym liczeniu zwierzyny Babiogórskiego Parku Narodowego, w którym brali udział wolontariusze z bielskiego oddziału PTT.
Najdłuższym, bogato zilustrowanym, tekstem numeru jest relacja Stefana Sytniewskiego (O/Opole) z tegorocznego wyjazdu do Peru.
Wśród pozostałych artykułów w tym numerze znajdziemy zaproszenia do odwiedzenia jesiennych Bieszczad (J. Haduch) i poświęconej polskim legionistom wystawie w Krośnie, informację o sukcesie w ochronie wilka na Słowacji, relację z krakowskiego występu zespołu folklorystycznego „Żergamel” z Ułan-Ude (B. Morawska-Nowak) oraz notkę o jubileuszowym, 50. numerze „Płaju” (J. Haduch), który ukazał w roku XXV-lecia Towarzystwa Karpackiego.

Życzymy przyjemnej lektury! (pobierz -> 0,95 MB)

Redakcja „Co słychać?”

Zaszufladkowano do kategorii "Co słychać?" | Możliwość komentowania „Co słychać?” nr 11 (299) / 2015 została wyłączona

60 lat Koła Przewodników Turystycznych PTTK w Bielsku-Białej!

W dniu 22 listopada 2015 r. na zaproszenie prezesa Jerzego Jurczaka mieliśmy okazję uczestniczyć w obchodach jubileuszu 60-lecia istnienia Beskidzkiego Koła Przewodników Turystycznych im. Stefana Czerneleckiego w Bielsku-Białej, które odbyło się w koziańskim Pałacu Czeczów. Podczas obchodów Oddział PTT w Bielsku-Białej reprezentowali prezes Szymon Baron i sekretarz Katarzyna Talik. Oprócz listu gratulacyjnego na ręce Jerzego Jurczaka przekazaliśmy także upominek w postaci dwóch ostatnich tomów „Pamiętnika PTT”.
Obecnych było też kilku kolegów z naszego Oddziału, którzy jednocześnie są członkami Beskidzkiego Koła Przewodników Turystycznych im. Stefana Czerneleckiego w Bielsku-Białej. Wiceprezes naszego Oddziału, Jan Nogaś, za działalność przewodnicką w PTTK otrzymał list z podziękowaniami i wyrazami uznania od Samorządu Przewodników Turystycznych PTTK woj. śląskiego oraz medal z podziękowaniem za współpracę od Urzędu Miejskiego w Bielsku Białej.
Przewodnikom z bielskiego PTTK gratulujemy raz jeszcze pięknego jubileuszu!

SB
.

20151122_z01

przedstawiciele naszego Oddziału składają jubileuszowe życzenia

Zaszufladkowano do kategorii kronika - 2015 | Możliwość komentowania 60 lat Koła Przewodników Turystycznych PTTK w Bielsku-Białej! została wyłączona