Informujemy, że w dniu 19 stycznia 2017 r. do działającego przy naszym oddziale Szkolnego Koła PTT „Diablaki” w Dąbrowie Górniczej wstąpił Adrian Ciuruś.
Serdecznie witamy w naszym gronie!
Informujemy, że w dniu 19 stycznia 2017 r. do działającego przy naszym oddziale Szkolnego Koła PTT „Diablaki” w Dąbrowie Górniczej wstąpił Adrian Ciuruś.
Serdecznie witamy w naszym gronie!
Zgodnie z informacjami jakie znajdują się na stronie internetowej Babiogórskiego Parku Narodowego w dniu 11 lutego 2017 r. (sobota) o godz. 9:00 w siedzibie Dyrekcji Parku w Zawoi Barańcowej (34-222 Zawoja 1403) odbędzie się szkolenie dla przewodników beskidzkich związane z uzyskaniem lub prolongatą licencji uprawniającej do oprowadzania po terenie BgPN. Koszty: wystawienie lub prolongata licencji na okres 2 lat – 20 zł netto, godzina szkolenia – 16,26 zł netto/1 osoba.
Jest to ostatni termin szkolenia przed sezonem 2017 r., jaki został podany na stronie BgPN, dlatego wszystkich przewodników chcących wziąć w nim udział prosimy o jak najszybsze zgłoszenie chęci uczestnictwa (e-mail: annaa@bgpn.pl, tel.: 33-877-51-10 wew. 25) oraz kontakt z kolegą Robertem Słonka (e-mail: przewodnikzywiec@gmail.com, tel.: 602-187-327) w celu ustalenia wspólnego wyjazdu.
Kolejna wtorkowa prelekcja już za nami… Kto nie dotarł – niech żałuje!
Po dwumiesięcznej przerwie, ponownie spotkaliśmy się z naszą oddziałową koleżanką Celiną Skowron, która – jak obiecała w listopadzie – przygotowała prezentację na temat swojej niezapomnianej podróży Koleją Transsyberyjską. I tak jak dwa miesiące temu, nasz lokal ponownie pękał w szwach. Szczęśliwcy, którzy dotarli do Oddziału PTT w Bielsku-Białej kilka minut przed godziną 18 zajęli miejsca siedzące, natomiast wiernym i cierpliwym widzom, którzy mieli tego dnia mniej szczęścia, zostały już tylko miejsca stojące (ale za to nikt im nie zasłaniał).
Prelegentka podzieliła prezentację na dwie części: pierwsza oparta była na ustnej relacji z podróży i okraszona była 70 zdjęciami, drugą część stanowił autorski, oryginalny film, nakręcony oczywiście przez naszą podróżniczkę. Omawiana przez naszą koleżankę wycieczka Koleją Transsyberyjską miała miejsce w lipcu 2002 r., a więc prawie 15 lat temu. Celina wspólnie z kilkoma rodakami wybrała się wówczas w daleką podróż w głąb Rosji – aż do jeziora Bajkał. Znając gabaryty tego ogromnego kraju, korzystając z transportu naziemnego, nie istnieje chyba lepsza i przyjemniejsza możliwość dojazdu do Irkucka, znajdującego się w pobliżu najgłębszego jeziora na świecie. W przypadku naszej prelegentki podróż Koleją Transsyberyjską trwała 3 i pół doby. Rozpoczęła się w Moskwie (dokładnie na Dworcu Jarosławskim), a skończyła po przejechaniu około 5200 km w Irkucku. W trakcie prelekcji mogliśmy podziwiać widoki z pociągowego okna (ach te zachody słońca…) utrwalone przez Celinę na aparacie i kamerze. Dowiedzieliśmy się jak wygląda codzienne życie w wagonie kolei, w jaki sposób pasażerowie robią zakupy (np. żywnościowe) i jak spędzają czas w tej, jakby nie było, długiej podróży. Były to naprawdę bardzo interesujące informacje, więc prawie dwugodzinny pokaz bardzo szybko minął. Na szczęście mamy już zapewnienie o kolejnej prezentacji na wiosnę… A jeśli na następną prelekcję Celiny przyjdzie tyle osób chętnych, trzeba będzie siedzieć piętrowo prawie jak w przedziale w pociągu transsyberyjskim 🙂
Asia Ch.
.
w trakcie prelekcji
Już piąty rok z rzędu wolontariusze z naszego oddziału organizują Karpacki Finał WOŚP na Hali Lipowskiej. W tym roku odbył się on pod hasłem „ratowania życia i zdrowia dzieci na oddziałach ogólnopediatrycznych oraz dla zapewnienia godnej opieki medycznej seniorom”.
Choć nie było w tym roku z nami Piotrka, który najdłużej z nas kwestuje na Lipowskiej, staraliśmy się godnie wypełnić nasze zadanie. Doktorek jak co roku pełnił funkcję krakowskiego łącznika organizując także transport gadżetów do schroniska (tu oczywiście, podziękowania także dla Kuby), Szymek jak co roku zdzierał gardło prowadząc licytacje, a Mirek był niezastąpionym kwestorem w drugi dzień, włączając tradycyjnie w zbiórkę gości schroniska na Rysiance…
Ale od początku… XIII Karpacki Finał WOŚP to nie tylko kwesta i licytacje w schronisku, ale jak zawsze ciekawa wycieczka. W tym roku, w doskonałych warunkach śniegowych, a równocześnie na przetartym szlaku, ruszyliśmy za czarnymi znakami ze Złatnej Huty w stronę schroniska PTTK na Rysiance. Wśród nas byli zarówno piesi turyści, jak i skiturowcy, bo przecież to od „Marszów na turach” zaczęła się przygoda WOŚP na Hali Lipowskiej. Była z nami też czwórka dzieciaków, w których planach był długi, niedzielny zjazd na plastikowych sankach prosto do Złatnej Huty.
Przy schronisku na Rysiance spotkaliśmy znajomą grupę skiturowców (w której byli i członkowie naszego oddziału), przybyłych tu od drugiej strony z Żabnicy. Byli oni pierwszymi turystami zasilającymi nasze puszki.
Po dotarciu do schroniska PTTK na Hali Lipowskiej otworzyliśmy orkiestrowy sklepik, a o godz. 18-tej rozpoczęliśmy orkiestrowe licytacje. I choć poszczególne przedmioty nie uzyskiwały tak spektakularnych wyników jak w poprzednich latach, niemal wszyscy goście schroniska wyciągali ostatnie złotówki, by zasilić orkiestrowe skarbonki. Szczególne słowa uznanie kierujemy w tym miejscu w stronę wszystkich, którzy przekazali dodatkowe przedmioty na licytację oraz pewnej pary, która na potrzeby uzupełnienia środków do licytacji robiła szybki przelew środków… Wielkie, wielkie dzięki!!!
W niedzielę po śniadaniu, inaczej niż we wcześniejszych latach, nie ruszyliśmy od razu na szlak, lecz niemal do pory obiadowej kwestowaliśmy w schronisku. Następnie udaliśmy się w stronę schroniska na Rysiance, gdzie do orkiestrowych puszek trafiły kolejne pieniążki, a naszą wycieczkę zakończyliśmy po długim zjeździe na sankach w Złatnej Hucie, do której zeszliśmy czarnym szlakiem, a więc tym samym, którym wędrowaliśmy w górę.
Serdecznie dziękujemy wszystkim, którzy wzięli wraz z nami udział w XIII Karpackim Finale WOŚP, a szczególne podziękowania kierujemy w stronę załogi schroniska PTTK na Hali Lipowskiej, o której życzliwości i hojnym wsparciu mogliśmy się po raz kolejny przekonać.
W tym roku w ramach XIII Karpackiego Finału WOŚP udało nam się zebrać 2424,53 zł, co jest nowym rekordem naszego kwestowania na Hali Lipowskiej. Dziękujemy!!!
SB
.
Informujemy, że zbieramy zamówienia na czerwone polary organizacyjne z logo PTT (cena: 45 zł) oraz czerwone bezrękawniki polarowe z logo PTT (cena: 40 zł).
W sprzedaży mamy również kubki z logami PTT i akcji „Sprzątamy Beskidy z PTT” (cena: 12 zł) oraz koszulki termoaktywne z logo akcji „Sprzątamy Beskidy z PTT” (cena zależy od zamówionej ilości – im więcej koszulek zamówimy tym będzie taniej).
Zainteresowanych nabyciem prosimy o kontakt z Tomaszem Rakoczym (e-mail: trakoczy(at)ptt.org.pl; tel.: 509-922-720) w terminie do 30 stycznia 2017 r.
z tatrzańskim pozdrowieniem,
Zarząd Oddziału
Ani nie veni, ani nie vidi, ani nie vici, jak powiedział Julek C. Nie, bo się spóźniłem, ja nie zdobyłem tylko zdobyła Małgorzata Leśniowska i w dodatku mi zasłaniano, bo siedziałem z tyłu. Mało tego prezes, jak to ja mam szczęście, wkręcił mnie w ten oto opis, lecz to co uwidziałem i usłyszałem muszę Wam przekazać. Więc mój mały skromny opis będzie naprawdę małym skromnym opisem w porównaniu z tym co Pani Małgorzata wyprawiała na swojej prelekcji w siedzibie PTT w Bielsku-Białej.
Były opowieści, zdjęcia, opisy, daty, legendy, informacji całe mnóstwo. A o czym? A o krajobrazach Norwegii, o fiordach, o przyrodzie, o drodze, na której asfalt jest dostępny tylko w porze letniej, o 10-piętrowych pływających fortecach turystycznych i o małych łodziach wikingów.
Było nas trzynastu nie licząc prelegentki i wszyscy, jak hmm jeden mąż, w tym jedna kobieta byli wprowadzeni w inny świat, gdzie dzień się łączy z nocą, a słońce zakręca na horyzoncie. Autorka prelekcji sprytnie wplatała zdjęcia ze swoich dwóch wyjazdów. Były opowieści o miastach, o wiszących krzywych mostach, o miejscach, gdzie dostęp był tylko po drabinach sznurowych, a dzielni wikingowie mieszkali jeszcze do lat sześćdziesiątych ubiegłego stulecia. Opowieści o przepięknej drodze legendarnych, a może prawdziwych mieszkańców tamtych terenów – Trolli (to takie niewielkie zwierza, co kazały nieustannie pracować i szukać złota, a jak ktoś nie chciał to połykały w całości). Były pytania, były wyczerpujące odpowiedzi… Niestety, brakowało nam czasu, bo pokaz mógłby jeszcze trwać i trwać.
Ojoj, rozpisałem się… więcej nie powiem… Ciekawskich zapraszam na kolejne prelekcje, a prelegentkę zmobilizujemy do bisu przy bardziej sprzyjających warunkach atmosferycznych i różnicy temperatur plus czterdzieści stopni od tego co dziś było (-15°C). Za cenne informacje, zdjęcia i pokaz serdecznie dziękuję. I ja też tam byłem, mniód i wino piłem…
Dżordż
.
na początku prelekcji
Kto raz był na zimowej wycieczce na Łysej Górze w Czechach, ten pójdzie tam po raz drugi, a kto był dwa razy, ten będzie wracał tam stale …
Tradycyjnie, na początku roku Oddział Polskiego Towarzystwa Tatrzańskiego w Bielsku-Białej po raz kolejny zorganizował wycieczkę właśnie na tę kultową górę, na najwyższy szczyt w Beskidach Morawsko-Śląskich, na Łysą Górę (cz. Lysá hora).
Wejść zimą na ten szczyt liczący 1323 m n.p.m., to już jest „coś”, co tak szybko zapomnieć się nie da, i co w turystycznym dorobku każdego uczestnika wycieczki, zwłaszcza młodego, liczy się poważnie.
Było nas 13 uczestników: 10 dorosłych i 3 dzielnych, młodych, i co tu ukrywać, obiecujących na dobrą turystyczną przyszłość chłopaków: Mieszko, Filip i Bartek. Jeden z uczestników miał 80 lat. Brawo!
Pojechaliśmy trzema samochodami z Bielska-Białej przez Skoczów, Cieszyn do miejscowości Ostravice w Czechach, w sumie niedaleko, bo około 90 km w jedną stronę.
O godzinie 10:15 wyruszyliśmy tradycyjnym, „naszym” czerwonym szlakiem na szczyt Łysej Góry. Młodzi, Filip i Mieszko, wiadomo, pełni energii, górskiego zapału i niespożytych sił pędzili do przodu, natomiast starsi szli „swoim” zrównoważonym tempem nieco wolniej, bacznie obserwując cały otaczający bajkowy świat. Ogrzewane w kurtkach aparaty fotograficzne i smartfony były bez przerwy w użyciu, bo taaak piękna zima niejako zmuszała nas do utrwalania jej niesamowitych obrazów.
Dzisiaj Łysa Góra była wyjątkowo oblężona przez ogromną rzeszę pieszych turystów, narciarzy różnego rodzaju, biegaczy odzianych i nieodzianych, czyli „pół golasów”. Tak! To słowo jest najprawdziwszą prawdą, bo jak dotąd tylko tu, na tym szlaku na Łysą Górę mogliśmy takich pół golutkich biegaczy spotkać. Zorganizowana grupa Czechów (może było ich 7 osób) ubrana „tylko” w spodenki 3/4 długości i w coś na głowie, biegła sobie lekko i radośnie dla zdrowia na Łysą Górę, a po odpoczynku, też na pół golasa zbiegała żwawo w dół. Grupa chętnie pozowała na naszą prośbę do zdjęć i dzieliła się z nami swoją pasją. A my, ubrani grubo w kurtki, polary i czapki po same uszy, byliśmy pełni podziwu dla tych odważnych i niezwykłych biegaczy!
Pogoda była dzisiaj wyjątkowo zimowa: mróz minus 26° rano, mróz minus 17° na parkingu w Ostravicy, mróz minus 10° średnio na całej trasie, mróz minus 13° na szczycie Łysej Góry. Wiatru na szczęście nie było, ale za to było dużo słońca i ani jednej chmurki na niebie. Do tego dużo świeżutkiego śniegu i cały ten górski i leśny świat był dzisiaj w bieli, jak w bajce. Królowa Zima zawitała w te strony i tym samym pięknie nas przywitała na początku naszego turystycznego roku.
Jakże dobrze nam się szło po udeptanym, zmrożonym śniegu, a nie po lodzie, nie po błocie, nie po kamieniach! Nawet udekorowana świąteczna żywa choinka w tym samym miejscu co w ubiegłym roku witała wszystkich przechodzących i biegnących na Łysą Górę. Tę choinkę „doubieraliśmy” cukierkami i aniołkami przywiezionymi z domu specjalnie w tym celu.
Na Łysej Górze odpoczęliśmy wśród tłumów w jednej albo i w drugiej chacie. Zjedliśmy ciepły posiłek i własne plecakowe kanapki, napiliśmy się czegoś dobrego i tym sposobem zebraliśmy nowe siły i energię do dalszej wędrówki prowadzącej już tylko w dół, do górnego parkingu w Ostravicy.
Nie zapomnieliśmy też o tradycyjnej fotografii całej grupy z banerem PTT na szczycie góry przy kamiennym obelisku. Wcześniej jednak obejrzeliśmy wyjątkowo wyraźne panoramy górskie rozciągające się na wszystkie strony świata: Tatry, Małą Fatrę, Wielką Fatrę i morze innych gór. Rozpoznaliśmy też górny skrawek Babiej Góry tonącej w ciemnym smogu. Nasze góry Beskidu Śląskiego i Żywieckiego niestety zatopione były w tych trujących ciemnościach…
Po drugiej stronie widoczny był Pradziad w paśmie górskim Wysokiego Jesenika, w północno-wschodnich Czechach, a bliżej nas wyraźne góry: Smrek, Ondrejnik, Skalka …
Zejście z Łysej Góry rozpoczęliśmy około godz.14. Niektórzy z nas ubrali raczki, które bardzo ułatwiały bezpieczne i szybkie zejście czerwonym szlakiem, który liczy około 900 m obniżenia na 8,5 km długości.
Dzisiaj, podczas tej wycieczki oddychaliśmy z przyjemnością prawdziwym kryształowym, choć zmrożonym powietrzem, wolnym od smogu.
Około godz. 16:30 dojechaliśmy szczęśliwie do Bielska-Białej. Było już ciemno, oczywiście bardzo zimno, ale smogu już nie widzieliśmy, tylko niestety nim oddychaliśmy!
„Już dzisiaj zapisuję się na następną wycieczkę na Łysą Horę, za rok…” – te słowa zapisane w Kronice PTT, a wypowiedziane rok temu, 3 stycznia 2016 r. przez najstarszego uczestnika tamtej i dzisiejszej wycieczki na Łysą Górę, Andrzeja G., będą nadal aktualne i odniosą się – myślę – chyba do wielu z nas, do mnie również. Bo Łysa Góra (Lysá hora), przyciąga do siebie magicznie i urokliwie nie tylko swoich mieszkańców, czyli Czechów, ale też i nas, turystów z Polski.
A więc do zobaczenia na następnych wycieczkach!
CS
.
Tradycyjne spotkanie opłatkowe organizowane wspólnie przez Oddział PTT w Bielsku-Białej i Bielski Klub Alpinistyczny odbyło się już po Nowym Roku. Tym niemniej dwadzieścia pięć osób, członków i sympatyków obu organizacji, przewinęło się tego dnia przez nasz lokal, by wspólnie spędzić czas, złożyć życzenia noworoczne, a także pogawędzić na tematy bieżące. Mnóstwo pysznych, przyniesionych wiktuałów, możliwość obejrzenia filmowej relacji Wacława Morawskiego z grudniowej wycieczki pt. „Spotkanie z Mikołajem” i doborowe towarzystwo sprawiły, że najwytrwalsi opuszczali lokal PTT/BKA po przeszło dwóch godzinach.
Jaki był zeszły rok warto zerknąć do naszej kroniki internetowej i przypomnieć sobie te wszystkie wspólnie spędzone momenty. A co wydarzy się w bieżącym – zobaczymy, przygotowujemy plan wydarzeń na rok 2017, który pomoże mniej cierpliwym dowiedzieć się, jakie niespodzianki planujemy w nadchodzącym roku.
SB
.
Informujemy, że w dniu 5 stycznia 2017 r. do Oddziału PTT w Bielsku-Białej wstąpiła Sylwia Czauderna-Papiernik.
Serdecznie witamy w naszym gronie!
Informujemy, że Akademickie Koło Przewodników Górskich w Bielsku-Białej zaprasza wszystkie osoby chętne chcące rozpocząć kurs na przewodników górskich (uprawnienia na polskie Beskidy) na spotkanie organizacyjne, które odbędzie się 15 lutego 2016 r. (środa) o godzinie 18:00 w budynku ATH Błonia sala B013.
Szczegółowych informacji udzielają:
Równocześnie informujemy, że w najbliższym czasie Oddział PTT w Bielsku-Białej nie będzie organizował nowego kursu dla kandydatów na przewodników górskich beskidzkich.
z tatrzańskim pozdrowieniem,
Zarząd Oddziału