„Co słychać?” nr 4 (304) / 2016

cs304Kwietniowy numer „Co słychać?” o objętości 8 stron otwiera artykuł Jana Nogasia o pierwszej turystce tatrzańskiej, jaką była Beata Łaska.
Wśród wieści z życia ZG PTT znajdziemy tym razem tylko relację z kolejnego posiedzenia Prezydium, natomiast najwięcej jest relacji z życia oddziałów. Przeczytamy o nowych władzach Oddziału PTT w Jaworznie, wycieczce Koła PTT „Sabałowy Klan” z Opola w Tatry oraz wieczorze autorskim Antoniny Sebesty z Oddziału PTT w Krakowie.
Dużo dzieje się u młodych adeptów turystyki górskiej. W Bielsku-Białej założone zostało nowe Szkolne Koło PTT „Pionowy Świat”, z kolei niedawno utworzone przy oddziale krakowskim SK PTT „Sobieski Sunrise Team” odbyło pierwszą górską wycieczkę na Wielką Rycerzową. W ostatnim czasie odbyły się także VII Ponadgimnazjalny Konkurs Wiedzy o Górach „Bieszczady” w Tarnowie, Ekologiczna akcja sadzenia drzew przez młodzież Szkolnych Kół Polskiego Towarzystwa Tatrzańskiego Oddziału w Chrzanowie oraz VI Powiatowy Rajd na Orientację Szkolnych Kół Krajoznawczych PTT w Chrzanowie. O tym wszystkim przeczytacie w kwietniowym numerze.
Numer uzupełniają informacja o najdłuższym kolejowym tunelu pod Alpami oraz tradycyjna zachęta do przekazania 1% podatku na rzecz PTT.

Życzymy przyjemnej lektury! (pobierz -> 0,70 MB)

Redakcja „Co słychać?”

Zaszufladkowano do kategorii "Co słychać?" | Możliwość komentowania „Co słychać?” nr 4 (304) / 2016 została wyłączona

„Biuletyn Informacyjny” – nr 1 (84) / 2016

Pierwszy w tym roku numer „Biuletynu Informacyjnego” o objętości 28 stron wydajemy na kilka dni przed nadzwyczajnym walnym zgromadzeniem członków Oddziału. Pretekstem do tego jest publikacja sprawozdania merytorycznego i finansowego Oddziału za rok 2015.
Minione wydarzenia dokumentują Kronika Oddziału, Kronika Koła PTT w Kozach, Kronika SK PTT „Diablaki” w Dąbrowie Górniczej i Kronika SK PTT przy Szkole Podstawowej nr 2 w Kozach o łącznej objętości 12 stron. Działalność Koła Przewodników przy naszym Oddziale w ostatnim czasie opisuje w krótkim tekście Jan Nogaś (s.22). Planowane wycieczki, prelekcje i spotkania przedstawiamy z kolei tradycyjnie na stronie 2 w planie wydarzeń na drugi kwartał 2016 r., natomiast na stronie 3 publikujemy zaproszenie na nadzwyczajne walne zgromadzenie członków Oddziału. W numerze znajdziemy też zaproszenie do udziału w akcji „Sprzątamy Beskidy z PTT 2015” (s. 27).
Wśród artykułów, które publikujemy w numerze znajdziemy dwa materiały historyczne. Jan Nogaś w swoim tekście opisuje pierwszą znaną polską turystkę Beatę Łaskę (s.24-25), a z przedwojennego tekstu Zygmunta Lubertowicza dowiemy się o refleksjach ówczesnego prezesa bielskiego oddziału PTT z wyjazdu w Tatry Wysokie (s.25-26). Jest też okazja by dowiedzieć się co nieco o naszym regionie. Z dwóch tekstów Roberta Słonka (s.23) dowiemy się co nieco o Suchej Beskidzkiej i Lanckoronie.
Numer uzupełnia zachęta do dokonywania przedpłat na 24. tom „Pamiętnika PTT”, którego tematem wiodącym będą Bałkany (s.22) oraz apel o przekazanie 1% podatku na rzecz naszego Oddziału (s.28).

Serdecznie zachęcamy do lektury! (pobierz -> 4,06 MB)

Zaszufladkowano do kategorii "Biuletyn Informacyjny" | Możliwość komentowania „Biuletyn Informacyjny” – nr 1 (84) / 2016 została wyłączona

Szkolenie na licencje GPN – 17 kwietnia 2016 r.

blacha_przewodnickaIstnieje powiedzenie, że przewodnik turystyczny uczy się, szkoli, przez całe zawodowe życie. Nie dlatego, że jest „tępy” i musi się długo uczyć ale dlatego, że musi się uczyć ciągle. Banałem jest stwierdzenie, że świat się zmienia. Coraz szybciej i trzeba za tymi zmianami nadążać, przekazywać turystom choćby najświeższe informacje nawet z najdawniejszych czasów, aktualne również.
Przewodnicy turystyczni Oddziału Polskiego Towarzystwa Tatrzańskiego w Bielsku-Białej tak właśnie robią. W roku 2016 cykl szkoleń rozpoczęto 16 stycznia na zajęciach w siedzibie Babiogórskiego Parku Narodowego, co pozwoliło uzyskać lub odnowić licencję na ten obszar Beskidów.
3 kwietnia odbyła się szkoleniowa wycieczka autokarowa na Sądecczyznę, a 6 kwietnia, w szerokim gronie, z zasad pierwszej pomocy w nagłych wypadkach szkolił nas ratownik Górskiego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego.
15 kwietnia zasady udostępniania i oprowadzania wycieczek przekazali nam przewodnicy z zabytkowego Browaru Zamkowego w Cieszynie podczas zwiedzania tego obiektu, a 17 kwietnia pięciu przewodników odbyło profesjonalne szkolenie na licencję przewodnika po Gorcach, prowadzone przez pracowników Gorczańskiego Parku Narodowego. Głównym tematem były ptaki, nie tylko z tych gór. W części praktycznej zajęć uczestnicy, wyposażeni w doskonałe lornetki, obserwowali i identyfikowali skrzydlatych mieszkańców Gorców mając do pomocy otrzymane materiały. Były jeszcze informacje o zasadach udostępniania Gorczańskiego Parku i wielu nowościach dla turystów. Wyposażeni w taki pakiet wiedzy tym chętniej będziemy proponować na wycieczki to pasmo górskie i przekazywać uzyskane informacje.
Co dalej? Plany dotyczące następnych szkoleń są bardzo ciekawe i obszerne. Będziemy o nich informować na bieżąco.

Jano
.

nasi koledzy podczas szkolenia w GPN

Zaszufladkowano do kategorii Koło Przewodników, kronika - 2016 | Możliwość komentowania Szkolenie na licencje GPN – 17 kwietnia 2016 r. została wyłączona

Polana Chochołowska (Tatry Zachodnie) – wycieczka górska – 16 kwietnia 2016 r.

Witanie wiosny w Tatrach stało się już tradycją 🙂  Wyjazd do Doliny Chochołowskiej zapisał się już na stałe w plan wycieczek PTT. Również i w tym roku zainteresowanie tym wyjazdem jest ogromne. Z Bielska-Białej wystartowaliśmy o godz. 6:30 rano dwoma autokarami i busem. Po przeszło dwóch godzinach jazdy dotarliśmy na Siwą Polanę.  Już na miejscu nie zdziwiło nas to, że kolejka do kasy była długa, jednakże szybko poszło i cała 138 osobowa grupa weszła na teren TPN. Tuż za bramkami zrobiliśmy grupowe zdjęcie i ruszyliśmy w kierunku schroniska PTTK na Polanie Chochołowskiej. W dolinach mogliśmy podziwiać piękne wiosenne kwiaty (żywiec gruczołowaty, knieć błotną, lepiężnik i wiele innych), jednakże krokusów było jak na lekarstwo. Mimo, że wkoło szczyty Grzesia, Rakonia, Wołowca pięknie ośnieżone to słoneczna pogoda sprawiła, że na polanach krokusy już przekwitły. Dopiero gdy byliśmy już o parę kroków od schroniska naszym oczom ukazały się fioletowe „dywany”. Warto było 🙂 Większość z uczestników tej wycieczki jeździ co roku z PTT na krokusy i jak twierdzą co roku widok pięknych fioletowych „dywanów” z  krokusów zachwyca tak samo, a nawet i więcej.  Po dotarci do schroniska mieliśmy czas na krótki odpoczynek i posilenie się. Część naszej grupy wybrała się tradycyjnie na Grzesia, reszta „łapała” na polanach promienie słoneczne. Około godziny 13.30 wolnym krokiem  ruszyliśmy w drogę powrotną, by zgodnie z planem, punktualnie o 16-tej wyjechać w stronę Bielska-Białej. Do naszego miasta dotarliśmy około 19.30. Wiosna przywitana. Za rok znów będziemy ją witać w Tatrach, a czy w Dolinie Chochołowskiej to się okaże 🙂  Do zobaczenia!!!!

K.T.
.

początek wycieczki na Siwej Polanie

stopka_bb_20160416

Zaszufladkowano do kategorii kronika - 2016 | Możliwość komentowania Polana Chochołowska (Tatry Zachodnie) – wycieczka górska – 16 kwietnia 2016 r. została wyłączona

Browar Zamkowy w Cieszynie – wycieczka szkoleniowa – 15 kwietnia 2016 r.

blacha_przewodnickaW pierwszej połowie XIX wieku arcyksiążę Karol Ludwik Habsburg zlecił wiedeńskiemu architektowi Josephowi Kornhäuselowi przebudowanie swej cieszyńskiej rezydencji. Wówczas rozebrano ruiny zamku piastowskiego pozostawiając jedynie wieżę oraz romańską rotundę, stawiając na Górze Zamkowej nowy, klasycystyczny pałac z oranżerią i parkiem w stylu angielskim. Niejako przy okazji tej przebudowy, arcyksiąże postanowił zbudować własny browar w Cieszynie.
Cieszyńskie piwo szybko stało się popularne, co zachęciło arcyksięcia do budowy kolejnego, większego browaru w pobliżu Żywca, który został uruchomiony w 1856 r.
W dniu dzisiejszym członkowie Koła Przewodników przy naszym Oddziale, przewodnicy GOT PTT, a także inne zainteresowane osoby miały okazję zwiedzić Browar Zamkowy w Cieszynie. Rzadko się zdarza, by browar zachował ten sam układ i charakter oraz sposób ważenia piwa na przestrzeni wieków. Cieszyński browar pozostaje wierny swym tradycjom, a proces fermentacji w dalszym ciągu odbywa się w otwartych kadziach. Obejrzeliśmy proces produkcji złocistego trunku dowiadując się wiele także o historii browaru, a na koniec mogliśmy skosztować tutejszych wyrobów.
Warto było poświęcić piątkowe popołudnie i wybrać się z nami do Cieszyna. W wycieczce zorganizowanej przez Oddział PTT w Bielsku-Białej wzięły udział 33 osoby.
W tym miejscu raz jeszcze serdecznie dziękujemy za zaproszenie do zwiedzenia browaru. Z pewnością wrócimy tu z niejedną wycieczką.

SB
.

część grupy przed Browarem Zamkowym w Cieszynie

Zaszufladkowano do kategorii Koło Przewodników, kronika - 2016 | Możliwość komentowania Browar Zamkowy w Cieszynie – wycieczka szkoleniowa – 15 kwietnia 2016 r. została wyłączona

„Gasherbrum I (8080 m) – pierwsze zimowe wejście” – prelekcja Janusza Gołębia – 12 kwietnia 2016 r.

9 marca 2012 r. Adam Bielecki i Janusz Gołąb jako pierwsi himalaiści stanęli zimą na wierzchołku góry Gasherbrum I w Karakorum (Pakistan).
Dla nich i wszystkich związanych z tą wyprawą była to wtedy szczęśliwa góra, ale dla działającej równolegle międzynarodowej ekspedycji na tym samym ośmiotysięczniku – tragiczna.
Który to już raz mieliśmy okazję spotkać się w Książnicy Beskidzkiej z wybitnym himalaistą? Który to już raz mieliśmy możliwość osobistego poznania wielkich ludzi gór, taterników, alpinistów i himalaistów? Posłuchać ciekawych przeróżnych relacji z wielkich wypraw dawniejszych i nie tak dawnych, a także obejrzeć filmy, slajdy na prelekcjach itd. to przecież jest tym, co lubimy, co daje nam dużo radości, w czym jakże chętnie uczestniczymy. Zawsze organizatorem tychże spotkań jest Jan Weigel, któremu za te wszelkie starania wypada kolejny raz pięknie podziękować.
Minęło już trochę czasu, a dokładniej pisząc 4 lata, od pierwszego zimowego wejścia na Gasherbrum I (8080 m n.p.m). Kolejny ośmiotysięcznik zdobyty zimą był wtedy wielkim sukcesem Polaków działających w ramach programu „Polski Himalaizm Zimowy 2010-2015” pod kierownictwem Artura Hajzera.
Dzisiaj, we wtorek 12 kwietnia 2016 r. spotkaliśmy się z tym drugim himalaistą, z Januszem Gołębiem, zaproszonym do nas w imieniu Bielskiego Klubu Alpinistycznego, Książnicy Beskidzkiej i Oddziału Polskiego Towarzystwa Tatrzańskiego w Bielsku-Białej. Zapowiedziane spotkanie z tak wielkim himalaistą zgromadził wielu sympatyków gór, od najstarszych do najmłodszych. Wśród nas na sali byli też obecni himalaiści, znani nam z wcześniejszych prelekcji, a wśród nich prawdziwe legendy polskiego himalaizmu: Jerzy Wala, Marian Bała, Janusz Majer, Wiktor Kapturkiewicz i pewnie jeszcze wielu innych.
Dzisiaj Janusz Gołąb zaprezentował nam slajdy i pokazał krótki film z zimowego wejścia na Gasherbrum I. Choć za oknem wiosna zrobiła się na dobre, to jednak na sali w Książnicy powiało chłodem, zimowym chłodem, bo przecież wyprawa była zimowa, a temperatury sięgały tam minus 35 stopni C, co przy wietrze 30 km/godz. dawało temperaturę odczuwalną minus 58 stopni Celsjusza! Na ekranie cały czas oglądaliśmy śniegi, długie i szerokie lodowce, szczeliny, mróz na twarzach i ubraniach … brrrr … od tego widoku zimno rozchodziło się po naszych plecach…
Gasherbrum I nazywany często „szczytem ukrytym” jest drugim (po K2) co do wysokości szczytem Karakorum. Janusz Gołąb potwierdził, że „(…) tam ciągle wieje dosyć mocno, a działalność wysokogórską można było realizować tylko w tzw. oknach pogodowych, na które trzeba było czasem czekać całymi tygodniami”. Dla naszych himalaistów przewidywane tygodniowe okno pogodowe zawęziło się do 4 dni, a później do 1,5 dnia. To było bardzo, bardzo mało czasu na realizację ataku szczytowego. Właśnie pogoda zadecydowała i tym razem o sukcesie, o porażce, o dramacie, o życiu i śmierci…
Niestety sukces Polaków znalazł się w cieniu dramatu, który rozegrał się w tym samym czasie na tym ośmiotysięczniku (zaginęło 3 himalaistów z wyprawy międzynarodowej, której celem też było pierwsze zimowe wejście na G I, ale inną, nową drogą). Później, po 16 miesiącach góra surowo jeszcze raz „odpłaciła się” za to polskie zwycięstwo, bo właśnie na tej górze, na Gasherbrum I w dniu 7 lipca 2013 r. zginął Artur Hajzer.
Dużo można by napisać o tej wyprawie na Gasherbrum I, którą zorganizował i kierował Artur Hajzer, bo zobaczyliśmy dzisiaj wiele slajdów i posłuchaliśmy jakże ciekawych komentarzy. Nasz gość – Janusz Gołąb opowiedział nam bowiem o samej wyprawie i jej przebiegu, o poszczególnych etapach, o obozach, które nieustannie niszczył silny wiatr, o lodowcu, po którym szło się jak po polu minowym, o odmrożeniach palców i nosów, o akcji ratowniczej przy użyciu helikoptera itd.
To był piękny, historyczny wyczyn Polaków w Karakorum, później wyróżniony, nagrodzony, z najwyższymi odznaczeniami, ale – jak nam powiedział: „wielkiej radości nie było!”.
Janusz Gołąb ur. 16.11.1967 r. jest członkiem KW w Gliwicach. Jego przejścia i drogi w Tatrach, w Alpach, na Alasce, Grenlandii, w Patagonii, Tienszan, wreszcie w Himalajach i Karakorum należą do znakomitych w polskiej i światowej historii.
31 lipca 2014 r. zdobył szczyt K2. To właśnie ten arcytrudny szczyt, obecnie jedyny ośmiotysięcznik nie zdobyty zimą, będzie celem najbliższej zimy, do którego przygotowują się himalaiści z Polski, w tym również nasz gość, Janusz Gołąb. Kontynuator idei Artura Hajzera, obecny wśród nas Janusz Majer, potwierdził te zamierzenia.
W książce Bolesława Chwaścińskiego pt. „Ku nie zdobytym szczytom” na stronie 5 czytamy: „(…) Nie odkryjemy chyba nigdy przyczyny pchającej ludzi w skalne i lodowe urwiska, gdyż alpinizm jest jednym z zamiłowań ludzkich, a nauka nie potrafi dać odpowiedzi na pytanie, dlaczego ludzie mają właśnie takie, a nie inne zamiłowania”.

CS
.

w trakcie prelekcji

Zaszufladkowano do kategorii kronika - 2016 | Możliwość komentowania „Gasherbrum I (8080 m) – pierwsze zimowe wejście” – prelekcja Janusza Gołębia – 12 kwietnia 2016 r. została wyłączona

Rudzica (Pogórze Śląskie) – wycieczka piesza dla seniorów – 12 kwietnia 2016 r.

stowarzyszenie_akademia_seniora_logoNasz kolejny wtorkowy spacer rozpoczęliśmy w Rudzicy. Znajduje się tu unikalna Galeria Stracha Polnego pana Floriana Kohuta. Powitał nas sam artysta ciekawie opowiadając o swojej pracy i dokonaniach artystycznych. Podziwialiśmy zwiewne postacie strachów polnych ale też akwarele z licznych podróży. Dalsza droga powiodła nas do kaplicy Wendelina. Święty o tym imieniu żył w VI wieku i pochodził z kólewskiego irlandzkiego rodu. Póżniej został zakonnikiem, jest patronem podróżnych. Okolica  kaplicy to uroczy leśny zakątek.
Od tego miejsca powędrowaliśmy w kierunku Landeku mijając stawy hodowlane, nad którymi krążyły stada rozkrzyczanego ptactwa. W Landeku, mając godzinę do odjazdu autobusu podzieliliśmy się na dwie grupy. Grupa bardziej dynamiczna podążyła w kierunku Iłownicy, a ta statyczna zasiadła w miejscowym barze. Spotkaliśmy się w autobusie do Bielska. Z daleka widzieliśmy nowych znajomych z baru, którzy serdecznie do nas machali na pożegnanie.

W wycieczce zorganizowanej przez Akademię Seniora wzięło udział dwoje członków naszego Oddziału.

TK
.

uczestnicy wycieczki w Rudzicy

Zaszufladkowano do kategorii kronika - 2016, seniorzy | Możliwość komentowania Rudzica (Pogórze Śląskie) – wycieczka piesza dla seniorów – 12 kwietnia 2016 r. została wyłączona

„Hiszpańskie Camino de Santiago” – prelekcja Andrzeja Ziółko – 11 kwietnia 2016 r.

utw_cieszynPragnę poinformować, że dnia 11.04.2016 Kolega Andrzej Ziółko z Bielskiego Oddziału Polskiego Towarzystwa Tatrzańskiego wygłosił interesującą prelekcję „Hiszpańskie Camino de Santiago” w Cieszyńskim Uniwersytecie Trzeciego Wieku. Prelekcja odbyła się w Sali Konferencyjnej Osiedlowego Centrum Kultury i Rekreacji przy ul.Kossak-Szatkowskiej w Cieszynie.
Ponad 40-osobowa grupa słuchaczy UTW w Cieszynie z zaciekawieniem wysłuchała dwugodzinnej, barwnej prelekcji z ładnymi zdjęciami i filmikami, ukazujących „drogę” do Santiago de Compostela w Hiszpanii.
Dziękujemy Koledze Andrzejowi i liczymy na następne pokazy zdjęć z Jego licznych wyjazdów.

Krystyna Pawliczek
.

w trakcie prelekcji

Zaszufladkowano do kategorii kronika - 2016 | Możliwość komentowania „Hiszpańskie Camino de Santiago” – prelekcja Andrzeja Ziółko – 11 kwietnia 2016 r. została wyłączona

Chleb (Mała Fatra, Słowacja) – wycieczka górska – 9-10 kwietnia 2016 r.

W dniach 9 i 10 kwietnia 2016 roku członkowie i sympatycy Polskiego Towarzystwa Tatrzańskiego oraz Klubu Turystyki Wysokogórskiej (Artur, Bogdan, Krzysztof, Leszek i Robert) wybrali się na Słowację w góry Małej Fatry.
Po zaparkowaniu samochodu w Dolinie Vratnej, wyjechaliśmy „lanowką” na Snilowskie Sedlo (1524 m.n.p.m.), a następnie w kompletnej mgle skierowaliśmy się w stronę pobliskiego schroniska górskiego, czyli Chaty pod Chlebem. Po szybkim zakwaterowaniu ruszyliśmy zielonym szlakiem na Chleb (1.646 m.n.p.m.), który jest trzecim co do wysokości szczytem Małej Fatry. Żółty szlak szlak początkowo trawersuje zbocza Chleba, następnie dosyć stromo wspina się na Sedlo pod Hromovym (1.606m.n.p.m.), w końcu zmieniając kolor na czerwony wyprowadza na szczyt góry. Niestety, mleczna mgła nie dawała szans na podziwianie widoków, ale dobre humory rekompensowały ich brak.
Gdy zeszliśmy z Chleba pogoda zrobiła się duża bardziej łaskawa i ukazał nam się ośnieżony Krywań i Chleb oraz spowite chmurami szczyty luczańskiej Małej Fatry. W chacie uzupełniliśmy płyny, spróbowaliśmy specjałów słowackiej kuchni schroniskowej oraz pogawędziliśmy z turystami z Martina o tym „gdzie kto był i gdzie kto zamierza się wybrać”.
Następnego dnia widoczność była niemal zerowa, więc po powrocie do Doliny Vratnej oraz po zaliczeniu rundy samochodowej po obrzeżach żylińskiej starówki udaliśmy się w drogę powrotną.
Zgodnie stwierdziliśmy, że choć widoczków tym razem zabrakło, to i tak warto, gdy tylko nadarza się okazja powędrować w Małą Fatrę, która jest piękna w każdej scenerii, nawet tej mgielnej.

R.S.
.

nasi koledzy na Chlebie

Zaszufladkowano do kategorii kronika - 2016 | Możliwość komentowania Chleb (Mała Fatra, Słowacja) – wycieczka górska – 9-10 kwietnia 2016 r. została wyłączona

Šíp (Wielka Fatra, Słowacja) – wycieczka górska – 9 kwietnia 2016 r.

Przy niezbyt optymistycznych prognozach pogodowych w sobotę (09.04.2016) wybraliśmy się na najwyższy szczyt Szypskiej Fatry w grupie górskiej Wielka Fatra na Słowacji. Masyw Šípu leży w widłach Wagu i Orawy. Dolina Orawy oddziela go od Małej Fatry, a dolina Wagu od Wielkiej Fatry, do której przynależy morfologicznie.
Ok. godziny 8:30 bus podwozi nas miejscowości Kraľovany-stacja, skąd rozpoczyna się żółty szlak turystyczny prowadzący na szczyt, górujący nad okolicą. Przewyższenie od lustra rzeki wynosi ponad 700 m, co przy długości szlaku w granicach 5 km daje średnie nachylenie 14%. Przechodzimy przez podwieszoną kładkę nad rzeką Orawą i brzegiem ornych pól dochodzimy do kompleksu wypoczynkowego Bystrička na Oravie. Dalej przez błotniste drogi leśne docieramy do grupy drewnianych chat, pozostałości po miejscowości Podšíp. (760 m n.p.m.). Stali mieszkańcy opuścili te domostwa przed 60-ciu laty. Obecnie miejsce to ma charakter naturalnego skansenu, ukazującego sposób życia górali liptowskich (Liptaków). Do tego miejsca szlak nie był specjalnie trudny. Przed nami bardzo strome i dzisiaj wyjątkowo śliskie (błoto i mokre liście) podejście na Zadný Šíp (1143 m n.p.m.). Widoczność jest bardzo ograniczona przez zalegającą mgłę.
O zobaczeniu otaczających pasm górskich nie ma mowy. Podziwiamy fantazyjne „igły” ze skał dolomitowych i wysoki drewniany krzyż na tej kulminacji. Do szczytu Šípu (1170 m n.p.m.) pozostało mam jeszcze pół godziny. Szlak na tym odcinku wije się pomiędzy skałami i pokrzywionymi przez wiatry drzewami. Występuje tutaj dość obficie sasanka słowacka o pięknych fioletowych kielichach kwiatowych. Niestety dzisiaj kielichy są zamknięte i oblepione kropelkami wody. Spotkaliśmy też kwitnące krzaczki wawrzynka wilczełyko. Na szczycie Šípu, podobnie jak poprzednio, widoczność ograniczona do kilku metrów. Robimy więc pamiątkowe zdjęcia i zaczynamy schodzenie (dalej żółtym szlakiem) do miejscowości Stankovany. Nachylenie ścieżki jest rozłożone w miarę równomiernie, więc idziemy szybko robiąc zdjęcia wiosennym kwiatkom. Na drodze spotykaliśmy kilka dorodnych winniczków i salamandrę, która schowawszy łepek w trawie i suchych liściach, myślała, że jest niewidoczna. Mokre skały i mgła odwiodły nas od próby wejścia do otworu w ścianie skalnej, położonego na wysokości ok. 15 m od terenu. O godzinie 14-tej docieramy do Stankovan. Nie potrzebujemy przechodzić przez kładkę na rzeką Wag, bo kierowca naszego busa przejechał mostem drogowym położonym kilka kilometrów dalej. Zadowoleni i prawie nieprzemoczeni, bo deszcz zaczął padać jak byliśmy w busie, wróciliśmy do Bielska. Pozostał jednak żal, że nie było dobrej widoczności i nie mogliśmy podziwiać pięknych panoramy. Myślimy, że będzie jeszcze okazja powrócić tutaj przy lepszej pogodzie.

A.Z.
.

uczestnicy wycieczki na końcu trasy w Stankovanach

Zaszufladkowano do kategorii kronika - 2016 | Możliwość komentowania Šíp (Wielka Fatra, Słowacja) – wycieczka górska – 9 kwietnia 2016 r. została wyłączona