„Zakazana Korea Północna” – prelekcja Andrzeja Kwaśniaka – 25 marca 2014 r.

Na wstępie Prelegent opowiedział nieco o sobie, swoim wykształceniu i zainteresowaniach, które choć krążą wokół gór to tylko do wysokości pokrywy leśnej i nie wtedy, gdy trzeba chodzić po śniegu. Świetnie zna język angielski i to mu pomaga zarabiać na życie, a także krążyć po świecie – jako pilot wycieczek lub tłumacz.
Zdarzyło się w 1989 r., że zaangażowano go do wyjazdu w charakterze tłumacza na wyjazd do Korei Północnej, na zjazd młodzieży ze świata. Najpierw było szkolenie w Polsce co tam wolno, a czego nie (ale tam nic nie wolno !). Zalecieli do Phenianu (pod wodzą tow. Szmajdzińskiego), gdzie zostali zakwaterowani w hotelu. Kilkakrotnie w ciągu dnia przychodzili sprzątacze pokojów, którzy nic nie mówili, ale zaglądali wszędzie i prawdopodobnie coś niecoś rozumieli po angielsku, a może także i po polsku. Nigdzie nie było wolno wyjść samotnie. Ale coś się udało zobaczyć poza oficjalnymi spektaklami na ogromnych, wspaniałych arenach – stadionach, których tam sporo.
Poza centrum nędza nieprawdopodobna. Fotografować oczywiście nie wolno, ale nasi jednak zdjęcia robili. Dostali też ekstra-przepustki, które upoważniały do bezpłatnych przejazdów metrem. Dostali też ładne foldery sławiące budowle, imprezy kulturalne i w ogóle wszelki dostatek Koreańczyków Północnych. Dostali też kartki do stołówki i tylko tam mogli się żywić. Dania nieco dziwne, ale jakoś nikt się nie pochorował. Z ludźmi nie można było porozmawiać, ale Koreańczycy unikali nawet takich sytuacji. Nie wolno im nawet gdy znają angielski albo raczej częściej coś tam po rosyjsku.
Pobyt trwał prawie 2 tygodnie. No ale z trudem wykonane zdjęcia (wówczas na filmach) okazały się w domu całkowicie prześwietlone – na granicy, przy opuszczaniu tego gościnnego kraju. Więc zdjęcia, jakie pan Andrzej pokazał to były reprodukcje z oficjalnych folderów. A były to wspaniałe (na zdjęciu!) wielkomiejskie wieżowce, ponoć zamieszkałe najwyżej do 3-4 piętra. Samochody (nieliczne) na 100-metrowej szerokości ulicach – to wyłącznie auta służbowe. Prywatne tam nie istnieją.
Więc tak wygląda najwspanialszy ze światów „nie z tej ziemi”. Ale teraz już tam żadne biuro turystyczne wycieczek nie robi. To jest zapewne już nie możliwe. Chyba nie chcą, aby reszta ogłupiałego świata nie podpatrzyła ich zdobyczy socjalnych.

Andrzej Popowicz
.

Andrzej Kwaśniak w trakcie prelekcji

Zaszufladkowano do kategorii kronika - 2014 | Możliwość komentowania „Zakazana Korea Północna” – prelekcja Andrzeja Kwaśniaka – 25 marca 2014 r. została wyłączona

„Biuletyn Informacyjny” – nr 1 (76) / 2014

Koniec kadencji Zarządu Oddziału sprawił, że pierwszy w tym roku numer „Biuletynu Informacyjnego” o objętości 24 stron wydajemy na kilka dni przed walnym zgromadzeniem sprawozdawczo-wyborczym. Pretekstem do tego jest publikacja sprawozdania merytorycznego i finansowego Oddziału za rok 2013.
Minione wydarzenia dokumentują Kronika Oddziału oraz Kronika Koła PTT w Kozach o łącznej objętości 9 stron. Planowane wycieczki, prelekcje i spotkania przedstawiamy z kolei tradycyjnie na stronie 2 w planie wydarzeń na drugi kwartał 2014 r. Tym razem zamiast aktualności, na stronie 3 publikujemy zaproszenie na walne zgromadzenie sprawozdawczo-wyborcze.
Wśród artykuł które dopełniają numer warto odnotować tekst Kingi Buras o norweskim Sogn og Fjordane (s. 18-19). Autorka, która jest członkiem Oddziału PTT w Tarnowie wkrótce odwiedzi nas z prelekcją o „Magicznej Norwegii”.
Numer uzupełniają artykuły: Roberta Słonki o wiosennej Rysiance (s. 20-21), Alicji Rakoczy o Cyprze (s. 22) oraz Grzegorza „Robala” Gierlasińskiego o związku między lataniem a oddychaniem (s. 23), którym to tekstem wracamy do poznawania najmniejszych towarzyszy naszych górskich wędrówek.
Ostatnia strona to krótkie wspomnienie naszego kolegi, ś.p. Mariana Tadeusza Bieleckiego.

Serdecznie zachęcamy do lektury! (pobierz -> 6,35 MB)

Zaszufladkowano do kategorii "Biuletyn Informacyjny" | Możliwość komentowania „Biuletyn Informacyjny” – nr 1 (76) / 2014 została wyłączona

Polana Chochołowska (Tatry Zachodnie) – wycieczka górska – 23 marca 2014 r.

Program pierwszej  wiosennej wycieczki był następujący: Siwa Polana – Polana Chochołowska – Siwa Polana (czas przejścia ok. 3,5 godz.). Dla chętnych wejście na Grzesia 1653 m n.p.m (czas przejścia ok. 2,5 godz.).
„Nadeszła wiosna, wonna, radosna, nadzieją życia upaja się świat. I tylko w górach śnieg biały został…”. Tak śpiewaliśmy dawno, dawno temu. Jak widać, słowa tej piosenki były dzisiaj jak najbardziej aktualne.
Kto żyw i miał chęci oraz czas, wyruszył tego niedzielnego poranka na wycieczkę w Tatry Zachodnie. Cel wycieczki zorganizowanej przez Oddział PTT w Bielsku-Białej był jasny: krokusy na Polanie Chochołowskiej. Było nas tak dużo, że trzeba było zaangażować dwa niemałe pojazdy, którymi sprawnie i szybko przejechaliśmy trasę z Bielska-Białej przez Żywiec – Gilowice – Suchą Beskidzką – Maków Podhalański – Zawoję – Przełęcz Krowiarki – Jabłonkę i Chochołów.
Gdy wyjeżdżaliśmy z miejsca zbiórki o godzinie 6:45 było pięknie, słonecznie i ciepło. Niejeden z nas myślał, albo i głośno mówił, że oby tak było cały dzień! „Nie chwalmy dnia przed zachodem słońca” zaraz dało się słyszeć w odpowiedzi tu i tam, wśród nas.
O godzinie 10-tej po przejściu bramki do Doliny Chochołowskiej, zatrzymaliśmy się przy pierwszej polance pełnej krokusów, aby zrobić do kroniki PTT wspólne zdjęcie. Następnie wymieszani w tłumie turystów, chyba z całej Polski, przeszliśmy całą Dolinę w różnym stylu. Jedni szli razem z przewodnikiem Janem Nogasiem, dzięki temu zatrzymując się przy szczególnie ciekawych miejscach, mogli posłuchać o nich równie ciekawych opowieści. Inni poszli szybkim tempem w kierunku schroniska, aby potem jeszcze szybszym tempem wejść na Grzesia (1653 m n.p.m) i zejść z powrotem. Jeszcze inni poszli swoim wolniejszym tempem, by pobyć jak najdłużej wśród niestety zamkniętych dzisiaj, z braku słońca, krokusów. Wreszcie byli i tacy, którzy po przejściu Doliny Chochołowskiej zapragnęli dalszej wędrówki i wybrali się żółtym szlakiem papieskim do sąsiedniej Doliny Jarząbczej. Tam była cisza, spokój i piękne, jeszcze ośnieżone pobliskie szczyty. Ten szlak był w wielu miejscach oblodzony i to tak, że trzeba było sobie nieźle radzić na wielu trudnych odcinkach. Nawet raki bardzo przydały się Andrzejowi, naszemu koledze,  który dobrze przewidział, że mogą być one, nawet na wiosnę, naprawdę potrzebne.
Dolina Chochołowska i Dolina Jarząbcza dobrze pamiętają o tym, że w dniu 23 czerwca 1983 roku odwiedził je papież Jan Paweł II. Tablice okolicznościowe przypominają o tym wydarzeniu. Wzdłuż trasy spaceru w Dolinie Jarząbczej wytyczono pierwszy w polskich górach szlak papieski – w kolorze żółtym. W miejscu, do którego Papież dotarł, na wielkim głazie ustawiono pamiątkową tablicę. Dzisiaj to miejsce wygląda zupełnie inaczej aniżeli wtenczas. Nie ma bowiem lasu, teren jest odkryty, tylko górski potok, ten sam co wtedy, cicho pomrukuje, że On tu był…
Powrót z cichej i urokliwej Doliny Jarząbczej do tłumnie obleganej dzisiaj Doliny Chochołowskiej nie był łatwy z powodu wspomnianego oblodzenia. Wstąpiliśmy też do maleńkiej kapliczki pw. św. Jana Chrzciciela u góry polany, a następnie przeszliśmy dalej ścieżką wśród łanów krokusów do schroniska obleganego dzisiaj ponad wszelką miarę przez turystów. Wśród nich spotkaliśmy grupę znajomych z Oddziału PTT w Nowym Sączu. Hej, Turyści! Pozdrawiamy Was serdecznie tą drogą, tak przy okazji! W schronisku byliśmy tylko chwilkę, bo tam po prostu nie było miejsca. Kanapki  i termosowa herbata skonsumowane były więc na zewnątrz, przy jednym z pobliskich szałasów. Nie było źle!
Droga powrotna do autobusu miała być czasowo rzecz biorąc krótsza, ale nie wiem, czy ona taka sama była dla wszystkich uczestników wycieczki. Mnie osobiście dłużyła się tak bardzo, że wydawało mi się, że do celu z każdym krokiem jest dalej, a nie bliżej. W końcu długość największej z naszych dolin tatrzańskich to „tylko” sześć kilometrów.
Deszcz oczywiście o nas nie zapomniał, bo już w drodze powrotnej od schroniska aż do końca doliny wszystkim towarzyszył. Na szczęście tak bardzo nam on nie dokuczał, a to dlatego, że był to wiosenny deszcz… Oprócz łanów krokusów, z których słynie Polana Chochołowska, a które były głównym celem wycieczki, zobaczyliśmy na całej długości Doliny Chochołowskiej skutki potężnej wichury, która dokładnie trzy miesiące temu, w święta Bożego Narodzenia, straszliwie ją spustoszyła. Leżące tuż przy drodze, a także na stokach górskich drzewa, powalone i połamane jak zapałki, jeszcze czekają na uprzątnięcie. Wiele już zrobiono, ale tego, co tu było kiedyś, z pewnością nie będzie łatwo i szybko przywrócić. Obraz klęski żywiołowej dzisiejszej Doliny Chochołowskiej na pewno nie będzie można łatwo zapomnieć.
Powrót do Bielska-Białej był sprawny i bez kolejkowy. Przed godziną 19 byliśmy już na miejscu. Szybko więc dotarła do nas myśl, że to już, niestety, koniec wycieczki na krokusy, ale jednocześnie początek wiosny, tej kalendarzowej i rzeczywistej. Bo wiosna w górach zaczyna się od krokusów i lepiężników, a to oprócz drzew powalonych i połamanych, mogliśmy dzisiaj na szczęście zobaczyć. „Wiosna! Znów nam ubyło lat…”.

CS
.

uczestnicy wycieczki na Siwej Polanie

Zaszufladkowano do kategorii kronika - 2014 | Możliwość komentowania Polana Chochołowska (Tatry Zachodnie) – wycieczka górska – 23 marca 2014 r. została wyłączona

„Co słychać?” – nr 3 (279) / 2014

Marcowy numer „Co słychać?” o objętości ośmiu stron, który się właśnie ukazał, otwiera zaproszenie do udziału w XXIX Ogólnopolskim Spotkaniu Oddziałów PTT, które połączone będzie z obchodami 90-lecie Oddziału PTT w Tarnowie i odbędzie się w dniach 10-11 maja 2014 r. w schronisku PTTK na Turbaczu.
Kolejne strony zawierają tradycyjnie wieści z życia Zarządu Głównego i Oddziałów. Dowiemy się zatem o marcowym posiedzeniu Prezydium ZG PTT, nowych wydawnictwach, których autorami są członkowie naszego Towarzystwa oraz nowej odznace krajoznawczo-turystycznej PTT „Wielka Korona Beskidów” (publikujemy również jej regulamin). Komisja ds. ochrony przyrody i zabytków zachęca wszystkich członków i sympatyków PTT do brania udziału w akcjach sprzątania gór, a w części poświęconej działalności Oddziałów znajdziemy notkę o I Gminnym Konkursie Wiedzy o Tatrach zorganizowanym przez Koło PTT w Kozach oraz zaproszenie do udziału w II Powiatowym Rajdzie na Orientację przygotowanym przez Oddział PTT w Chrzanowie.
Numer uzupełniają relacje z wydarzeń dwóch oddziałów, które rzadko gościmy na łamach „Co słychać?”. Krzysztof Karbowski relacjonuje nam XXXV Rajd Przyjaciół Dęblina zorganizowany przez Oddział Dębliński PTT oraz przybliża sylwetkę Wojciecha Leśki – żołnierza AK, z kolei Natalia Feliczak przybliża nam ideę Dni Taternika organizowanych od wielu lat przez koleżanki i kolegów z Oddziału PTT w Poznaniu.
Numer uzupełnia krótkie wspomnienie ś.p. Mariana Tadeusza Bieleckiego z O/Bielsko-Biała, członka honorowego PTT, który początkiem marca odszedł od nas na zawsze oraz tradycyjna zachęta do przekazania 1% podatku na rzecz Polskiego Towarzystwa Tatrzańskiego, do czego i w tym miejscu gorąco zachęcamy.

Życzymy przyjemnej lektury! (pobierz -> 0,75 MB)

Zaszufladkowano do kategorii "Co słychać?" | Możliwość komentowania „Co słychać?” – nr 3 (279) / 2014 została wyłączona

„Zaginione wioski: Stary Żywiec i Zadziele” – wykład Roberta Słonki – 20 marca 2014 r.

stowarzyszenie_akademia_seniora_logoW dniu 20 marca 2014 r. na Akademii Seniora działającej przy WSA w Bielsku-Białej, odbył się wykład Roberta Słonki pt. „Zaginione wioski: Stary Żywiec i Zadziele”.
Licznie przybyłym słuchaczom przedstawiona została historia wsi, które na zawsze zniknęły z beskidzkich map, gdyż zostały zatopione, gdy wybudowano zaporę wodną w Tresnej na rzece Sole i powstało Jezioro Żywieckie. Całość opracowania składa się z dwóch przeplatających się wątków: historycznego przedstawiającego historię Starego Żywca i Zadziela na tle dziejów Żywiecczyzny, oraz biograficznego opartego na wspomnieniach ludzi, którzy mieszkali w wioskach przed wybuchem II wojny światowej.
Historia Starego Żywca to dzieje średniowiecznego osadnictwa w Kotlinie Żywieckiej zapoczątkowanej przez Piastów Cieszyńskich i Oświęcimskich. Powstała pod koniec XIII wieku osada, dała początek obecnemu miastu Żywiec, oraz wielu wsiom Żywiecczyzny. Najcenniejszym zabytkiem był drewniany Kościół p.w. Wszystkich Świętych, o którym Andrzej Komoniecki, kronikarz żywiecki pisał, że „pamiętnika nie masz” kiedy był zbudowany.
Natomiast Zadziele założył w 1608 r. Mikołaj Komorowski przenosząc kmieci ze Starego Żywca na nowe, „za działem pól” położone miejsce, gdyż na poprzednim utworzył folwark. Obydwie wsie były mocno ze sobą związane, aż do momentu, gdy zniknęły pod wodami zbiornika wodnego. Do naszych czasów nie przetrwało zbyt wiele pamiątek po wioskach. To co ocalało po wojnie zostało wyburzone na potrzeby budowanej zapory w Tresnej. Już tylko na nielicznych zdjęciach oglądać możemy Kapliczkę św. Wita słynącą z cudownej wody, Górną i Dolną Kapliczkę w Zadzielu, karczmy, drewniane domy, młyny, piekarnie i przydrożne krzyże.
Trzeba pamiętać o wioskach, które znajdują się pod wodami Jeziora Żywieckiego (tereny Starego Żywca, Zarzecza, Pietrzykowic, Rędziny, Zadziela, oraz części Żywca), gdyż są one częścią naszej wspólnej historii i kultury Żywiecczyzny.
Zainteresowanych tą tematyką zachęcamy do odwiedzenia strony: http://zadziele.przewodnikbeskidy.com.pl/.

Robert Słonka
.

uczestnicy wykładu na Akademii Seniora przy bielskiej WSA

Zaszufladkowano do kategorii kronika - 2014 | Możliwość komentowania „Zaginione wioski: Stary Żywiec i Zadziele” – wykład Roberta Słonki – 20 marca 2014 r. została wyłączona

Facebook – lubi nas 500 osób!

Z przyjemnością informujemy, że nasza strona na portalu społecznościowym Facebook od dzisiaj ma już pół tysiąca fanów. Serdecznie dziękujemy wszystkim osobom, które kliknęły „lubię to”.
Gorąco zachęcamy do regularnego odwiedzania Facebooka (https://www.facebook.com/ptt.bielsko.biala/) oraz naszej strony internetowej (http://www.bielsko.ptt.org.pl/). Niemal codziennie można przeczytać na nich coś nowego!

z tatrzańskim pozdrowieniem,
Zarząd Oddziału

Zaszufladkowano do kategorii aktualności | Możliwość komentowania Facebook – lubi nas 500 osób! została wyłączona

„Opawa i okolice” – pokaz filmów Wacława Morawskiego – 18 marca 2014 r.

Aż trzy „krótkometrażowe” filmy Wacława Morawskiego obejrzeliśmy dzisiaj podczas tradycyjnego, wtorkowego spotkania w salce PTT i BKA w Bielsku-Białej przy ul. 3 Maja 1. To miejsce, które wiele widziało i słyszało, zamieniło się dzisiejszego wieczoru w salkę kinową. Widzami byli członkowie i sympatycy PTT oraz goście, a prezenterem i realizatorem wszystkich filmów nasz niestrudzony kolega, Wacław Morawski.
Wszystkie pokazane filmy dotyczyły wycieczek do Czech, zorganizowanych w ubiegłym roku przez Oddział PTT w Bielsku-Białej. Wymienię je w kolejności prezentacji:

  1. Opawa i okolice – wycieczka krajoznawcza, która odbyła się 26 października 2013 r.;
  2. Kocobędz-Podobora, Frydek-Mistek, Hukvaldy, Stramberk (Zaolzie i Morawy) – wycieczka krajoznawcza w dniu 16 czerwca 2013 r.;
  3. Ropička (Beskidy Morawsko-Śląskie) – wycieczka górska w dniu 17 marca 2013 r.

Na filmach było lato, gorące i pełne słońca we Frydku-Mistku, w miejscowości Hukvaldy, w Stramberku… Była słoneczna i urokliwa jesień w miejscowościach: Hrabyne, Raduń i Opawa. Była też zima, czysta i świeża, pięknie sfilmowana podczas wycieczki górskiej na Ropičkę. Były miasta zabytkowe, stare kościoły i zamki, liczne muzea, była rekonstrukcja słowiańskiego grodu z VIII-IX wieku, i przeróżne miejscowe atrakcje. Byli nasi znajomi i ich dzieci, a wśród nich: Zosia, Anielka, Krzysiu… Była muzyka i bieżący komentarz. Słowem, niczego w tych filmach nie brakowało! Filmy były ciekawe, żywe, nie pozwoliły nam ani przez chwilę zmrużyć oka. Chętnym pogłębienia tego tematu polecam niniejszą Kronikę PTT , w zakładce „ 2013”. Tam wszystko zostało dokładnie opisane, nie ma więc potrzeby szczegółowego analizowania, a więc powielania tego samego w tym opisie.
Dzięki tym wspomnieniom zapisanym w postaci filmów, pogłębiliśmy znajomość historii oraz wiedzę krajoznawczą o ciekawych miejscach znajdujących się tuż za przysłowiową miedzą, w Czechach, u naszych bliskich sąsiadów.
Niektórzy z nas, obecni na dzisiejszym pokazie filmów Wacława Morawskiego, mogli powrócić chociaż na chwilę wspomnieniami do tych wycieczek, w których jeszcze nie tak dawno brali udział. Słowem, jakby nie było, jest w tym wszystkim wiele korzyści!
Pisząc te słowa, tak sobie teraz rozmyślam, że… nie byłoby dzisiaj filmowego pokazu, gdyby nie pasja i kawał serca autora tych filmów, Wacława Morawskiego. To on podzielił się z nami swoimi filmami kolejny już raz. To on zrobił wszystko, aby swoje zdjęcia i filmy nie przeleżały w jakimś „spokojnym śnie” w zamkniętej szufladzie, ale żeby ożyły i – pisząc najprościej – znalazły swoje miejsce na ekranie większym bądź mniejszym.
Przy okazji nikogo nie trzeba tu przekonywać, że warto od czasu do czasu otworzyć szufladę, odkurzyć jej zawartość i… pokazać swoje skarby tym, którzy chcą coś nowego, ciekawego i „swojego” zobaczyć. Wacław już to uczynił, także dla nas…
Warto też, tak przy okazji, od czasu do czasu otworzyć niniejszą Kronikę PTT, bo jej zawartość to też prawdziwe skarby!

CS
.

Wacław Morawski rozpoczyna pokaz swoich filmów

Zaszufladkowano do kategorii kronika - 2014 | Możliwość komentowania „Opawa i okolice” – pokaz filmów Wacława Morawskiego – 18 marca 2014 r. została wyłączona

Hala Lipowska (Beskid Żywiecki) – górska impreza charytatywna pt. „Ludzie gór dla Człowieka gór” – 15-16 marca 2014 r.

W dniach 15-16 marca 2014 r. pod honorowym patronatem Oddziału PTT w Bielsku-Białej odbyła się górska impreza charytatywna „Ludzie gór dla Człowieka gór” dedykowana bielszczaninowi Sebastianowi Niklowi. Poniżej relacja z tego wydarzenia.

Wielkie wsparcie dla Sebastiana.
W zeszłym tygodniu spotkałam się z wielką inicjatywą oraz bezinteresownością ludzi kochających góry.
Rzecz miała miejsce w Beskidzie Żywieckim na Hali Lipowskiej, gdzie zebrała się śmietanka ludzi z całej rzeszy chętnych,  gotowych wesprzeć człowieka gór w potrzebie.
Organizacją spotkania zajęła się garstka bardzo zmotywowanych osób, które skrzyknęły poprzez swe kontakty oraz siłę Internetu ludzi kochających góry oraz chętnych by pomóc. Jest to kolejne z licznych już inicjatyw pomocy dla Sebastiana którego historię możecie poznać  odwiedzając jego stronę: http://s-nikiel-mojegory.pl/.
Zebraliśmy się,  poznaliśmy swoje imiona, zrobiliśmy wspólne zdjęcie i z uśmiechem ruszyliśmy na Lipowską. Fajnie gdy obcy sobie ludzie znajdują cel poznania oraz wspólny język. Wchodzenie do góry było idealną chwilą podczas której toczyliśmy  różne ciekawe tematy
Dotarliśmy zadowoleni pomimo towarzyszącego nam deszczu. Szczyt uraczył nas dużą niespodzianka, było dużo puszystego, świeżego śniegu! W schronisku czekała już kolejna  grupą osób chętnych wesprzeć Sebastiana.
Schronisko na Lipowskiej otacza bardzo przyjemny klimat, ma ciekawą historię oraz  gospodarzy przez których zostaliśmy  bardzo miło przyjęci.
Sylwia i Piotr wprowadzili nas w szczegóły spotkania oraz zapoznali nas z Sebastianem, choroba uniemożliwia poruszanie się Sebastianowi ale czuliśmy się tak jakby był wśród nas.
I tak rozpoczęliśmy biesiadowanie podczas którego odbyła się aukcja  rzeczy wykonanych przez samych uczestników naszego spotkania, przede wszystkim malownicze zdjęcia z wypraw górskich ale nie tylko. Sebastian udostępnił swoje szkice oraz tomiki poezji, które cieszyły się dużym zainteresowaniem. Każdy z nas mógł znaleźć ciekawą pozycje dla siebie.
Organizatorzy zadbali również  o świetną oprawę muzyczną , czyli ponad godzinny koncert Mariusza Goli, którego muzyka wzbudzała w nas rożne emocje. No cóz,  później nie było końca naszym rozmowom i dobrej zabawie. Zebraliśmy niemałą sumę jak na nieliczne grono uczestników, co potwierdza duże zaangażowanie przybyłych. Cieszę się że mogłam uczestniczyć w tym spotkaniu ponieważ sprawa Sebastiana pozwoliła mi poznać nowych ciekawych ludzi i dała mi poczucie że każdy z nas może swoim niewielkim czynem wspomóc wielką inicjatywę która przynosi efekty.
Brawa dla Sebastiana który potrafi zjednać sobie ludzi, dla ludzi którzy pomagają mu poprzez organizację oraz zarażanie innych dobrym uczynkiem oraz dla nas samych uczestników którzy oprócz chęci wykazali się uczestnictwem i wsparciem w każdej postaci.
Czekamy na kolejny miły wypad.

Agnieszka Kotecka
.

w trakcie koncertu Mariusza Goli

Zaszufladkowano do kategorii kronika - 2014 | Możliwość komentowania Hala Lipowska (Beskid Żywiecki) – górska impreza charytatywna pt. „Ludzie gór dla Człowieka gór” – 15-16 marca 2014 r. została wyłączona

Javorový vrch (Beskidy Morawsko-Śląskie, Czechy) – wycieczka górska – 16 marca 2014 r.

Kiedy w niedzielny poranek spojrzeliśmy za okno, typowo jesienna pogoda (wiatr i silne opady deszczu) nie napajała nas zbyt dużym optymizmem na wyjazd w góry. Jednak po wykonaniu kilku telefonów zapadła decyzja, że jedziemy. O godzinie 8.00 spotkaliśmy się w umówionym miejscu (pod sklepem z gitarami). Zebrała się mała grupka 7 osób i na dwa samochody wyruszyliśmy w stronę dawnego przejścia granicznego z Czechami. Tam zatrzymaliśmy się na małą kawę, omówiliśmy trasę dzisiejszej wycieczki i wyruszyliśmy w kierunku Beskidów Morawsko-Śląskich do miejscowości Oldrzychowice.
Z Oldrzychowic w kierunku szczytu Mały Jaworowy wyjechać można wyciągiem krzesełkowym, ale ze względu na złe warunki atmosferyczne dziś nie ruszył 🙁 Nie pozostało nam nic innego jak wyruszyć w górę na własnych nogach. Wybraliśmy ścieżkę równoległą do wyciągu. Po około 2 godzinach dotarliśmy do niebieskiego szlaku i w tym miejscu wspólnie podjęliśmy decyzję, że w pierwszej kolejności zdobędziemy Javorový vrch (1032 m. n.p.m), zrobimy pamiątkowe zdjęcie na szczycie, a następnie udamy się do schroniska Chata Javorový – którego początki sięgają 1895 roku, aby tam się trochę ogrzać i wysuszyć mokre ubrania. I w takiej kolejności właśnie zrealizowaliśmy nasz plan 🙂 W schronisku wypiliśmy kofolę oraz zjedliśmy tradycyjną zupę czosnkową z grzankami i pieczony ser.
Mimo, że za oknem schroniska pogoda się nie poprawiała na lepszą, a wręcz była coraz gorsza to humory nam dopisywały. Posiedzieliśmy jeszcze ze 2 godziny i po krótkim zastanowieniu wspólnie zadecydowaliśmy, że przy takich warunkach atmosferycznych na dziś odpuszczamy zdobycie drugiego z zaplanowanych szczytów Ostry (1044 m.n.p.m) – w ten rejon wybierzemy się w innym terminie.
W ciepłym schronisku dobrze się nam siedziało i ciężko było się zebrać w sobie, aby ubrać to wilgotne jeszcze ubranie, no i wyjść ze schroniska na zewnątrz. No cóż, trzeba było, bo czas nieubłaganie płynął, a przed nami była jeszcze do przejścia wcale nie krótka droga powrotna do samochodów. Zielonym szlakiem udaliśmy się z powrotem do miejsca, z którego wystartowaliśmy. O 15.00 byliśmy już na parkingu przy samochodach i wyruszyliśmy w drogę powrotną w kierunku Bielska-Białej 🙂

K.T.
.

uczestnicy wycieczki na szczycie Jaworowego

Zaszufladkowano do kategorii kronika - 2014 | Możliwość komentowania Javorový vrch (Beskidy Morawsko-Śląskie, Czechy) – wycieczka górska – 16 marca 2014 r. została wyłączona

„Góry są piękne w zimowej bieli” – konkurs fotograficzny

Wielu z Was, miłośników gór z pewnością choć raz zetknęło się w internecie z Sebastianem Niklem, bielszczaninem, który pomimo walki z różnymi chorobami promuje turystykę górską na swojej stronie internetowej: http://s-nikiel-mojegory.pl/.
Jeszcze siedem dni można zgłaszać swoje prace na organizowany przez Sebastiana konkurs fotograficzny, nad którym patronat honorowy objął nasz Oddział. Serdecznie zapraszamy i zachęcamy wszystkich członków i sympatyków PTT do udziału w konkursie, tym bardziej, że zgodnie z zapowiedziami meteorologów jest szansa na powrót zimy w najbliższy weekend.

Więcej informacji o konkursie i jego regulamin można znaleźć tutaj.
.

Zaszufladkowano do kategorii aktualności | Możliwość komentowania „Góry są piękne w zimowej bieli” – konkurs fotograficzny została wyłączona