Huzary, Kozie Żebro (Beskid Niski) – wycieczka górska pt. „Wędrujemy Głównym Szlakiem Beskidzkim” – 26-27 sierpnia 2017 r.

Kolejną przygodę z Oddziałem Polskiego Towarzystwa Tatrzańskiego w Bielsku-Białej zaplanowano na przejście fragmentu Beskidu Niskiego oraz Sądeckiego, szczytów Huzary i Koziego Żebra. Nazwa pasm, które mieliśmy do przejścia jest myląca. Mimo, iż górna granica wierzchołków przekraczała zaledwie osiemset metrów to suma amplitudy wzniesień okazała się bardzo pokaźna i kosztowała nas więcej wysiłku.
Ale od początku: o piątej trzydzieści ruszyliśmy busikiem w kierunku Krynicy Zdroju, skąd za czerwonym znakiem, częścią Głównego Szlaku Beskidzkiego planowaliśmy przejść przez Huzary do Ropek około dziewiętnastu kilometrów pierwszego dnia wyprawy. GSB ciągnie się około pięciuset kilometrów z miejscowości Ustroń w Beskidzie Śląskim do Wołosatego w Bieszczadach, wyznakowany jeszcze przez Polskie Towarzystwo Tatrzańskie w okresie międzywojennym, a później po drugiej wojnie światowej odnowiony przez Polskie Towarzystwo Turystyczno-Krajoznawcze w Krynicy i Gorlicach w latach 1953-54.
Pogoda dopisała. Humory poprawiały się z każdym kilometrem. Endorfiny pobudzane ruchem robiły swoje. Dopiero dnia następnego kumulusy zaczęły wypiętrzać się na tyle, że chwilami brakowało miejsca na niebie i robiło się niebezpiecznie. Jeden z kolegów twierdził, że dobrych ludzi nie zleje i mimo pogrywania z najwyższym chyba miał rację, ponieważ wszystko wylało się gdzieś bokiem.
Huzary (864 m n.p.m.) – szczyt w bocznym grzbiecie Pasma Jaworzyny w Beskidzie Sądeckim, pomiędzy Kotylnicą (766 m n.p.m.) a Jaworzynkami (825 m n.p.m.). Północno-wschodnie stoki Huzarów opadają do doliny Mochnaczki, południowo-zachodnie do doliny potoku będącego dopływem Kryniczanki i płynącego wzdłuż ulicy Kazimierza Pułaskiego. Wierzchołek i wszystkie stoki Huzarów są całkowicie zalesione, co ochroniło nas przed palącym słońcem na pierwszym etapie naszych zmagań.
Około siedemnastej dotarliśmy do pensjonatu „SIWEJKA” w malowniczym miejscu, na zboczu góry od której gościniec przyjął swoją nazwę. Zostaliśmy przywitani kwaśnicą i łemkowskimi pierogami z kaszą, cebulką, słoninką okraszone śmietnką – pycha. Posiłek ten miał za zadanie zaopatrzyć nas w energię na jutrzejsze wojaże. A to co działo się dalej ku pokrzepieniu serc naszych pozostanie w pamięci dla zazdrości nieobecnych, ponieważ integracja naszego zgromadzenia odbyła się na najwyższym poziomie (kulturowym oraz społecznym). Jakby to powiedział nasz przyjaciel Zdzisiu: „Tudzież, aczkolwiek, gdyż”, he he… Nawet przewodnik Wojtek nie przejął się zbytnio przegraną w szachy, ponieważ jego oprawca miał kąpielówki i był gotów kąpać się w zamulonym stawie, co czyniło całą sytuacje troche groteskową.
Ale do meritum. Drugiego dnia wycieczka GSB obejmowała długość około szesnastu kilometrów z Ropek, gdzie spaliśmy przez Hańczową, Kozie Żebro, Regietów Wyżny, Rotundę do Zdyni. Najwyższy punkt trasy znajduje się na szczycie Koziego Żebra (847 m n.p.m.), natomiast najniższy w dolinie Wisłoki w miejscowości Kąty (ok. 310 m n.p.m.). Najostrzejsze wejście znajduje się przy pokonywaniu Koziego Żebra idąc od wschodu na zachód, czyli z Regietowa do Hańczowej, bowiem na odcinku ok. 1,7 kilometra trzeba wznieść się około trzystu siedemnastu metrów. Mimo iż pokonywaliśmy ten odcinek w przeciwnym kierunku mocno dał się we znaki, co ujawniło się zroszonym czołem niejednego wspaniale zintegrowanego w „SIWEJCE” podróżnika. Nasz przewodnik Wojtek stanął na wysokości zadania (nikt się nie zgubił) i co rusz opowiadał ciekawą historię, a kierowca Adam prowadził spokojnie i bezpiecznie.
Mam nadzieję, że tą ciekawą relacją choć troszkę zachęciłem was do uczestnictwa w kolejnych imprezach organizowanych przez Polskie Towarzystwo Tatrzańskie Oddział Bielsko-Biała. Zapraszamy.

Arkadiusz Kłaptocz
.

nasza grupa przed Gospodarstwem Agroturystycznym Siwejka w Ropkach

Zaszufladkowano do kategorii kronika - 2017 | Możliwość komentowania Huzary, Kozie Żebro (Beskid Niski) – wycieczka górska pt. „Wędrujemy Głównym Szlakiem Beskidzkim” – 26-27 sierpnia 2017 r. została wyłączona

III posiedzenie Prezydium ZG PTT X kadencji – Kraków, 26 sierpnia 2017 r.

26 sierpnia, w siedzibie PTT w Krakowie, odbyło się III posiedzenie Prezydium Zarządu Głównego PTT. Zebranie, prowadzone przez wiceprezesa Zbigniewa Jaskiernię, poświęcone było sprawom bieżącym, finansom oraz działalności programowej Towarzystwa. Dyskutowaliśmy także o dostosowaniu wewnętrznych przepisów Towarzystwa do zmieniającej się ustawy o ochronie danych osobowych. Prezydium postanowiło, że trzydniowa Konferencja Programowa PTT rozpocznie się 18 maja 2018 roku.
Oddział PTT w Bielsku-Białej był reprezentowany przez prezesa Szymona Barona.

TK
.

uczestnicy posiedzenia Prezydium

Zaszufladkowano do kategorii kronika - 2016 | Możliwość komentowania III posiedzenie Prezydium ZG PTT X kadencji – Kraków, 26 sierpnia 2017 r. została wyłączona

„Góry – moje miejsce na ziemi…” – konkurs fotograficzny

Wielu z Was, miłośników gór z pewnością choć raz zetknęło się w internecie z Sebastianem Niklem, członkiem naszego Oddziału, który pomimo walki z różnymi chorobami promuje turystykę górską na swojej stronie internetowej: zyciepisanegorami.pl.

Już za 7 dni – 25 sierpnia 2017 r. zakończy się etap zgłaszania prac do V edycji ogólnopolskiego konkursu fotograficznego „Góry – moje miejsce na ziemi”, którego organizatorem jest Sebastian. Serdecznie zapraszamy do zgłaszania własnych fotografii, do udziału w konkursie. Pokażmy innym jak piękne i inspirujące są góry, ich flora i fauna – góry postrzegane przez pryzmat własnych doświadczeń i uczuć jakie w Was wywołują. Zapraszamy również do odwiedzania GALERII KONKURSOWEJ, do zapoznania się z już zgłoszonymi zdjęciami, które zabiorą Was w podróż po większości pasm górskich całego świata. Przypominamy również że w tym roku po raz pierwszy wytyczono osobną kategorię dla osób niepełnoletnich, stąd zapraszamy serdecznie do udziału również młodszych fotografów.
Na laureatów oczekują atrakcyjne nagrody, których łączna pula przekracza 3300 zł, a wśród nich ręcznie wykonane statuetki „Kryształowe Spojrzenie”, voucher na kwotę 300zł od marki Regatta Great Outdoors, markowy sprzęt górski przekazany przez firmę RAVEN, smartwatche, słuchawki stereofoniczne SONY, zestaw głośników TRACER Code, cenne wydawnictwa książkowe, filmy od portalu Dziennik Leśny oraz inne atrakcyjne nagrody… Dla porządku przypominamy, że termin nadsyłania prac mija o północy 25.08.2017 r. – zapraszamy!

Regulamin: tutaj
Galeria konkursowa: tutaj

Głosowanie na „Nagrodę Publiczności” – album konkursowy na łamach portalu Facebook: tutaj
.

Zaszufladkowano do kategorii aktualności, inne | Możliwość komentowania „Góry – moje miejsce na ziemi…” – konkurs fotograficzny została wyłączona

Błędne Skały i Skalne Miasto Ardspach (Góry Stołowe, Polska/Czechy) – wycieczka górska – 12-13 sierpnia 2017 r.

W dniach 12 i 13 sierpnia 2017 roku wybraliśmy się na wycieczkę w jedno z najciekawszych sudeckich pasm, czyli w Góry Stołowe. Góry te powstały w wyniku wietrzenia i erozji potężnych bloków piaskowca (dawnego dna morza), a powstałe w ten sposób formy skalne, oraz labirynty należą do najciekawszych w Europie. Program wycieczki zorganizowanej przez bielsko-bialski oddział Polskiego Towarzystwa Tatrzańskiego zakładał przejście po szlakach polskiej i czeskiej stronie tego pasma, oraz poznanie kilku ciekawych miejsc, które znajdują się w pobliżu Gór Stołowych.
Pierwszym miejscem, które zwiedziliśmy była najpiękniejsza „śląska kalwaria”, czyli Wambierzyce. Poznaliśmy historię Sanktuarium Matki Boskiej Wambierzyckiej Królowej Rodzin, obejrzeliśmy słynną Ruchomą Szopkę skonstruowana ponad 150 lat temu przez miejscowego zegarmistrza Longina Wittiga, oraz przeszliśmy fragmentem „dróżek kalwaryjskich”. Ze wzgórz otaczających Wambierzyce świetnie widać było pasmo Gór Stołowych, a najmocniej w panoramie widoczny był najwyższy ich szczyt, czyli Szczeliniec Wielki. Następnie ruszyliśmy na szlak i wędrowaliśmy labiryntem „Błędnych Skał” (Park Narodowy Gór Stołowych), gdzie fantastyczne twory przyrodnicze mają swoje nazwy takie jak „Skalne Siodło”, „Kurza Stopa”, czy „Okręt”. Później pojechaliśmy do wsi Czermna, gdzie zwiedziliśmy miejsce pełne zadumy nad przemijaniem, czyli Kaplicę Czaszek. Na koniec dnia spacerowaliśmy po Kudowie-Zdroju i pojechaliśmy na nocleg.
Następnego dnia skierowaliśmy się w stronę przejścia granicznego z Republiką Czeską, by po mniej więcej godzinie jazdy zaparkować nasz autokar w pobliżu wejścia do Skalnego Miasta Ardspach. Trudno opisać piękno tego miejsca, bowiem tak niesamowite, potężne i fantastyczne formacje skalne jakie można tam podziwiać, zapierają dech w piersiach. Najbardziej popularna trasa turystyczna prowadzi obok lazurowego jeziorka (dawna kopalnia piasku), a następnie wprowadza w tajemniczy labirynt, gdzie zobaczyliśmy między innymi „Ząb Karkonosza”, „Kochanków”, Starostę i Starościnę”, przeszliśmy przez Gotycką Bramę, oraz przeciskaliśmy się przez „Mysią Dziurę”. Podziwialiśmy Mały i Wielki Wodospad, Małą i Wielką Panoramę, oraz odkryliśmy najstarszy napis na skalnej ścianie (1704 r.), czyli wyryte nazwisko „Kunovsky”, prawdopodobnie należące do naszego rodaka zwiedzającego Ardspach. W drodze powrotnej zatrzymaliśmy się w zabytkowym Kłodzku i tam zrobiliśmy ostatnie pamiątkowe zdjęcia przed powrotem do Bielska-Białej.

Robert S.
.

uczestnicy wycieczki do Ardspach

uczestnicy wycieczki do Ardspach

Zaszufladkowano do kategorii Bez kategorii, kronika - 2017 | Możliwość komentowania Błędne Skały i Skalne Miasto Ardspach (Góry Stołowe, Polska/Czechy) – wycieczka górska – 12-13 sierpnia 2017 r. została wyłączona

„Góry – moje miejsce na ziemi…” – konkurs fotograficzny

Wielu z Was, miłośników gór z pewnością choć raz zetknęło się w internecie z Sebastianem Niklem, członkiem naszego Oddziału, który pomimo walki z różnymi chorobami promuje turystykę górską na swojej stronie internetowej: zyciepisanegorami.pl.

Już za 14 dni – 25 sierpnia 2017 r. zakończy się etap zgłaszania prac do V edycji ogólnopolskiego konkursu fotograficznego „Góry – moje miejsce na ziemi”, którego organizatorem jest Sebastian. Serdecznie zapraszamy do zgłaszania własnych fotografii, do udziału w konkursie. Pokażmy innym jak piękne i inspirujące są góry, ich flora i fauna – góry postrzegane przez pryzmat własnych doświadczeń i uczuć jakie w Was wywołują. Zapraszamy również do odwiedzania GALERII KONKURSOWEJ, do zapoznania się z już zgłoszonymi zdjęciami, które zabiorą Was w podróż po większości pasm górskich całego świata. Przypominamy również że w tym roku po raz pierwszy wytyczono osobną kategorię dla osób niepełnoletnich, stąd zapraszamy serdecznie do udziału również młodszych fotografów.
Na laureatów oczekują atrakcyjne nagrody, których łączna pula przekracza 3300 zł, a wśród nich ręcznie wykonane statuetki „Kryształowe Spojrzenie”, voucher na kwotę 300zł od marki Regatta Great Outdoors, markowy sprzęt górski przekazany przez firmę RAVEN, smartwatche, słuchawki stereofoniczne SONY, zestaw głośników TRACER Code, cenne wydawnictwa książkowe, filmy od portalu Dziennik Leśny oraz inne atrakcyjne nagrody… Dla porządku przypominamy, że termin nadsyłania prac mija o północy 25.08.2017 r. – zapraszamy!

Regulamin: tutaj
Galeria konkursowa: tutaj

Głosowanie na „Nagrodę Publiczności” – album konkursowy na łamach portalu Facebook: tutaj
.

Zaszufladkowano do kategorii aktualności, inne | Możliwość komentowania „Góry – moje miejsce na ziemi…” – konkurs fotograficzny została wyłączona

Dzień Przewodników i Ratowników Górskich

Dzień Przewodników i Ratowników Górskich obchodzony jest w dniu imienin Św. Wawrzyńca (10.08.), patrona przewodników i ratowników górskich.
Z tej okazji wszystkim Przewodnikom Górskim i Ratownikom GOPR – członkom i sympatykom naszego Oddziału – składamy najserdeczniejsze życzenia.

Zarząd Oddziału

Zaszufladkowano do kategorii aktualności | Możliwość komentowania Dzień Przewodników i Ratowników Górskich została wyłączona

Muronka (Beskid Śląski) – wycieczka górska dla seniorów – 8 sierpnia 2017 r.

Sierpniowy dzień przywitał nas piękną, na szczęście niezbyt upalną pogodą. Dwadzieścia jeden osób wystartowało z Ostrego w kierunku Twardorzeczki. W naszym gronie powitaliśmy czworo nowych uczestników i w pogodnych nastrojach rozpoczęliśmy podejście pod Ostry. Niebawem pojawiły się pierwsze rozległe widoki na Beskid Żywiecki i nasz przewodnik Witek objaśnił nam panoramę. Pierwszy dłuższy postój mieliśmy na hali Ostre. Napawaliśmy się górską przyrodą, widokami a wszędobylski Andrzej odkrył pierwsze ostrężyny, których w tym roku będzie zatrzęsienie. Po niespełna godzinie osiągnęliśmy szczyt Magurki Radziechowskiej i rozpoczęliśmy schodzenie. Po drodze maliny i borówki nie dawały nam spokoju, ale mieliśmy dość czasu, aby się nimi nasycić. Przebojem trasy była hala Radziechowska, gdzie rozłożyliśmy się na dłuższy czas. Widzieliśmy stamtąd Małą Fatrę, czubek Chocza, Babią oczywiście, także Pilsko i całe otoczenie Baraniej Góry od strony Koniakowa. Stwierdziliśmy, że rozpoznajemy coraz więcej gór, nic dziwnego, w wielu miejscach już byliśmy i stajemy się coraz lepszymi ekspertami w dziedzinie panoramek. Z Hali Radziechowskiej podeszliśmy na Glinne. Niedokładne oznakowanie odbicia szlaku spowodowało, że zgubiliśmy dwie koleżanki. Jednak przygoda dobrze się zakończyła i w komplecie już zeszliśmy do Węgierskiej Górki. Finał nastąpił w miejscowej pizzerii. To tutaj przy napojach i przekąskach powstały pomysły następnych spotkań i wycieczek.
Była to bardzo udana kolejna wycieczka. Pogoda, atmosfera, urok przebytej trasy spowodowały, że z niecierpliwością czekamy na kolejne imprezy.

Teresa Kubik
.

seniorzy na szlaku

Zaszufladkowano do kategorii kronika - 2017, seniorzy | Możliwość komentowania Muronka (Beskid Śląski) – wycieczka górska dla seniorów – 8 sierpnia 2017 r. została wyłączona

Szpiglasowy Wierch (Tatry Wysokie) – wycieczka górska – 6 sierpnia 2017 r.

Informacje o kłopotach z parkowaniem pojazdów przy dojeździe do kierunku Morskie Oko skłoniły nas do wczesnego wyjazdu. Informacje były przesadzone, bo na Palenicy Białczańskiej z większych pojazdów, prócz naszego, był tylko mikrobus z Oddziału Nowosądeckiego, z którego koledzy wybierali się na Wrota Chałubińskiego. Warunki atmosferyczne, początkowo korzystne, z lekkim, bezsłonecznym chłodem, pogarszały się. Wszyscy podążyli doliną Roztoki i doszli do schroniska w Pięciu Stawach Polskich.
Po odpoczynku większość, obchodząc kolejne stawy, ruszyła stamtąd w kierunku Szpiglasowej Przełęczy. Szlak, początkowo łagodnie wznoszący się, prowadził przez kolejne skalne żebra od Liptowskich Murów. Piękne widoki na całą pięciostawiańską dolinę i przeciwległy grzbiet osładzały trudy podejścia. Na ostatnim odcinku, na którym zainstalowano sztuczne ułatwienia w postaci ciągów łańcuchów, trzeba było momentami stosować zasady wspinaczki skalnej. Wypada przekazać słowa uznania dla wszystkich, którzy to pokonali, a zwłaszcza dla tych, którzy nieczęsto w takich sytuacjach się znajdują.
Od południowej strony nadciągnęły mgły, które psuły możliwość oglądania panoramy z wierzchołka Szpiglasowego. Z mgłami przyszedł deszcz, początkowo przelotny, później regularny i jedynym rozsądnym zejściem była „ceprostrada” do M. Oka. Pobyt części osób w schronisku się przedłużył i z parkingu wyjechaliśmy z lekkim opóźnieniem, odstając jeszcze w tradycyjnych „korkach” na „zakopiance”.

YaNo
.

uczestnicy wycieczki na początku wędrówki

Zaszufladkowano do kategorii kronika - 2017 | Możliwość komentowania Szpiglasowy Wierch (Tatry Wysokie) – wycieczka górska – 6 sierpnia 2017 r. została wyłączona

Szalony Przechód (Tatry Bielskie, Słowacja) – wycieczka górska – 5 sierpnia 2017 r.

Tatry trochę pomijane, trochę zapomniane. Zbudowane ze skał osadowych, z nich najsilniej zaznaczają się jasne wapienie murańskie, które wieńczące szczyty i „płoną purpurą w zachodzącym słońcu na wschodnim krańcu Tatr” jak pisze Edward Pasendorfer, wybitny geolog. Jedyny z udostępnianych dawnych szlaków prowadzi ze Ździaru, góralskiej wsi na pograniczu Magury Spiskiej i Tatr, na Szeroką Przełęcz Bielską. Ona dzieli cały ciąg Tatr Bielskich, długości 15 kilometrów, na dwie, wyraźnie różniące się części. Grzbiet zachodni jest wyższy i głęboko pozębiony, tutaj 2 z pięciu dwutysięczników, z najwyższym Hawraniem. Część wschodnia tworzy wyrównany wał, nie tak skalisty i postrzępiony. Z terenu dużego ośrodka narciarskiego Strednica pod przełęczą Zdziarską idziemy przez skalny wąwóz do miejsca, gdzie dostępu do przełęczy broni potężny próg skalny, mozolnie pokonywany po śliskich stromiznach. A wyżej już tylko pięknie. Szeroka dolina, bardzo szeroka, to kolorowe dywany wszelkiej roślinności, która tak bogato potrafi występować na podłożu wapiennym, a wysokością dorównywała niektórym naszym uczestnikom. Błękit nieba, zapachy i kolory od ziemi, chłodzące powiewy – czegóż trzeba więcej żeby się zachwycać ? A jeszcze wyżej zachwyt przechodził sam siebie. Niewiele w Tatrach jest takich punktów widokowych jak na tej przełęczy. Najbliżej to olbrzymy, Kieżmarskie, Łomnica, Lodowy, dalej Gierlach. Jeszcze dalej nasza Orla Perć i długo można by wymieniać co jeszcze. Szalony Przechód, najwyższe wzniesienie na naszej drodze do 1933 m.p.n. jeszcze poszerza perspektywę. A dalej łagodne zejście na przełęcz pod Kopą Bielską, tylko 1749 m.n.p.m. To najłatwiejsze przejście przez grzbiet główny Tatr, od wieków znane góralom, a także dawnym turystom tatrzańskim. Tędy chodzili „na Wegry” podhalańscy zbójnicy i przemytnicy, tedy przekradali sie poszukiwacze skarbów, tedy pędzili swoje stada w Zadnie Koperszady pasterze z Białej Spiskie, miasta właściciela tych terenów i od którego nazwę wzięło to pasmo. Powodowało to zatargi z pasterzami pasącymi na terenach należących do dawnego Państwa Dunajeckiego, czyli dawnych właścicieli Niedzicy i okolic. Świadectwem tych, często krwawych sporów, jest symboliczny pomnik w Koperszadach w miejscu, gdzie poległo 2 Spiszan. Zejście w dolinę Jaworową to łagodne, najprzyjemniejsze zejście z głównych przełęczy w głównej grani Tatr. „Wegetacja na tych ogromnych łąkach tak bujna, że trawa prawie po pas, a tysiące wołów węgierskich wypasa sie corocznie tamże” jak pisał w 1855 roku jeden z podróżników. Dziś TANAP nie tylko nie wpuszcza wołów ale i ludziom nakłada ograniczenia, a sławne łąki zarastają młode świerczyny. W pewnym okresie był tu ogromny rezerwat łowiecki, założony przez pruskiego magnata Christiana Hohenlohe, właściciela Jaworzyny z przełomu XIX i XX wieku, do której docieramy, i w której wystawił okazały pałacyk modrzewiowy i drewniany kościół. Władze państwowe dołożyły do tego rządowy hotel dla specjalnych gości. Myślę że nasze dobre samopoczucie w czasie tego pobytu wynikało również z fakty, że byliśmy „formalnie u siebie”. Gdyby nie różne zawirowania historyczne Tatry Bielskie mogły być „nasze” bo… W 1412 roku skarbiec królewski Władysława Jagiełły był pełny z kontrybucji, jakie zapłacili Krzyżacy po przegranych wojnach. W tym samym czasie król węgierski i niemiecki Zygmunt Luksemburski prowadził przygotowania do obrony świata chrześcijańskiego przed nawałą turecką. Poprosił Jagiełłę o pożyczkę, która wyniosła w przeliczeniu, 7,5 tony czystego srebra. Zastawem ustanowiono tereny węgierskiego wtedy Spisza, w tym miasto Biała Spiska ze swoimi własnościami, a więc i Tatrami Bielskimi. Utworzono Starostwo Spiskie, zarządzane w imieniu polskich władców przez starostów prawie do czasu I rozbioru Polski. A później… Pożyczki nie oddano, Węgrzy stracili Spisz a Słowacy ? oni nie pożyczali. Nie wracamy do tamtych czasów, ale trochę szkoda.

YaNo
.

uczestnicy wycieczki na początku wędrówki

Zaszufladkowano do kategorii kronika - 2017 | Możliwość komentowania Szalony Przechód (Tatry Bielskie, Słowacja) – wycieczka górska – 5 sierpnia 2017 r. została wyłączona

„Skandynawia 2017” – wyprawa trekingowa (20 lipca – 4 sierpnia 2017 r.)

„Skandynawia 2017” – pod takim hasłem w dniach od 20 lipca do 4 sierpnia 2017 roku odbyła się wyprawa trekkingowa, w której wzięli udział członkowie oraz sympatycy Polskiego Towarzystwa Tatrzańskiego o/Bielsko-Biała, czyli Kasia, Adrian, Jacek, Marek, Robert, Sebastian, Staszek, Szymon i mistrz kierownicy Tomek. Wyjazd zakładał pokonanie około 8.500 kilometrów przez kraje skandynawskie (Norwegia, Szwecja) i kraje bałtyckie (Finlandia, Estonia, Łotwa, Litwa), a jej celem było zdobycie najwyższych szczytów wymienionych państw oraz poznanie najciekawszych miejsc leżących na trasie. Plan wyprawy powstał już kilka lat temu i zgodnie z nim poruszaliśmy się własnym samochodem, korzystaliśmy z ogólnie dostępnych miejsc pod namioty we wszystkich krajach oraz jeszcze w Polsce zaopatrzyliśmy się w możliwie duży zapas żywności, by zminimalizować zakupy w najdroższej części Europy. Dysponowaliśmy oczywiście mapami i przewodnikami turystycznymi tych terenów, ale niezwykle cenne było doświadczenie z poprzednich wypraw członków naszej ekipy (Marek – Skandynawia i Szymon – kraje bałtyckie).
Nasz wyjazd rozpoczął się od „pozbierania ekipy”, załadowania do granic możliwości samochodu sprzętem, a następnie przejazdu przez Polskę, zakwaterowaniu na prom w Świnoujściu i dopłynięciu do szwedzkiego Ystad. Naszą przygodę rozpoczęliśmy krajoznawczo od spaceru po portowym Goteborgu, gdzie na uwagę zasługuje ładnie odrestaurowana dzielnica Haga oraz wzgórze z Twierdzą Kronan, które jest świetnym punktem widokowym na miasto. Potem przekroczyliśmy granicę z Norwegią i poznaliśmy fragment nowoczesnej dzielnicy Byorvika w stolicy tego państwa, czyli w Oslo. Najwięcej czasu spędziliśmy spacerując po tarasach niezwykłego budynku opery, bowiem jest to olbrzymi deptak i punkt widokowy na Oslofjord oraz pozostałe dzielnice miasta. Nasz pierwszy biwak rozbiliśmy około 100 km na północ od Oslo, nad największym jeziorem w Norwegii, czyli Mjosa, które zasilane jest rzeką Gudbrandsdalslågen. Następnego dnia zrobiliśmy pamiątkowe zdjęcia pod skocznią narciarską w Lillehamer i dojechaliśmy w rejon Oppland do Parku Narodowego Jotunheimen (Dom Gigantów), gdzie znajdują się najwyższe szczyty Gór Skandynawskich, łańcucha górskiego o długości 1.800 km. Naszym pierwszym celem górskim było wyjście na najwyższy szczyt Norwegii, czyli Galdhøpiggen (2.469 m n.p.m.). Trasa wiodła od schroniska Spiterstulen poprzez kamienne rumowiska i pola śnieżne na Keilhaus Topp, a następnie na szczyt góry, gdzie znajduje się niewielki schron (Knut Voles hytte), służący jako bufet. Dzięki doskonałej pogodzie mieliśmy fantastyczne widoki na niezliczoną ilość szczytów Jotunhaimen, wśród nich widoczny był między innymi drugi co do wysokości masyw norweski Glittertind.
Następnego dnia spakowaliśmy biwak rozłożony w dolinie rzeki Visy (Visdalen) i ruszyliśmy, by poznać niezwykłe miejsca w Norwegii, które słusznie uważane są za największe atrakcje turystyczne. Nasza droga wiodła przez malownicze przełęcze, górskie serpentyny, brzegami rzek, jezior i fiordów, a cały czas towarzyszyły nam widoki jak z filmu „Władca Pierścieni”. Charakterystyczne bordowe domki, kilkusetmetrowe wodospady, przystanie rybackie, przeprawy promowe, a wszystko to wkomponowane w niekończące się masywy Gór Skandynawskich – te widoki po prostu zapierają dech w piersiach. Zachwycił nas XII-wieczny drewniany kościół (Stavkirke) w miejscowości Lom, z charakterystycznymi zdobieniami w kształcie głów smoków. Podziwialiśmy niesamowity Geirangerfjord (UNESCO), po którym pływają statki pasażerskie, a ze stromych ścian spadają liczne wodospady. Jechaliśmy słynną Drogą Trolli, czyli niezwykle stromą i krętą trasą, przy której znajduje się jedyny znak drogowy na świecie „Uwaga na Trolle”. Punkty widokowe i specjalne tarasy w takich miejscach jak Trollstigen i Flydasjuvet pozwalają spokojnie nacieszyć się wspaniałymi panoramami. Zwiedziliśmy dawną stolicę państwa Wikingów, czyli Trondheim, gdzie podziwiać można potężną katedrę Nidaros (miejsce koronacji królów Norwegii), oraz drewnianą zabudowę portową, która najlepiej jest widoczna z zabytkowego mostu Gamle Bybro. Jechaliśmy sporym fragmentem Drogi Atlantyckiej, która poprowadzona jest przez wysepki za pomocą mostów i tuneli, a Norwegowie przyznali jej tytuł „konstrukcji wieku”. Nasz biwak rozbijaliśmy czasem bardzo późną porą, jednak na tej szerokości geograficznej noc już nie zapadała, co najwyżej panowała lekka szarówka.
Kierując się w stronę najwyższego szczytu Szwecji, czyli Kebnekaise (2.111 m n.p.m.), wjechaliśmy do Laponii, a droga prowadziła nas przez ciemnozielone, dziewicze lasy i granatowe, dzikie jeziora. Od czasu do czasu drogę zagradzało nam stado reniferów, a zwierzęta przyzwyczajone do widoku człowieka niemal pozowały w stronę wycelowanych aparatów fotograficznych. Minęliśmy przemysłowe miasto Kiruna (kopalnie rudy żelaza) i zatrzymaliśmy się w osadzie Nikkaluokta na obrzeżach Parku Narodowego Abisko. Stąd ruszyliśmy podmokłymi terenami wzdłuż Jeziora Laddjujavri w stronę widocznych na horyzoncie gór (około 19 km), aby po kilku godzinach rozbić namioty w pobliżu Kebnekaise Fjallstation (schronisko i pole namiotowe) i przygotować się, by następnego dnia zdobyć szczyt. Pogoda znów nam sprzyjała, dzięki czemu po całodziennej wędrówce stanęliśmy na najwyższej górze Szwecji i z wysokości południowego szczytu Kebnekaise (Sydtoppen) podziwialiśmy surową, ale niezwykle piękną panoramę. W partiach szczytowych zalega przez cały rok śnieg, a kulminacja góry to efektowna lodowa piramida. Niektórzy turyści zdobywają szczyt za pomocą… helikoptera, lądowisko znajduje się na sporym wypłaszczeniu tuż pod kopułą szczytową. Zmęczeni, ale szczęśliwi po kilkunastu godzinach wędrówki przez skalne rumowiska wróciliśmy do naszych namiotów, a następnego dnia dotarliśmy do samochodu zaparkowanego w Nikkaluokcie.
Najwyższy szczyt Finlandii, czyli Haltiatunturi (1.324 m n.p.m.) w skrócie Halti to szczyt leżący na granicy norwesko-fińskiej. Nasz plan zakładał zdobycie go od strony Norwegii z Doliny Kafjorrdal, która z pewnej wysokości ukazała nam się przykryta białym mlekiem chmur, z którego wynurzały się górskie masywy. Dzięki brawurowej jeździe Tomka, który odkrył rozkosze „północnych szutrówek”, dotarliśmy krętą, górską szosą nad brzeg Jeziora Guolasjavri położonego w iście księżycowej okolicy. Na szczycie Halti stanęliśmy po kilku godzinach marszu po kamyczkach, kamykach, kamieniach, skałach i głazach. Zdjęcia zrobiliśmy zarówno na najwyższym punkcie Finlandii, jak i o parę metrów wyższym wierzchołku góry, który znajduje się po stronie norweskiej. Norwegowie rozważają podarowanie Finom tego miejsca, czy tak się stanie okaże się już wkrótce. Nasza radość była wielka, bowiem znów pogoda pozwoliła na bezpieczne wyjście na szczyt oraz cieszenie się rozległymi widokami Gór Skandynawskich.
Kolejnym miejscem, gdzie zamierzaliśmy dotrzeć był najdalej wysunięty na północ punkt Europy, znajdujący się na Wyspie Mageroya słynny Przylądek Północny, czyli Nordkapp. Po drodze zwiedziliśmy Muzeum w Alcie (UNESCO), gdzie obejrzeć można rysunki naskalne sprzed około 7.000 lat ukazujące życie pradawnych ludów Północy. Podczas krótkiego spaceru po Narviku oddaliśmy hołd żołnierzom polskim walczącym podczas drugiej wojny światowej (Pomnik polskich marynarzy z O.R.P. Grom poległych w bitwie o Narvik oraz Cmentarz Wojskowy z mogiłą Polaków). Droga prowadząca na Nordkapp jest niesamowicie klimatyczna, prowadzi wzdłuż potężnego Porsangerfjordu, wśród posępnych skał, klifów i zatok. Przejazd na Wyspę Mageroya umożliwia podmorski tunel (Nordkapptunnelen). Przyladek Północny powitał nas deszczem, wiatrem i chłodem – wreszcie poczuliśmy klimat Północy. Około 1:30 w nocy, czyli w szarówce ruszyliśmy w stronę „turystycznego końca świata”. Pogoda nie pozwoliła, aby odwiedzić ten rzeczywiście najbardziej na północ wysunięty fragment Europy (Knivskjellodden), który znajduje się około 4 km. od Nordkappu, ale radość z pobytu pod najsłynniejszym globusem na świecie i tak była olbrzymia. Znajdowaliśmy się w miejscu najdalszym od naszych domów, od tego momentu zaczęliśmy drogę powrotną.
Droga przez Finlandię prowadziła niemal pustymi terenami przez gęste lasy, a zatrzymywaliśmy się na biwak przy położonych przy drodze jeziorach. Odwiedziliśmy słynne Rovaniemi, które jest stolicą Laponii oraz miejscem, gdzie mieszka Święty Mikołaj i znajduje się światowe centrum dystrybucji świątecznych prezentów. Zatrzymaliśmy się w Lahti, gdzie spacerowaliśmy wśród obiektów sportowych (skocznie narciarskie, boisko sportowe, basen). Spacer po stolicy Finlandii, czyli Helsinkach odbył się w zdrowym tempie, ale dzięki temu zwiedziliśmy zarówno część portową, jak i stare miasto, gdzie na szczególną uwagę zasługuje potężna katedra (Suurkirkko). Z Helsinek przepłynęliśmy promem do Tallina (UNESCO), stolicy Estonii, kolejnego pięknego miasta na trasie naszej wycieczki. Zwiedziliśmy także drugie co do wielkości miasto Estonii, czyli Tartu, które jest największym ośrodkiem akademickim krajów nadbałtyckich (uniwersytet powstał na bazie Gymnasium Dorpatense ufundowanego przez Stefana Batorego). Następnie skierowaliśmy się w stronę niewielkiej wsi Haanja, na terenie której znajduje się najwyższa góra Estonii, czyli Suur Munamagi (318 m.n.p.m.). Na wierzchołku zbudowana jest wieża widokowa, a cały teren wokół niej zaadaptowano na ścieżki turystyczne. W ciekawy sposób zwiedziliśmy stolicę Łotwy, czyli Rygę (UNESCO), bowiem było to jedyne miasto, po którym spacerowaliśmy nocą. Klimatyczne uliczki, piękny rynek i klimat portowego miasta sprawiły, że warto tu będzie kiedyś wrócić za dnia. Tej nocy (normalnej, ciemnej) spaliśmy nad na plaży, nad brzegiem morza w przyjemnym kurorcie Jurmała, a ranek powitał nas pięknym wschodem słońca. Najwyższym wzniesieniem Łotwy jest Gaizinkalns (312 m n.p.m.) położony wśród łagodnych wzgórz na Pojezierzu Liwońskim. W jego pobliże prowadzą drogi szutrowe, a miejscem skąd najczęściej turyści zaczynają spacer na wierzchołek jest niewielki ośrodek narciarski na jego zboczach. Na Litwie zwiedziliśmy zabytkowe Kowno, gdzie na uwagę zasługuje niezwykle reprezentacyjny Ratusz Miejski oraz spacerowaliśmy brzegiem Jeziora Galwe, skąd widać było wspaniały Zamek w Trokach, będący siedzibą Wielkiego Księcia Litewskiego. Na koniec naszej wędrówki pojechaliśmy do wsi Miedniki Królewskie, skąd wyszliśmy najpierw na Juozapines Kalnas (do niedawna uważaną za najwyższe wzniesienie Litwy), a następnie na najwyższy szczyt Litwy, czyli Aukstojos Kalnas (294 m.n.p.m.). Tym samym zakończyliśmy nasz projekt „Skandynawia 2017” i skierowaliśmy się w stronę naszych Beskidów.
Na wyprawie zrealizowaliśmy wszystkie nasze cele, co zawdzięczamy bardzo wielu czynnikom, a do najważniejszych należą – według mnie – racjonalny plan i szczegółowe przygotowania (Szymon), nasza codzienna współpraca oraz sprzyjające warunki pogodowe. Szczególne słowa uznania należą się Tomkowi, który wiózł nas bezpiecznie po drogach i bezdrożach. Chciałbym każdemu członkowi naszej ekipy serdecznie podziękować za ten niezwykły czas i do zobaczenia na szlaku.

Robert Słonka
.

uczestnicy wyprawy w pamiątkowych t-shirtach podczas spaceru po Trondheim

Zaszufladkowano do kategorii kronika - 2017 | Możliwość komentowania „Skandynawia 2017” – wyprawa trekingowa (20 lipca – 4 sierpnia 2017 r.) została wyłączona