„Camino de Santiago, czyli rowerem przez Hiszpanię” – prelekcja Lidii Talik – 22 lutego 2015 r. (GOK Buczkowice)

22 lutego 2015 r. w siedzibie Gminnego Ośrodka Kultury w Buczkowicach odbyła się zorganizowana wspólnie przez GOK Buczkowice oraz bielski oddział Polskiego Towarzystwa Tatrzańskiego Multimedialna Prezentacja Slajdów pani Lidii Talik pt. „Camino de Santiago – czyli rowerem przez Hiszpanię”.
Prelegentka pani Lidia Talik przyjechała do GOK z Żywca. Zawodowo zajmuje się szkoleniami osób dorosłych w zakresie umiejętności życiowych czy biznesowych, a także szkoleniami z zakresu doradztwa zawodowego. Z kolei z zamiłowania do natury i potrzeby przebywania na świeżym powietrzu pani Lidia jest związana z organizacjami turystyki kwalifikowanej takimi jak PTT czy PTTK, ale nie tylko.
Podróż do Santiago de Compostela znanego od średniowiecza miejsca kultu religijnego w północno-zachodniej Hiszpanii, miejsca spoczynku św. Jakuba , o której opowiedziała prelegentka nie była klasyczną wycieczką…. Wyprawa odbyła się w sierpniu 2014 roku, łącznie trwała 9 dni miała dwa cele zarówno religijny jak i turystyczny. Uczestnicy byli członkami projektu ewangelizacyjnego „Rozkręć wiarę”, który ma na celu łączenie ludzi wszech wyznań. W roku 2014 pielgrzymi rowerowi pod sztandarem flagi Żywiec-Fatima za cel postawili sobie również Santiago de Compostella poddając się pomysłowi księdza Piotra.
Uczestnicy najpierw busem dojechali do miejscowości Lourdes we Francji, a następnie po całodziennym dniu spędzonym na rowerach dotarli do Saint-Jean-Pied-de-Port, aby następnego dnia już szlakiem „francuskim” kierować się do Santiago. Całą trasę szlaku francuskiego łącznie 820 km przebyli na rowerach. Uczestnicy: Piotrek, Kasia, Marian, Robert, Aga, Magda, Marek, ks. Piotr i pani Lidia przez całą trasę z charakterystycznym symbolem – muszlą pielgrzyma na szyi pokonywali kolejne kilometry trasy po drodze zbierając pieczątki do paszportu pielgrzyma.
W trakcie drogi do Santiago zwiedzili różnorodne prowincje, tj.: Navarra, La Riga, Burgos, Palencia, Leon, zatrzymali się w Pampelunie znanej z walk byków, zawitali na przełęcz Przebaczenia otoczoną licznymi wiatrakami, dotarli też na Cae Fenistera – przylądek uznawany za jeden z końców świata. Na trasie czekały na nich nie lada wrażenia: żar lejący się z nieba, górskie tereny – codziennie nowe wzniesienia do pokonania, a także mniej sympatyczne zjawiska jak mgła, wiatr czy wielka ulewa, która obmyła ich dosłownie od stóp do głów. Pomimo tych niespodzianek, a także codziennego trudu grupę nie opuszczało poczucie humoru i żarty. Każdy dzień obfitował w hasło dnia, a czasem nawet specjalne tworzone piosenki . Było i coś dla ducha bo przede wszystkim była to pielgrzymka. I tak nie wiadomo jak i kiedy minęła droga do Santiago i uczestnicy dotarli na miejsce, gdzie jak powiedziała pani Lidia: „Dotarliśmy do końca, żeby zacząć wszystko od początku”.

E.J.
.

Lidia Talik w trakcie prelekcji

Lidia Talik w trakcie prelekcji

Zaszufladkowano do kategorii kronika - 2015 | Możliwość komentowania „Camino de Santiago, czyli rowerem przez Hiszpanię” – prelekcja Lidii Talik – 22 lutego 2015 r. (GOK Buczkowice) została wyłączona

Kamenitý (Beskidy Morawsko-Śląskie, Czechy) – wycieczka górska z TJ Sokol Český Těšín – 22 luty 2015 r.

sokoltesinCelem pierwszej wspólnej wycieczki górskiej z TJ Sokół Czeski Cieszyn, z którym nawiązaliśmy niedawno współpracę była chata Kamenitý w Beskidach Morawsko-Śląskich. Pretekstem do zmiany celu wycieczki przez naszych czeskich kolegów z pierwotnie sygnalizowanej Kozubowej właśnie na Kamenitý były organizowane w tym schronisku „Zabíjačkové hody”.
Z członkami Sokoła spotkaliśmy na dworcu kolejowym w Czeskim Cieszynie, skąd wspólnie pojechaliśmy pociągiem do Bocanowic, w których czekała nas przesiadka na autobus. Na górski szlak wyruszyliśmy niemalże z granicy między Górną a Dolną Łomną. Doskonale przygotowaną drogą, do czego przyzwyczailiśmy się już na czeskich zimowych szlakach, szybko dotarliśmy do chaty Kamenitý, w której postanowiliśmy zabawić przez dłuższy czas. Mieliśmy okazję spróbować miejscowych flaczków z dodatkiem wątróbki oraz napić się doskonale gaszącej pragnienie Kofoli. Załapaliśmy się także na występ muzyczny miejscowego gitarzysty, po czym ruszyliśmy w dalszą drogę, niebieskim szlakiem do Koszarzysk, w których zakończyliśmy dzisiejszą wycieczkę.
Miło nam się wędrowało w towarzystwie koleżanek i kolegów z Czech, liczymy więc, że wkrótce spotkamy się znowu, tym razem w polskich górach.

SB
.

wspólne zdjęcie z członkami TJ Sokół Czeski Cieszyn przed chatą Kamenity

wspólne zdjęcie z członkami TJ Sokół Czeski Cieszyn przed chatą Kamenity

Zaszufladkowano do kategorii kronika - 2015 | Możliwość komentowania Kamenitý (Beskidy Morawsko-Śląskie, Czechy) – wycieczka górska z TJ Sokol Český Těšín – 22 luty 2015 r. została wyłączona

Rusza kurs dla kandydatów na przewodników górskich beskidzkich w AKPG Bielsko-Biała

akpgInformujemy, że Akademickie Koło Przewodników Górskich w Bielsku-Białej zaprasza osoby chętne chcące rozpocząć kurs na przewodników górskich (uprawnienia na polskie Beskidy) na spotkanie które odbędzie się 25 lutego (środa) 2015 r. o godzinie 18:00 w budynku ATH Błonia sala B027.

Szczegółowych informacji udzielają:

  • Franciszek Wawrzuta (tel.: 338276357, tel. kom.: 502371069, e-mail: szefranek@op.pl)
  • Tomasz Zalot (tel. kom.: 606581051, e-mail: tzalot@slaskie.pl, gg: 2215343.

.
Równocześnie informujemy, że w roku 2015 Oddział PTT w Bielsku-Białej nie będzie organizował nowego kursu dla kandydatów na przewodników górskich beskidzkich.

z tatrzańskim pozdrowieniem,
Zarząd Oddziału

 

Zaszufladkowano do kategorii aktualności | Możliwość komentowania Rusza kurs dla kandydatów na przewodników górskich beskidzkich w AKPG Bielsko-Biała została wyłączona

„Śladami PTT na Głównym Szlaku Beskidzkim” – prelekcja Roberta Słonki – 17 lutego 2015 r.

Jeden, dwa, trzy, a nawet cztery dni wędrówki w górach… zgoda, może być! Ale czternaście, czy też dwadzieścia dni wędrowania non stop… nie, tego jest za wiele, bo ileż można wędrować tak sobie, dzień po dniu?!
Spokojnie! Można wędrować nawet dwadzieścia dwa dni!
Tyle bowiem czasu potrzebował Robert Słonka i jego znajomi do przejścia prawie całego Głównego Szlaku Beskidzkiego w maju 2013 roku, od Wołosatego w Bieszczadach do Ustronia w Beskidzie Śląskim. Nie chodziło tu bynajmniej o jakieś rekordy, czyli o jak najkrótszy czas przejścia tego najdłuższego w polskich górach szlaku turystycznego liczącego ok. 500 km (różne źródła podają różne długości).
Jak usłyszeliśmy zaraz na początku prelekcji i jak czytamy w popularnej internetowej Wikipedii: „Główny Szlak Beskidzki został wytyczony w okresie międzywojennym. Przebieg części zachodniej (Ustroń-Krynica) został zaprojektowany przez Kazimierza Sosnowskiego i ukończono go w 1929 roku. Wschodnia część, według projektu Mieczysława Orłowicza, została ukończona w 1935 i prowadziła aż do Czarnohory, która znajdowała się wówczas w granicach Polski”.
Tym szlakiem trzeba iść nie tylko po to, żeby „tak sobie”przejść przez liczne pasma i szczyty górskie, odwiedzając po drodze atrakcyjne, często uzdrowiskowe miejscowości. To byłoby za mało! Bo oprócz szlaku turystycznego jest tu jeszcze między innymi kawał pięknej historii Polskiego Towarzystwa Tatrzańskiego, z którą tak właściwie można spotkać się od połowy szlaku, począwszy od Krynicy idąc w kierunku zachodnim, czyli do „naszego” pobliskiego Ustronia.
Właśnie o tej historii mogliśmy dowiedzieć się podczas dzisiejszej prelekcji Roberta Słonki, przewodnika beskidzkiego, pasjonata historii, kolegi z naszego Oddziału PTT w Bielsku-Białej. Temat prelekcji był więc bardzo obszerny, a czas niestety ograniczony.
Wiadomo, że w Beskidach Polskie Towarzystwo Tatrzańskie wybudowało dawniej liczne schroniska. Każde z nich miało i ma (obecnie jako schroniska PTTK) swoją własną, niepowtarzalną historię. Niektóre z nich spłonęły, wybudowano więc nowe, inne przebudowano albo rozbudowano, jeszcze inne powstały całkiem współcześnie w kształcie bacówek albo górskich hoteli. Dzięki Robertowi przyjrzeliśmy się im dokładniej. Zobaczyliśmy więc wszystkie schroniska dawniej (na zdjęciach starych pocztówek) i dziś (na kolorowych zdjęciach Roberta). To właśnie one były głównym miejscem odpoczynku, miejscem, gdzie odzyskiwali nasi turyści na nowo siły i chęci do dalszej wędrówki.
Tym szlakiem trzeba iść nie tylko po to, żeby „tak sobie” przejść…, (celowo powtórzyłam te słowa), bo oprócz schronisk są tam jeszcze: wspaniałe cerkiewki Bojków i Łemków, stare, zabytkowe, drewniane kościółki, kapliczki, cmentarze (wszystkie one gdyby mogły, powiedziałyby tak wiele o miejscowej historii), jak też postawione tu i ówdzie pomniki tym, co polegli podczas wojen i po wojnie… W tych miejscach też trzeba było choć na chwilę zatrzymać się, popatrzeć, a nawet zadumać się…
Niezwykle ciekawe, jak wspomniał Robert, były też górskie, wieczorne rozmowy w schroniskach, albo gdzieś po drodze z turystami lub miejscowymi ludźmi spotkanymi na tym samym szlaku. One też przeszły już do historii, zapamiętanej tak na żywo!
Uzupełnieniem i wytchnieniem po trudach wędrówki były niezapomniane górskie panoramy, no i przyroda nie tylko czterech Parków Narodowych, tak bogata i tak wiosenna, że aż chciało się jeszcze dzisiaj zawołać: dosyć zimy! Czekamy na wiosnę!
Początek szlaku w miejscowości Wołosate oznaczony czerwoną kropką był dla Roberta i jego turystów początkiem wędrówki w kierunku domu. Na taki sam znak, oznaczający metę, musieli jednak solidnie „zapracować” idąc czerwonym szlakiem dwadzieścia dwa dni w pogodzie i niepogodzie, aż do Ustronia. Najcenniejsze dwa zdjęcia zrobione przy tym znaku na starcie i na mecie (trochę do siebie podobne, ale za to niepowtarzalne) jakby spięły klamrą w całość tę turystyczną, niezwykłą przygodę jednocześnie beskidzką, karpacką i polską…
Dzisiaj w salce PTT i BKA przy ul. 3 Maja 1, pełnej jak zawsze turystów i miłośników gór, słychać było czasem słowa szeptane do siebie, albo do ucha sąsiada: „oj, tu byłem (byłam)…, tu też spałem (spałam)…, pamiętam to schronisko…, tam też byłem (byłam)…” itd. Można więc było tak przy okazji powspominać na tej prelekcji swoje górskie przeżycia, bo wielu z nas z pewnością kiedyś albo przeszło cały Główny Szlak Beskidzki (kto?), albo chociaż jego część, albo cały szlak w kawałkach na raty…
Piękny temat prelekcji Roberta Słonki, jak zawsze z sercem starannie przygotowany o naszych polskich górach, był tak obszerny i długi, jak to przejście Głównym Szlakiem Beskidzkim im. Kazimierza Sosnowskiego, który trwale oznaczony na mapach przebiega od Bieszczad przez Beskid Niski, Beskid Sądecki, Gorce, Beskid Żywiecki i Makowski aż do Beskidu Śląskiego, albo odwrotnie, jak kto woli.

CS
.

Robert Słonka w trakcie prelekcji

Robert Słonka w trakcie prelekcji

Zaszufladkowano do kategorii kronika - 2015 | Możliwość komentowania „Śladami PTT na Głównym Szlaku Beskidzkim” – prelekcja Roberta Słonki – 17 lutego 2015 r. została wyłączona

Przekaż 1% dla Oddziału PTT w Bielsku-Białej

1procZachęcamy wszystkich członków i sympatyków naszego Oddziału do przekazania 1% podatku na działalność statutową bielsko-bialskiego PTT. Wystarczy wpisać nasz numer KRS: 0000085388 w odpowiednie polu właściwego formularza PIT.
Równocześnie osoby, które chcą wesprzeć akcję „1% dla PTT” poprzez dystrybucję ulotek wśród rodzin i znajomych, bądź mają możliwość udostępnienia ich w miejscu publicznym (np. sklep, punkt opłat itp.), prosimy o kontakt z prezesem Oddziału (e-mail: szymek(at)ptt.org.pl. tel.: 661-536-667).

Wszystkim darczyńcom z góry serdecznie dziękujemy!

Zarząd Oddziału

Zaszufladkowano do kategorii aktualności | Możliwość komentowania Przekaż 1% dla Oddziału PTT w Bielsku-Białej została wyłączona

Przełecz Karkoszczonka (Beskid Śląski) – wycieczka górska dla dzieci – 15 lutego 2015 r.

Celem kolejnej wycieczki dla dzieci (i nie tylko) była Przełęcz Karkoszczonka. Przy pięknej pogodzie pozjeżdżaliśmy po śniegu, pograliśmy w Dobble i nie załapaliśmy się na obiecane ognisko, lecz by właściwie oddać klimat tej wycieczki dedykowanej najmłodszym członkom i sympatykom naszego Oddziału, opis z takich wycieczek przygotowują właśnie dzieci:

Zakończenie ferii zimowych postanowiliśmy spędzić w górach, na wesoło. Pomimo naszego marudzenia „czemu tak wcześnie” (zbiórka już o 8-ej) mama była bezlitosna „Wstawać, na pewno będzie fajnie”. Przełęcz Karkoszczonki zimą wygląda przepięknie. Podejście nie było zbyt strome, schronisko ugościło ciepłą czekoladką, oscypkiem z żurawinką i kawką dla dorosłych. Trochę pogawędek, gry w Dobble i jazda na górkę. Oj, działo się! Zjazd na ślizgaczach i jabłuszkach zaraził nawet starszych wyprawy. Po zdjęciu z nowym „kolegom z oddziału” ruszyliśmy na obiecane ognisko w nieznane 🙂 i to dosłownie. Przez kilka metrów trasa była całkiem normalna, natrafiliśmy nawet na nieotwarty stok narciarski, ale później było już tylko gorzej. Szliśmy w śniegu po kolana nieoznakowaną trasą i niestety do ogniska nie dotarliśmy. Zjazdy, ślizgi i wywrotki to był tytuł naszej zwrotki 😉 Niech żałują wszystkie leniuszki i kanapowcy

Marysia (11 lat)
.

nasza ekipa na Przełęczy Karkoszczonka

Zaszufladkowano do kategorii kronika - 2015 | Możliwość komentowania Przełecz Karkoszczonka (Beskid Śląski) – wycieczka górska dla dzieci – 15 lutego 2015 r. została wyłączona

„Gdy w górach zagości zima…” – konkurs fotograficzny

Wielu z Was, miłośników gór z pewnością choć raz zetknęło się w internecie z Sebastianem Niklem, członkiem naszego Oddziału, który pomimo walki z różnymi chorobami promuje turystykę górską na swojej stronie internetowej: http://s-nikiel-mojegory.pl/. Przypominamy, że trwa kolejny, organizowany przez Sebastiana konkurs fotograficzny pt. „Góry – moje miejsce na ziemi…”, do udziału w którym serdecznie zapraszamy wszystkich członków i sympatyków PTT – tym bardziej, że Oddział PTT w Bielsku-Białej jest patronem honorowym konkursu. Zdjęcia na konkurs można zgłaszać jeszcze przez miesiąc.

Więcej informacji o konkursie i jego regulamin można znaleźć tutaj. .

konkurs-gdy-w-gorach-zagosci-zima

Zaszufladkowano do kategorii aktualności | Możliwość komentowania „Gdy w górach zagości zima…” – konkurs fotograficzny została wyłączona

150. rocznica urodzin Kazimierza Przerwy-Tetmajera – obchody w Ludźmierzu – 14 lutego 2015 r.

W dniu 14 lutego 2015 r. rozpoczęliśmy uroczyste obchody Roku Kazimierza Przerwy-Tetmajera. W Ludźmierzu obecni byli przedstawiciele jedenastu oddziałów PTT, w tym dwuosobowa delegacja Zarządu Oddziału PTT w Bielsku-Białej: Szymon Baron i Dariusz Kojder.
Uroczystość rozpoczęła się Mszą Świętą w Sanktuarium Matki Boskiej Ludźmierskiej. Następnie odbył się przemarsz w asyście kapeli góralskiej oraz pocztów sztandarowych na ludźmierski cmentarz, na którym odsłonięto tablicę symbolizującej „powrót” ludźmierskiego poety w rodzinne strony w 1986 r. Następnie zatrzymaliśmy się przy obelisku upamiętniającym setną rocznicę urodzin Kazimierza Przerwy-Tetmajera, gdzie złożono kwiaty i zapalono symboliczny znicz.
Ważnym punktem programu było spotkanie w Domu Podhalańskim im. Kazimierza Przerwy-Tetmajera i Władysława Orkana, gdzie miejsce miał pokaz artystyczny w wykonaniu uczniów Gimnazjum nr 2 w Ludźmierzu i zespołu „Podhalanie”, a także występ laureatów konkursu recytatorskiego.
Swoją obecnością zaszczycił uczestników wojewoda małopolski Jerzy Miller, który wręczył członkom Polskiego Towarzystwa Tatrzańskiego z oddziałów w Chrzanowie i Dęblinie Krzyże Zasługi przyznane przez Prezydenta RP oraz Odznaki Honorowe „Za Zasługi dla Turystyki” przyznane przez Ministra Sportu i Turystyki.
Po wspólnym posiłku odbyła się sesja historyczna poświęcona życiu i twórczości Kazimierza Przerwy-Tetmajera, a po jej zakończeniu, z repertuarem piosenki poetyckiej i turystycznej wystąpił związany z Oddziałem PTT w Krakowie zespół „Zielony Szlak”.
Z uwagi na przedłużenie programu ludźmierskich obchodów, do Bielska-Białej wróciliśmy późnym wieczorem.

SB
.

pamiątkowe zdjęcie z zespołem „Zielony Szlak” po zakończeniu obchodów w Ludźmierzu

Zaszufladkowano do kategorii kronika - 2015 | Możliwość komentowania 150. rocznica urodzin Kazimierza Przerwy-Tetmajera – obchody w Ludźmierzu – 14 lutego 2015 r. została wyłączona

Osiemdziesiątka Jana Weigla!

8 lutego 2015 r. osiemdziesiąte urodziny obchodził Jan Weigel, prezes honorowy naszego Oddziału, członek Polskiego Towarzystwa Tatrzańskiego sprzed 1950 r., wieloletni działacz PTT (m.in. prezes Oddziału PTT w Bielsku-Białej w latach 1993-2008, wiceprezes ZG PTT w latach 1994-2004) i PTTK, doświadczony przewodnik górski i terenowy, instruktor przewodnictwa, pilot wycieczek, a także wieloletni działacz Klubu Wysokogórskiego w Bielsku-Białej (sekretarz, wiceprezes i prezes Klubu Wysokogórskiego w Bielsku-Białej w latach 1954-1987), współzałożyciel i wieloletni prezes Bielskiego Klubu Alpinistycznego (pełnił tę funkcję w latach 1988-2011), członek honorowy Klubu Wysokogórskiego w Bielsku-Białej (1982), Bielskiego Klubu Alpinistycznego (1992), Polskiego Towarzystwa Tatrzańskiego (2007) i Polskiego Związku Alpinizmu (2010).
Z tej okazji, podczas tradycyjnego spotkania czwartkowego w dniu 12 lutego 2015 r. przedstawiciele zarządów Oddziału PTT w Bielsku-Białej i Bielskiego Klubu Alpinistycznego złożyli naszemu drogiemu jubilatowi życzenia urodzinowe oraz wręczyli prezent w postaci ostatniej książki Jarka Majchera pt. „Tatry – Śladami pierwszych turystów i fotografów”. Wiedząc, że Janek jest doskonałym fotografem wierzymy, że prezent się spodobał.

Janku, w tym miejscu jeszcze raz życzymy Ci wszystkiego najlepszego z okazji 80-tych urodzin!

Zarząd Oddziału
.

z życzeniami dla naszego jubilata

z życzeniami dla naszego jubilata

Zaszufladkowano do kategorii aktualności | Możliwość komentowania Osiemdziesiątka Jana Weigla! została wyłączona

„Huculi” – pokaz filmów Jerzego Kołodziejczyka – 10 lutego 2015 r.

W kolejny wtorek przenieśliśmy się w Karpaty Wschodnie, na Huculszczyznę, na Ukrainę, tam, gdzie: „…szum Prutu i Czeremoszu Hucułom przygrywa,  a ochocza kołomyjka do tańca porywa…”. Spotkaliśmy się tam też z prawdziwymi, rdzennymi Hucułami, czyli góralami zamieszkującymi tereny Karpat Wschodnich, a to dzięki filmom Jerzego Kołodziejczyka i Danuty Buchczyk:  „Ja, Hucuł – opowieść z Karpat Wschodnich” (2004 r., 49 min.) oraz  „Z Beskidu w Beskid – list do przyjaciela Hucuła” (2011 r., 63 min.).
Mimo fatalnej, mokrej pogody jak na środek zimy, salka wypełniona była do ostatniego miejsca. Wśród widzów był p. Jacek Szczerski, realizator sporej części materiału do filmu „Ja, Hucuł…”. Niestety, nie było z nami Jurka, ale… poradziliśmy sobie inaczej. Nic straconego, bo na potrzeby tej relacji „połączyliśmy się” z nim telefonicznie kilka razy.
Halo! Jurek? Dobry wieczór!  Spójrz na zegarek! Jest godzina 18:00. Właśnie teraz zaczynamy wyświetlanie Twoich filmów o Hucułach. Jesteśmy więc razem z Tobą, a Ty z nami. Jurek! Dziękujemy Ci za to, że nas zmobilizowałeś do działania, które zaowocowało dzisiejszym huculskim wieczorem.
Wiemy, że choć obrazy z obu filmów będą zaraz na ekranie tylko tu, w salce PTT i BKA przy ul. 1 Maja, wśród miłośników gór, to Ty i tak będziesz to wszystko z nami „oglądał”, klatka po klatce, bo przecież masz je w swoich myślach tam, u siebie. Zresztą znasz te filmy z pewnością na pamięć…
Po prawie dwóch godzinach, zadzwoniliśmy ponownie do Jurka:
Głośne brawa dla Ciebie, Jurek! Gratulujemy!
Piękne i ciekawe były oba filmy. Zapatrzyliśmy się w ten oryginalny huculski folklor tak samo, jak Ty to zrobiłeś wcześniej. Zapatrzyliśmy się w piękną Czarnohorę, zasłuchaliśmy się w huculskiej muzyce granej na iluś tam instrumentach ludowych przez nieodżałowanego Romana Kumłyka i jego zespół „Czeremosz”. To on stał się Twoim przyjacielem i do niego tak ciepło pisałeś list w tym drugim filmie. Zasłuchaliśmy się też w głos wielu Hucułów, starszych i młodszych, którzy chcieli nam wiele powiedzieć o sobie i swoich problemach…
Obejrzeliśmy oba te filmy w wielkim skupieniu i zainteresowaniu, dzięki temu przenieśliśmy się w czasie i przestrzeni do Hucułów. Bohaterowie filmów stali się nam bliscy i serdeczni  (choć niestety nie wszyscy, bo zdarzył się tam napad rabunkowy). Ciekawe, jak wyglądają teraz ich dalsze losy? Życie Hucuła od kołyski po grób to piękny temat tego pierwszego filmu. Film podzielony był na podrozdziały: dzieciństwo, młodość, wesele, dom, kobieta, mężczyzna, religia, magia, starość, śmierć…, narratorem był sam Roman Kumłyk, a w tradycyjnych obrzędach uczestniczyła zazwyczaj cała wieś.
Co będzie dalej, co będzie dalej…?  Zaraz dowiedzieliśmy się w drugim filmie, który opowiadał o huculskim muzyku Romanie Kumłyku  i jego wieloletniej przyjaźni z reżyserem, z Jerzym Kołodziejczykiem oraz o kulisach realizacji filmu „Ja, Hucuł”.
Jeszcze raz zadzwoniliśmy do Jurka.
Halo, Jurek? Chcemy Ci jeszcze dopowiedzieć, że filmy, zdjęcia i pasja gór były Twoim żywiołem i to właśnie one zbliżyły nas tak, że stałeś się sympatykiem naszego Oddziału PTT.
Zwróciliśmy też uwagę, że film pt. „Ja, Hucuł…” ma już ponad 10 lat, a ten drugi pt. „Z Beskidu w Beskid” jest dużo od niego młodszy. Wiesz dobrze, że duch górala żywieckiego (z Mikuszowic!) i duch Hucuła nie liczą lat, bo są zawsze młodzi. Twoje filmy też się nie znudzą i nie zestarzeją.
Jaka szkoda, że teraz, tam na Ukrainie zrobiło się tak gorąco i niepewnie. Widzisz, trafiłeś w dobry czas, kiedy wspólnie z ekipą dołożyliście tyle trudu i starań, aby zrealizować tak ciekawe filmy, które są dla Ciebie, w Twoim dorobku filmowym, cenną perełką. Wiemy z filmu, że polubiłeś Romana Kumłyka i jego zespół „Czeremosz” tak samo, jak naszych „Grojcowianów” z Wieprza. Jakże by inaczej! To przecież wizytówki jednych i drugich górali:  górali żywieckich i Hucułów …
Ty też do nich należysz, dobrze to wiemy, bo czujesz się i góralem, i Hucułem…

CS
.

uczestnicy dzisiejszego pokazu filmów o Hucułach

Zaszufladkowano do kategorii kronika - 2015 | Możliwość komentowania „Huculi” – pokaz filmów Jerzego Kołodziejczyka – 10 lutego 2015 r. została wyłączona