Hala Stoły (Tatry Zachodnie) – wycieczka górska – 10 lipca 2016 r.

Tydzień temu wędrowaliśmy szlakami Doliny Strążyskiej, a dziś przemierzaliśmy szlaki kolejnej doliny tym razem padło na Dolinę Kościeliską.
Punktualnie o godzinie 6.30 w niedzielny poranek wystartowaliśmy z Bielska-Białej kierując się drogą S69 w stronę Żywca, aby tam zabrać jeszcze 3 osoby i dalej w kierunku Suchej Beskidzkiej.  Przejeżdżaliśmy przez kolejne miejscowości i po około 2,5 godzinach byliśmy już na parkingu w Kirach, skąd ruszyliśmy w kierunku wejścia na teren Tatrzańskiego Parku Narodowego. Zakupiliśmy bilety wstępu i legalnie weszliśmy do Doliny Kościeliskiej. Zaraz za bramką zrobiliśmy pamiątkowe zdjęcie wszystkich uczestników wycieczki (z banerem) usłyszeliśmy kilka słów wprowadzenia przekazanych przez Naszego przewodnika i rozpoczęliśmy realizację planu naszej wycieczki. Cały czas towarzyszy nam wartki nurt Potoku Kościeliskiego, którego strumień wody hałaśliwie rozbryzguje się o leżące kamienie, ten górski potok bardzo ładnie wkomponowany jest w tutejszy krajobraz i Dolinę Kościeliską.  Po drodze minęliśmy Kapliczkę Zbójnicką, Lodowe Źródło i przy Bramie Kraszewskiego odbiliśmy na niebieski szlak prowadzący na Hale Stoły. Szliśmy wąska ścieżką pośród wiatrołomów, na każdym kroku widać spustoszenie w drzewostanie, jakie wyrządziła potężna wichura, która przeszła przez Tatry w Wigilię i w pierwszy dzień świąt 2013 r. Po około godzinie dotarliśmy na Halę Stoły. Jak się dowiedzieliśmy na polanie kiedyś znajdowało się kilkanaście szałasów (obecnie pozostały tylko trzy, wpisane do rejestru zabytków). Na wapiennych skałach Stołów znajdują się siedliska roślinności alpejskiej m.in. szarotki alpejskiej, którą mieliśmy okazję podziwiać. Po krótkim odpoczynku zaczęliśmy schodzić w kierunku Doliny Kościeliskiej, podziwiając jeszcze piękne widoki w kierunku Giewontu i Czerwonych Wierchów.
Trasa w dół minęła nam bardzo szybko i jak by się wydawało po krótkiej chwili znów wędrowaliśmy Dolina Kościeliską, odbijając na żółty szlak w stronę Hali Pisanej przez Wąwóz Kraków i Smoczą Jamę. Wąwóz Kraków uważany jest za najpiękniejszy wąwóz skalny polskich Tatr Zachodnich. Najniższa, udostępniona turystycznie część Wąwozu Kraków to wycięty w skałach węglanowych skalny kanion o pionowych lub przewieszonych ścianach, o dnie zarzuconym kamieniami. Dno wąwozu jest na ogół suche, gdyż Wąwóz Kraków odwadniany jest przez wywierzysko pod Skałą Pisaną, woda płynie nim tylko po obfitych opadach. Przeszliśmy około 100 metrów i przed naszymi oczyma ukazała się żelazna drabinka, którą wspinaliśmy się na pionową niemal skałę, w której znajdowało się wejście do jaskini – Smoczej Jamy. Wyjęliśmy z plecaków czołówki i zaczęliśmy się wdrapywać podtrzymując się łańcuchami po śliskich ścianach jaskini do wyjścia.
Największe słowa uznania i gratulacje należą się dla Elizy (5 lat), która przy asekuracji rodziców dzielnie pokonała jaskinie. Gdy już wszyscy stanęliśmy u wyjścia z jaskini wolnym krokiem wróciliśmy znów na zielony szlak udając się w kierunku Jaskini Raptawickiej. I tu grupa się podzieliła, część poszła zdobywać jaskinię, a druga część udała się w kierunku Schroniska PTTK na Hali Ornak. Tam chwilę odpoczęliśmy co niektórzy zjedli obiad, wypili zupę chmielową 🙂 i ruszyliśmy w kierunku Smreczyńskiego Stawu. Po 25 minutach byliśmy już u celu. Przywitał nas piękny widok jak z widokówki-szczyty Tatr pośród zieleni lasu świerkowego i tafla wody, a na niej pływające 3 stadka młodych kaczuszek. Posiedzieliśmy tam około 20 minut i ruszyliśmy w drogę powrotną, aby zdążyć na umówioną godzinę zbiórki. Dotarliśmy na czas na parking, a jak się dowiedzieliśmy to grupa, która poszła w kierunku Jaskini Raptawickiej swoje musiała odstać w kolejce. Wszyscy jednak na czas dotarli do autokaru. O godzinie 17.05 wyruszyliśmy w drogę powrotną do Bielska-Białej.
Choć Dolinę przemierzaliśmy już nie raz, to zawsze idziemy nią z przyjemnością, by cieszyć się każdą chwilą i każdym widokiem, bo one zawsze mocno zapadają w pamięci. Góry przyciągają jak magnes, wraca się tu kolejny raz, by w różnych porach roku podziwiać je na nowo.
Do Bielska dotarliśmy o 19.45, jeszcze trochę czasu zostało do meczu finałowego EURO 2016 Portugalia-Francja, którym już większość z nas żyła. Do zobaczenia za tydzień! Tym razem wybierzemy się w Tatry Wysokie 🙂

K.T.
.

Nasza grupa w Dolinie Kościeliskiej

Nasza grupa w Dolinie Kościeliskiej

stopka_bb_20160710

Zaszufladkowano do kategorii kronika - 2016 | Możliwość komentowania Hala Stoły (Tatry Zachodnie) – wycieczka górska – 10 lipca 2016 r. została wyłączona

„Co słychać?” nr 6 (306) / 2016

cs306Czerwcowy numer „Co słychać?” o objętości 12 stron otwiera obszerna relacja z X Zjazdów Delegatów PTT, podczas którego wybrano nowe władze naszego Towarzystwa z prezesem Wojciechem Szarotą na czele.
Z wieści „Z życia ZG PTT” dowiemy się o niedawno wydanym 24. tomie „Pamiętnika PTT” i XXIV Spotkaniu taterników-seniorów nad Morskim Okiem, w którym tradycyjnie wzięli udział nasi koledzy z oddziałów w Bielsku-Białej i Krakowie. Ten dział przynosi także informację o nowych władzach Polskiego Związku Alpinizmu, którego prezesem został członek honorowy PTT Piotr Pustelnik.
Wśród wieści „z życia oddziałów” znajdziemy relacje z organizowanej przez bielsko-bialski oddział PTT akcji „Sprzątamy Beskidy z PTT 2016” – majowej w rejonie Babiej Góry i czerwcowego finału na Hrobaczej Łące. Dowiemy się także o nowych władzach oddziałów w Chrzanowie i Radomiu, wycieczce Koła PTT „Sabałowy Klan” w Karkonosze oraz najnowszej książce Bartłomieja G. Sali (O/Kraków) o wampirach Alp, Rudaw, Sudetów, Karpat i Bałkanów. Sporo informacji dotyczy działalności PTT wśród dzieci i młodzieży: „Diablaki” z Dąbrowy Górniczej organizują cykl prelekcji, a ostatnio odwiedził ich sam Krzysztof Wielicki, bielszczanie z „Pionowego Świata” wzięli udział w obozie wspinaczkowym na Jurze Krakowsko-Częstochowskiej, a w Tarnowie odbył się VIII Międzyszkolny Konkurs Wiedzy o Górach.
Numer uzupełnia informacja o konkursie „Kadry z wakacyjnych podróży 2016 roku”, którego organizatorem jest Koło PTT w Kozach.

Życzymy przyjemnej lektury! (pobierz -> 1,17 MB)

Redakcja „Co słychać?”

Zaszufladkowano do kategorii "Co słychać?" | Możliwość komentowania „Co słychać?” nr 6 (306) / 2016 została wyłączona

„Biuletyn Informacyjny” – nr 2 (85) / 2016

Informujemy, że właśnie ukazał się drugi w tym roku numer „Biuletynu Informacyjnego” o objętości aż 36 stron.
Minione wydarzenia dokumentują Kronika Oddziału, Kronika Koła PTT w Kozach oraz kroniki trzech Szkolnych Kół PTT o łącznej objętości 12 stron. W numerze możemy przeczytać co nieco o X Zjeździe Delegatów PTT z tekstu Jana Nogasia (s.15) oraz poznać nowe władze naszego Towarzystwa, których zdjęcia publikujemy na ostatniej stronie. Planowane wycieczki, prelekcje i spotkania przedstawiamy z kolei tradycyjnie na stronie 2 w planie wydarzeń na trzeci kwartał 2016 r.
W numerze znajdziemy relacje z przebiegu akcji „Sprzątamy Beskidy z PTT 2016” (s.16-18), a także związane z nią doniesienia prasowe (s.19-21) i foto-kronikę (s. 22-23).
Dla miłośników zdobywania odznak krajoznawczo-turystycznych publikujemy regulaminy niedawno wprowadzonych odznak „Główny Szlak Świętokrzyski” (s. 24) i „Turystyczna Korona Tatr” (s. 25).
Z artykułu Jana Nogasia dowiemy się o nazewnictwie gór i mających już ponad sto lat pomysłach jego usystematyzowania (s. 26-27). Nawiązanie do przeszłości odnajdziemy także w artykule tego autora o Wolarnii (s. 28). Robert Słonka przybliża z kolei położone na pograniczu hiszpańsko-francuskim Pireneje (s. 29-32).
Numer uzupełniają zaproszenia do udziału w dwóch konkursach fotograficznych (s. 33-34) oraz informacja o 24. tomie „Pamiętnika PTT” (s. 35), który właśnie się ukazał.

Serdecznie zachęcamy do lektury! (pobierz -> 10,21 MB)

Zaszufladkowano do kategorii "Biuletyn Informacyjny" | Możliwość komentowania „Biuletyn Informacyjny” – nr 2 (85) / 2016 została wyłączona

Sarnia Skała (Tatry Zachodnie) – wycieczka górska w ramach akcji „Czyste Tatry 2016” – 2 lipca 2016 r.

czyste_tatryCoroczną tradycją Oddziału PTT w Bielsku-Białej jest uczestnictwo w akcji „Czyste Tatry”. Nie inaczej było i w tym roku. Ośmioosobowa grupa wybrała się w sobotni poranek w Tatry Zachodnie.
Po dojechaniu do Zakopanego, najpierw swoje kroki skierowaliśmy na Równię Krupową. Szybka rejestracja, odbiór „start packów” (tradycyjnie zabrakło małych koszulek dla dzieciaków) i po kilkunastu minutach byliśmy już u wylotu Doliny Strążyskiej. Przebrani w tegoroczne pamiątkowe koszulki, z identyfikatorami na szyjach weszliśmy jako wolontariusze na teren Tatrzańskiego Parku Narodowego.
Natychmiast po wejściu na szlak przystąpiliśmy do poszukiwania śmieci. Poszukiwania, bo pracownicy i wolontariusze TPN przez cały rok dbają o czystość najwyższych gór Polski. Bujna roślinność nie ułatwiała nam zadania, lecz i tak udało nam się znaleźć dwie butelki, kilkanaście puszek (głównie po piwach) i całe mnóstwo drobniejszych śmieci. Najbardziej ochoczo śmieci poszukiwali najmłodsi: Zosia, Anielka i Paweł, lecz po te najtrudniejsze do wyciągnięcia śmieci schodzili oczywiście dorośli.
Po dojściu na Polanę Strążyską zrobiliśmy dłuższy odpoczynek, po czym powędrowaliśmy, dalej sprzątając, w stronę wodospadu Siklawica. Dalsza część naszej wędrówki to Ścieżka nad Reglami, którą dotarliśmy na Czerwoną Przełęcz, skąd wyskoczyliśmy na cel naszej wycieczki – Sarnią Skałę. Piękny widok na majestatyczny Giewont zrekompensował nam trudy spowodowane bardzo parną pogodą. Tutaj zrobiliśmy sobie zdjęcie grupowe.
Po powrocie na Czerwoną Przełęcz ruszyliśmy dalej czarnym szlakiem, by po kilkunastu minutach skręcić żółtym szlakiem w Dolinę Białego. U jej wylotu zostawiliśmy zebrane śmieci – zaledwie około 100 litrów.
I tu nasuwa się pewne refleksja – na trasie mijaliśmy sporo grupek w koszulkach akcji „Czyste Tatry” z identyfikatorami wolontariuszy, z jedną około dwudziestoosobową grupą mijaliśmy się w zasadzie na całej naszej trasie… i naprawdę niewiele osób niosło ze sobą worki na śmieci. Większość potraktowała akcję jako bezpłatną przepustkę by wejść na teren Tatrzańskiego Parku Narodowego. Chyba nie o to chodziło organizatorom akcji, prawda? Spotykaliśmy też ludzi, którzy widząc nas z workami postanawiali wrzucić swoje śmieci do naszych worków… Edukowaliśmy ich każdorazowo, że wytworzone śmieci należy ze sobą znieść z gór, co spotykało się z dziwnym odbiorem – straszne…
Na parking u wylotu Doliny Strążyskiej wróciliśmy Ścieżką pod Reglami, w dalszym ciągu zbierając śmieci. Nie byliśmy dzisiaj jednak jedyną grupą z Oddziału PTT w Bielsku-Białej, która wzięła udział w akcji „Czyste Tatry 2016”, bowiem nieco później w Dolinę Strążyską wystartowała liczna grupa Szkolnego Koła PTT „Diablaki” z Dąbrowy Górniczej, która do sprzątania wybrała nieco inną trasę skręcając na Polanie Strążyskiej nie w lewo, jak my, lecz w prawo w stronę Doliny Małej Łąki.

SB
.

nasza grupka na Sarniej Skale, z widokiem na Giewont

Zaszufladkowano do kategorii kronika - 2016 | Możliwość komentowania Sarnia Skała (Tatry Zachodnie) – wycieczka górska w ramach akcji „Czyste Tatry 2016” – 2 lipca 2016 r. została wyłączona

Rohacze (Tatry Zachodnie, Słowacja) – wycieczka górska – 26 czerwca 2016 r.

Co robi większość ludzi o 4 rano w niedzielę? Większość ludzi śpi. A co robią miłośnicy gór? Rządni przygód i pięknych widoków wyruszają na górską wycieczkę. Tym razem celem były Rohacze zwane „Orlą Percią Tatr Zachodnich”. Jest to jeden z najbardziej emocjonujących i wymagających szlaków w tym rejonie.
Na miejsce dotarliśmy około godziny 7 rano. Punktem startowym był parking leżący przy wyciągach narciarskich. Mimo niepokojącej prognozy pogody, przywitało nas piękne słońce i błękitne niebo. Po krótkiej chwili przeznaczonej dla fotoreporterów, część grupy wyruszyła w kierunku Stawów Rohackich, a przeważająca większość na podbój Rohaczy. Początkowe 10 minut szlaku wiodło przez las, ale po upływie tego czasu wyszliśmy na asfaltową drogę, którą szliśmy aż do Tatliakowej Chaty. Ze względu na szybko zmieniającą się pogodę, postanowiliśmy kontynuować wędrówkę bez dłuższego postoju. Początkowo ścieżka prowadziła dość łagodnie i wszyscy szliśmy w miarę równym tempie. Wraz z upływem czasu, kiedy nachylenie zaczęło coraz bardziej wzrastać, grupa znacznie się rozciągnęła.
Kolejnym punktem była Zabratova przełęcz, z której czekało nas około 30-minutowe, dość mozolne podejście, które niektórym dało trochę w kość. Jednak widoki po drodze rekompensowały każdą kroplę potu spływającą po czole. Wszystkim dość sprawnie udało zdobyć się pierwszy szczyt tego dnia – Rakoń (1879 m n.p.m.). Niektórzy w tym miejscy zrobili sobie krótką przerwę, aby podziwiać widoki, inni ruszyli w dalszą trasę. Na niebie zaczęło pojawiać się coraz więcej chmur, a podmuchy wiatru stawały się coraz silniejsze. Góry bywają kapryśne i nie zawsze pozawalają nam zobaczyć to, co mieliśmy w planach. Jednak tym razem niejednokrotnie udało nam się podziwiać ich piękno.
Po wejściu na Wołowiec i przejściu Jamnickiej przełęczy, przyszedł czas na zdobycie pierwszego z Rohaczy – Ostrego (2088 m n.p.m.). Początkowo czekała nas przeprawa po skalnym rumowisku, następnie etap w skale. Przyszedł i czas na eksponowaną ścieżkę z  ubezpieczeniami z łańcuchów. Tutaj mieliśmy okazję ujarzmić tzw. Rohackiego Konia. Był to chyba odcinek, który wymagał największego skupienia. Potem było już znacznie łatwiej. W oddali usłyszeliśmy kilka grzmotów, niektórych złapał nawet deszcz, była i mgła. Ostatecznie jednak burza nas szczęśliwie ominęła i znów pojawiło się słońce.
Po zdobyciu Rohacza Ostrego ruszyliśmy w kierunku Rohacza Płaczliwego (2125 m n.p.m.). Wejście na niego nie stanowiło dla nikogo większych problemów, może jedynie zmęczenie powoli dawało się we znaki. Potem było już tylko z górki. Przez Smutną przełęcz zeszliśmy ponownie do chaty Tatliakowej, gdzie tym razem zrobiliśmy dłuższy przystanek, połączony z degustacją kofoli i słowackich przysmaków. Kiedy zebrała się cała grupa zeszliśmy do autokaru i wyruszyliśmy w drogę powrotną do domu.
Kolejna udana wycieczka. Kolejne pozytywne emocje. Tak to już jest, że im więcej wysiłku człowiek w coś włoży, tym bardziej to docenia. Miłośnikom gór, nie trzeba tego tłumaczyć.

Aga G.
.

nasza grupa na starcie wycieczki

stopka_bb_20160626

Zaszufladkowano do kategorii kronika - 2016 | Możliwość komentowania Rohacze (Tatry Zachodnie, Słowacja) – wycieczka górska – 26 czerwca 2016 r. została wyłączona

Witamy w naszym gronie!

Informujemy, że w dniu 24 czerwca 2016 r. do Oddziału PTT w Bielsku-Białej wstąpiło dziewięciu uczniów Liceum Ogólnokształ-cącego im. K.K. Baczyńskiego w Kozach: Justyna Bożek, Joanna Budzińska, Kinga Harat, Dawid Hatala, Dagmara Kusak, Marek Zontek, Karolina Maga, Tomasz Witkowski i Kinga Wykręt, którzy wraz ze swoim opiekunem Miłoszem Zelkiem złożyli wniosek o powołanie przy naszym Oddziale – Szkolnego Koła PTT przy LO w Kozach.

Serdecznie witamy w naszym gronie!

Zaszufladkowano do kategorii aktualności | Możliwość komentowania Witamy w naszym gronie! została wyłączona

Witamy w naszym gronie!

legitymacjaInformujemy, że w dniu 23 czerwca 2016 r. do Oddziału PTT w Bielsku-Białej wstąpił Andrzej Koczur.

Serdecznie witamy w naszym gronie!

Zaszufladkowano do kategorii aktualności | Możliwość komentowania Witamy w naszym gronie! została wyłączona

„Everest – mity, prawda, ciekawostki” – prelekcja Moniki Witkowskiej – 21 czerwca 2016 r.

W Książnicy Beskidzkiej w Bielsku-Białej odbyła się prelekcja Moniki Witkowskiej pt. „Everest – mity, prawda, ciekawostki”. Kto nie był na tej prelekcji, kto nie poznał Pani Moniki osobiście, ten – myślę – stracił wiele. Było to bowiem spotkanie z dziennikarką pełną różnych pasji (wśród nich: podróże, wysokie góry i morskie żeglarstwo), która odwiedziła ponad 180 krajów świata na wszystkich kontynentach, która ma już w komplecie wejścia na wszystkie szczyty zaliczane do Korony Ziemi.
Na najwyższy szczyt Ziemi Monika Witkowska weszła 23 maja 2013 roku, a więc dokładnie 60 lat po tym, jak został on po raz pierwszy zdobyty w dniu 29 maja 1953 roku. O Mount Evereście znajdującym się w Himalajach Wysokich (Centralnych) na granicy Nepalu i Tybetu wiele powiedziano i też napisano przy przeróżnych okazjach (również w kronice PTT). Temat dzisiejszej prelekcji o Evereście kolejny już raz zainteresował licznych sympatyków spotkań z ludźmi gór i z podróżnikami.
Na dzisiejszym spotkaniu pełne dwie godziny wsłuchiwaliśmy się z zainteresowaniem w opowieść wyjątkową, bo „z pierwszej ręki”, pełną ciekawostek i osobistych przeżyć. Dowiedzieliśmy się, jaki faktycznie jest współczesny Everest, co w nim jest tak bardzo przyciągającego oprócz tego, że jest wśród wszystkich gór najwyższy! Pani Monika potwierdziła, że łatwy to on nie jest, że do jego zdobycia potrzebne są: tlen, „okno pogodowe”, dobra aklimatyzacja, szczęście i wiele, wiele innych przeróżnych czynników.
Wsłuchiwaliśmy się więc w tę ciekawą i żywą opowieść o wielkiej podróży życia od Katmandu poprzez szczyt Everestu i na szczęście z powrotem do Katmandu, od pracochłonnych i niełatwych przygotowań aż do szczęśliwego powrotu po dwóch miesiącach do cywilizacji.
Wpatrywaliśmy się w zdjęcia bajecznie kolorowe, a te zrobione w śniegach, lodach i w skałach były już całkiem inne. Wszystkie one były tak interesujące, że zapierało nam dech, a na sali wśród nas panowała całkowita, jakby himalajska cisza… Wymienię kilka z nich, które przedstawiały: słynną Przełęcz Południową z obozem IV, gdzie jest rozwidlenie dróg na Everest i Lhotse, wschód słońca po ośmiu godzinach ataku szczytowego z widokiem na olbrzym Makalu, przejście słynnym Uskokiem Hillary’ego, Pani Monika na szczycie Everestu w przepięknej pogodzie z polską flagą i „morzem gór”, niebezpieczne przejście przez Icefall wśród potężnych seraków, który w ciągu miesiąca zdążył zmienić się nie do poznania… Starannie dobrane zdjęcia i świetny komentarz do nich pozwoliły nam chociaż w ten sposób przenieść się w dalekie, a może i w obecnych czasach nie tak dalekie Himalaje, najpierw do bazy, później do kolejnych obozów i wreszcie na szczyt. „(…) jak mi Góra pozwoli to wejdę. Boże, żeby się udało!” – napisała Monika Witkowska w swojej książce o Evereście na str. 248. Później jeszcze dodała: „Nie wejdę? Trudno. I tak samo dotarcie tutaj mogę uznać za swój sukces. Ale powalczyć trzeba!”.
Udało się! Gratulujemy!
Teraz kolejne górskie marzenia Pani Moniki oprócz wielu, wielu innych powiększyły się o czwartą górę Ziemi, sąsiadkę Everestu, czyli Lhotse, której też wiele razy przypatrywaliśmy się podczas dzisiejszej prezentacji zdjęć.
Tym sposobem zapomnieliśmy, że „nasi” akurat w połowie naszej prelekcji rozpoczynali ważny mecz z reprezentacją Ukrainy w piłce nożnej na ME we Francji. Co tam mecz?! Nam, sympatykom wypraw i górskich przygód wystarczy „tylko” wynik, oczywiście dobry dla Polski wynik – tak pomyślał pewnie niejeden z nas korzystając akurat dzisiaj i akurat w czasie meczu z zaproszenia Książnicy Beskidzkiej, Bielskiego Klubu Alpinistycznego i Polskiego Towarzystwa Tatrzańskiego Oddział w Bielsku-Białej.
Po prelekcji można było jeszcze spokojnie porozmawiać z Panią Moniką, zakupić jej książki, uzyskać cenne autografy z dedykacją itd. Wśród książek była też ta ostatnia, najbardziej aktualna i pasująca do dzisiejszego spotkania: „Everest. Góra Gór”. Dzięki tej książce można będzie przeżyć prelekcję jeszcze raz, a może jeszcze nie raz …
Była to już ostatnia prelekcja przed przerwą wakacyjno-urlopową, którą zorganizował Jan Weigel w ramach cyklu spotkań „Wspaniały świat gór wysokich”. Pięknie dziękujemy!

CS
.

Monika Witkowska w trakcie prelekcji

Zaszufladkowano do kategorii kronika - 2016 | Możliwość komentowania „Everest – mity, prawda, ciekawostki” – prelekcja Moniki Witkowskiej – 21 czerwca 2016 r. została wyłączona

Witamy w naszym gronie!

legitymacjaInformujemy, że w dniu 20 czerwca 2016 r. do Oddziału PTT w Bielsku-Białej wstąpili Tomasz Nycz i Zuzanna Nycz.

Serdecznie witamy w naszym gronie!

Zaszufladkowano do kategorii aktualności | Możliwość komentowania Witamy w naszym gronie! została wyłączona

„Góry – moje miejsce na ziemi…” – konkurs fotograficzny

Wielu z Was, miłośników gór z pewnością choć raz zetknęło się w internecie z Sebastianem Niklem, członkiem naszego Oddziału, który pomimo walki z różnymi chorobami promuje turystykę górską na swojej stronie internetowej: http://s-nikiel-mojegory.pl/.
Za niespełna dwa tygodnie rozpocznie się kolejna, już czwarta edycja organizowanego przez Sebastiana konkursu fotograficznego pt. „Góry – moje miejsce na ziemi…”, do udziału w którym serdecznie zapraszamy wszystkich członków i sympatyków PTT – tym bardziej, że Oddział PTT w Bielsku-Białej jest patronem medialnym konkursu.

Więcej informacji o konkursie i jego regulamin można znaleźć tutaj.
.

gory.moje.miejsce.na.ziemi.edycja4_baner

Zaszufladkowano do kategorii aktualności | Możliwość komentowania „Góry – moje miejsce na ziemi…” – konkurs fotograficzny została wyłączona